Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn lis 24, 2025 20:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1320 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 88  Następna strona
 Jaka religia jest najlepsza? Którą wybrać? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 17:38
Posty: 291
Post 
Ze sobie pozwole przypomniec pewien watek z innego chr-janskiego forum: http://www.kosciol.pl/forum/viewtopic.php?showtopic=131048

Polecam tez ten art: http://www.kosciol.pl/article.php/20060629172037269

_________________
Świętowit widzi więcej bo ma cztery twarze... Obrazek


Pn paź 19, 2009 13:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 17:38
Posty: 291
Post 
Generlanie natomiast...

> Na jakiej podstawie dokonać wyboru najlepszej religii? Jakie kryteria przyjąć? Czy jedynym ma być przyjęcie religii rodziców?

To nie wiesz w co wierzysz? Wybierz te, ktora najpelniej oddaje to w co wierzysz...

_________________
Świętowit widzi więcej bo ma cztery twarze... Obrazek


Pn paź 19, 2009 13:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post 
Reguly napisał(a):
Generlanie natomiast...

> Na jakiej podstawie dokonać wyboru najlepszej religii? Jakie kryteria przyjąć? Czy jedynym ma być przyjęcie religii rodziców?

To nie wiesz w co wierzysz? Wybierz te, ktora najpelniej oddaje to w co wierzysz...


Ja wiem, ale z reguły kolejność jest odwrotna. Najpierw przyjmuje się religię rodziców, a POTEM zaczyna się wierzyć. Po czym czasem kończy się wierzyć - tak było w moim przypadku.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Pn paź 19, 2009 19:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 17:38
Posty: 291
Post 
Coz - jesli czyjas wiara wynika wylacznie z tego, ze sie zostalo w niej wychowanym (niejako z wpojonego przyzwyczajenia, a nie z przekonania wynikjajacego z jej zrozumienia), to czy rzeczywiscie mowimy o wierze?

_________________
Świętowit widzi więcej bo ma cztery twarze... Obrazek


Wt paź 20, 2009 10:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post 
Taka wiara, wpojona za młodu, bezrefleksyjna, to wiara większości Polaków. Bo czy człowiek, który autentycznie przeżywa wiarę w Jezusa może pominąć coniedzielne z nim spotkanie? A regularnie do kościoła chodzi zaledwie około 1/3 Polaków.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Śr paź 21, 2009 7:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Tak jest ze wszystkim. I już mnie, szczerze mówiąc, nudzą te narzekania. Czytam ostatni czy przedostatni numer Wysokich Obcasów, wywiad z redaktorem Znaku, i znowu to samo - że większość ludzi nie czyta, że większościowa kultura jest miałka, że większość hołduje niskim wartościom itd. Nic dziwnego, że większościowa wiara też jest w większości przeżywana miałko i bezrefleksyjnie.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr paź 21, 2009 10:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 16, 2009 8:43
Posty: 424
Post 
jak można wierzyć w kilka religii na raz?

jak można porównywać Wisznu, albo innych bogów politeistycznych z jedynym Bogiem? Chociażby Allachem albo Jahwe?
I to Wisznu... A Siwa? Brahma? Siakti? Hinduizm ma przynajmniej kilku głównych bogów.

O wierze nie powinno się myśleć wyłącznie na podstawie uczuć. Tak jak o miłości, która uczuciem z gruntu być nie może.

To dopiero umysł wraz z sercem definiuje nasza wiarę i nasza religię By wierzyć nie można znać prawdziwego Boga. Po prostu się nie da, bo to by nie była wiara. Ale po to Najwyższy dał nam rozum, odróżnił od zwierząt, byśmy mogli Go odszukać.


Śr paź 21, 2009 10:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post 
Religijność człowieka współczesnego różni się od religijności jaskiniowca. Dziś potrzeba bogów jest znacznie mniejsza niż kiedyś, bo życie stało się prostsze i bardziej zrozumiałe. Wydaje mi się, że religijność będzie stopniowo zanikać i zostanie tylko garstka wyznawców. Dzisiejsza miałkość wiary jest wstępem do jej całkowitego porzucenia. To kwestia kilku pokoleń.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Śr paź 21, 2009 10:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 19, 2009 8:06
Posty: 75
Post 
Widzisz Ysuk-san, a jednak można wierzyć. Mało tego choć , Hinduistką też nie jestem to nie potrafię wierzyć, że pojawiamy się na ziemi tylko raz. I tu już nie chodzi o to, że się naczytalam jakichś bzdur, tylko mój "chłopski rozum" po prostu nie pozwala mi wierzyć.

Prawda jest jeszcze taka,że żeby dowiedzieć się prawdy o Bogu i sensie istnienia trzeba mieć wrażliwość niemal dziecka(mam na myśli wrażliwość duszy, nie wiek ciała).Mało jest takich osób. Dlatego tak bezmyślnie wierzy się we wszystko, co ksiądz mówi. Świat jest o wiele bardziej ciekawy i niezwykły i DZIĘKI BOGU.

Mówiąc uczucia-mam na myśli postępowanie w zgodzie z własnym sercem(może to górnolotnie brzmi),bo w przeciwnym razie wylądujesz w psychiatryku prędzej czy później. A jeżeli mówię o miłości-to mam na myśli miłość o jakiej mowa w głównym przykazaniu: "Będziesz miłował Pana Boga swego...."

"umysł wraz z sercem definiuje nasza wiarę i nasza religię"-OTÓŻ TO.


Śr paź 21, 2009 15:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 16, 2009 8:43
Posty: 424
Post wiara czy religia?
Lilka, ja ciebie chyba nie kumam.

Rozumiem że jesteś wierząca w siebie. Ok. Natomiast na pewno nie jest to religijność. Żadna wiara w gruncie rzeczy nie dzieli się z innymi. Owszem, są znaki pojednania w stylu Asyżu lub wrześniowego spotkania w Krakowie. Jednak nawet tam przedstawiciele różnych wspólnot nie modlili się razem. Razem rozmawiali, wypracowywali przesłanie, ale każdy modlił się oddzielnie. I nie byli to prości wyznawcy, którym coś się wydawało to usłyszeli wewnętrzny głos albo coś poczuli. To były najważniejsze osoby różnych religii

Czy lekarz może być lekarzem bo przeczytał kilka książek, obejrzał "ostry dyżur" lub usłyszał opowiadania znajomych? Czy nauczyciel może uczyc nie ukończywszy studiów. Można choćby być kierowcom grając w gry video? A jakoś wszystkim się wydaje że w sprawach wiary to teologia jest zbędna i można ja sobie interpretować po swojemu. A jezeli jakis ksiądz parafii nie pasuje, należy mieć odwagę iść i porozmawiac z nim. Trzeba mieć odwagę. Jeżeli nie ma się jej, mozna poszukać kogos mądrzejszego w innym kościele.

Jeżeli nie, nie mieszajmy takiej wiary w siebie z religią i pobożnością.

a teraz moje pytanie, dlaczego mielibyśmy na ziemi pojawiać się wielokrotnie? Jesteśmy niesamowici, wspaniali jako ludzie. Ale jako my sami. Pojawiając się kolejny raz czy jesteśmy sobą? A może kim innym? Czy nie zbliżalibyśmy się wówczas do rzeczy, które co chwila się nakręca?


Pt paź 23, 2009 8:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 19, 2009 8:06
Posty: 75
Post 
Ysuk-san


Religijna nie jestem, bo wiara nie koniecznie musi iść w parze z religijnością.
Wiara w Boga jest związana z wiarą w siebie. Jeżeli w którymś momencie wali Ci się życie na głowę i przestajesz sobie radzić, wtedy przyciśnięty (jakby przez Pana Boga) do muru, błagasz o pomoc . I jeżeli te negatywne doświadczenia sprawiły, że wartości, które do tej pory wyznawałeś się zmieniły na te właściwe, to taka pomoc przychodzi i to w bardzo namacalny sposób. Po pierwsze uzdrowione zostają twoje stosunki z najbliższymi, po drugie uzdrowiony zostajesz z chorób (które wydają się być nieuleczalne), po trzecie zostaje ci zapewniona praca , umiarkowany dobrobyt i „pakowany” jesteś w takie sytuacje, które pozwolą Ci osiągnąć pewność siebie i wewnętrzny spokoj. Jakaś siła(Bóg?) dba o sferę materialną , intelektualną, duchową na równi i dosłownie. Uzdrowienie dotyczy każdej płaszczyzny życia.

Jeśli jesteśmy różnych wyznań, nie musimy się wspólnie modlić, po co?Niech każdy modli się tak jak umie, byle modlitwa wypływała z serca. Modlitwom tym, tak czy inaczej przysłuchuje się Jeden Wspólny Bóg. Obrządek jest jedynie inną drogą do tego samego Boga.

Druga sprawa : możesz znać Biblię na pamięć, możesz być Papieżem (to nie aluzja, zarówno JPII jak i Benedykta szanuje), możesz przebywać w kościele po 5 godz. i przyjmować codziennie komunię, ale jeżeli nie będziesz przestrzegal głównego Przykazania Miłości Boga i bliźniego, to nigdy Boga nie poznasz(a i On będzie się trzymał od Ciebie z daleka).
Zauważ, że najwięcej doświadczeń związanych z Bogiem mają ludzie prości o wielkim sercu(siostra Faustyna, ojciec Pio, Franciszek z Asyżu, mogłabym dalej wymieniać)

Celem życia jest rozwój duchwy.Otrzymując różne życia doświadczasz skrajnych sytuacji, które pozwalają Ci się wewnętrznie rozwijać(osiągać dobroć). I wszyscy przechodzimy przez to samo (sprawiedliwie).
Tylko w takim przypadku jestem w stanie zrozumieć sytuację np. jakigoś Pawełka z Wałbrzycha, który w wieku 13 lat niefortunnie skacze na główkę, doznając paraliżu całego ciała ,a który mając już powiedzmy 40 lat- leży dalej nie ruchomo, nie mogąc doprosić się o eutanazję.
Ksiądz w takiej syuacji odpowie-” doświadczasz Pawle łaski cierpienia, bo zostaleś wybrany przez Boga i szczególnie umiłowany”. Dla mnie nie do przyjęcia.


Pt paź 23, 2009 11:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Druga sprawa : możesz znać Biblię na pamięć, możesz być Papieżem (to nie aluzja, zarówno JPII jak i Benedykta szanuje), możesz przebywać w kościele po 5 godz. i przyjmować codziennie komunię, ale jeżeli nie będziesz przestrzegal głównego Przykazania Miłości Boga i bliźniego, to nigdy Boga nie poznasz


Kiedyś w internecie spotkałem się z taką mniej więcej definicją właściwej religii: właściwą DLA CIEBIE religią jest ta, która CIEBIE najbardziej prowadzi do chęci i nadziei na to, że wszyscy ludzie bez wyjątku będą zbawieni. Niewłaściwą DLA CIEBIE religią jest ta, która CIEBIE najbardziej skłania do tego, by życzyć pewnym ludziom potępienia, lub cieszyć się z niego. Warto to przemyśleć.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt paź 23, 2009 11:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 19, 2009 8:06
Posty: 75
Post 
Johnny

BINGO.Definicja jest jak najbardziej właściwa.

Co rozumiesz przez słowo „zbawiony”? O ile jest to jakiś rodzaj szczęścia w połączeniu z Bogiem, to bez względu na to, czy tego chcemy czy nie ,jest nam ono pisane. Prędzej czy później. Każdemu bez wyjątku, bo jesteśmy jednakowo umiłowani.Tylko,że droga do szczęścia wiedzie przez DOBROĆ!!!
Jeżeli mówię o dobroci to już to słowo wyklucza to „ by życzyć pewnym ludziom potępienia, lub cieszyć się z niego”


Pt paź 23, 2009 14:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Nie sądzę, by ta akurat definicja wymagała jakiejś szczególnej definicji słowa "zbawienie". Przychodzą mi do głowy takie określenia, jak np. "to, co najlepsze dla każdego", ale raczej widzę to w tym wypadku intuicyjnie.

Cytuj:
Jeżeli mówię o dobroci to już to słowo wyklucza to „ by życzyć pewnym ludziom potępienia, lub cieszyć się z niego”


Więc na pewno nie wybierzesz religii, która nie będzie mówić o dobroci.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt paź 23, 2009 14:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Aha,

Cytuj:
to bez względu na to, czy tego chcemy czy nie ,jest nam ono pisane. Prędzej czy później.


Ta definicja nie zajmuje się tym, co się stanie, tylko właśnie chęcią, czymś subiektywnym, nie obiektywnym.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt paź 23, 2009 14:29
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1320 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 88  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL