Daje, nie daje... można się zahaczyć w jakiejś firmie produkującej gry, albo pisać je samemu. Tylko do tego trzeba wiedzieć, co się pisze, a więc parę gier w życiu przejść. Ot co.

Zresztą wie pan, Panie MK, to wszystko zależy czy się gra przeciw maszynie, czy z żywymi ludźmi. Pierwsze faktycznie, nie dość że uzależnia, to jeszcze ogłupia. A drugie pozwala na ciekawe rozmówki ponad granicami, starczy tylko angielski znać. Ot, trafił mi się taki Fin w jednej grze, co twierdził, że ma zaburzenia, pije i w ogóle zamierza skończyć ze sobą. Wyciągaliśmy go z deprechy, inny Fin i ja. Tak że sam pan rozumiesz: nożem można chleb kroić, nożem można zabić. A wszystko jest dla ludzi.

W NFS worlda gra się w necie z ludźmi z całego świata i powiem ci że kilka groszy w tą grę włożyłem i doszedłem do takiej wprawy że mało kto mnie mógł pokonać ,jednak właśnie na podstawie tej gry stwierdzam że uzależnia ,bo nawet nie o samą grę chodziło ale aby popisać z ludźmi zaprzyjaźnionymi i pozbijać się z przegranych ,powiem krótko rzeczywistość wirtualna dla niektórych przerasta realną ,tam się czują jak u siebie ,bo są wielcy mają szacun itp.A w prawdziwym świecie się gubią i jedyne ich okno na świat to komp.To się nazywa wręcz zniewolenie ,tak to wygląda.Ja w porę zdałem sobie z tego sprawę ale mówię ci ilu znam takich którzy kuleją w w prawdziwym świecie przez granie dzień w dzień po 10 i więcej godzin.Pewnie wiesz co mówię tylko nie chcesz się ze mną zgodzić.Jak to jest u ciebie kolo?

Wiem, bo sam doszedłem do tego, że ciąłem płytki CD nożyczkami, tak niezmożona była pokusa. : ) Cóż z tego, skoro miałem jeszcze planszówki, a tych już było mi szkoda niszczyć. No ale jakoś tam się umiarowiłem.

Teraz gram z nudów właściwie, bo żadna gra mnie nie satysfakcjonuje, wszystko to takie... płaskie, żadnej głębi. Dlatego przyssałem się do Hearts of Iron, bo tam pan masz niby cały świat do zagrabienia. Tyle że już widzę, że to jest taka wydmuszka, co dużo obiecuje (rząd sobie pan możesz na przykład w państwie zmienić), ale jak przyjdzie co do czego, to tylko nad wojskiem masz pan pełną kontrolę, a reszta parametrów jest dla picu, żeby zrobić wrażenie.

Wie pan, powiem panu tak: cały problem w tym, że tych naszych graczy nikt nie zagospodarowuje. W Korei dla przykładu jest cała liga Starcrafta, tam są gracze zawodowi, którzy faktycznie, tną po dziesięć godzin dziennie, ale dla nagród turniejowych. No żyją z grania po prostu, zarabiają na chleb, to jest ich praca. Pożeniona z przyjemnością. ^_^

PanieMK, korzysta pan z facebooka? Bo facebook też uzależnia, czy więc potępia pan facebooka?

Korzystam z fejsa jak każdy ale nie jestem od niego "uzależniony" ,po prostu wieczorkiem wpadam i patrzę co w trawie piszczy ,to samo robię z tym forum.Nie zawsze ,czasami czytam bądź oglądam filmy.Widzę że koleżka foczka jest ciut ciut podirytowany moją wypowiedzią ,czyżby ciut ciut za dużo foczka pogrywa w necie?Tak panie lurek wiem że są ludzie w świecie którzy żyją z grania a wręcz są wręcz tworzone usługi typu wejścia na jakiś tam poziom postaci i odsprzedawania jej za kasę ,czy handel za gotówkę różnego rodzaju gadżetami potrzebnymi w grze ,na allegro pełno tego typu ogłoszeń.Jak dla mnie najstraszniejszą grą jaka powstała to world of warcraft ponieważ aby być w miarę dobry to musisz jak najwięcej grać i są znane przypadki gdzie ludzie grali po kilka dni bez przerwy i serducho nie wytrzymywało.To działa jak narkotyk tylko że jest dostępny na legalu.Rodzice się cieszą że dziecko siedzi w domu a nie włóczy się z kumplami a nie wiedzą że mają w domu uzależnionego kolesia któremu odwyk jest potrzebny bardziej niż powiedzmy alkoholikowi.Taka jest prawda w czasach mojej młodości grało się w nogę czy wychodziło ze znajomymi na browarka a dziś jak młodzi się spotkają to temat numer jeden to jaki masz poziom .Pamiętajcie w porę się otrząsnąć to wyczyn wiem po sobie ale trzeba tego chcieć.Nie wiem jak pan foczka czy żonaty czy dzieciaty czy dzieciak z gimnazjum ale wiem że raczej lurek to starszy koleś może w moim wieku (30 latek)i pewnie ma swą lubą więc szczerze polecam ci a i wszystkim innym przytulić się do swej wybranki ,pobawić się z dziećmi (jeśli ktoś ma) niż niszczyć sobie i najbliższym życie ,przenosząc się w sferę ułudy a nie patrząc się na to co jest najważniejsze.Każdemu życzę opamiętania.

Tak, i powiem panu, panie MK, że to mnie właśnie w nowych grach irytuje najbardziej: że one się ciągną i ciągną, i końca nie widać. Chciałoby się przejść taką do samego końca, ale w takim układzie trzeba by było nie spać w ogóle parę dni z rzędu. Głupie to jest strasznie.

Z twojej strony jest to głupie a ze strony tych którzy tym handlują to jest z tego kasa ,nie ważne co taki człowiek zrobi dla tego aby być najlepszym czy dobrym w niej ,może się nawet zamordować ważne aby kasa była ,to samo się dzieje w wszystkich sferach naszego życia od żywności nafaszerowanej chemią a co ich obchodzi rak ,jest kasa a wiesz że mamona to nie nieodzowny atrybut złego ,tym jak mówi zbiera największe żniwo mamoną i sexem.

Ale przecież jeśli korporacja wyda grę na przejście której trzeba ciężkich tygodni jak nie miesięcy, to to nie będzie dla niej z pożytkiem, bo gracz później kupi następną.

A tymczasem moja kopia Panzer Generala okazuje się być urąbana, gdzieś koło dwudziestej tury rozsypują się ikony. Albo ściągnę sobie LGenerala (tak to się nazywa?), albo rozejrze się za PG Forever - ale to zdaje się Rosjanie piszą. Rosyjskim krymożyrcom mówimy stanowcze нет!

te het ty się kolo lepiej zainteresuj swą żonką a nie grami bo ci w końcu powie HET!

Ja samotny jestem. Kobiety jakieś niby się koło mnie kręciły. Jak wreszcie się zdecydowałem, "głowa mi źle zrobiła" i wylądowałem w psychiatryku. Kobieta się tymczasem zapadła pod ziemię. W Sieci jej nie ma, chyba że ma profil gdzieś na serwisie dostępnym tylko dla zarejestrowanych. Mogła się równie dobrze już wydać za jakiegoś. Musiałbym chyba odświeżyć parę znajomości, żeby z nią odnowić kontakt, ale jeszcze mi się łepetyna do końca nie wyregulowała, choć już jest prawie zupełnie dobrze.

to widzę że słowo zakręcony może być źle odebrane przez ciebie ,a jeśli można wiedzieć co z tą pana łepetyną nie gra ?

Wklepujesz pan w wyszukiwarkę i jedziesz... : PPP znaczy, nawracające stany lękowe, w miarę upływu czasu coraz słabsze i słabsze, niemniej wciąż dezorganizujące dzień. Jak się taki pojawia, idę spać, tylko to pomaga.

a skąd te stany ,jakieś traumatyczne przeżycie w przeszłości ,kurcze mam pana za swego rodzaju twardziela ,błądzącego po omacku ale twardziela coś pan może przybliżyć czy jak coś to na pw. żeby nie na forum rozdrapywać ran

Nie, po prostu byłem wiecznym studentem na uniwersytetach technicznych, a potrzebuję dostatecznie bogatego środowiska społecznego do utrzymania się w dobrym zdrowiu. Środowisko uniwersytetów technicznych jest ubogie - tam się pije i zakuwa, pije i zakuwa i w zasadzie nic ponad to.