Autor |
Wiadomość |
Elwinga
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53 Posty: 218
|
Ale dlaczego?
Co jest złego w rozmyślaniach nad śmiercią i jej miejscem w życiu?
We wspominaniu tych, którzy już są po tamtej stronie?
NIe rozumiem. :/
_________________ ...powaga jest obrządkiem ciała wymyślonym by ukryć niedostatki ducha... J. de la Rochefoucauld
|
Wt paź 31, 2006 13:45 |
|
|
|
|
goostaf
Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49 Posty: 870
|
Nie potępiam Haloween, ale drażni mnie ta komercja.
Uważam że nastrój "naszych" obchodów 1 listopada wychodzi obronną ręką w porównaniu do tych tandetnych horrorów.
Tylko czemu zachłystujemy się tym nakręcanym przez supermarkety walentynkami, halołinami, przerośniętymi krasnalami i kolędami od 2 listopada (bo znicze przestają się już sprzedawać).
[...]
_________________ Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim Micheasz 6:8
|
Wt paź 31, 2006 14:27 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Dziwne.Nie potępiasz Halloween? Przecież znalazłem artykuł w Gościu Niedzielnym na wiara.pl ,a wypowiada się tam ksiądz i ostrzega przed skutkami takich zabaw.
|
Wt paź 31, 2006 15:54 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Nie przesadzaj z tym potępieniem!!
Tez czytałem ten artykuł, ale tak się złożyło, ze nie mam zamiaru opierac się na zdaniu jednego księdza tylko dlatego, ze jest on ksiedzem.
Papier jest cierpliwy i pisac na nim mozna wszystko.
[...]
|
Wt paź 31, 2006 22:39 |
|
|
C.
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:07 Posty: 122
|
A ja myslę, że z typowym dla Polaków pieniactwem robicie z igły widły. Otóż mieszkam w Irlandii i widziałem na zywo i na własne oczy, jak wyglada Halloween w kilkudziesięciotysiecznym mieście. Otóż... w oknach nie stała ani jedna dynia. ANI JEDNA! Spodziewałem sie tabunów dzieciaków, pukających do drzwi. owszem, zapukały trzy razy i były to jedynie dzieciaczki z sasiedztwa, przebrane bardziej za wróżki i skrzaty, niz diabły, zombie itp. Ale nic to, pomyslałem, pójde "na miasto" zobazyć.
I co? I nic. Zero. Owszem, kilka sklepów udekorowanych dyniami i papierowymi ozdóbkami. Owszem, a kilku knajpkach siedziało przy stolikach nieco poprzebieranych ludzi, głównie studentów - ot, kolejny wieczór przy piwie.
Korowody przebierańców? Satanizm i rozpusta? Kto wam takich bajek naopowiadał? Owszem, widziałem małe stadko poprzebieranych nieźle osób, a dokładniej dzieci w towarzystwie ubranych normalnie rodziców. Mówili... po polsku. Tak więc najbardziej halloweenowy akcent, jaki widziałem wczorajszego wieczora, to byli Polacy.
Nie rozumiem, po co to bicie piany, pisanie wielkimi literami o niezgadzaniu się itp. Czy ktoś was zmusza do nakładania dyni na głowe? Sadze, że częśc z was po prostu szuka okazji do kolejnego pokazania, jak to bardzo katoliccy sa i jak pieknie i pokazowo potrafia padac na kolana przed ołtarzem. Piękniej, niż inni oczywiscie.
Acha, zeby od razu zgasić argument, że Irlandia to porządky katolicki kraj... Katolików tutaj tyle samo ilu protestantów, a do tego duża liczba imigrantów. I chociaż kościołów tutaj sporo, jakoś nie widzę tłumów biegajacych co niedziela. Więc Irlandczycy to nie taki znów bogobojny naród, jak chciałyby tego stereotypy.
Oczywiscie, ktoś moze powiedziec, że jak nie w Irlandii, to na innym zachodzie "na pewno szerzy sie ten obrzydliwy kult Szatana". No więc niech pojedzie najpierw zobaczyc na włąsne oczy, a potem niech pieniaczy. Może w USA rzeczywiscie wyglada to bardziej pokazowo, ale akurat USA nie jest żadnym wzorem do naśladowania dla swiata. Zwłaszcza w dziedzinie obyczajów.
Jak dla mnie Halloween jest w Polsce zdecydowanie przereklamowany.
To tyle z Zielonej Wyspy.
\m/
_________________ "There is no greater wisdom, than Wisdom of Nature."
|
Śr lis 01, 2006 22:39 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Fragmenty postów dotyczące komercji w obchodzeniu świąt zostały wydzielonew do osobnego wątku i tam proszę rozwijać ten temat.
viewtopic.php?p=202431#202431
|
Śr lis 01, 2006 23:14 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Do postu C, dodam tylko jedno zdanie.
Kiepska i płytka ta nasza wiara, skoro boi się głupiej przebieranki
|
Śr lis 01, 2006 23:19 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
tolkien napisał(a): Kiepska i płytka ta nasza wiara, skoro boi się głupiej przebieranki
Płytka jest wiara, jeśli wyklucza istnienie i działania szatana Ja także czytałam artykuł w Gościu. I w żadnym wypadku nie stawiałabym dyni ze świeczką wiedząc, iż był to znak oddawaia czci demonom....
Zauważ, że w tym dniu sprowadza się szatana , śmierć do zabawnych postaci. Takich, których bać się nie trzeba, w końcu nie sa zbyt realne... a diabeł śmieje się z nas i działa- całkiem realnie.
|
Śr lis 01, 2006 23:46 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Mylisz się
Kiepska jest wiara, która utożsamia wydrążoną dynie z szatanem, a jej wystawianie w oknie z przywoływaniem tegoż.
Kiepska jest wiara, która utożsamia założenie stroju wampira z oddawaniem czci złemu
Kiepska jest wiara, która boi sie dziecinnych wygłupów.
Kiepska i płytka.
|
Śr lis 01, 2006 23:54 |
|
|
C.
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:07 Posty: 122
|
I - nomen omen - świete słowa, tolkienie. MIło poczytać czasem kogoś, kto wybija sie ponad poziom intelektualny przecietnego polskiego katolika.
A co do dyń, ciekawostka... jakimże to był starodawnym zwyczajem ów zwyczaj stawiania dyń ze swieczkami w starożytności, skoro dynie do Europy dotarły jakies 100 lat po odkryciu Ameryki, czyli gdzieś w XVI wieku? No, ale nikt nie pomysli, tylko powtarza bezmyslnie bzdury.
A dwa: szkoda, że moderacja czasem zachowuje sie jak internetowy boot - przenosi wszystko bez głębszej refleksji. Mnie nie obchodzi to, jak wyglada komercja w ogóle. Chciałem ja pokazać w odniesieniu do konkretnego przykładu, jakim są oskarzenia o komerche podczas Halloween. Wyrwanie moich słów i przeniesienie ich gdzie iondziej mija sie w tym momencie z celem, bo wyrywa je z kontekstu - kastruje.
Zniechęca mnie to do jakichkolwiek wypowiedzi tutaj.
Ale moze o to właśnie chodzi wielkim tego forum?
_________________ "There is no greater wisdom, than Wisdom of Nature."
|
Cz lis 02, 2006 1:35 |
|
|
Elwinga
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53 Posty: 218
|
Cytuj: Zauważ, że w tym dniu sprowadza się szatana , śmierć do zabawnych postaci. Takich, których bać się nie trzeba, w końcu nie sa zbyt realne... a diabeł śmieje się z nas i działa- całkiem realnie.
Znowu czegoś nie rozumiem. Widać taka ułomność umysłowa. Cóż z tego, że sprowadza się śmierć i diabła do zabawnych postaci, których bać się nie trzeba...? Jeżeli jakakolwiek wiara wynika z lęku przed potępieniem, nie jest wiarą, a hipokryzją.
Z jakiej racji trzeba bać się śmierci? Dlaczego trzeba bać się szatana? Bać się można (a nawet należy) co najwyżej własnych niedoskonałości, przekuwając ten lęk w przeciwdziałanie im. I może właśnie dobrze, że takie rzeczy jak świąteczne przebieranki oswajają groźne postacie i lęk przed nimi. Z czymś, czego człowiek się boi, nie ma odwagi walczyć. Strach może prowadzić do poddania się.
Dlatego nie rozumiem, czemu straszna ma być postać szatana. Nie rozumiem również, czemu straszna ma być śmierć, skoro jest tylko końcem podróży i po właściwym życiu prowadzi do spotkania z Bogiem...
_________________ ...powaga jest obrządkiem ciała wymyślonym by ukryć niedostatki ducha... J. de la Rochefoucauld
|
Cz lis 02, 2006 1:37 |
|
|
goostaf
Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49 Posty: 870
|
[...]
Wracając do tematu: Nie potepiam, bo:
pierwsze primo: zazwyczaj nasze "święte oburzenie "nie przynosi żadnych efektów. Lepiej działa "święty zachwyt".
drugie primo: nawet mi się podobają dynie. I te wydrążone i te nietknięte. Oczywiście dopóki są dyniami, a nie plastikowymi imitacjami...
_________________ Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim Micheasz 6:8
|
Cz lis 02, 2006 9:13 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
C. napisał: Cytuj: A ja myslę, że z typowym dla Polaków pieniactwem robicie z igły widły. Otóż mieszkam w Irlandii i widziałem na zywo i na własne oczy, jak wyglada Halloween w kilkudziesięciotysiecznym mieście. Otóż... w oknach nie stała ani jedna dynia. ANI JEDNA! Spodziewałem sie tabunów dzieciaków, pukających do drzwi. owszem, zapukały trzy razy i były to jedynie dzieciaczki z sasiedztwa, przebrane bardziej za wróżki i skrzaty, niz diabły, zombie itp. Ale nic to, pomyslałem, pójde "na miasto" zobaczyć.
I co? I nic. Zero.
Nie sądzę,aby robiono z igły widły.Poprostu lepiej dmuchać na zimne,nie czekać aż Halloween upowszechni się w Polsce.Zagrożeniu trzeba zapobiegać jeszcze zanim będzie trudne do opanowania.
|
Cz lis 02, 2006 13:51 |
|
|
Elwinga
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53 Posty: 218
|
Cytuj: Nie sądzę,aby robiono z igły widły.Poprostu lepiej dmuchać na zimne,nie czekać aż Halloween upowszechni się w Polsce.Zagrożeniu trzeba zapobiegać jeszcze zanim będzie trudne do opanowania.
Eeeee???
Przepraszam, ale mam wrażenie, że ta wypowiedź świadczy o głębokim niezrozumieniu posta, na który jest odpowiedzia.
Po pierwsze - jakie zagrożenie? Traktowanie tego rodzaju zabaw jako zagrożenia świadczy o przekonaniu o ubóstwie wiary. Z mojego punktu widzenia słusznym, jednakże czyzby w takim razie chodziło o ilość, nie jakość wyznawców? Bo głęboką i szczerą wiarą, która nie jest powierzchowną nakłądką i kulturowym przyzwyczajeniem, żadne halołiuny nie zachwieją.
A po drugie - dlaczego Halołin miałoby się upowszechnić w Polsce, skoro w krajach, gdzie jest kulturowo dawno niby zaimplementowane - wcale nie jest takie powszechne? Co opisał choćby C. na przykłądzie Irlandii? Ma sięupowszechnić, bo taka polska natura? Zapatrzeni w Amerykę chcemy być bardziej amerykańscy niż Amerykanie? Żenujące.
Ja nie widzę ani zagrożenia upowszechnieniem, ani zagrożenia dla wiary... Chyba że rzecz nie w jakości, a liczbie wiernych - wtedy nie mam odpowiedniego komentarza...
_________________ ...powaga jest obrządkiem ciała wymyślonym by ukryć niedostatki ducha... J. de la Rochefoucauld
|
Cz lis 02, 2006 14:45 |
|
|
Ren_Hayato
Dołączył(a): Śr maja 24, 2006 21:27 Posty: 48
|
Jestem na NIE
Po pierwsze: drażni mnie wprowadzanie do naszej kultury wszystkiego co zachodnie
Po drugie: "Halołin" to święto jakichś wygłupów wypadające prawie w tym czasie co Wszystkich Świętych. To czas zadumy a nie jakiechś badziewnych strojów i psikusów.
|
Wt lis 07, 2006 1:18 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|