|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 5 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Australijczyk
Dołączył(a): Śr sty 26, 2011 12:48 Posty: 208
|
Jakie prawdziwe...
Natknalem sie w Internecie na bardzo ciekawy tekst. Napisany troche w takim orwellowskim zwierzecym kontekscie. Nie znam autora, moze ktos z Was zna? Jest bardzo celny i daje do myslenia...
W chlewie byly dwa prosiaki. Pierwszy zapytal sie drugiego: - Wierzysz w zycie po Rzezni? - Jasne. Cos tam musi byc. Mnie sie wydaje, ze odprowadzenie swini do Rzezni to poczatek jej nowego zycia. Nasze zycie w chlewie jest po to, zeby sie przygotowac na to co bedzie potem. - Glupoty. Nikt nigdy nie widzial zeby swinia odprowadzona do Rzezni pojawila sie kiedykolwiek ponownie. To proste, w Rzezni zycie swini sie konczy. Pogódz sie z tym. - Nieprawda. W Rzezni zycie dopiero sie zaczyna! Rzeznia to miejsce gdzie koryta sa zawsze pelne. W Rzezni jest czysto, nie tak jak w chlewie, gdzie robimy pod siebie. W Rzezni swinie nie musza tloczyc sie tak jak tu, w chlewie, bo w Rzezni jest mnóstwo miejsca dla kazdej swini. Po prostu, zycie po Rzezni to spelnienie wszystkich swinskich pragnien. - Ale skad ty to wszystko wiesz? Mówisz to z takim przekonaniem, jakbys sam kiedys widzial Rzeznie na wlasne oczy! A przeciez *zadnej* swini nie udalo sie stamtad wrócic. - Wiem, bo uslyszalem to od Czarnego Wieprza. - A kto to taki? - Czarny Wieprz jest najmadrzejsza swinia w calym naszym chlewie. Pieknie mówi i zna odpowiedzi na wszystkie pytania. - Czy to czasem nie jest ten wieprz, który nigdy nie byl z zadna maciora? Ten co ciagle wtraca sie kiedy widzi mlodego wieprza i mloda swinke przebywajacych razem, mówiac im ze wolno to robic jedynie w celu hodowli prosiat? - Tak, to on. Przyznaje, on jest troche inny... Ale to nieistotne, bo Czarny Wieprz cieszy sie naprawde wielkim szacunkiem wsród wiekszosci swin. Wiele z nich, w dowód szacunku, regularnie oddaje mu czesc zawartosci swojego koryta. - Niesamowite. - Czemu sie tak dziwisz? Swinia o takiej pozycji w chlewie nie moze tak po prostu zyc jak zwykla swinia. Czy to takie zle oddac mu niewielka czesc swojej dziennej paszy? Nie samym korytem swinia zyje. - Zaloze sie ze to tez slowa Czarnego Wieprza... Ale cóz, jak uwazasz. Mam inne pytanie. Skad Czarny Wieprz wie to wszystko o Rzezni? Przeciez on równiez nigdy tam nie byl? - Uslyszal to od innego Czarnego Wieprza, starszego niz nasz. - A ten starszy Czarny Wieprz, to skad wiedzial? - Niestety, nie mozemy go spytac bo on juz dawno odszedl do Rzezni. Ale, o ile pamietam, Czarni Wieprze od wieków przekazuja sobie z pokolenia na pokolenie wiedze o Rzezni, z przykazaniem aby nauczaly ja w calym chlewie. - Rozumiem, ich tez nie mozemy zapytac. Czy zatem, poza opowiesciami, sa jakies dowody na istnienie tego zycia po Rzezni? - Oczywiscie. To ze ty, ja, i caly chlew istniejemy. To musi miec jakis sens. Pomysl sam, czym by bylo nasze zycie, gdyby jego celem nie bylo przygotowanie sie do zycia po Rzezni? - Chyba zartujesz. To nie jest zaden dowód. Z tego ze istnieje chlew wcale nie wynika to ze istnieje *jakiekolwiek* zycie po Rzezni, ani tym bardziej to ze wyglada ono akurat tak jak to opisuje Czarny Wieprz. Moze Rzeznia to cos zupelnie innego? Nie rozumiem, jak mozna wierzyc w takie rzeczy, nie majac do tego zadnych podstaw? - Ty nic nie rozumiesz. Dowody nie sa nam potrzebne. Czarny Wieprz mówi "Dobra Swinia wierzy na slowo. Swinia watpiaca to Zla Swinia". Wiesz co, im dluzej z toba rozmawiam, tym bardziej widze ze Czarny Wieprz ma racje. Jestes Zla Swinia. Tylko ci w glowie koryto i maciory. Ale poczekaj, jeszcze sie przekonasz. Zycie w chlewie trwa krótko. Zobaczymy jak ciebie beda odprowadzac do Rzezni. Jeszcze sobie przypomnisz o Czarnym Wieprzu!
|
Cz mar 01, 2012 9:46 |
|
|
|
|
Otto_Katz
Dołączył(a): Wt sty 03, 2012 14:37 Posty: 574 Lokalizacja: racjonalista@op.pl
|
Re: Jakie prawdziwe...
. Doprawdy - nic odkrywczego. Jak to mawiali starożytni ludzie radzieccy - Nihil novi sub sole. Nie tylko ssaki tak mają. Owady również przeszły podobną drogę ewolucji światopoglądowej, na dowód czego załączam poniży obraz : Załącznik:
13006394831.jpg [ 40.03 KiB | Przeglądane 4386 razy ]
Zastrzegam, że nie jest moją intencją ośmieszanie kogo i czegokolwiek, a po prostu skłonienie do refleksji.
_________________ 1. Religijność to postawa, w której BOHATERSKO pokonuje się trudności nieznane osobom bezwyznaniowym - trawestacja ze Stefana Kisielewskiego 2. Gdzie mod nie może - admina pośle? -
|
Cz mar 01, 2012 13:03 |
|
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Re: Jakie prawdziwe...
Natknalem sie w Internecie na bardzo ciekawy tekst. Nie znam autora, moze ktos z Was zna? Jest bardzo celny i daje do myslenia...
W brzuchu ciężarnej kobiety rozmawiają dwa bliźniaki:
- Wierzysz w życie po porodzie?
- Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to, co będzie potem.
- Bzdury! Poród to koniec. Nie ma żadnego życia po porodzie. Słyszałeś, żeby ktoś stamtąd tutaj wrócił?
- No nie, ale tam na pewno coś jest. Na pewno jest więcej światła i więcej przestrzeni. Tam można biegać, oddychać i odżywiać się inaczej....
- To bez sensu! Biegać się nie da! Oddychać też się nie da! A odżywiać się można tylko przez pępowinę!
- Może i tak, ale kiedy się tam znajdziemy, to zobaczymy jak wygląda mama, a ona się będzie o nas troszczyć.
- Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w ogóle jest?
- No przecież my teraz jesteśmy w mamie... Żyjemy dzięki niej. Bez niej by nas nie było.
- Nie wierzę! Ja nigdy dotąd żadnej mamy nie widziałem, a to najlepszy dowód na to, że jej nie ma.
- Jak to? Przecież czasem słyszysz, że śpiewa, jak tylko przestajemy kopać i siedzimy cicho. Czasem nas głaszcze, czasem kołysze, a czasem coś do nas mówi. Wiesz, ja jednak myślę, że prawdziwe życie zaczyna się dopiero po porodzie...
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz mar 01, 2012 13:20 |
|
|
|
|
Australijczyk
Dołączył(a): Śr sty 26, 2011 12:48 Posty: 208
|
Re: Jakie prawdziwe...
Czy naprawde Johnny99 musi przytaczac niedorzeczna historyjke jako kontr-przyklad? Plody z jego przykladu odbieraja fizycznie mierzalne sygnaly z zewnatrz (odglosy, glaskanie), a osrodek w ktorym zyja jest fizycznie ograniczony (brzuch matki). Zatem jest wiele fizycznie mierzalnych przeslanek, ktore wskazuja, ze cos jest poza tym malym swiatem, w ktorym sie chwilowa znajduja. Do tego dochodzi sprawa, ze plody zazwyczaj nie gina przed wyjsciem, a zywe nagle zaczynaja opuszczac ten ich maly swiat. Musialy by plody miec duzo zlej woli lub rozumy nieodwracalnie zmienione przez jakas dziwaczna religie, zeby odrzucac te wszystkie przeslanki i twierdzic, ze zycie konczy sie wraz z porodem. Kontrprzyklad zupelnie nietrafiony!
|
Wt mar 06, 2012 10:00 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Jakie prawdziwe...
Trafiony. Prosiaki w chlewiku też odbierają sygnały z zewnątrz, a ośrodek w którym żyją również jest fizycznie ograniczony więc o co ci chodzi? Jako kontrprzykład-pasuje. "...do tego[...]plody zazwyczaj nie giną przed wyjściem, a żywe nagle zaczynają opuszczać ten ich mały świat"..akurat wiedzą co się z nimi dzieje, gdy nagle jakaś siła zaczyna je przepychać przez ciasny, ciemny kanał a światełka w tunelu nie widać, oj nie widać
|
Cz mar 22, 2012 17:56 |
|
|
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 5 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|