Wiesz - kilka fragmentów w tym tekście wydało mi się szczególnie ważnych.
Cytuj:
Lęk przed Złym ma w sobie coś bezbożnego. Trwoga byłaby uzasadniona, gdyby nie dokonało się Wcielenie, a Jezus nigdy nie zmartwychwstał. Tymczasem Chrystus zwyciężył i oskarżyciel naszych braci został strącony. [...]
Szatan potrafi zniewolić ciało, podporządkować sobie psychikę i emocje człowieka, ale nigdy nie uda mu się zniszczyć jego duszy. Dusza zachowuje wolność nawet niosąc brzemię opętania. Jakiś czas temu spowiadałem osobę opętaną, która pomimo tego, że była zniewolona, ciągle opierała się wewnęrznej nawale. Nie dopuszczała Złego do swego serca, chociaż z wielkim trudem dokonywała najprostszych aktów woli. Pokusa także zatrzymuje się na barierze, jaką jest nasza wolność. Od nas zależy, czy oprzemy się jej urokowi.
Z własnego doświadczenia wiem, że jak najtrudniejszy jest lęk i poczucie, że nie dam rady się pokusie oprzeć. Strach i poczucie bezsilności. Jeśli w to uwierzę - przegrywam walkę.
A i jedno i drugie bez sensu, wobec jednego zdania: "Wystarczy ci Mojej łaski". Nie pamiętam "adresu".