Gdybym przeszukał google to pewnie bym zobaczył ze takie soptkania miały miejsce
tylko czego to dowodzi ?
gdybym powiedział ze to nie dla kazdego to pewnie taki argument nie przekona nikogo
to dam inny przykład :
skoro jeden człowiek moze chodzic po rozżarzonych węglach to kazdy moze ?
a to przeciez ryzyko tylko dla stóp

Jeśli ktoś pisze o ryzyku czytania pewnych tekstów to pewnie od razy nasuwa się skojarzenie z jakimś Jumanji i fikcją literacką a to nie do konca prawda .
Przeczytałem Ewangeliję Judasza i chyba dopiero po pewnym czasie zacząłem się zastanawaić
dlaczego to apokryf, przeciez tam nie ma nic takiego
ale własnie takie myslenie jest niebezpieczne
pojawia się wiele moze nie wątpliwosci ale pytan na które , jesli czyta się samemu , odpowiedzi mogą byc herezją .
te pytania czy jak kto woli wątpliwosci wynikaja nie z tekstu samego w sobie ale ze sposobu jego rozuminienia czy próby tłumaczenia samemu sobie .
dlatego moze jak z tym zen , moze to nie dla kazdego ?
a moze tylko przy wsparciu i pomocy innych , bardziej biegłych w temacie ?
dlatego google tu niewiele pomoze , google nie jest chyba w stanie zastąpić wiedzy
chociaz niektórzy czesto się na nie powołują

Tego, że to co kolega Gundam Freedom określił jako /parafrazując/ "podłymi technikami szajsowatej trucizny dla duszy, która jest dziełem zła", mówiąc o buddyzmie, okazuje się być używane w chrześcijańskiej tradycji kontemplacyjnej (której to zawdzięcza ona, chciał nie chciał, cześć z pewnego "odrodzenia," jaka się dokonuje w chrześcijańskiej tradycji kontemplacyjnej w naszych czasach).




Co do mnie - google zaproponowałem jako miejsce, gdzie można odszukać sobie, iż fantazji nie prawię. A nie, że google miało by być źródłem uczenia się zenu - dla kogokolwiek.

Pozdrawiam

Nie chodzi o reklamę, tylko o to, że zarówno wg mojej wiedzy i poszukiwać via google, nie znam i nie znalazłem terminu "witness consciousness" w żadnym oficjalnym nauczaniu buddyjskim i chciałbym się czegoś o takim związku dowiedzieć, skoro się na takowy powołujesz

Nie sugerowałem fantazji - pytałem czego to dowodzi .
Jesli przeczytałbym w necie o spotkaniu Jana Pawła II z Kwaśniewskim , to bedzie tylko potwierdzenie faktu ze takie spotkanie miało miejsce . Tylko tego .
Czy oznacza to radykalną zmianę poglądów którejs ze stron ? Odstępstwo od wiary czy wystąpienie z partii ?
Google zarejestruje to jedynie jako fakt - i to napisałem - pewnie bym znalazł w googlu ze spotkania ,,w sprawie zen " miejsce miały
Ale bym się raczej nie spodziewał ze buddysci zaczna nosic krzyze a polscy mnisi lewitować .
czy tez wyskoczą do Shaolin na pokazik karate o wystawieniu reprezentacji nie wspominając .
Tylko to miałem na mysli .

Wiesz no, spotkania w danej sprawie, pan A powie coś, pan B powie coś napiją się herbaty i potem każdy idzie w swoją stronę, a coś takiego, jak praktyka zakonnika rezultująca uzyskaniem tytułu mistrza zen (wierz bądź nie, za piękne oczy się tego nie dostaje) to są jakby dwie różne rzeczy.

Czy zakonnicy uzyskujący tytuł mistrza zen, albo prowadzący wspólnie chrześcijańsko-buddyjskie odosobnienia medytacyjne odstępują tym od wiary? Nie. Właśnie to jest b.ciekawe. Choć znany jest też przykład takiego zakonnika, którego po uzyskaniu tytułu mistrza zen po jakimś czasie w zakonie już nie chciano. A czy mistrz zen prowadzący wspólnie chrześcijańsko-buddyjskie odosobnienie medytacyjne odstępuje od ścieżki? Nie. Właśnie to jest b.ciekawe. W dodatku osoba taka jest też często w stanie przekazać bardzo ciekawie mądrość nauczania Biblii językiem zen.

W każdym razie, możliwe, iż w tym całym religijnym chaosie ważniejsze jest coś innego, co zazwyczaj umyka zwykłej uwadze, a to że..

...że w ramach tkw. ścieżki, mniej chodzi o obnoszenie się i jakieś zewnętrzne manifestacje, typu krzyże na piersiach albo lewitacje, a bardziej o coś, co jest o wiele, wiele głębiej.

no to własnie potwierdza to co pisałem
to jest własnie ten element ryzyka
dlaczego go nie chciano ?
a moze on doszedł do wniosku ze juz mu za ciasno w klasztorze ?
mniejsza znów o powód - chodzi o fakt
to dokładnie tak jak z moim czytaniem Ewangelii Judasza - niby nic a zacząłem kombinowac czy tak mogło byc
to jest własnie ten element ryzyka
to moze jednak nie jest dla kazdego ?

Nie dogadali się.

Z elementem ryzyka nie wiem o czym mówisz (nie wiem co to Ewangelia Judasza). Chodzi Ci, że coś się może stać, i nie będziesz już chciał być Katolikiem? A czy to musi być zen? To może być cokolwiek.

DOKŁADNIE
To moze byc zen
moze być alkohol
mogą być narkotyki
jaki by nie był powód do odstępstwa to moze warto go unikać ?
ale czy to zaraz muszą byc jakies paskddy typu ,,łyski czy skocze "
to moze być kobieta , mogą być np pisma , wspomniany zen
mniejsza wiec o to, co to jest , nazwijmy to ogólnie : przyczyna
jak przycznyna jest brzydka to łatwo sobie pokusy odmówic
gorzej jak przyczyna wydaje się całkiem ,całkiem niegrozna , wrecz kusząca
odmienne stany , nirwana , ciepełko , spokój ....kuszące , panowanie nad własnymi emocjami ale moze i nad innymi ?dalej juz tylko krok do wpłwania na decyzje innych , panowanie nad umysłami innych ,moze nad swiatem , jak się uda
e, to juz wole swoje małe grzeszki
jesli grzeszki mozna lubic
tylko łatwiej się wyspowiadac z tego ze chciałem kogoś palnąc niz ze chciałem zapanowac nad swiatem

Ok

hmm co do nlp mialem przez dość sporo czasu z tym do czynienia i przyznam w całości racje Gundam Freedom zamiast człowieka zrobisz z siebie maszynke ;D w dodatku pustą fajna sprawa nie czuć emocji i być żywym trupem

Po dość długiej podróży powoli na samo dno, dopiero teraz widze ile w tym jest manipulacji, i zła. NLP -> BUDDYZM i medytacjie -> rozpuszczanie modeli = znikasz. Już właściwie nie ma przyjemności ani satysfakcji jest tylko "działanie" bo ludzie to maszyny które możesz programować.

Że tak brzydko powiem niech wsadzą sobie to NLP w ....
Prawdziwą wolność i całą reszte macie w Chrystusie i to za darmo!!!

Ktoś mi wyjaśni domniemany związek buddyzmu z NLP?

zrobisz z siebie maszynkę ;D w dodatku pustą fajna sprawa nie czuć emocji i być żywym trupem

To najtrafniejsze i szczególnie celne określenie NLP jakie słyszałem.

NLP zamienia ludzi w automaty. Zatruwa rozum obcymi programami windującymi ego do niebotycznych granic. Kiedy nabierze się zdolności rozumienia na czym polega NLP ( a można bardzo łatwo i szybko poznać podstawowe metody i zasady działania) i jednocześnie nie ma się zasad etyki, jest się mówiąc wulgarnie - niemoralnym, to można w niepowstrzymany sposób ogarniać tą chorobą innych ludzi zawłaszczając ich umysłami.

Mam przyjaciela, który będąc chłopcem najpierw wszedł w kontakty z ciemnymi mocami prowadzącymi do śmierci, potem rzucił się na NLP, wreszcie został buddystą ZEN. Jego umysł jest nasycony mechanicznym myśleniem taoistycznym, racjonalistycznym, ateistycznym. Wszystkim, byle nie chrystusowym. Ja jestem jego chrystusowym lustrem. I czasem przychodzi do mnie odpocząć.

@mały_kwiatek

Poważnie nie wiem jak odnieść się do Twojej wypowiedzi. Odnoszę wrażenie, że jest to daleko idąca ironia i cynizm, ale nie jestem tego na 100% pewien.

Widzisz ja napisałem co widziałem jako owoce NLP. Chłopak, o którym napisałem, długo walczył, by wykorzenić tę instrukcję z mózgu, którą Ty tam masz. Nie chcę oceniać ZEN, dla niego stała się zbawienna, bo uwolniła go od NLP. Oby...
Bo przecież słyszy się o grupach które przejmują osłabionych licznymi w tym społeczeństwie manipulacjami i motają ich w swoje programy...

Oczywiście wzmiankowany chłopak nie jest jedynym przykładem obłąkanej manipulacji, która zaczyna się zazwyczaj od automanipulacji, bezmyślnego powtarzania źle ułożonych mantr, afirmacji. Przykładów jest mnóstwo...

Instrukcja czyli w tym wypadku swego rodzaju wiedza/kompetencja. Równie dobrze można wykorzeniac wiedzę o tym jak obliczac pierwiastki kwadratowe czy też budowę pantofelka. Tylko po co? To czysta nauka, a nie, żadne zen, sredn, budda i latający potwór spaghetti... To, że koleś zwariował po przeczytaniu paru tekstów o NLP o niczym nie świadczy. Znam ludzi którzy przetsali wierzyć w Boga bo poznali w szkole teorię ewolucji. To świadczy źle o ludziach. Nie o teorii