Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 23, 2024 8:29



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda. 
Autor Wiadomość
Post Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
http://mit.redblog.wspolczesna.pl/?p=818
Kurtyzany Watykanu

“Wieczorem urządził książę Valentino w swoich komnatach w Watykanie biesiadę z pięćdziesięcioma czcigodnymi dziewkami nazywanymi kurtyzanami. Po jedzeniu najpierw ubrane, a potem nagie tańczyły ze służbą i innymi gośćmi. Wtedy to ustawiono na podłodze świeczniki z palącymi się świecami, koliście rozrzucano na niej kasztany, które nagie dziewki zbierały pełzając. Papież, Cezary i jego goście przeznaczali jako nagrody – dla tych, którzy mieli z tymi dziewkami najwięcej stosunków – jedwabną bieliznę, obuwie i birety. Przedstawienie było publiczne, a nagrody rozdzielono zwycięzcom na podstawie werdyktu współuczestników”.

Powyższy cytat pochodzi z dziennika Johannesa Burcharda, mistrza ceremonii na dworze papieża Aleksandra VI Borgio.
“Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu” – w czasach renesansu było to motto większości pań lekkich obyczajów. To w stolicy Państwa Kościelnego można było zrobić zawrotną karierę od zwykłej prostytutki do kochanki papieża. Od dziewki, która “obsługiwała” parobków w karczmie za ciepły posiłek, do kurtyzany, dla której synowie papieża zapisywali całe majątki w spadku.

O największych grzesznikach na tronie papieskim zapewne Państwo kiedyś słyszeliście. Zapraszam do poznania pań, z którymi grzech był popełniany.

Teodora

“Męskim, ale podstępnym umysłem kierowała losami miasta; czego nie mogli dokonać cesarz i papież, dokonywała wszechstronnie uzdolniona kochanka” – tak o Teodorze pisał Luitprand, poseł Ottona Wielkiego.

Żona Teofilakta – “Konsula i Senatora Rzymu”. Twórczyni papieży, tak mówi się o kobiecie, która rozpoczęła pornokrację. To m.in. dzięki niej na tronie papieskim zasiadł Sergiusz III, morderca swoich dwóch poprzedników. Teodora mimo iż zamężna nie potrafiła oprzeć się pokusie bycia kochanką papieża. Wkrótce jednak hrabia z Tuskulum znudził się wybrednej kurtyzanie. Aby nie urazić jego ekscelencji, podsunęła mu do łóżka swoją, 15-letnią wówczas, córkę Marozję. Jak się okazało dziewczyna stała się godną następczynią matki.

Marozja

Trzykrotnie zamężna, każdego męża zdradzała z Sergiuszem III (de facto przyznać trzeba, że jako jeden z nielicznych papieży w tym czasie zmarł śmiercią naturalną). Osobiście zamordowała Jana X, dusząc go poduszką w jego własnej sypialni (niektóre źródła nie potwierdzają osobistego udziału kobiety – przyp. Misiek). Następny papież, Leon VI cieszący się niezwykłym zdrowiem, zmarł po kilku miesiącach pontyfikatu. Nieco dłużej utrzymał się na tronie Stefan VII, jednak i on został zamordowany na polecenie kobiety. Po kolejnej śmierci na fotelu Piotrowym, nadszedł idealny moment na osiągnięcie wymarzonego celu Marozji. Przeforsowała na urząd papieża swojego nieślubnego syna (z Sergiuszem III) Leona XI. Ten miał koronować na cesarza męża Marozji (Hugona z Prowansji) a ją uczynić cesarzową. Plan nie powiódł się, gdyż jej drugi syn (z pierwszego małżeństwa) uwięził ją, Hugona i Leona XI w więzieniu, z którego już nie wyszli (Marozja zmarła po dwóch latach w lochach).

Nie był to jednak koniec rodziny Marozji na tronie papieskim. W 955 roku urząd objął Jan XII (siostrzeniec Marozji), okryty ponurą sławą. Człowiek niewykształcony i wulgarny został następcą św. Piotra mając 18 lat! Wyświęcał diakonów w stajniach, uprawiał sodomię, a za jego rządów Lateran stał się miejscem do uprawiania dzikich orgii seksualnych.

Został zdetronizowany przez cesarza na synodzie w 963 roku. Według legendy zmarł pobity przez męża kobiety, którą uwiódł. Ponoć został przyłapany przez niego w łóżku.
Vannozza Cattanei

Jedna z ulubionych kurtyzan słynnego Aleksandra VI Borgio. Pochodziła z prostej rodziny rzemieślniczej. Papież zainicjował jej trzy małżeństwa. Wszystkie były przykrywką romansu pary kochanków. Zapewniały także kobiecie godne i luksusowe życie. Vannozza urodziła Aleksandrowi czwórkę dzieci.

Po pewnym czasie następca św. Piotra odstawił panią Cattanei na boczny tor. Ich drogi rozeszły się. Doszło nawet do tego, że Aleksander VI zabronił Vanozzie być na ślubie córki.

Lukrecja

Wzór kurtyzan renesansu. Wszystkie panie lekkich obyczajów marzyły o karierze a’la Lukrecja. Była kochanką Juliusza II. Gdy znudziła się papieżowi, niejako w nagrodę “dostała” możliwość wejścia do bogatej umbryjskiej rodziny de Cuppis (poprzez małżeństwo). Od tego czasu kobiecie nie brakowało niczego. Zajęła się nawet mecenatem.

Fiametta

Kochanka Cezarego Borgio (syn Vannozzy i Aleksandra VI). Uwiodła go, gdy chłopak miał 18 lat. Jej uroda była znana w całym Rzymie. Ponoć była jedną z najpiękniejszych kurtyzan jakie widziało Wieczne Miasto. W związku z tym nie tylko syn papieża korzystał z usług tak ekskluzywnej prostytutki.

Kobieta otrzymała niezwykły dar. Sykstus IV podarował jej w posagu olbrzymią wille z vigną po zmarłym kardynale Ammannati, który również cieszył się wspaniałymi chwilami z piękną Fiamettą. Kurtyzana dorobiła się jeszcze dwóch innych domów w Rzymie. Nie zapomniała także o nieżyjącym już kardynale-kochanku. Ufundowała, w kościele, w którym spoczął Ammannati, wielką orkiestrę.

Cordetta i “Barbara”

Nie zawsze jednak życie pań do towarzystwa było lekkie, łatwe i przyjemne. Przekonała się o tym “Barbara”, jedna ze służących kurtyzany Cordetty. W rzeczywistości była Maurem. Czarnoskórym mężczyzną, towarzyszącym we wszystkich występach i orgiach Cordetty (w ówczesnych czasach w modzie były egzotyczne “zabawki” typu papugi, psy ,pawie, karły, murzyni). Gdy prawda wyszła na jaw Maur został uduszony stalową obręczą, a jego ciało publicznie spalone na Campo di Fiori, ku przestrodze innych. Cordetta obeszła się bez szwanku.

Słynnych kurtyzan w dziejach Państwa Kościelnego jest znacznie więcej. Oczywiście archiwa Watykanu milczą na ten temat. Czasami jednak w ręce historyków trafiają zapiski, pamiętniki czy testamenty. Dzięki nim dowiadujemy się, jak żyło się w najbardziej wyuzdanym mieście renesansu (Dla przykładu, w dzielnicy Borgo Leonino 10% mieszkańców stanowiły prostytutki).


Od siebie dodam, że wiek przyzwolenia w Watykanie wynosi 12 lat. Nie sądzicie, że to powinno być zmienione?


So cze 12, 2010 17:46
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
Mariusz85, a ty nie zauwazyles, ze to jakis czas temu bylo? Nie zauwazyles, ze troche sie od tamtych czasow zmienilo, np kontekst spoleczno-obyczajowy?
I po co teraz "wiek przyzwolenia" zmieniac?


So cze 12, 2010 19:19
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
Kamala napisał(a):
Mariusz85, a ty nie zauwazyles, ze to jakis czas temu bylo? Nie zauwazyles, ze troche sie od tamtych czasow zmienilo, np kontekst spoleczno-obyczajowy?
I po co teraz "wiek przyzwolenia" zmieniac?


Chwała Bogu, że się zmieniło.


So cze 12, 2010 19:49
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
No tak, ale po co to wkleiłeś :?:

Sprawy życiorysów, mało chlubnych, Marozji i Teodory to sprawa znana. Nikt nie neguje, że ówczesny poziom wszystkiego, co prezentował Watykan, daleki był od tego, jaki być powinien.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt cze 15, 2010 14:03
Zobacz profil WWW
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
Wkleilem, bo szczerze to niedawno się o tym dowiedziałem i bardzo mnie to zdziwiło. Chciałbym po prsotu o tym podyskutować.
Szczególnie zastanawia mnie kwestia tego, czy ci ludzie, którzy zostawali papieżami, wierzyli w Boga, czy po prstu mieli na celu zdobycie władzy i uciech cielesno-materialnych. Czy jeśli papież jest zastępcą Boga na ziemi, to dlaczego Bóg dopuścił takich ludzi do reprezentowania Jego?I dlaczego Kościół o tym nie wspomina?


Wt cze 15, 2010 20:00

Dołączył(a): Wt mar 30, 2010 21:27
Posty: 331
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
a czym tu sie chwalic...


Wt cze 15, 2010 20:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8227
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
Mariusz85 napisał(a):
Szczególnie zastanawia mnie kwestia tego,
czy ci ludzie, którzy zostawali papieżami, wierzyli w Boga
Papież nie ma obowiązku wierzyć w Boga.
Nie może on jedynie w swoim oficjalnym dokumencie zaprzeczyć Jego istnieniu.
Opinia prywatna jest TYLKO prywatna.
Mariusz85 napisał(a):
Czy jeśli papież jest zastępcą Boga na ziemi, to
dlaczego Bóg dopuścił takich ludzi do reprezentowania Jego?
Niezbadane są ścieżki Pana.
Mariusz85 napisał(a):
Wkleilem, bo szczerze to niedawno się o tym dowiedziałem i bardzo mnie to zdziwiło.
Wielu katolików też nie wie i nigdy się nie dowie.
Mariusz85 napisał(a):
I dlaczego Kościół o tym nie wspomina?
A dziwisz się?

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Wt cze 15, 2010 20:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
A miałby o tym mówić cały czas? Nie ukrywa przecież...

A co do tego, dlaczego Bóg dopuścił: trzeba pytać Boga. Gdyby szukać ludzi bezgrzesznych, nie ostałby się nikt z nas... Pismo Święte mówi o skarbie w glinianych naczyniach i jest w tym dużo prawdy...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt cze 15, 2010 21:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt mar 30, 2010 21:27
Posty: 331
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
Zgadzam sie. Przeciez Bog nie moze wszystkim sterowac. Po to dal nam wolna wole, zebysmy sami sobie radzili. A On nas potem z tego rozliczy.


Wt cze 15, 2010 21:59
Zobacz profil
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
jo_tka napisał(a):
A miałby o tym mówić cały czas? Nie ukrywa przecież...


Jasne, tylko ja jakoś nigdy nie usłyszałem od duchownego takich rewelacji. Zresztą większość informacji czerpię z internetu, bo wszędzie indziej trudno o rzetelność.

Elbrus napisał(a):
Niezbadane są ścieżki Pana.

Najlepsza wymówka dla katolika, gdy ten nie ma pojęcia co odpowiedzieć :). Nie bądźcie tacy żałośni i po prostu napiszcie wprost "nie wiem", a nie zwalacie swoją niewiedzę na Pana Boga.


Śr cze 16, 2010 8:18
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
Wez poprawke na to, ze Elbrus (juz) nie jest katolikiem i jego wypowiedzi maja tylko pozor katolickosci (tak dla zmylki).


Śr cze 16, 2010 8:39
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
Mariusz85 napisał(a):
jo_tka napisał(a):
A miałby o tym mówić cały czas? Nie ukrywa przecież...


Jasne, tylko ja jakoś nigdy nie usłyszałem od duchownego takich rewelacji. Zresztą większość informacji czerpię z internetu, bo wszędzie indziej trudno o rzetelność.


A, i wez jeszcze poprawke na rzetelnosc internetu. Slowo napisane nie zamienia sie automatycznie w prawdziwe, obojetnie czy w ksiazce, gazecie, czy w internecie.


Śr cze 16, 2010 9:07
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8227
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
Kamala napisał(a):
jego wypowiedzi maja tylko pozor katolickosci (tak dla zmylki)
Jeśli mówię coś o nauce Kościoła, to mówię co wiem, a jeśli coś się nie zgadza, to proszę mnie poprawić.

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Śr cze 16, 2010 11:23
Zobacz profil
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
Mariusz85 napisał(a):
Jasne, tylko ja jakoś nigdy nie usłyszałem od duchownego takich rewelacji. Zresztą większość informacji czerpię z internetu, bo wszędzie indziej trudno o rzetelność.


Rozmawiałeś z nim na takie tematy? Czy oczekujesz, że duchowni będą o tym na kazaniach mówić, albo codziennie w telewizji?


Śr cze 16, 2010 11:44

Dołączył(a): So cze 05, 2010 18:50
Posty: 76
Post Re: Kurtyzany w Watykanie czyli niewygodna prawda.
Kościół Katolicki to wielki fałszerz historii.
Zawsze starał się ukryć prawdę a często pozwalał sobie po prostu na fałszerstwa.
Kiedyś próbowałem rozmawiać z księdzem na takie tematy to zrobił się taki czerwony i wkurzony, że mało nie eksplodował ze złości i skończyło się kłótnią.
Kłamstwo lub pokrętne tłumaczenie wszystkiego to metoda kościoła na zamiatanie pod dywan tego co niewygodne.

_________________
"Prawda kole w aureolę" - J.I.Sztaudynger


Cz cze 17, 2010 17:29
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL