A bez operacji także rozmnażać się nie będzie gdyż ta osoba ma inną płeć umysłową niż fizyczną. Nie wchodzi taka osoba w związki partnerskie, gdyż na przykład kobieta transseksualistka kochając z mężczyzną czułaby się jak gej, nie jak kobieta heteroseksualna. Osoby te nie akceptują swojej płci bo to NIE jest ich płeć psychiczna. Często jest to wynik wady rozwojowej, błędnego wyboru przy operacji "usuwającej" hermafrodytyzm. taka osoba choćby nie wiem co zrobić nie zmieni swojej płci psychicznej. To dla niej mniej więcej tak łatwe jak dla ciebie Teresse z dnia na dzień rozpoczęcie identyfikowania siebie jako mężczyzny. Możliwe? Nie.



Oż, ale bełkotliwie mi to wszyło Nieważne, jestem głodny i niewyspany XD

Dajmy na to, że spotkałbys dziewczynę, zakochał się, itd. A potem, by się okazało, że jest to chłopak po zmianie płci. A ty byś wyszedł na - za przeproszeniem - pedała... Uważam, że amina płci jest niestosowna - delikatnie rzecz ujmując. Z całą pewnością nie należy osobom takim zmieniać zapisów w dokumentach, itd. Musi być jasne kto jest facetem, a kto kobietą. Zmiana płci, to taka forma transseksualizmu... I jest absolutnie niedopuszczalna z chrześcijańskiego punktu widzenia.

Nie jestem chrześcijaninem, więc nie będę dyskutował o chrześcijańskim stosunku do tego. Z tym, że nasze prawo ma do tego nieco odmienny stosunek i o tym możemy pogadać.

Po pierwsze: w moich oczach taka osoba nie wyjdzie na ... no właśnie. Czy na początku dyskusji możemy sobie darować obraźliwe epitety? Z góry dzięki.

W każdym razie wg mnie osoba w takiej sytuacji na homoseksualistę nie wychodzi. Ale to kwestia spojrzenia, ciężko tutaj o wypracowanie konsensusu.

Natomiast oświecę Cię, że zmiany w dokumentach się nie dokonuje. Można zmienić imię, można nazwisko. Ale w dokumentach zawsze zostanie ślad, że dana osoba urodziła się jako osoba innej płci. Kwestia tego, komu ona o tym powie w życiu prywatnym jest jej prywatną sprawą.


Crosis

pozostawia piętno psychiczne? przeciez własnie taka operacja ma poprawić ich psychike ! urodził sie facetem a czuje kobietą tzn że ktoś coś "popsuł" gdy tworzył tego człowieka ...nie bede zwalał na Boga ale mówi sie że jest dobry i wogole jak slucham świadectw to jest cacy ...ale nie jest cacy ...jak wiele osob modli sie do Boga o pomoc a umira na raka? i to coraz młodsi ? mam nadzieje że dobry Bóg wynagrodzi ich cierpienie dając wieczną radość... łatwo mowić jak sie z czymś nie ma problemu ...przechodzi sie obok i wali jakieś paragrafy prawa kanonicznego ale to jst osobisty dramat samego poszkodowanego pozdr