Oto ciekawy artykuł. Wczorajszy Komentarz Wiary.pl:
http://info.wiara.pl/index.php?grupa=6& ... 1124703879

A to moje uwagi:
http://info.wiara.pl/index.php?grupa=13 ... 1124703879
(trzeba czytając pamiętać, że pierwsze są na końcu)

Wychodzi, że PTR to skończony oszołom znowu krytykujący głęboko wierzących.

Wchodzimy więc tu:
http://miasta.gazeta.pl/opole/1,35086,4713062.html
i widzimy o jaką obrazę uczuć religijnych chodzi:



No proszę jaki z tego PTR'a zapluty modernista. "Marry Christmas" i jelonek na papierze toaletowym obrazą uczuć religijnych dwutysiącletniej religii. Są granice śmieszności do których można się posunąć. A odwoływanie się do tradycji walki o obrazami uczuć religijnych w świecie muzułmańskim....

To zdecydowanie nie moja bajka.

Rotlf...

Dziwi mnie to trochę, bo rok temu też widziałem papier toaletowy z "Merry Christmas".

Wiecie, ja rozumiem pewne rzeczy, ale zdaje się, że proszuone tym papierem osoby nie rozumieją ich do końca.

Święta Bożego Narodzenia skojarzone z reniferkiem dawno straciły swój religijny wydźwięk. Dla mnie są w tym czasie dwa święta: "Merry Christmas" - czyli komercynjy, handlowy czas, czas szału zakupów, kupowania prezentów, który dawno już zapomniał jakie religijne przesłania leżą u jego podstawy.

I "Święta Bożego Narodzenia". To jest ten czas, kiedy ludzie wierzący idą na Pasterkę, śpiewają kolędy, dzielą się opłatkiem. Ten czas nie ma nic wspólnego z reniferkiem Rudolfem i delikatnie zaokrąglonym starszym panem, który sadza dzieci na kolana i mówi "Ho-ho-ho".

Poza tym, moi drodzy katolicy: czy dla Was symbolem religijnym stał się renifer, gwiazdka i napis: "Merry Christmas"?

Bo ja zawsze myślałem, że symbolem Świąt Bożego Narodzenia jest żłobek, Najświętsza Panienka i Dzieciątko Jezus. Zawsze myślałem, że ten symbol nosi się przede wszystkim w sercu.

Myliłem się jak widać.

Katolicy, chrześcijanie. Musicie zdawać sobie sprawę, że popularyzacja religii powoduje to, że ta religia powszednieje. Tak jak święta, które dla wielu są tylko czasem zakupów i wolnego. Religia promowana przecieka do mass-mediów, aby potem stać się częścią świeckich obyczajów, gdzie ludzie już nie pamiętają, skąd się to wzięło.


Crosis

Szkoda, że ks. Stopka zapomniał o jeszcze jednym przykładzie walki z obrazą uczuć religijnych, a mianowicie niedawnej reakcji muzułmanów na wystąpienie papieża Benedykta XVI.

Crosis, napisal
"Poza tym, moi drodzy katolicy: czy dla Was symbolem religijnym stał się renifer, gwiazdka i napis: "Merry Christmas"?

Bo ja zawsze myślałem, że symbolem Świąt Bożego Narodzenia jest żłobek, Najświętsza Panienka i Dzieciątko Jezus. Zawsze myślałem, że ten symbol nosi się przede wszystkim w sercu.

Myliłem się jak widać."

***
Crosis, Nie myliles sie, niestety niektorzy ludzie zabraniaja juz nawet katolikom umieszczac symbolii swiat Bozego Narodzenia w miejscach publicznych np. w USA w niektorych stanach nie mozna przed domem wystawic szopki itd.


Umieszczanie napisu "Merry Christmas" na papierze toaletowym (ktory wiadomo do jakiego celu sluzy) jest zenujace, i to wlasnie jest niszczenie pewnych symboli tradycji swiat. I nie ma to nic wspolnego z reniferem, bo wiadomo, ze nie o renifera chodzi ale o napis "Merry Chritmas". Sa to przeciez zyczenia, ktore skladaja sobie chrzescijanie w okresie swiat Narodzenia Jezusa.

Ciekawe jest to, ze na zachodzie juz i te zyczenia "Merry Christmas" sa usuwane z mowy (reklamy, media, zyczenia na kartkach, w sklepie itd ) zastepuje sie je takimi, ktore nie ukazuja z jakimi swietami mamy do czynienia. Poprawnosc polityczna nakazuje juz mowic nie "Merry Christmas" ale "Happy holidays" aby nikogo nie urazic ale na papierze toaletowym, to juz mozna napisac te slowa aby niszczysc ich wymowe i sens.
To nie chrzescijanie usuwaja z zycia tradycyjne symbole religijne laczace sie ze swietami Bozego Narodzenia lecz zostaje to im narzucone. Laicyzacja swiat to sprawa, tych ktorzy nie maja Boga w sercu i drazni ich juz nawet symbol, ktory o Bogu przypomina.

Zapomnialam napisac o rzeczy najwazniejszej, nalezy spojrzec na etymologie slowa "Christmas", bo to jest w tym problemie najwazniejsza kwestia.

Nie wiem jak Ty na patrzysz na zachód, gdzie właśnie takie słowa są najpowszechniejsze... ale dla mnie w tamtym społeczeństwie dawno już słowa "Merry Christmas" przestały wyrażać istotę tych świąt. Dla mnie jest to pozdrowienie, rodzaj zwyczajowego "wesołych świąt", a nie naszego namaszczonego "wesołych świąt bożego narodzenia". Te słowa jak dla mnie (w sensie te popularne) zatraciły już związek z duchowym doświadczeniem narodzin Chrystusa a stały się symbolem kultury konsumpcyjnej, dla której Święta to tylko czas zakupów.

Myślę, że taki zarzut pod tytułem, że wyrzuca się te słowa z życia a zostawia na papierze toaletowym jest delikatnie przesadzony... Nie wiem, ja na nie miałem tego odczucia.




To nie chrzescijanie usuwaja z zycia tradycyjne symbole religijne laczace sie ze swietami Bozego Narodzenia lecz zostaje to im narzucone. Laicyzacja swiat to sprawa, tych ktorzy nie maja Boga w sercu i drazni ich juz nawet symbol, ktory o Bogu przypomina.[/quote]

Do czego zmierzam: dla mnie połączenie "Marry Christmas" i reniferka nie symbolizuje już tej duchowości Świąt Bożego Narodzenia. Dla mnie reprezentuje to czym się stało, czyli konsumpcyjną kulturę. Właśnie takie "holidays".



Lucyno, wydaje mi się, że przesadzasz. Po prostu coraz większa rzesza chrześcijan przyczynia się do tego, że te symbole coraz mniej kojarzą się z ich duchowym aspektem, a stają się symbolem zupełnie innych rzeczy.



Lucyno, mi nie chodzi o słowo Christmas jako jedno. Bo tutaj sprawa jest jasna, chociaż swoją drogą zastanawia mnie, czy chciałaś patrzeć na angielską entymologię, czy na tłumaczenie

W każdym razie nie chodziło mi o samo to słowo. Chodziło mi o spowszednienie stwierdzenia "Merry Christmas" jako całości. Takie "Merry Christmas" rzucane od niechcenia na ulicy, jak nasze "wesołych świąt" - obojętnie jakie to święta są.


Crosis

I żeby nie było - uważam, że mimo wszystko takie użycie tych słów (na papierze toaletowym) przyczynia się do jeszcze większego zlaicyzowania tych świąt. Do coraz większego spowszednienia i do tego, że właśnie ludzie patrzą na te słowa tak jak ja teraz.

I w jak najlepszym interesie chrześcijan leży to, żeby z tym walczyć. Ale już uciekanie się do argumentu pt "obraza uczuć religijnych" jest dla mnie przesadą.


Crosis

Crosis: Takie "Merry Christmas" rzucane od niechcenia na ulicy, jak nasze "wesołych świąt" - obojętnie jakie to święta są.

Ja bym nie uogolniala.Dla niektorych ludzi owe slowa znacza bardzo wiele,zarowno gdy je slysza jak i wymawiaja.

Sorki, źle się wyraziłem - chodziło mi o porównanie obu fraz rzucanych na ulicy od niechcenia.


Crosis