Granica między sprawiedliwością a rządzą krwi...
Granica między sprawiedliwością a rządzą krwi...
Autor |
Wiadomość |
Erendis
Dołączył(a): N kwi 12, 2009 19:53 Posty: 34
|
Zależy co rozumiesz pod pojęciem sprawiedliwości Jeśli uważasz za sprawiedliwość oko za oko, ząb za ząb, śmierć za śmierć, itp. to może faktycznie masz rację. Można jednak uwzględnić fakt, że zabijając mordercę sami stajemy się zabójcami. A skoro my możemy zabić (choćby tylko w obronie sprawiedliwości), to dlaczego oni nie mogą? Przecież to jest niesprawiedliwe . Ot, takie błędne koło...
|
Śr lip 08, 2009 15:29 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Sprawiedliwość jest wtedy, kiedy pokrzywdzeni są usatysfakcjonowani. To rodzina ofiary powinna mieć możliwość robienia z przestępcą tego, na co mają ochotę - bo to oni są najbardziej pokrzywdzeni - kiedyś trafiłem na taką koncepcję.
Jeśli był winny - to dobrze się stało, otoczenie doznało przynajmniej częściowej satysfakcji. Nie rozumiem, co jest takiego złego w zabijaniu ludzi? Przecież nawet w Biblii jest mnóstwo przypadków, kiedy zalecana jest kara śmierci? Obecnie nadal robi się to na całym świecie w ilościach hurtowych. A jeśli ktoś wierzy w duszę nieśmiertelną, to żadna poważna szkoda się nie dokonała - wieczność tu czy tam nadal przed nim.
Poza tym, to praktyczne rozwiązanie.
|
Śr lip 08, 2009 15:49 |
|
|
Erendis
Dołączył(a): N kwi 12, 2009 19:53 Posty: 34
|
grzmot napisał(a): Nie rozumiem, co jest takiego złego w zabijaniu ludzi?
Jeżeli nie ma nic złego, to dlaczego za zabójstwo obowiązują kary? Chociażby to jest złego, że nie my powinniśmy decydować o długości czyjegoś życia. Nie my je stworzyliśmy, nie powinniśmy także odbierać.
|
Śr lip 08, 2009 15:52 |
|
|
|
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Erendis napisał(a): Zależy co rozumiesz pod pojęciem sprawiedliwości Jak najbardziej, od pierwszych postów podkreślam tę kwestię. Erendis napisał(a): Jeśli uważasz za sprawiedliwość oko za oko, ząb za ząb, śmierć za śmierć, itp. to może faktycznie masz rację. Tak jak wcześniej pisałem, "oko za oko" uważam za minimum, w zasadzie "dwoje oczu za jedno" wydaje mi się bardziej sprawiedliwe. A Ty co uważasz za sprawiedliwość? Erendis napisał(a): Można jednak uwzględnić fakt, że zabijając mordercę sami stajemy się zabójcami. A skoro my możemy zabić (choćby tylko w obronie sprawiedliwości), to dlaczego oni nie mogą? Przecież to jest niesprawiedliwe . Ot, takie błędne koło...
Pozorne błędne koło Kluczem do jego przerwania jest to, co zawarłaś w nawiasie. Otóż zabicie niewinnego człowieka jest niesprawiedliwe, a wymierzenie kary śmierci mordercy jest sprawiedliwe. Podział nie odbywa się na linii "my/oni", co faktycznie byłoby niesprawiedliwe.
|
Śr lip 08, 2009 16:23 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Erendis: ależ kara przewidziana za dane działanie nie oznacza, że to działanie jest złe. Oznacza tylko, że instytucja mająca władzę wymierzyć tą karę uznała dane działanie za niekorzystne.
|
Śr lip 08, 2009 18:27 |
|
|
|
|
Erendis
Dołączył(a): N kwi 12, 2009 19:53 Posty: 34
|
SweetChild napisał(a): Tak jak wcześniej pisałem, "oko za oko" uważam za minimum, w zasadzie "dwoje oczu za jedno" wydaje mi się bardziej sprawiedliwe. A Ty co uważasz za sprawiedliwość?
Hmm...może działanie które jednocześnie karze sprawcę przestępstwa i nie zabiera mu możliwości poprawy, a także nie wymusza na innym dokonania często takiej samej rzeczy, za jaką winny został skazany (zabójstwa)
|
Śr lip 08, 2009 20:39 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Jejku jej... tyle postów do mojego, ale postaram się odpowiedzieć:
@Sweet:
oczywiście jest tak jak mówisz. Ale mimo to mam wrażenie, że odebranie życia jest jednak pewną nieodwracalnością. W innym przypadku zawsze można próbować zrekompensować stracone lata i krzywdy. Co prawda mleko się wylało i nie da się tego w 100% naprawić. Ale jak już kogoś niesłusznie zabijesz, pozostaje Ci tylko "shit happens".
Z drugiej jednak strony macie różne zdanie na temat poniżania itd... dla mnie każdy przypadek jest indywidualny. I ciągle nie ma 100% pewności odnośnie decyzji. Wyobraź sobie Sweet, że ten bity, poniżany człowiek był niewinny. Co w takim razie się stało?
Pozbawiono go człowieczeństwa. Ten człowiek został w tym momencie postawiony na równi ze zwierzęciem, mimo, że nie zasługiwał na to[/b]
Efekt? Jedno zwierzę więcej. Tylko, że tym razem wyprodukowane przez system sprawiedliwości.
Nie. Po głębszym zastanowieniu mówię: NIE. Prawo powinno karać na zimno, bez emocji. Nie można pozwolić tłumowi na wykonywanie kar. To nie jest już sprawiedliwość, to sąd społeczny. Kara wykonywana przez system powinna być wykonywana "na zimno". Nie jako zemsta. Nie jako emocjonalne wyładowanie tłumu.
Poza tym jest jeszcze jeden aspekt: czy pozwalając tłumowi na to, nie produkujemy następnych "zwierząt"? Czy wszyscy w tłumie rozumieją sens takiej kary, czy też są tam tylko po to, żeby upuścić swoim chorym emocjom? Zamiast z nimi walczyć - rozwijają je i potęgują. Za chwilę w efekcie tego może zabraknąć "legalnej ofiary" i następnym razem to oni mogą stać na miejscu skazańca.
Po spojrzeniu na to z tej strony - stanowcze nie.
Crosis
|
Śr lip 08, 2009 21:28 |
|
|
kastor
Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30 Posty: 1191
|
Wyrażę tylko swoją aprobatę dla tego co powiedział Crosis - nic dodać, nic ująć.
_________________ O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...
|
Śr lip 08, 2009 22:22 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
W wymierzaniu sprawiedliwosci zawsze jest element zemsty...
Tak jak po drugiej stronie medalu jest wdzięczność za okazane dobro. gdzie jakże rzadko jest stosowana zasada "oko za oko..."
|
Cz lip 09, 2009 5:59 |
|
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Erendis napisał(a): SweetChild napisał(a): Tak jak wcześniej pisałem, "oko za oko" uważam za minimum, w zasadzie "dwoje oczu za jedno" wydaje mi się bardziej sprawiedliwe. A Ty co uważasz za sprawiedliwość?
Hmm...może działanie które jednocześnie karze sprawcę przestępstwa i nie zabiera mu możliwości poprawy, a także nie wymusza na innym dokonania często takiej samej rzeczy, za jaką winny został skazany (zabójstwa) Ja też nie twierdzę, że kara musi być tylko sprawiedliwa, element resocjalizacji czy humanitaryzmu jak najbardziej też powinien zostać uwzględniony. Pozwolę też sobie zauważyć, że Twoja definicja sprawiedliwości jest dość mętna Crosis napisał(a): @Sweet: oczywiście jest tak jak mówisz. Ale mimo to mam wrażenie, że odebranie życia jest jednak pewną nieodwracalnością. W innym przypadku zawsze można próbować zrekompensować stracone lata i krzywdy. Co prawda mleko się wylało i nie da się tego w 100% naprawić. Ale jak już kogoś niesłusznie zabijesz, pozostaje Ci tylko "shit happens". Zgadza się i dlatego nie jestem fanem kary śmierci, uważam jedynie, że to lepsze (mniej złe) niż nasz pseudo-humanitaryzm, gdy gwałciciel po krótkim czasie wychodzi z aresztu i zabija świadków czy gwałciciel, który po krótkim czasie wychodzi z więzienia, gwałci i zabija nastolatkę (a takich spraw jest o wiele więcej). Niewinni ludzie tracą życie - to też jest jednak pewną nieodwracalnością i pozostaje mi tylko stwierdzić "shit happens". A fanem kary śmierci nie jestem, bo nie chodzi mi o żądzę krwi, ale o prostą sprawiedliwość. Niech morderca choćby w przybliżeniu straci życie tak jak straciła je ofiara - a więc nie 10 lat i wcześniejsze zwolnienie po 5 latach, ale bezwzględne dożywocie, bez żadnych przepustek, warunkowych zwolnień itp. Crosis napisał(a): Z drugiej jednak strony macie różne zdanie na temat poniżania itd... dla mnie każdy przypadek jest indywidualny. I ciągle nie ma 100% pewności odnośnie decyzji. Wyobraź sobie Sweet, że ten bity, poniżany człowiek był niewinny. Co w takim razie się stało? Pozbawiono go człowieczeństwa. Ten człowiek został w tym momencie postawiony na równi ze zwierzęciem, mimo, że nie zasługiwał na to[/b] Do tego aspektu kary odnosiłem się już po postulacie kastora: "Załóżmy, iż mamy pewność, że ten człowiek to zrobił."A Twoje wątpliwości podzielam i zgadzam się, że gdyby był niewinny to zostałaby mu wyrządzona straszna krzywda. Ale czym jest to kilkuminutowe/kilkugodzinne poniżenie słowne (o biciu raczej mowy nie ma) do krzywdy, jaka wyrządzona zostaje człowiekowi wsadzonemu na kilka lat do więzienia z wyrokiem za pedofilię? To kilka lat poniżeń, niekoniecznie tylko słownych, na które "humanitarnie" zostaje skazany. Crosis napisał(a): Efekt? Jedno zwierzę więcej. Tylko, że tym razem wyprodukowane przez system sprawiedliwości. Jak wyżej, uważam pomyłka naszego wymiaru sprawiedliwości wcale nie jest mniej drastyczna w skutkach. Crosis napisał(a): Nie. Po głębszym zastanowieniu mówię: NIE. Prawo powinno karać na zimno, bez emocji. Nie można pozwolić tłumowi na wykonywanie kar. To nie jest już sprawiedliwość, to sąd społeczny. Kara wykonywana przez system powinna być wykonywana "na zimno". Nie jako zemsta. Nie jako emocjonalne wyładowanie tłumu. Ale przecież tłum nie wykonywał kary. Nie ma chyba wątpliwości, że tutaj zasadniczą częścią kary był strzał w głowę, a nie wyzwiska tłumu. Crosis napisał(a): Poza tym jest jeszcze jeden aspekt: czy pozwalając tłumowi na to, nie produkujemy następnych "zwierząt"? Czy wszyscy w tłumie rozumieją sens takiej kary, czy też są tam tylko po to, żeby upuścić swoim chorym emocjom? Zamiast z nimi walczyć - rozwijają je i potęgują. Za chwilę w efekcie tego może zabraknąć "legalnej ofiary" i następnym razem to oni mogą stać na miejscu skazańca.
Z tym się zgadzam, gdyby faktycznie były przesłanki, że może to prowadzić do wzrostu przestępczości, to byłby poważny argument przeciwko publicznym egzekucjom. Zastanawia mnie tylko, że przy podobnych wątpliwościach nie delegalizuje się np. gier komputerowych czy filmów propagujących przemoc? Ale to już inna bajka, tu w grę wchodzą niemałe pieniądze...
|
Cz lip 09, 2009 10:25 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Tego typu traktowanie skazańca i ludzi wokół jest dla mnie nie do przyjęcia.
Jego - bo kara śmierci, którą wykonano, jest karą maksymalną. Dokładanie do niej poniżenia jest zbyteczne. Widzów - bo sprowokowano ich, by stali się jak zwierzęta dzięki swej nienawiści.
W końcu pytanie: nie wydaje się wam, że za następnym razem ten tłum zlinczuje kogoś, jeśli będzie mu się WYDAWAŁO, że jest winny? Od takiej sceny niedaleko do samosądu. Nie mam dowodów statystycznych...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Cz lip 09, 2009 15:34 |
|
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
jo_tka napisał(a): Widzów - bo sprowokowano ich, by stali się jak zwierzęta dzięki swej nienawiści. Tego porównania też nie rozumiem... Od kiedy to zwierzęta potrafią nienawidzić? jo_tka napisał(a): W końcu pytanie: nie wydaje się wam, że za następnym razem ten tłum zlinczuje kogoś, jeśli będzie mu się WYDAWAŁO, że jest winny? Od takiej sceny niedaleko do samosądu. Nie mam dowodów statystycznych...
Wątpię, bo niby dlaczego dokonywać samosądu, skoro prawo działa szybko i skutecznie? Za to wiemy, że do samosądu może dojść, gdy liberalne prawo działa opieszale (sprawa linczu na wielokrotnym, agresywnym recydywiście przy biernej postawie policji).
|
Cz lip 09, 2009 16:13 |
|
|
Erendis
Dołączył(a): N kwi 12, 2009 19:53 Posty: 34
|
jo_tka napisał(a): Tego typu traktowanie skazańca i ludzi wokół jest dla mnie nie do przyjęcia. Jego - bo kara śmierci, którą wykonano, jest karą maksymalną. Dokładanie do niej poniżenia jest zbyteczne. Widzów - bo sprowokowano ich, by stali się jak zwierzęta dzięki swej nienawiści.
Dokładnie! Tłum bezmyślnie mści się na skazańcu, który też jest człowiekiem (o czym już pisałam). Przy okazji sam staje się agresorem. A czy nienawiść jest dobrym uczuciem i czy przypadkiem poniżając tak innych sami nie tracimy miłości? Myślę, że takie zachowanie jest po prostu złe.
|
Cz lip 09, 2009 17:03 |
|
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
jo_tka napisał(a): W końcu pytanie: nie wydaje się wam, że za następnym razem ten tłum zlinczuje kogoś, jeśli będzie mu się WYDAWAŁO, że jest winny? Od takiej sceny niedaleko do samosądu. Nie mam dowodów statystycznych...
Swoje powątpiewanie już wyraziłem, ale chciałbym jeszcze podbić stawkę. Co jeśli dowody statystyczne wskazywałyby, że takie publiczne egzekucje nie powodują samosądów, a spadek przestępczości? Kto wie, może jakiemuś obserwatorowi o skłonnościach pedofilskich przypomni się ta drastyczna scena w krytycznym momencie i okaże się dostatecznym hamulcem? Mnie się wydaje, że to bardziej prawdopodobny skutek uboczny publicznej egzekucji.
Oczywiście to tylko gdybanie, ale załóżmy, że byłyby dowody statystyczne na moją tezę i że publiczna egzekucja pozwoliłaby uratować życie jakiegoś dziecka. Czy wówczas Wy, przeciwnicy kary śmierci czy wykonywania jej na oczach tłumu, bylibyście skłonni to zaakceptować?
|
Pt lip 10, 2009 16:07 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Sweet - dla mnie kara śmierci może być dopuszczalna wyłącznie jeśli nie ma innych możliwości obrony przed tym człowiekiem. Nie dla odstraszenia.
Owszem, mogę sobie wyobrazić publiczne wykonanie kary, ale nigdy w sposób poniżający człowieka. Bez względu na to, co zrobił.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt lip 10, 2009 16:13 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|