Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 12:14



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Strach przed zdradą - narodowa cecha Polaków? 

Czy lęk przed zdradą jest narodową cechą Polaków?
Tak 8%  8%  [ 1 ]
Raczej tak 33%  33%  [ 4 ]
Raczej nie 42%  42%  [ 5 ]
Nie 17%  17%  [ 2 ]
Liczba głosów : 12

 Strach przed zdradą - narodowa cecha Polaków? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post Strach przed zdradą - narodowa cecha Polaków?
Jakiś czas temu przeczytałem bardzo ciekawy artykuł o roli zdrady i strachu przed nią w historii Polski i o tym jakie piętno odegrało to na naszej narodowej mentalności:

http://tygodnik.onet.pl/1547,1366530,1,dzial.html

Co o tym myślicie? Czy rzeczywiście doświadczeni zdradą, lęk przed nią stał się naszą narodową cechą? Czy nieufność, paranoiczne szukanie zdrajców i tworzenie teorii spiskowych weszło Polakom do krwi, ze względu na trudną historię? A może była to tylko trzeźwość umysłu i ostrożność, która pozwoliła nam przetrwać wieki niewoli i ucisku w narodowej tożsamości? Czy te bolesne doświadczenia mają wpływ na nas - dzisiejszych Polaków, czy może są jedynie częścią naszej historii?

_________________
www.onephoto.net


Cz sty 18, 2007 23:00
Zobacz profil
Post 
Zdrajco jak śmiesz oskarżać nas o tak niskie pobudki !!


Cz sty 18, 2007 23:15
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
:D

A tak na poważnie? :)

_________________
www.onephoto.net


Cz sty 18, 2007 23:33
Zobacz profil
Post 
Tak poważnie, to sprawa mi się przedstawia tak prosto jak konstrukcja cepa.
Kilka wieków temu pojawiło się coś takiego jak świadomość narodowa. Ludziom z nad Wisły przytrafiło się być przez ostatnie kilka wieków co najmniej kilkakrotnie zdradzonym. A jak ktoś oberwie za nadto, no to mu się wyrabia taki tik nerwowy, że się osłania na samo podejrzenie, że chcą uderzyć.

Ale dziś to co można by nazwać "świadomością zbiorową" się szybko zmienia. Internet, natychmiastowa komunikacja, społeczeństwo informacyjne. Ja bym się nie tyle zastanawiał nad tym, czy coś tam jest cechą narodową Polaków, ale nad tym ile czasu przetrwa idea narodu, bo mnie się wydaje, że ta idea może istnieć tak długo, jak długo człowiek nie zacznie się utożsamiać z jakąś szerszą społecznością; czyli że ta idea mogła istnieć tylko w okresie między świadomością powiedzmy małej grupy społecznej (wsi, plemienia), a okresem gdy ludzie uzyskają świadomość globalną. To też jest myśl prosta jak konstrukcja cepa.

Ciekawe czy myślowanie tak proste jak konstrukcja cepa jest adekwatne do świata w którym żyjemy :D


Cz sty 18, 2007 23:56
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Nie dostrzegam specjalnych oznak "narodowego strachu przed zdradą". Nieufność, paranoiczne szukanie zdrajców i tworzenie teorii spiskowych nie wynika z trudnej historii Polski, ani z nudnych lekcji historii Polski ;-) tylko raczej z małostkowości jaką się zarażamy nawzajem w ramach naszego małego narodu :(

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pt sty 19, 2007 7:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
Ale ile trzeba czasu żeby ta świadomość społeczna zaczęła się zmieniać? I czy wydarzenia ostatnich miesięcy raczej nie utrwalają w naszym społeczeńśtwie tej cechy?

_________________
www.onephoto.net


Pt sty 19, 2007 18:52
Zobacz profil
Post 
filippiarz napisał(a):
Nie dostrzegam specjalnych oznak "narodowego strachu przed zdradą". Nieufność, paranoiczne szukanie zdrajców i tworzenie teorii spiskowych nie wynika z trudnej historii Polski, ani z nudnych lekcji historii Polski ;-) tylko raczej z małostkowości jaką się zarażamy nawzajem w ramach naszego małego narodu :(


A

A jeśli przypomnę reakcję Wislandczyków na plany zbudowania gazociągu pod Bałtykiem? Nawet jeśli przyjąć, że każdy kraj który byłby przez podobny gazociąg omijany, zareagowałby podobnie, to czyż u nas w tle nie było poczucie, że znowu wielkie, otaczające nas mocarstwa nas wykiwały? Każdy zareagowałby negatywnie na próbę wymanewrowania go, ale nie każdy odnalazłby tło historyczne takich prób.

Polacy to naród, którego świadomość zbiorowa kształtowały m.in. wieki rozbiorów, a kiedy już odzyskali wolność zawirowania I i II wojny.

Tak więc kuriozalne mi się wydaje powiedzieć, że chodzi tu o "małostkowość". Małostkowy to może być braciszek wobec siostrzyczki, kiedy starają się równo rozlać Coca-Colę. Natomiast mieszkańcy Wislandii mają - jakby nie było - empirycznie potwierdzone, że sąsiedzi mogą ich zwyczajnie wystawić do wiatru. Tak więc gdy tak się to ujmie, to owe uprzedzenie to nie małostkowość, ale kierowanie się rozumem i doświadczeniem.

Co Ty na to? :D:D:D

Musisz obalić następujące twierdzenia:
1. Polacy posiadają empirycznie udowodnione, że sąsiednie kraje mogą absolutnie się z nimi nie liczyć.
2. Opieranie się na doświadczeniu nie jest małostkowością, a będąc podstawą nowożytnej nauki, jest uznaną, skuteczną metodą poznania.

---------------------------------------------------------------------


B

Jest także faktem, że ludzie, którzy pamiętają czasy II wojny światowej dziś są już starzy i otępiali. Swoją postawą, bardzo często odległą od słonecznych wybrzeży zdrowego rozsądku, fałszują obraz wiedzy o świecie którą nabyliśmy w ciągu ostatnich wieków. Nie są w stanie jej przekazać i ją ośmieszają. I dlatego ludzie małostkowi odrzucają ich wiedzę o świecie, przywiązując nadmierną wagę do formy przekazu informacji.


No to teraz słucham Cię z uwagą :-D


So sty 20, 2007 10:22
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
PTRqwerty napisał(a):
A jeśli przypomnę reakcję Wislandczyków na plany zbudowania gazociągu pod Bałtykiem?
O, były takie plany? Ciekawe... I co, zbudowali czy nie? Sorki, nie mam telewizora, nie słucham radia, nie czytam gazet i portali informacyjnych, a w bibliotekach szukam raczej książek beletrystycznych i popularnonaukowych niż innych...
PTRqwerty napisał(a):
Nawet jeśli przyjąć, że każdy kraj który byłby przez podobny gazociąg omijany, zareagowałby podobnie, to czyż u nas w tle nie było poczucie, że znowu wielkie, otaczające nas mocarstwa nas wykiwały? Każdy zareagowałby negatywnie na próbę wymanewrowania go, ale nie każdy odnalazłby tło historyczne takich prób.
Nie wiem, możliwe... Ale myślę, że emocjonalne podchodzenie do sprawy jest bezsensowne, to że byliśmy pod zaborami nie oznacza, że Austrowęgry znowu nas "wykolegują" ;-)
W teorii gier jest pewien prosty algorytm: jeśli jakiś gracz cię "wykolegował" - też musisz go "wykolegować". Ale jeśli nie - nie wolno ci go "wykolegować", ani zakładać jego złego działania. Zasada dotyczy wyłącznie ostatniej/aktualnej "kolejki". Wtedy wygrana jest najwyższa :)
PTRqwerty napisał(a):
Polacy to naród, którego świadomość zbiorowa kształtowały m.in. wieki rozbiorów, a kiedy już odzyskali wolność zawirowania I i II wojny.
Też o tym słyszałem. Niemniej nie wierzę w świadomość zbiorową. Wierzę w niemądre przesądy i stereotypy...
PTRqwerty napisał(a):
Natomiast mieszkańcy Wislandii mają - jakby nie było - empirycznie potwierdzone, że sąsiedzi mogą ich zwyczajnie wystawić do wiatru. Tak więc gdy tak się to ujmie, to owe uprzedzenie to nie małostkowość, ale kierowanie się rozumem i doświadczeniem.
Każdy może każdego wystawić do wiatru. O historii trzeba pamiętać a nie ją rozpamiętywać, żyjemy w czasach współczesnych a nie w historycznych...
PTRqwerty napisał(a):
Musisz obalić następujące twierdzenia:1. Polacy posiadają empirycznie udowodnione, że sąsiednie kraje mogą absolutnie się z nimi nie liczyć.
Jestem Polakiem i nie wydaje mi się abym miał coś empirycznie udowodnione w tej materii...
PTRqwerty napisał(a):
Opieranie się na doświadczeniu nie jest małostkowością, a będąc podstawą nowożytnej nauki, jest uznaną, skuteczną metodą poznania.
Z takim sformułowaniem nie sposób się nie zgodzić, niemniej nasuwa mi się pytanie co rozumiesz przez "doświadczenie" - wydaje mi się, że w sprawach historycznych jest to pojęcie względne...
PTRqwerty napisał(a):
Jest także faktem, że ludzie, którzy pamiętają czasy II wojny światowej dziś są już starzy i otępiali. Swoją postawą, bardzo często odległą od słonecznych wybrzeży zdrowego rozsądku, fałszują obraz wiedzy o świecie którą nabyliśmy w ciągu ostatnich wieków. Nie są w stanie jej przekazać i ją ośmieszają. I dlatego ludzie małostkowi odrzucają ich wiedzę o świecie, przywiązując nadmierną wagę do formy przekazu informacji.
Nie bardzo rozumiem twój wywód. Świat przed i czasów WW2 był inny niż teraz... Uniwersalnej wspólnej miarki raczej nie znajdziesz...

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


So sty 20, 2007 11:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
Zgadzam się raczej z PTR-em. Małostkowość to nie jest najlepsze określenie teorii spiskowych, które ciążą i zawsze ciążyły na świadomości Polaków. Poza tym, filippiarzu, nie trzeba znać historii żeby ta mentalność na kogoś oddziaływała. Wystarczy, że kolejne pokolenia dziedziczą mentalność swoich poprzedników. Historii nie da się oddzielić grubą kreską od teraźniejszości i ona zawsze będzie wpływała na żyice współczesne. Nie trzeba wierzyć w świadomość zbiorową żeby dostrzec, że w społeczeństwie, w którym przez wieki silnie obecna była określona mentalność, oddziałuje ona i na poszczególne jednostki tworzące to społeczeństwo. Po prostu wytwarza się pewien klimat podejrzeń, nieufności i strachu przed zdradą, które sprzyjają tworzeniu i uwiarygodnieniu teorii spiskowych. Pytanie czy i kiedy Polacy się z tego wyzwolą? I czy ostatnie miesiące raczej nie ugruntowują tej historycznej, spiskowej mentalności?

_________________
www.onephoto.net


So sty 20, 2007 12:03
Zobacz profil
Post 
Paschalisie ale te podejrzenia są oparte na empirycznych doświadczeniach :D Jeśli ktoś podejrzewa dajmy na to Niemcy (przykład dobry bo bardzo niepoprawny politycznie :D:D) o to, że gdyby mogli to by nas wyobracali na wszystkie strony ( :D:D:D ), to naturalnie uznamy kogoś takiego za niespełna rozumu, kogoś komu przeszłość rzutuje na teraźniejszość, itd. :D

A rozważmy taki oto wariant:
Następuje dramatyczne załamanie się pogody w wyniku czego dochodzi do katastrofy gospodarczej w Niemczech. Katastrofa lokalna, Polska jest nietknięta. Sytuacja się przedłuża. Politycy niemieccy zawodzą i nie potrafią wyjść na przeciw gwałtownej zmianie. Gospodarka upada. Następuje zastój i regres. Ludzie mają trudności z ogrzaniem swych domów w zimie.
Dochodzą do głosu populiści lub ludzie, którzy wierzą w naiwne koncepcje naprawy sytuacji. To naturalna kolej rzeczy w polityce.

Niemcy byłyby głodne. Polska byłaby syta i nawet wspierałaby sąsiada, ale nie byłaby w stanie przecież każdemu Niemcowi renty dożywotniej wypłacać.

Czy istnieją jakieś memy w myśleniu normalnego Niemca, które mogłyby ustrzec ich przed wyprawą wojenną po łupy? :D Wcale nie religie są przyczyną wojen w historii świata; właściwą przyczyną są głód i różnice w poziomie życia.

Być może Polacy postąpiliby identycznie, a może nawet przywróciliby niewolnictwo w starożytnej postaci, ale póki co ostatnie stulecia dowodzą, że Niemcy doświadczające trudności są egoistyczne.

Tu nie ma się z czego wyzwalać Paschalisie. Takie są suche fakty ;) Niemcy po II wojnie światowej się ucywilizowały dzięki procesowi odbudowy gospodarczej całej Europy Zachodniej. Więc memy, które tych ludzi popchnęły do walki nie mają dziś zastosowania, ale istnieją jeszcze? mogą się auktywnić czy też już nie? :D Istnieją jakieś powody by stwierdzić, że zanikły definitywnie?


Paschalisie dzisiejsza Europa jest cywilizowana, bo się jej to opłaca. Ale ufać? :D Na jakiej podstawie ?? :D:D
No chyba, że okazanie zaufania jest opłacalne :D:D:D


So sty 20, 2007 12:58
Post 
filippiarz napisał(a):
PTRqwerty napisał(a):
A jeśli przypomnę reakcję Wislandczyków na plany zbudowania gazociągu pod Bałtykiem?
O, były takie plany? Ciekawe... I co, zbudowali czy nie? Sorki, nie mam telewizora, nie słucham radia, nie czytam gazet i portali informacyjnych, a w bibliotekach szukam raczej książek beletrystycznych i popularnonaukowych niż innych...

Nie wierzę byś o tym nie słyszał :D Wyczuwam ironię :D:D
filippiarz napisał(a):
PTRqwerty napisał(a):
Nawet jeśli przyjąć, że każdy kraj który byłby przez podobny gazociąg omijany, zareagowałby podobnie, to czyż u nas w tle nie było poczucie, że znowu wielkie, otaczające nas mocarstwa nas wykiwały? Każdy zareagowałby negatywnie na próbę wymanewrowania go, ale nie każdy odnalazłby tło historyczne takich prób.
Nie wiem, możliwe... Ale myślę, że emocjonalne podchodzenie do sprawy jest bezsensowne, to że byliśmy pod zaborami nie oznacza, że Austrowęgry znowu nas "wykolegują" ;-)

Nie oznacza, ale nie ufanie ludziom w tym kontekście ma słuszne podstawy.
filippiarz napisał(a):
W teorii gier jest pewien prosty algorytm: jeśli jakiś gracz cię "wykolegował" - też musisz go "wykolegować". Ale jeśli nie - nie wolno ci go "wykolegować", ani zakładać jego złego działania. Zasada dotyczy wyłącznie ostatniej/aktualnej "kolejki". Wtedy wygrana jest najwyższa :)

Aha. Kogoś jednak może interesować po prostu poznanie jaki jest świat, a nie wygrana ;) Ale pewnie masz rację.
filippiarz napisał(a):
PTRqwerty napisał(a):
Polacy to naród, którego świadomość zbiorowa kształtowały m.in. wieki rozbiorów, a kiedy już odzyskali wolność zawirowania I i II wojny.
Też o tym słyszałem. Niemniej nie wierzę w świadomość zbiorową. Wierzę w niemądre przesądy i stereotypy...

No to widać czas bym powiedział po prostu co ja rozumiem przez świadomość zbiorową. Wydaje mi się, że ludzie niegdyś nie mieli świadomości tak szerokiej by np. obejmowała naród. Wiedzieli o jednostkach ze swego plemienia i tyle. Tego typu świadomość plemienia była - imho - dosyć podobna u każdej jednostki plemienia. Potem poznanie świata się poszerzało. Pojawiła się świadomość narodowa. Znowu jednostki mają pewien obraz społeczności, w której żyją; tym razem szerszej. No i znowu jeśli sytuacja jest w miarę stabilna na świecie, to po pewnym czasie wszystkie jednostki mają w miarę zunifikowany obraz społeczności w której żyją.
Można by więc się pokusić o wyodrębnienie czegoś takiego jak "świadomość zbiorowa" i porównywać ją jak ona wyglądała kiedyś, jak wygląda dziś. Taka świadomość zbiorowa rzutuje na zachowania poszczególnych jednostek. To może być nawet ciekawe :D
filippiarz napisał(a):
PTRqwerty napisał(a):
Natomiast mieszkańcy Wislandii mają - jakby nie było - empirycznie potwierdzone, że sąsiedzi mogą ich zwyczajnie wystawić do wiatru. Tak więc gdy tak się to ujmie, to owe uprzedzenie to nie małostkowość, ale kierowanie się rozumem i doświadczeniem.
Każdy może każdego wystawić do wiatru. O historii trzeba pamiętać a nie ją rozpamiętywać, żyjemy w czasach współczesnych a nie w historycznych...

Jasne jak fix, ale tu chodzi o to, czy w oparciu o przeszłe wydarzenia możemy się uczyć o teraźniejszości. Z historii powinniśmy się raczej uczyć, prawda? I to prawda - każdy może wykiwać każdego. Istotne jest to, że w świadomości zbiorowej Polaków jest też pamięć o tym jak olbrzymie były skutki takie wykiwania.
filippiarz napisał(a):
PTRqwerty napisał(a):
Musisz obalić następujące twierdzenia:1. Polacy posiadają empirycznie udowodnione, że sąsiednie kraje mogą absolutnie się z nimi nie liczyć.
Jestem Polakiem i nie wydaje mi się abym miał coś empirycznie udowodnione w tej materii...

aha
filippiarz napisał(a):
PTRqwerty napisał(a):
Opieranie się na doświadczeniu nie jest małostkowością, a będąc podstawą nowożytnej nauki, jest uznaną, skuteczną metodą poznania.
Z takim sformułowaniem nie sposób się nie zgodzić, niemniej nasuwa mi się pytanie co rozumiesz przez "doświadczenie" - wydaje mi się, że w sprawach historycznych jest to pojęcie względne...

W jakim sensie względne jest doświadczenie rozbiorów ??
filippiarz napisał(a):
PTRqwerty napisał(a):
Jest także faktem, że ludzie, którzy pamiętają czasy II wojny światowej dziś są już starzy i otępiali. Swoją postawą, bardzo często odległą od słonecznych wybrzeży zdrowego rozsądku, fałszują obraz wiedzy o świecie którą nabyliśmy w ciągu ostatnich wieków. Nie są w stanie jej przekazać i ją ośmieszają. I dlatego ludzie małostkowi odrzucają ich wiedzę o świecie, przywiązując nadmierną wagę do formy przekazu informacji.
Nie bardzo rozumiem twój wywód. Świat przed i czasów WW2 był inny niż teraz... Uniwersalnej wspólnej miarki raczej nie znajdziesz...

Chodzi mi o to, że młodzi odrzucają doświadczenia starych dlatego, że ci ostatni są już stetryczali i niedołężni.


So sty 20, 2007 13:26
Post 
Ciężko się odpowiada, jak ktoś rozstrzeli Twojego posta i na oddzielne cytaty, co? :D


So sty 20, 2007 13:53
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
Ja nie pisałem o ucywilizowaniu się tylko o wyzbyciu się pewnej skłonności do tropienia spisków i zdrajców, która ma miejsce w naszym narodzie. Jasne, że określone sytuacje sprzyjają rozwojowi populizmu w społeczeństwie, ale mam wrażenie że w naszym kraju niekiedy sami szukamy różnorakich spisków i zdrajców nawet bez szczególnych okazji. I na tym polega problem, żeby tej, nietypowej w współczesnym świecie, mentalności się pozbyć.

A mam wrażenie, że to nie będzie ani proces łatwy ani szybki.

_________________
www.onephoto.net


So sty 20, 2007 14:17
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
Paschalis;

Spiskowe teorie nie są naszą narodową domeną.
Nie są dziełem strachu przed zdradą i nie mogą być z nią wiązane.

Spiskowe teorie odnajdują NIESPRAWIEDLIWOŚĆ, określają przyczyny,
ujawniają skutki, wyciągają na światło dzienne to co chce zostać w ukryciu.

Są często jedynym wytłumaczeniem i dowodem poszlakowym w sprawach
objętych tajemnicą.

Jeśli zaś chodzi o politykę w kraju, to "rzeczywistość medialna" daleko odbiega od wiedzy "ludu". Tak daleko że ludzie mają swoją prawdę -"teorie"a media swoje teorie-"prawdę"

I tak jest już odkąd najstarsi "Wislandczycy" pamiętają.


So sty 20, 2007 16:56
Zobacz profil
Post 
Problem jest wtedy, kiedy człowiek dostrzega teorie spiskowe, których nie ma. To się nazywa paranoja. A u nas jest dosyć powszechne. Pewnie dlatego Polska staje się pośmiewiskiem.


Crosis


So sty 20, 2007 17:05
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL