Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 6:17



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda. 
Autor Wiadomość
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
Kamala napisał(a):
Mariusz85 napisał(a):
jo_tka napisał(a):
A, i wez jeszcze poprawke na rzetelnosc internetu. Slowo napisane nie zamienia sie automatycznie w prawdziwe, obojetnie czy w ksiazce, gazecie, czy w internecie.

Rzetelność pozostaw mojej ocenie, tak jak ja pozostawiam Tobie.

kacperek napisał(a):
Mariusz85 napisał(a):
Jasne, tylko ja jakoś nigdy nie usłyszałem od duchownego takich rewelacji. Zresztą większość informacji czerpię z internetu, bo wszędzie indziej trudno o rzetelność.


Rozmawiałeś z nim na takie tematy? Czy oczekujesz, że duchowni będą o tym na kazaniach mówić, albo codziennie w telewizji?

Kolejny "mądry". Skoro duchowni o tym nie mówią, to skąd mam wiedzieć, że coś takiego się działo? Skoro nie wiem o tym, to niby jaki bodziec miałby mnie zmusić do pójścia do duchownego i zadać mu to odpowiednie pytanie? Dowiedziałem się o tym w Internecie i w tej chwili chcę poznać Wasze, RZECZOWE zdanie.


Cz cze 17, 2010 21:52
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
Cytuj:
Kościół Katolicki to wielki fałszerz historii. Zawsze starał się ukryć prawdę a często pozwalał sobie po prostu na fałszerstwa.


Przykład poproszę. Konkretny. W przeciwnym razie uznam to za oszczerstwo.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz cze 17, 2010 22:00
Zobacz profil
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
Mariusz85 napisał(a):
Kolejny "mądry". Skoro duchowni o tym nie mówią, to skąd mam wiedzieć, że coś takiego się działo? Skoro nie wiem o tym, to niby jaki bodziec miałby mnie zmusić do pójścia do duchownego i zadać mu to odpowiednie pytanie? Dowiedziałem się o tym w Internecie i w tej chwili chcę poznać Wasze, RZECZOWE zdanie.


Widzisz jakiś powód i cel, żeby o tym mówili? Kiedy mają mówić? Ja wiem, że niektórzy lubią żyć historią, ale ja nie widzę sensu, żeby księża o tym mówili.
Z mojego punktu widzenia: Było, minęło, trzeba wyciągać wnioski, żeby się nie powtórzyło i tyle.


Cz cze 17, 2010 22:09
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
kacperek napisał(a):
Mariusz85 napisał(a):
Z mojego punktu widzenia: Było, minęło, trzeba wyciągać wnioski, żeby się nie powtórzyło i tyle.

Kto ma te wnioski wyciągać? Wierni, którzy nie mają o tym pojęcia, czy księża, którzy zamiatają to pod dywan?
Bo chyba nie powiesz, że katolicyzm jest nieskazitelny?


Pt cze 18, 2010 2:32
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
Cytuj:
Kto ma te wnioski wyciągać? Wierni, którzy nie mają o tym pojęcia, czy księża, którzy zamiatają to pod dywan?
Bo chyba nie powiesz, że katolicyzm jest nieskazitelny?

Katolicyzm jest taki, jacy są katolicy - święci i grzeszni.
A jakie wnioski i po co mam wyciagac z grzechu innych ludzi sprzed wieków....mało mi moich wad, upadków, nad sobą muszę się zastanawiać, pracować i usiłować zmieniać, unikać.


Pt cze 18, 2010 8:29
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
ozyrys, wygadales sie i co? Ulzylo ci?
Bo ciagle nie wiem, o czym ma byc ten watek? Zebysmy ci potwierdzili, ze tak (albo podobnie) bylo? No bylo i co z tego? Co ja teraz moge zmienic w tej sprawie? I czego ty od nas oczekujes? Ze ciebie bedziemy przepraszac, ze cos takiego w Kosciele mialo miejsce? A dlaczego ciebie?
A ty? Zadnych grzeszkow i niedociagniec nie masz na sumieniu, zeby innych osadzac? Moze do tego sie przyznaj. To przynajmniej jest aktualne i mozesz z tym cos zrobic.


Pt cze 18, 2010 12:54
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
No tak,były grzechy Kościoła, ale to było dawno, zapomnijmy o nich! Przecież po co o tym pamiętać? To samo jest z polską historią. My, Polacy, kochamy patos, dlatego pamiętamy tylko o chlubnych czynach naszych przodków, a o tych niechwalebnych nie uczymy, zapominamy, nie chcemy wiedzieć. Ja pamiętam, że Polacy też nie byli święci i ubolewam nad tym. Skoro jesteście Katolikami, powinniście też ubolewać nad przeszłością Waszej religii, a nie wmawiać sobie i innym, że nic się nie stało.
Czy Niemcy za 1000 lat mają mówić, że w latach 1939-45 nic się nie stało? Dlaczego? Aaaa , bo to było dawno.


Pt cze 18, 2010 13:46
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
Mariusz85 napisał(a):
No tak,były grzechy Kościoła, ale to było dawno, zapomnijmy o nich! Przecież po co o tym pamiętać? To samo jest z polską historią. My, Polacy, kochamy patos, dlatego pamiętamy tylko o chlubnych czynach naszych przodków, a o tych niechwalebnych nie uczymy, zapominamy, nie chcemy wiedzieć. Ja pamiętam, że Polacy też nie byli święci i ubolewam nad tym. Skoro jesteście Katolikami, powinniście też ubolewać nad przeszłością Waszej religii, a nie wmawiać sobie i innym, że nic się nie stało.
Czy Niemcy za 1000 lat mają mówić, że w latach 1939-45 nic się nie stało? Dlaczego? Aaaa , bo to było dawno.


Możesz napisać czego oczekujesz?
Mamy ubolewać? Ok, ale w jaki sposób?
Mamy codziennie pisać na forum w specjalnym wątku, że ubolewamy?
Mamy sięgać codziennie do przeszłości?
Czy Niemcy codziennie powtarzają, że ubolewają nad II wojną? Oni żyją teraźniejszością, co nie znaczy, że zapominają o przeszłości.
Dla mnie ważniejsze, są moje grzechy, moje przewinienia wobec Boga, bo z nich się będę "tłumaczył".


Pt cze 18, 2010 13:56
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
Mariusz85, a kto mowi, ze my sie tymi grzechami chwalimy? Owszem, ubolewamy nad nimi, tak jak ubolewamy nad swoimi grzechami. I pamietamy o nich, wlasnie po to, zeby ich nie popelnic. I co? Temat sie wyczerpal? Czy chodzi ci o cos innego w tym watku?
Moze zebysmy wszyscy publicznie padli na kolana i powiedzieli: tak jestesmy wszyscy grzesznikami? Przeciez to jest oczywiste. A ty grzesznikiem nie jestes? Czy to tylko katolicy musza fruwac nad ziemia z aureola? Kosciol nie jest wspolnota bezgrzesznych, ale grzesznikow, ktorzy wierza w milosierdzie Boga i ciagle sie nawracaja. A maja na to szanse, bo Bog jest bogaty w milosierdzie i nam przebacza i pozwala zaczac od nowa. Daje ciagle nowa szanse.

Myslisz ze Niemcy kazdy dzien zaczynaja od przypomnienia sobie co ich dziadkowie zrobili w trakcie II wojny swiatowej? Ze nie ma gazety, zeby co dzien nie przytoczyc wspomnien ofiar?
A ty pamietasz codziennie o polskich szmalcownikach, ktorzy wydawali Zydow? O polskich pijanych kierowcach, ktorzy kazdego dnia zabijaja dziesiatki innych Polakow? No i co? Uczysz sie czegos na ich bledach? Bo inaczej to pamietanie nic nie da.


Pt cze 18, 2010 13:56
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
Kamala napisał(a):
Mariusz85, a kto mowi, ze my sie tymi grzechami chwalimy? Owszem, ubolewamy nad nimi, tak jak ubolewamy nad swoimi grzechami. I pamietamy o nich, wlasnie po to, zeby ich nie popelnic. I co? Temat sie wyczerpal? Czy chodzi ci o cos innego w tym watku?
Moze zebysmy wszyscy publicznie padli na kolana i powiedzieli: tak jestesmy wszyscy grzesznikami? Przeciez to jest oczywiste. A ty grzesznikiem nie jestes? Czy to tylko katolicy musza fruwac nad ziemia z aureola? Kosciol nie jest wspolnota bezgrzesznych, ale grzesznikow, ktorzy wierza w milosierdzie Boga i ciagle sie nawracaja. A maja na to szanse, bo Bog jest bogaty w milosierdzie i nam przebacza i pozwala zaczac od nowa. Daje ciagle nowa szanse.

Myslisz ze Niemcy kazdy dzien zaczynaja od przypomnienia sobie co ich dziadkowie zrobili w trakcie II wojny swiatowej? Ze nie ma gazety, zeby co dzien nie przytoczyc wspomnien ofiar?
A ty pamietasz codziennie o polskich szmalcownikach, ktorzy wydawali Zydow? O polskich pijanych kierowcach, ktorzy kazdego dnia zabijaja dziesiatki innych Polakow? No i co? Uczysz sie czegos na ich bledach? Bo inaczej to pamietanie nic nie da.


Jak zwykle Twoja odpowiedź jest przewrotna (spoko, przyzwyczaiłem się). Musisz wiedzieć, że interesuję się historią i tak, o wielu tych rzeczach pamiętam, kładąc się do snu wyobrażam sobie te okrutne sytuacje, ból, nienawiść. I tak uczę się na ich błędach. Mam 25 lat, a do tej pory nie zrobiłem prawa jazdy, choć miałem nie raz ku temu okazję. Po prostu widząc, jak ludzie jeżdżą na ulicy, mam wrażenie, że mógłbym jeździć tak samo lub nawet gorzej. Generalnie samochód mi nie jest mi potrzebny i mam nadzieję, że tak pozostanie zawsze (preferuję komunikację miejską i rower).
Tak Kamalo - pamiętam o tych wszystkich idiotach, którzy odbierają życie niewinnym ludziom.


Pt cze 18, 2010 14:51
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
I pomaga ci to, ze o nich pamietasz? Sluzy to dobru twojemu i innych? Byc moze tak. Ale z tego co piszesz wynika, ze tak naprawde niszczy to twoja wlasna samoocene i z gory zakladasz, ze "ty tez taki bedziesz", wiec nawet nie probujesz.

A w chrzescijanstwie wierzymy, ze Bog w nas wierzy, ze stworzyl nas co prawda slabymi, ale dal nam potencjal do czynienia dobra. I ja juz nie musze chodzic przez cale zycie w worku pokutnym, bo cos kiedys wyszlo nie tak. Albo moj pradziadek byl zdrajca, albo zlodziejem.
Bog wierzy we mnie, ze potrafie dzialac dobro i ta wiara daje mi do tego sily. Tak jak wiara rodzicow w twoje mozliwosci.

A mozesz mi napisac, gdzie jest moja odpowiedz przewrotna? Bo chce od ciebie konkretow, o co ci chodzi w tym watku? Bo wbrew twoim oczekiwaniom, przyznalam, ze grzechy w Kosciele byly? Czy dlatego, ze nie rozpisuje sie o nich szczegolowo i nie powiekszam twojej wiedzy historycznej?


Pt cze 18, 2010 15:48
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.

Ozyrys - póki nie dostanę odpowiedzi na dowody o fałszowanie historii przez Kościół nie pozwolę na dalszą Twoją rozmowę w tym temacie.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pn cze 21, 2010 7:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
I proszę o powrót do tematu, jeśli jakiś jest.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pn cze 21, 2010 7:41
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 05, 2010 18:50
Posty: 76
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
jo_tka napisał(a):

Ozyrys - póki nie dostanę odpowiedzi na dowody o fałszowanie historii przez Kościół nie pozwolę na dalszą Twoją rozmowę w tym temacie.



Oczywiście bardzo proszę.

Fałszerstwo Donacji Konstantyna Wielkiego.
Sam Kościół przyznał się do niego po 500 latach gdy już nie można go było obronić.
Fałszerstwo i to na masową skalę relikwii w średniowieczu w celu osiągnięcia zysku.
Utrzymywanie fałszu związanego z obroną Częstochowy i osobą zdrajcy Kordeckiego.
Utrzymywanie fałszu związanego ze śmiercią św.Stanisława zdrajcy Króla Polski.

To oczywiście tylko przykłady i jak chcesz to wyłożę tu całą litanię faktów fałszowania historii przez Kościół Katolicki.

_________________
"Prawda kole w aureolę" - J.I.Sztaudynger


Pn cze 21, 2010 22:49
Zobacz profil
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
Cytuj:
Utrzymywanie fałszu związanego z obroną Częstochowy i osobą zdrajcy Kordeckiego..

Dopiero redaktor Wprost ujawnił fałsz :D :lol:
http://goscniedzielny.wiara.pl/index.ph ... 3630&katg=


Wt cze 22, 2010 9:01
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL