Reinkarnacja, jaki ma sens?
Autor |
Wiadomość |
xiwanx
Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 17:42 Posty: 238 Lokalizacja: Toruń, Kujawsko-pomorskie
|
Mnie razi tylko jak ktoś pod nie rozmawia, a wygłasza manifesty.
_________________ GeekLaw - blog o prawie w świecie internetu i nowych technologii.
|
Pt lip 31, 2009 22:45 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
xiwanx napisał(a): outsider, a nie mógłbyś sobie założyć jakiegoś jednego wątku, gdzie byś sobie pisał a potem sam odpisywał? Możesz go nazwać np "nie lubię buddyzmu". Może nawet zwabisz tam kogoś tymi pozorami chęci rozmowy. Bo trochę nudzisz z tym pozbawionym interpunkcji wywnętrzaniem się gdzie popadnie.
hihihihihi
wystarczy odrobinę wyjść poza swój dogmatyzm
ja chcę rozmawiać z wami o buddyzmie
chcę się dowiedzieć o nim wielu rzeczy, obejść tę propagandową papkę o dobru, morlaności, szlachetności i etyce...
odpowiedzieć na podstawowe pytania, o źródło wartości,
to proste pytania są....
np. czy jest abstrakcyjna świadomość....
czy jest abstrakcyjny umysł....
o tym dlaczego buddysta ucieka w abstrakcję kiedy ucieka od świadomego ja i jak ma się to do rzeczywistości...
interesuje mnie moralność buddyjska..., to jak buddysta postrzega dobro, dlaczego za dobro uważa tylko dobro własne, które służy jego rozwojowi....
dlaczego dla buddysty nie jest ważny drugi człowiek, o ile działania wobec niego nie przynoszą żadnych korzyści...
itd...
widzisz w tym jakiś atak, a ja podejmuję tylko próbę dyskusji...
w języku, którym się wszyscy posługujemy...
bo buddyjskie przypowieści odpowiedziami nie są
zauważyłem bowiem, że niektórzy moi rozmówcy nnie wytrzymują pewnego napięcia, w którym muszą egzxystować chcąc być konsekwentny po wyborze swej buddyjskiej drogi...
interesuje mnie np jak buddysta wytrzymuje napięcie poruszając się w rzeczywistości, ze świadomością, że rzeczy, świat, inni, istnieją o tyle o ile są przez niego postrzegani...
innymi słowy rzeczywistość, która się przedstawia istnieje ze względu na buddystę...
jak buddysta odróżnia egoizm od bezinteresownej miłości, kiedy działa wyłącznie dlatego by doskonalić samego siebie...
jak można pisać o wartościach - dobru, złu, kiedy buddysta nie może wyzwolić się z subiektywizmu...
jak mozna pisać o dobru i złu, kiedy dobro i zło pochodzi od człowieka?
itd....
czy ja nie lubię buddyzmu...?
skąd
oczekuję jednak prawdomówności...
a nie bajek... o tym, jaki ten buddyzm jest dobry i że istnieją obiektywne niezmienne wartości, których źródło jest poza człowiekiem...
nie oczekuje kłamstw o tym, że w buddyzmie dobro jest zawsze dobrem, bo zawsze jest to ocena arbitralna, gdyż nie jest wolna od subiektywizmu
a reinkarnacja...
człowiek pojawił się na ziemi całkiem niedawno,
jeśli reinkarnacja jest związana z zasługami, czynami morlanością, doskonaleniem się, z wolą...
to pytanie o to jak białko reinkarnowało się nie jest złym pytaniem...
a pytanie o równość dostępności do reinkarnacji uważasz za złe pytanie?
jak to jest?
bo chcę w innym wątku napisać o kryteriach wyboru religii...
wiesz....
zbawienie dane każdemu za darmo, z łaski, bez względu na jakiekolwiek zasługi albo....
no i tu chciałbym wiedzieć jak to jest.. jakie zasługi, jaką pracę i kto musi wykonać, żeby się stąd wyrwać...
|
So sie 01, 2009 8:43 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
outsider napisał(a): ja chcę rozmawiać z wami o buddyzmie chcę się dowiedzieć o nim wielu rzeczy
W taki kit to ktoś mógłby jeszcze uwierzyć kilka stron temu. Ty chcesz po prostu z bananem na gębie powtarzać wciąż i wciąż to samo.
|
So sie 01, 2009 9:21 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
zencognito - serdecznie dziekuję za kolejny post, w którym mnie obrażasz
to dla mnie wielka nagroda 
|
So sie 01, 2009 9:51 |
|
 |
Cyryl
Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38 Posty: 1656
|
outsider napisał(a): jak się ma klapki na oczach to się widzi pustkę.... i nie mieszajcie do tego chrześcijańskich mistyków, którzy w najgłębszej istocie odkrywali - pozbywając się siebie - Kogoś Innego
więć nie mieszajcie mistycyzmu chrześcijańskiego z doświadczeniami buddystów są to rózne doświadczenia, mają odmienne natury w chrześcijaństwie - od osoby ku OSOBIE w buddyzmie - od siebie ku sobie "Niektorzy chcą patrzeć na Boga tymi samymi oczami ,jak na krowę, i chcą kochać Boga tak jak ją kochają" Mistrz Eckhart[/code][/quote]
|
So sie 01, 2009 18:59 |
|
|
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
outsider napisał(a): zencognito - serdecznie dziekuję za kolejny post, w którym mnie obrażasz  to dla mnie wielka nagroda 
Tak, tak. Czy to jest zielonoświątkowy sposób na męczeństwo? Narobić trzody a potem zgrywać świętoszka?
|
So sie 01, 2009 22:24 |
|
 |
xiwanx
Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 17:42 Posty: 238 Lokalizacja: Toruń, Kujawsko-pomorskie
|
outsider,
Co do pytania o reinkarnację. Odpowiem, chyba już trzeci raz. Wierzymy, że nie jest to ani jedyny, ani pierwszy, ani ostatni system świata. W ramach jednego systemu świata mamy pięć lub sześć światów (zależy jak liczyć) i 33 plany istnienia.
Wiemy, że nasz system świata istniał zanim pojawił się człowiek - to nie ulega wątpliwości. W związku z tym, kiedy ten system świata powstał - najpierw musiały się w nim pojawić istoty innych światów niż ludzki. Potem, karma istot z wyższych i niższych światów, która musiała się wyczerpać, spowodowała, że odpowiednio spadły one z wyższych, albo wydostały się z niższych form. Osią cyklu narodzin jest świat ludzki, który jest kluczowy dla tworzenia karmy decydującej o następnych narodzinach. Nie wiem, czy białko ma świadomość, ale wszystkie niższe czujące istoty jak dinozaury i inne pterodaktyle musiały poczekać aż ich zwierzęca karma się wyczerpie.
Z tego, co pamiętam to jest zgodne z tradycyjnymi naukami, które mówią, że najpierw pojawiają się wysokie nieba i niskie piekła - ale nie pamiętam, gdzie to było napisane.
Na resztę pytań nie odpowiadam. Mogę Ci polecić dobrą literaturę na ten temat. Przede wszystkim powinieneś wiedzieć, że większość Twoich pytań i zaczepek dotyczy tradycji Madhyamaki, która nie była najważniejsza dla żadnego z piszących tu buddystów. Są, mówiąc mało precyzyjnie, dwa podstawowe nurty buddyzmu - nurt pustki i nurt głoszący istnienie ostatecznej rzeczywistości. Tu są chyba sami przedstawiciele związani ze szkołami tego drugiego rodzaju. Ale już Ci o tym pisałem, tylko, że to olałeś. Drugi raz nie będę.
Pzdr
Piotr
_________________ GeekLaw - blog o prawie w świecie internetu i nowych technologii.
|
So sie 01, 2009 22:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Zencognito napisał(a): outsider napisał(a): zencognito - serdecznie dziekuję za kolejny post, w którym mnie obrażasz  to dla mnie wielka nagroda  Tak, tak. Czy to jest zielonoświątkowy sposób na męczeństwo? Narobić trzody a potem zgrywać świętoszka?
I JESZCZE RAZ DZIEKUJĘ 
|
N sie 02, 2009 19:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
taaak..
bardzo interesujące....
kto się reinkarnował w człowieka...
to strasznie ekscytujące...
takie pojawienie się świata, i przeróznych istot
które tak się degradują, że z duchowych stają się materialne...
ale dlaczego nie od razu w człowieka?
te istoty duchowe się musiały najpierw zdegradować do białka....
żeby no... wdrapywać się coraz wyżej i wyżej i wyżej...
no bo zanim pojawił się człowiek, były najpierw te istoty duchowe...
(dobrze rozumiem?)
no i one się z jakichś powodów materializowały.... - znaczy się przestawały być duchowe (dobrze konbinuje?)
i tak się stoczyły z tego duchowego stanu, że aż przybrały realną postać....
znaczy się poszukały jakiegoś materialnego ubranka dla siebie....
(nie? - było inaczej?)
i zmaterializowały się....
w....
no własnie w co?
mozliwe, że w białko - od czegoś ewolucja musiała się zacząć...
a że raczej białko nie ma świadomości i raczej nie odpowiada za swoje czyny, jak zdaje się zwierzęta.... to może te istoty, które się zmaterializowały wykorzystują sobie zwyczajne organizmy do podróży poprzez czas....
zauważam, że nie przyznajecie się do waszych poprzednich wcieleń...
bo wasze tysiące ciał dawno przestało istnieć, tych ciał ludzkich i tych wczesniejszych, zwierzęcych aż do jednokomórkowych - zatem może żadna wola, żadne przyczyny nie są potrzebne do tego by to coś w was ubrane - znów zmieniło sobie ciało (co zapewne zrobi)
a... cyryl...
to kogo odkrywali chrześcijańscy mistycy?
pzdr
|
N sie 02, 2009 20:00 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
'Najważniejszą godziną jest zawsze ta obecna! Najważniejszym człowiekiem jest zawsze ten, który akurat stoi przede mną! Dziełem najkonieczniejszym jest zawsze miłość!'
'Aby poznać istotę Boga w Jego wielkości, trzeba najpierw poznać istotę samego siebie w swojej małości, jako że nikt nie pozna Boga, kto wcześniej nie poznał siebie.'
Johannes Eckhart (Mistrz Eckhart)
|
N sie 02, 2009 20:15 |
|
 |
xiwanx
Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 17:42 Posty: 238 Lokalizacja: Toruń, Kujawsko-pomorskie
|
outsider napisał(a): taaak.. te istoty duchowe się musiały najpierw zdegradować do białka.... żeby no... wdrapywać się coraz wyżej i wyżej i wyżej...
no bo zanim pojawił się człowiek, były najpierw te istoty duchowe... (dobrze rozumiem?) no i one się z jakichś powodów materializowały.... - znaczy się przestawały być duchowe (dobrze konbinuje?) i tak się stoczyły z tego duchowego stanu, że aż przybrały realną postać.... znaczy się poszukały jakiegoś materialnego ubranka dla siebie.... (nie? - było inaczej?) i zmaterializowały się.... w.... no własnie w co? pzdr
Istoty "duchowe" mają osłabione możliwości wpływania na swoją sytuację, ponieważ w swoich duchowych światach pięknych nie mają możliwości zdobywania zasługi - są na high'u przyjemności, dlatego ich zasługa z poprzednich (najcześciej ludzkich) żyć się wyczerpuje i spadają. Wszystkie formy biorą się ze stanów umysłu. Ja na prawdę już to pisałem.
A poza tym - te rozważania zaczynają przypominać rozważania o liczbie pi do 20.000 miejsc po przecinku - są mi zbędne do praktykowania tu i teraz.
Pzdr
Piotr
_________________ GeekLaw - blog o prawie w świecie internetu i nowych technologii.
|
N sie 02, 2009 20:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Istoty "duchowe" mają osłabione możliwości wpływania na swoją sytuację, ponieważ w swoich duchowych światach pięknych nie mają możliwości zdobywania zasługi - są na high'u przyjemności, dlatego ich zasługa z poprzednich (najcześciej ludzkich) żyć się wyczerpuje i spadają. Wszystkie formy biorą się ze stanów umysłu. Ja na prawdę już to pisałem.
supeeeeeeeerrrrrrrrrrrr
ale fajnie...
najpierw zbiera się zasługi, żeby pobyczyć się w jakiejś superastej krainie - jakimś luksuusowym hotelu.... w którym jednak nie zdobywa się zasług i wraca się (HAHAHAHAHA) do ludzkiej postaci...
budujące to wyznanie - budujące
najbardziej budujące jest to, że te zasługi się najpierw zbiera w 'życiach" bo jak dobrze zrozumiałem napisałś o wielu życiach...
idzie taka istotaq - idzie - wdrapuje się przez te okropne ludzkie materialne brudy, raz sie umorusa, inym razem wykąpie i bęc - ląduje w superhotelu....
i zamiast skończyć swój zywocik - łup... kopa w cztery litery i na dół...
budujące
i jakie optymistyczne
ależ macie perspektywy  - łup kop w.....
no, ale żby nie było za smiesznie, to taki mały drobiazg....
piszesz o ludzkich życiach, a tych zdaje się jest naprawdę niewiele...
pisałem o istotach, po stworzeniu świata, które się materializują...
no ale chyba nie zaraz w ludzką postać....
aaa... chyba że.... aż tak nisko spadają z tego super pełnego balang hotelu i spadają aż do bakterii....
wówczas taka bakteryjka jak wykituje to się mozna skrabać powoli, jak żółw ociężale.... przez miliardy lat.....
rozjasniłeś mi swoim ostatnim postem wiele wątpliwości...
nietrwałe jest przecież tylko ciało - jakie by nie było - czy to ciało bakteryjki czy owsika a ta duchowa istota, która się pojawiła po powstaniu wszechświata (ona i wiele wiele wiele innych) ma trwałe "ja"
i kieruje ciałem i umysłem osobnika w którym pomieszkuje... byle się znów wdrapać do tego super hotelu na balangę
choć wie, że.... znów kop w 4 litery i w ciało bakteryjki, białeczka tylko...
i znów robaczek się musi drapać i wszystko co robi ma służyć tylko jednemu - wejść do tej windy co powiezie na superbalangę....
i wszystko co robi i wszystkich których depcze.... traktuje utylitarnie....
budujące - bardzo
pzdr serdeczne
|
N sie 02, 2009 20:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Wszystkie formy biorą się ze stanów umysłu
i nie byłbym sobą gdybym nie zapytał:
A CZYJ TO UMYSŁ? 
|
N sie 02, 2009 20:37 |
|
 |
keylan
Dołączył(a): Pt maja 18, 2007 9:12 Posty: 167
|
outsider napisał(a): supeeeeeeeerrrrrrrrrrrr ale fajnie... najpierw zbiera się zasługi, żeby pobyczyć się w jakiejś superastej krainie - jakimś luksuusowym hotelu.... w którym jednak nie zdobywa się zasług i wraca się (HAHAHAHAHA) do ludzkiej postaci... budujące to wyznanie - budujące  <ciach cały wywód>
Brawo zrozumiałeś dlaczego nazywamy to samsarą, najpierw pracujemy by było dobrze a potem gdy nasza praca się wyczerpie spadamy w dół i potem od nowa mozolnie do góry... w buddyzmie nie chodzi o to by zebrać sobie zasługi i wylądować w jakimś niebie, a o to by wygasić/przebudzić siebie i nie tworzyć karmy dobrej czy złej i przez to zaprzestać odradzania się, wyzwolić się z tego zaklętego kółka dobrze-źle-dobrze-źle...
|
N sie 02, 2009 21:09 |
|
 |
Cyryl
Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38 Posty: 1656
|
Chrześcijańscy mistycy odkrywali rzeczywistość mieszczącą sie poza wszelkimi definicjami i pojęciami.Coś niedostępnego dla protestanckich sekt.
|
N sie 02, 2009 22:49 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|