Reinkarnacja, jaki ma sens?
Autor |
Wiadomość |
xiwanx
Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 17:42 Posty: 238 Lokalizacja: Toruń, Kujawsko-pomorskie
|
Dominikdano napisał(a): Co się mówi o pustce (sunjacie) ma niewielkie znaczenie, bo nie da się o niej niczego prawdziwego powiedzieć, poza tym może, że jest rzeczywiści. Od samego początku Nagarjuna przedstawiał pustkę jako zręczny środek - ostatnią cechą pustki jest "siunjata siunjata", czyli pustka pustki. Pustki też nie powinno się hipostazować, ale nie powinno się lekceważyć jej poprawnego rozumienia - nie porzuca się łodzi przed dotarciem na drugi brzeg rzeki. W naukach wielu, wielu szkół buddyjskich pustka i współzależne powstawanie dotyczą tylko świata zjawisk - jest bramą za którą znajduje się kolejny poziom Rzeczywistości (np na moim podwórku mówi się Takości, czy Rzeczywistości). W ortodoksyjnej madhyamace nie ma nic ostatecznego poza samą zmianą. Było o tym gdzieś u Garmy C.C. Changa. Dominikdano napisał(a): Wypowiedzi cadyków czy mistrzów zen mają więc wartość samą w sobie, są nieustannie żywe, natomiast poglądy szkół duchych i filozoficznych martwym truchłem czuć.
Może i czuć truchłem, ale to bardzo mocne truchło - może jeszcze wstać i pogryźć. Od studiującego zależy, czy je ożywi, czy nie.
Pzdr
Piotr
_________________ GeekLaw - blog o prawie w świecie internetu i nowych technologii.
|
Wt lip 28, 2009 18:03 |
|
|
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
Zapytano rabbiego Arona z Karolina, czego nauczył się u swojego mistrza wielkiego Magida. "Niczego" - odparł. Kiedy nalegano, aby to wyjaśnił, dodał: "Nauczyłem się niczego. Nauczyłem się znaczenia niczego. Nauczyłem się, że jestem niczym, ale przecież jestem".
Trochę historii chasydyzmu.
http://www.geocities.com/Athens/Stage/9 ... ydyzm.html
|
Wt lip 28, 2009 21:36 |
|
 |
On
Dołączył(a): Cz paź 04, 2007 20:54 Posty: 819
|
Dlaczego skasowano moją odpowiedź do Dominikdano sprzed kilku godzin?
|
Wt lip 28, 2009 22:57 |
|
|
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
On napisał(a): Dlaczego skasowano moją odpowiedź do Dominikdano sprzed kilku godzin?
Nie wiem tego.
Może spytaj o to mrówki, przyjacielu.
Pszczoła Ci nie odpowie, bo ciągle brzęczy "Ja jestem, ja jestem, ja jestem!"
|
Śr lip 29, 2009 7:47 |
|
 |
On
Dołączył(a): Cz paź 04, 2007 20:54 Posty: 819
|
hehehe
A co jej przyjdzie z tego ciągłego brzęczenia? Zapewne nie wyzwolenie z sideł energii materialnej czyli świata.
Jezus przyszedł spoza tego świata aby wybranych zabrać ze sobą. Tego nie jest w stanie uczynić żaden cadyk ani Buddha. Wciąż będą obracać się w tym świecie-bez końca.Piekło.
|
Śr lip 29, 2009 22:30 |
|
|
|
 |
Cyryl
Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38 Posty: 1656
|
Dominikdano napisał(a): W duchu może i jest, ale nie ma to moim zdaniem jeszcze nic wspólnego z pustką wszystkich rzeczy i zjawisk. Jest to raczej próba przekazania doświadczenia mistycznego przekroczenia umysłu dyskursywnego. Jednak nie jest to jeszcze według mnie wgląd w naturę rzeczywistości, w jej immanentą pustość.
Inny wybitny chasyd, rabbi Pinchas z Korca powiedział: "Utrata kształtu i odzienie w kształt następują w oka mgnieniu całkowitego Nic."
To jest po prostu genialne!
To co na to powiesz?
http://rodman.most.org.pl/Pawel_M3.htm
|
Cz lip 30, 2009 14:57 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
Cytuj: Droga Kuzańczyka jest drogą ezoteryczną, drogą tajemnicy i jej odkrywania, o czym świadczą ostatnio zacytowane fragmenty, ale i wizja ukrytej rzeczywistości: wszelkie rzeczy łączy jakiś ukryty przed nami stosunek, skoro powstaje z nich wszystkich Jeden Wszechświat, a wszystkie, w jednym Największym zawarte są nim samym.
To jest zgodne z tym co wcześniej napisałem. Jest to opis mistycznego doświadczenia niedualnej rzeczywistośc, jedności wszystkich przejawień tu_i_teraz.
Oczywiscie, że jest to juz bardzo wysoki poziom duchowości (oświecenia), ale mistyk, który go zna nie musi być jeszcze świoadomy, że ta bezkresna "Jednia", to co przez Kuzańczyka zwane jest Maksimum - Największym, jest w swej esencjonalnej warstwie "pustką, która jest formą", jakby powiedział oświecony buddysta. Tu potrzebny jest kolejny krok, czy wgląd.
Mistyk bedący nie rózny od całości i zdający sobie sprawę, że "realne' jest tylko to (co akurat jest) i nic poza tym, pojmuje też, że wszystkie przejawienia są projekcją umysłu, tj. ułudą, wie, że nie istnieje nic trwale i niezmiennie, ani żaden byt, ani przestrzeń, ani substancje, atomy, ani nawet czas, nawet czas jest złudzeniem, a jednak nic nie ustaje i ciągle pojawia się na nowo. W tym punkcie właśnie może pojawić się pytanie - jak to możliwe? I natychmiast pojawić się odpowiedź - mozliwe, bo wszystko (wraz z misdtykiem) jest immanetnie puste.
|
Cz lip 30, 2009 21:47 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
czyli poza okrągłymi pustymi zdaniami, które nic nie znaczą (ucieczka w abstrakcję to doskonała metoda ucieczki  )
dochodzimy do niczym niezmąconego marksistowskiego humanizmu
i znikamy w niebycie -
czego wam oczywiście nie życzę, bo to szatan jest wrogiem życia i BYTU...
a to tak z chrześcijańskiego punktu widzenia...
zaraz zaraz... - rozmawiamy o reinkarnacji
zapytajmy... - możecie odpowiedzieć jaka istota jest odpowiedzialna za wasz teraźniejszy pobyt?
maci edo niej żal?
obarczacie ją jakąś winą?
co jej zrobicie jak ją wreszcie dorwiecie - przyciśniecie do ściany i powiecie....
TO TY mi TO ZROBIŁAŚ....
a kogo wytarmosiła ta istota wcześniej...
kto był odpowiedzialny za jej istnienie...
jaką winę ponosi?
to nie ona ponosi winę tylko WY twierdzicie, że ponosicie za kogoś...
bardzo interesuje mnie za kogo tak cierpicie....
was to chyba nie obchodzi - co?
|
Cz lip 30, 2009 23:17 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
Dominikdano napisał(a): Cytuj: Droga Kuzańczyka jest drogą ezoteryczną, drogą tajemnicy i jej odkrywania, o czym świadczą ostatnio zacytowane fragmenty, ale i wizja ukrytej rzeczywistości: wszelkie rzeczy łączy jakiś ukryty przed nami stosunek, skoro powstaje z nich wszystkich Jeden Wszechświat, a wszystkie, w jednym Największym zawarte są nim samym. To jest zgodne z tym co wcześniej napisałem. Jest to opis mistycznego doświadczenia niedualnej rzeczywistośc, jedności wszystkich przejawień tu_i_teraz. Oczywiscie, że jest to juz bardzo wysoki poziom duchowości (oświecenia), ale mistyk, który go zna nie musi być jeszcze świoadomy, że ta bezkresna "Jednia", to co przez Kuzańczyka zwane jest Maksimum - Największym, jest w swej esencjonalnej warstwie "pustką, która jest formą", jakby powiedział oświecony buddysta. Tu potrzebny jest kolejny krok, czy wgląd. Mistyk bedący nie rózny od całości i zdający sobie sprawę, że "realne' jest tylko to (co akurat jest) i nic poza tym, pojmuje też, że wszystkie przejawienia są projekcją umysłu, tj. ułudą, wie, że nie istnieje nic trwale i niezmiennie, ani żaden byt, ani przestrzeń, ani substancje, atomy, ani nawet czas, nawet czas jest złudzeniem, a jednak nic nie ustaje i ciągle pojawia się na nowo. W tym punkcie właśnie może pojawić się pytanie - jak to możliwe? I natychmiast pojawić się odpowiedź - mozliwe, bo wszystko (wraz z mistykiem) jest immanetnie puste.
To co tu opisałem jest pewnym schematem dochodzenia do wiedzy o rzeczywistości w oparciu o intelekt i intuicję. Powinno to być wsparte odpowiednią praktyką kontemplacyjną.
Buddyzm zna wiele technik ułatwiających wgląd w "takość" tego,co jest rzeczywiste. Rozwija też, co bardzo ważne, etyczną i moralną warstwę aspirujących do oświecenia. Praktykowanie współczucia, czyli współodczuwania z czującymi istotami jest niezwykle pomocne, bo niemal natychmiast pojawia się dobra odpłata.
Jak nauczał Jezus - "błogosławieni miłosierni, oni miłosierdzia dostępują".
|
Pt lip 31, 2009 7:47 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
a... z innej beczki....
twierdzicie, że ewolucjonizm jest religią humanistów...
możecie odpowiedzieć jak reinkarnacja ma się do ewolucji...
no najpierw była pierwsza komórka, potem następne, potem jakieś białka, organizmy jedno i wielokomórkowe itd...
najpierw ta świadomość (nie pytam czyja bo to pytanie was przerasta... i ciągle uciekacie w abstrakcję) była białkiem, potem tak pragneła w swej niewiedzy się zmienić, że stała się organizmem jednokomórkowym...
wielokomórkowym robakiem, rybą płazem itd...
jakie czyny moralne, jakie zasługi miały te organizmy...., jak ta świadomość powodowała zmieny orgaznizmów...
bo przyjmuje, że w wiecznym kole zycia... jesteście tą samą istotą, która kiedys była jednokomórkowcem...
możecie to jakoś wyjaśnić...
jaką wolę miały te organizmy...
|
Pt lip 31, 2009 8:29 |
|
 |
Cyryl
Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38 Posty: 1656
|
Dominikdano.
Tę pustkę ,o której dyskutujemy ,doświadczali mistycy różnych nurtów.Można ją znaleć wśród myślicieli chrześcijańskich jak Pseudo-Dionizy Aeropagita,mistycy nadreńscy,Mikołaj z Kuzy,Jan od Krzyża czy współczesny Tomasz Merton.To są zjawiska o których ciężko dyskutować, trzeba by ich samemu doświadczyć.Dlatego wartościowanie,że któryś cadyk zobaczył więcej pustki w pustce niż np.Jan od Krzyża może być nadmiernym uproszczeniem.Zauważ że o podobnych doświadczeniach pisali ludzie z różnych kręgów kulturowych i o różnym światopoglądzie,dlatego pewne zjawiska opisywali w różny sposób.
|
Pt lip 31, 2009 12:18 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
Cyryl napisał(a): Dominikdano. Tę pustkę ,o której dyskutujemy ,doświadczali mistycy różnych nurtów.Można ją znaleć wśród myślicieli chrześcijańskich jak Pseudo-Dionizy Aeropagita,mistycy nadreńscy,Mikołaj z Kuzy,Jan od Krzyża czy współczesny Tomasz Merton.To są zjawiska o których ciężko dyskutować, trzeba by ich samemu doświadczyć.Dlatego wartościowanie,że któryś cadyk zobaczył więcej pustki w pustce niż np.Jan od Krzyża może być nadmiernym uproszczeniem.Zauważ że o podobnych doświadczeniach pisali ludzie z różnych kręgów kulturowych i o różnym światopoglądzie,dlatego pewne zjawiska opisywali w różny sposób.
Dlatego właśnie proszę o konkretny cytat z któregoś z mistyków.
Pustka pustce nierówna.
Czymś innym jest np. pustka (psychiczna) osamotnienia, jedyności, która jest często doświadczana przez mistyków, a czymś innym jest dynamiczna i twórcza pustka wszelkich rzeczy i zjawisk (buddyjska sunjata).
Ta pierwsza czasami wywołuje rodzaj depresji. Jest etapem, który trzeba przejść.
Rozwój duchowy dobrze i przy tym prosto przedstawia 10 obrazków pasterski zen.
Tu są dobre opisy:
http://nowaedukacja.pl/trungpa.html
tu wraz z obrazkami:
http://www.buddyzm.edu.pl/biblioteczka/zen10/
|
Pt lip 31, 2009 14:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
jak się ma klapki na oczach to się widzi pustkę....
i nie mieszajcie do tego chrześcijańskich mistyków, którzy w najgłębszej istocie odkrywali - pozbywając się siebie - Kogoś Innego
jak wiecie poszukiwanie, czy jak wolicie uświadamianie sobie pustki jest nieustannie formą wyrażania swego indywidualizmu - nie ma siły - wyżej d.... się nigdy nie podskoczy - ciągle to KTOŚ szuka oświecenia i ciągle to KTOŚ jest oświecony...
(możecie się oszukiwać, że jest inaczej  )
wyżej d... się nie podskoczy bo zawsze KTOŚ opiera swe doświadczenia na SAMOzaangażowaniu i na SUBIEKTYWNOŚCI odczuć...
hihihihihi
i jak tu uciec od ja do tej pustki, jak wreszcie wyzbyć się indywidualizmu.... hihihihihi
poszukać w sobie pozaindywidualnej świadomości...
bo zawsze to jest CZYJAŚ śiadomość..
czyją świadomość odnajdywali chrześcijańscy mistycy?
dlaczego nie nazywali tego pustką, czemu nie uświadamiali sobie nieistnienia, a raczej wprost przeciwnie?
a dlaczego - dlatego, że opierali się nie na samoświadomości (ooo... ostatni szczeblu hedonizmu:D) i uciekali od swej jednostkowości i subiektywizmu
ku PRAWDZIWEMU BYTOWI
bez ucieczki ku NIemu - bez skierowania się na Niego byliby... poszukiwaczami doświadczeń zaspokajających ich samozadowolenie i samoświadomość..., ich egoizm
tylko kierując się ku Bogu mogli doświadczyć tego, że nic nie opiera się na nich samych...
to zupełnie inne doświadczenie od świadomości, która ucieka w solipsyzm
i odnajdując w sobie PRAWDZIWY BYT bierze go za naturę buddy...
a potem ucieka od bytu twierdząc, że ta natura nie może być czyjaś
(pomijam, że nawet doświadczenie stanu buddy dane jest KOMUŚ)
więć nie mieszajcie mistycyzmu chrześcijańskiego z doświadczeniami buddystów
są to rózne doświadczenia, mają odmienne natury
w chrześcijaństwie - od osoby ku OSOBIE
w buddyzmie - od siebie ku sobie
a skoro jestesmy przy reinkarnacji - to jak to było z ewolucją?
macie jakieś wspomnienia z bycia szympansem albo dinozaurem albo białkiem?
a jaką odpowiedzialnością obarczy was wasza nadchodząca istota ubrana w inne ciało po waszej "śmierci"
i jeszczxe jedno - problem równości...
czy każdy może się wyzwolić z tego cyklu reinkarnacyjnego, czy np. wyzwala się ten co ma więcej zasług?
jak się zdobywa zasługi?
czy biedny buddysta w tybetańskiej wiosce ma szanse na zasługi?
|
Pt lip 31, 2009 16:16 |
|
 |
xiwanx
Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 17:42 Posty: 238 Lokalizacja: Toruń, Kujawsko-pomorskie
|
outsider, a nie mógłbyś sobie założyć jakiegoś jednego wątku, gdzie byś sobie pisał a potem sam odpisywał? Możesz go nazwać np "nie lubię buddyzmu". Może nawet zwabisz tam kogoś tymi pozorami chęci rozmowy. Bo trochę nudzisz z tym pozbawionym interpunkcji wywnętrzaniem się gdzie popadnie.
_________________ GeekLaw - blog o prawie w świecie internetu i nowych technologii.
|
Pt lip 31, 2009 17:54 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
@xiwanx,
tu nie jest budda.pl.
Wszyscy są tu wolni i mogą sobie pisać co chcą. Mnie nie przeszkadzają ludzie, któryzy mają inne odmienne od moich poglady.
Oni właściwie nie są różni ode mnie, mimo że manifestują się u mnie tylko na ekranie monitora w zapisanych myśli. To jednak wystarczy by rozpoznać stanświadomości piszącego.
Pondto jestem wszystkim cokolwiek pojawia się w moim polu świadomości i odpowiednio do tego postępuję.
Czasami jest to powodem do okazania współczucia, czasami do radości, czasami należy się pouczenie i reprymenda, ale nikogo nie przeganiam i nikomu nie odbieram wolności i nie przejmuję też na siebie od nikogo odpowiedzialności. To nie jest moja karma.
Jest taka opowieść zen, gdy uczniowie przychodzą do mistrza ze skargą na jednego spośród siebie i proszą by oddalić go z sanghi, bo jest nieznośnym we współżyciu i przy tym jeszcze złodziejem. Mistrz nie reaguje na to, lecz uparcie milczy. W końcu za którymś razem zagrozili, że opuszczą mistrza jeśli nadal będzie z nimi nieakceptowany uczeń. Tym razem mistrz już odpowiedział, że mogą w takim razie odejść. Byli zdumieni jego postawą. Wyjaśnił im, że oni już wiedzą jak się należy zachowywać w sandze i wobec innych, a ich wspóltowarzysz musi się tego dopiero nauczyć więc powinien pozostać z mistrzem tak długo jak trzeba.
Pozdrawiam
ddn
|
Pt lip 31, 2009 20:33 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|