Przytocz. Tyle, aby uzasadniło użycie słowa "wiele". Tylko proszę nie powielać głupot i kłamstw z książki Kuby, bo na to, co ona pisze, to szkoda papieru...

Zachęcić MOZE każda książka. Nawet KKK, który mówi, poparty autorytetem Kościoła, ze to jest Realne i Działa.Przytocz. Niegraniczona chęć panowania nad wszystkim? Nie przesadzasz? Nie mówimy tutaj o Sam-Wiesz-Kim, tylko o zwykłych ludzikach, któzy chcą szczęscia , zdrowia, bogactwa, a nie panowania nad Wszytskimi.

A odwołując się do duchów - odwołuje się do mocy wyższej, więc zaprzeczasz sam sobie.

I nie każda "magia" to odwołanie do duchów - to występuje w realu tylko przy tzw. magii wyższej - demonologii oraz przy spirytyźmie.

A teraz pokaż mi HP zajmującego się demonologią... Brak przykładów...

To jak Kuby. Ona tez podobno przeczytała do 4... Pewnie czytaliście to samo wydanie, bo ani twoje, ani jej wywody nie mają pokrycia w rzeczywistej zawartości książki. Polecam sprawić sobie oryginał i przeczytać do konca...1. opisy "krok po kroku" są zmyslone, więc... brak przełożenia na świat realny.

2. Nekromancja jest przedstawiona jako zła. Wróżbiarstwo jako kłamstwo. Spirytyzmu nie ma.

Więc twoje wywody mijają się z prawdą.

A alchemia... poczytaj, czym jest alchemia... Otóż... prekursorką naukowej chemii... Straszne zło!

Harry Potter na coś się przydał. W końcu wykazał istniejące zagrożenie. W religijnych dewotach którzy go krytykują. "Tam są odwołania do prawdziwej magii! Magia istnieje". Nie no dorośli ludzie a mają problemy z odróżnieniem bajki od rzeczywistości, jak małe dzieci. To jest żenujące...

Konkretnie to Potter wykazał, że religijność u niektórych ludzi powoduje naprawdę opłakane skutki
I wtedy mamy
"Harry Potter - okultyzm! Magia! Szatan! Tam są odwołania do prawdziwej magii" nie wiadomo czy się śmiać czy płakać...

A fe! Tam jest Szatan!



Warto wpierw zaznaczyć że KAŻDA magia jest czystą fikcją

Tu się nie mogę zgodzić.

Trzeba bowiem najpierw zdefiniowac słowo "magia".

Czy eliksiry Snape były "magiczne"? Czy peleryna niewidzialności jest magiczna?

Chciałabym zwrócić uwagę także i na to, że HP ma bardzo duże walory wychowawcze.
Uczy żeby troszczyć się o przyjaciół i pomagać słabszym.
Pokazuje jak wiele korzyści daje nauka.

A co to ma do rzeczy? To chyba jest częścią fikcji literackiej, tak?
Zresztą niewiele mnie to obchodzi, ja książek Rowling nie czytuję. Ja tylko kiedy widzę wypowiedzi takiego Cristofa to nie wiem czy patrzeć na to z politowaniem, czy raczej zwijać się ze śmiechu.

Pamiętacie przypowieść Jezusa o Bogaczu i ubogim Łazarzu? Zawsze do mnie przemawiała intensywnie. Kończyła się zaś z kolei tak: 30 "Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten (bogacz w piekle - dop. Cristof) - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą". 31 Odpowiedział mu: "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą".
Tak jakoś mi się nasunęła na myśl...

Argumenty o Harrym Potterze przytoczę, ale tylko osobom NAPRAWDĘ zainteresowanym. Zapraszam takie serdecznie na PW.

Dokładnie. Najpierw wypadałoby wyjść od definicji magii...

tak się wszyscy przejmują zwykłą książką,ale jak 70% ludzkości lata co chwila do wróżek to nikt problemu z tego nie robi. żałosne.

To się łączy z pytaniem "czym jest magia". Bowiem nie wszystko, co ludziki nazywają "magią", jest zakazane przez Kościół...

A jaki to ma związek z tematem?Czyli ich nie masz, skoro boisz się publicznie je napisać osobom ZAINTERESOWANYM - bo takie czytają to forum.

Nie widzisz związku? To przeczytaj jeszcze raz, powoli. Podpowiem Ci: chodzi o ogólny, a nie szczegółowy wydźwięk tej przypowieści.

Czytają? Jak narazie nikt do mnie nie napisał na PW... Sądzisz, że się boję? Nie, po prostu chcę sobie oszczędzić bezowocnej polemiki z ludźmi tak zafascynowanymi Potterem, że ignorującymi zagrożenia z nim związane.
Napisz do mnie na PW, a zaręczam że Ci odpiszę. Zarezerwuj sobie tylko trochę więcej czasu, bo jak widzę rzadko się pojawiasz na forum (skoro dopiero teraz odpisałeś)...

1. No to napisz, powoli, jaki Ty widzisz OGÓLNY, a nie szczegółowy wydźwięk tej przypowieści. Albo daj linka do treści z imprimatur, które to wyjaśniają.

Bogacz i Łazarz... bogacz nie umiał skorzystać z talentów (tu dosłownie rozumianych w twardym srebrze), które dał mu Pan. To jeden z poziomów przypowieści.

Drugi: dane z tamtego świata nie będą na ten przekazywane. Tak odbieram końcówkę... i to mi si e kłóci z wieloma "prywatnymi objawieniami" dusz męczonych w czyśćcu czy w piekle - czy nawet sygnałami z "nieba".

1a. A może być tez problem w tym, ze inaczej odbieramy HP, i dlatego nie widzę związku.

2. Nie piszę na PW, bo dyskutuję publicznie. Chyba, ze nie masz nic przeciwko, abym treści z PW upublicznił wg mojego uznania.

Ja odnajduję, jeszcze inny sens tej przypowieści. Otóż z ludźmi już tak jest, że choćbyś uczynił wszystko co w twojej mocy lub gdyby ukazał im się niepodważalny dowód na poparcie jakiejś tezy(nawet jakby się im umarły ukazał i przestrzegał przed piekłem) to i tak NIEKTÓRZY w to nie uwierzą, gdyż mają inne priorytety, albo im po prostu na tym nie zależy (np. faryzeusze byli tak zapatrzeni w siebie, że niedostrzegali w większości, że Jezus mógłby jednak być Mesjaszem).
A podważanie głosu kościoła i samego Benedykta XVI (jak i wielu wykształconych w temacie, naukowych pisarzy i to nie tylko teologów) w sprawie Harry'ego Pottera jakoś tak mi to dziwnie przypomina. Taką niewiarę w oczywistość mianowicie.

Cristof, dziś sobie posłuchałam w drodze do pracy audiobook Więzień Azkabanu. Egzamin z zaklęć - Harry ma rzucić zaklęcie rozśmieszające na Rona, przesadza jednak i Ron potrzebuje aż godziny żeby się uspokoić. A potem idą opiekować się gumochłonami, żeby zwierzątka nie pozdychały. Uuuuu, straszna ta magia.

Tak mi na nią zwróciłeś uwagę i rzeczywiście zaczęłam jej się przyglądać... I wiesz co? Magia u Rowling jest przedstawiona w sposób komiczny - chwilami nawet jest... parodią magii. (Lekcja wróżbiarstwa - polecam, niezłe "jaja"). Więcej uwagi czytelnika przykuwa tu leser Ron i jego przejęta egzaminami koleżanka Hermiona (kapitalny opis, kiedy na egzaminie mieli zmienić kubek w żółwia błotnego i biedna Hermiona lamentowała, ze jej żółw przypomina chyba bardziej wodnego, podczas gdy reszcie ledwo udało się wyczarować coś żółwiopodobnego) - czyli rzeczywistość szkolna. Nauczyciele lubiani (prawie wszyscy) i ci nielubiani (Snape, Trelawney, Umbridge) (oburzonym dodam, że były powody aby ich nie lubić), konflikty miedzy uczniami, bogaci pyszałkowie, szkolne dziwaczki (Luna Lovegood), ofiary o gołębim sercu (Neville), kujonki (Hermiona, Percy), rozrabiaki (Fred i George)...

A jeśli masz jakieś ciekawe przykłady, przedstaw je tutaj. Rozmawiamy wszyscy, chyba nie ma co robić z tego tajemnicy?