Hej znalazłem stronke z konkretnymi moim zdaniem kazaniami, więc zamieszczam linka i polecam czasami przeczytac jakieś kazanie

http://www.tscpulpitseries.org/polish.html

Pozdrawiam

Dzięki - fajne. Ja z kolei słucham tu: http://razemdlaewangelii.pl/multimedia
Niektóre są w mp3, inne wideo. Coś podobnego jest też tutaj: http://vimeo.com/artomius

Może ktoś by jeszcze coś dodał?

Warto zaznaczyć (żeby ktoś się nie pomylił oglądając), że strony w obydwu postach przedstawiają kazania protestanckich pastorów. Ale to tak gwoli ścisłości.

co za różnica?..chrześcijanin to chrześcijanin--i kropka

Można czytać moim zdaniem ,ale ostrożnie, ponieważ jednak pewne różnice są. Inaczej nasze Kościoły nie nosiłyby innych nazw. Radzę poczytać historię kościoła, na temat jak doszło do rozłamu Nie ośmielam się tłumaczyć różnic, bo pisują na tym forum osoby mające więcej wiedzy ode mnie. Modlimy się o jedność i mamy nadzieję że będzie kiedyś jak napisałaś wyżej. Pozdrawiam

No jest różnica, jeśli ktoś będzie ośmieszal kult Matki Bożej, albo wyśmiewał wiarę w obecność Jezusa w Najświętszym Sakramencie Ołtarza to należy takich ludzi nie słuchać bo wiadomo kto nimi się posługuje. A jeśli dla Ciebie nie ma różnicy to chodź sobie do zboru w niedzielę. Baba z wozu koniom lżej. Tylko wtedy to się nazywa schizofrenią duchową.

Protestanckich kazań słucham od lat.Nie przypominam sobie, aby któryś pastor wyśmiewał cokolwiek z katolicyzmu rzymskiego. Kazania dotyczą najczęściej wiary, Pana Jezusa,nauk biblijnych itp.
A czy ty, dejricz posłuchałeś choćby jednego protestanckiego kazania? Nie mówię tu o filmikach na you tubie krytykujących katolicyzm, bo to absolutnie nie to samo.
Kazania pastorów są o wiele ciekawsze niż zabawy w politykę na naszych ambonach.
Są o Bogu,a tego i wyłącznie tego powinny dotyczyć nauki w kościołach.
Poza tym kazania pastorów są długie, co dla mnie jest wielką zaletą. Nigdy nie nudziłam się słuchając godzinnego kazania, a niestety ,czasami mam ochotę wyjść z kościoła po wysłuchaniu 5 minut z 10-minutowego katolickiego ględzenia.Sorki, ale tak bywa.

Nietety, to prawda. Kazania katolickich księży przeważnie
są na poziomie ucznia podstawówki.
Wielka szkoda, że szerokim łukiem omijana jest analiza Pisma..
najczęściej kapłan uczepi się jakiegoś zdania i "huzia" w pole
skojarzeń zupełnie nie związanych z tematem
Dlatego gdy w końcu natrafi się na porządne kazanie,
do którego głoszący sumiennie się przygotował to słucha
się tego jak dobrej muzyki

Bo przeważnie poziom wiernych również nie jest zbyt wysoki (analfabetyzm religijny). Jezus też musiał trafić do "ludu" opowiadając banalne przypowieści. Kto chce to sam zgłębi temat - różne wspólnoty, na których analizowana jest Biblia - a na mszach niestety trzeba dostosowywać się do większości.



Wyluzuj się. Co bardziej zacietrzewieni protestanci to samo mówią o nas (że słuzymy szatanowi). Po co od razu tyle jadu wylewać?

Ja chciałem polecić dwa kazania. Oba z XVIII wieku a jednak ciągle aktualne:

Prawie że chrześcijanin - jakby napisane na dzień dzisiejszy!

Duch tolerancji - wyprzedzające epokę o dwa wieki!. Dosłownie przetłumaczenie tytułu to "duch katolicyzmu", dzisiaj treść być może lepiej oddałoby tłumaczenie "duch ekumenizmu".

Jeden z najwybitniejszych kaznodziei wśród polskich biskupów : ks. abp. Andrzej Dzięga - polecam jego homilię z 17 grudnia ( moim zdaniem: wybitna, głęboka, wieloznaczeniowa )

Sami posłuchajcie a się przekonacie : http://youtu.be/Lf0O8Bt5Dpw

@Mariel
chodzi o tresc kazania czy o sposob przekazu? czy o jedno i drugie?

Juz nieraz toczyla sie dyskusja o kazaniach/homiliach ale nie bylo tam glosow "normalnych" ludzi.

W zwiazku z tym tematem, chcialbym Was zapytac co Was irytuje, wkurza a moze usypia kiedy sluchacie kazania?
mam tu na mysli np.:

temat

sposob przekazu czy forme

osobowosc gloszacego itp.

Przede wszystkim jakoś źle działa na mnie język kazań - ten dostojny, kościelny język. Nie wszystkim to przeszkadza, ale mnie akurat przydałoby się posłuchać kazania zwykłym językiem mówionego. W tym wszystkim gubi się treść, bo nawet jeśli jest, to dostojny język sprawia że mam wrażenie słuchania znów tego samego, tych samych ogólników, tych samych pięknych formuł. Przy czym nie jest złe odświeżanie w głowie tych samych treści, ale chciałbym móc też chłonąć nowe.

Mnie osobiscie irytuje wlasnie taki "amboniasty" jezyk, ta egzaltacja i sztucznosc.
Nieraz tresc jest calkiem, calkiem ale sposob przekazu tragiczny.

Znam wielu ksiezy , ktorzy w rozmowie mowia normalnie ale kiedy glosza kazanie sa bardzo sztuczni, nienaturalni, wiem ze niektorzy sie boja, sa spieci i sa przyczyna cierpienia . Dla siebie i dla sluchaczy.

No wlasnie: jezyk. Moj niemiecki proboszcz mowi kazania normalnym glosem, bez sztucznej modulacji, bez podnoszenia glosu no i na temat Czytan i Ewangelii. Te kazania zawsze mi cos daja. A w Polsce sie po prostu mecze na kazaniach: dziwolagi modulacji, skomplikowane figury retoryczne i czesto podnoszenie glosu do krzyku. No i czas kazania, wedlug przekonania, ze im dluzej tym lepiej. Po pieciu minutach sie wylaczam.
Skad to sie bieze? Przeciez klerycy sie tego ucza, czyli taka maniera maja ich wykladowcy.
A jezeli ksiadz sie boi glosic kazania, to moze cos z powolaniem nie tak? To przeciez poza sprawowanie sakramentow jego glowne zadanie. To tak jak by nauczyciel bal sie wykladac.