Jaka "wasza"? Ja jestem sympatykiem, a nie członkiem

Mówisz "my", to ja odpowiadam "wy". Mam to wolniej wytłumaczyć?

Ja w sumie też tylko sympatykiem jestem.
Myślałem ze być może kiedyś się zapisze. Ale nie jestem jednym ze 100 pierwszych.
A teraz wychodzi na to ze się nie zapisze bo nie urzędnik spod krzyża odmówił rejestracji.
Ja w sumie wolałbym wiarę w Niewidzialnego Różowego Jednorożca zarejestrować.
FSM nie przeszedł to może Jednorożec przejdzie. Chyba zacznę szukać 100 ustawowo wymaganych osób do rejestracji wiary w Niewidzialnego Różowego Jednorożca.

To co my, forumowicze, uważamy.... z tego nie wynika, że my, forumowicze, jesteśmy członkami czegoś tam.

Nawet jeśli byś chciał być członkiem kościoła FSM to nie będziesz bo urzędnicy odmówili rejestracji.
A więc nie ma żadnego my czy wy. Oficjalnie nadal jestem Katolikiem.
Czemu z Katolicyzmu nie wypisują tak jak z Pośredniaka? Nie pokazałem się w kościele od wielu lat powinien automatycznie być wypisany.
Tak jak w pośredniaku tak powinno być w kościele. A zasady z kościoła powinny być w pośredniaku. Bo bezrobotny nie ma czasu na jeżdżenie do pośredniaka, gdyż jest zajęty szukaniem pracy.

No i? Z tego tylko powodu ma mieć prawo określać, że każda zarejestrowana religia ma być obowiązkowo przez wyznawców traktowana poważnie?

Urzędnik nie jest od oceniania wiary wiernych tylko Bóg. A tym bardziej urzędnik nie powinien oceniać szczerości czyjejś wiary za Boga, w którego sam nie wierzy.
FSM jest akurat Bogiem, który nie wymaga jakieś tam ogromnej ślepej wiary. FSM wymaga tylko tyle alby pisać jego imię z dużej litery. Nigdzie nie jest napisane ze ktoś kto nie wierzy w FSM nie pójdzie do nieba z fontanną piwną.
Nasz Bóg nie wymaga wiary od nas wyznawców. A urzędnik od nas wymaga abyśmy wierzyli w swojego Boga. Urzędnicy nie rozumieją w ogóle naszej wiary a zgrywają ekspertów. To tak jak ja bym był urzędnikiem i uważał się za eksperta od Katolicyzmu i pouczał katolickiego Papieża o jego wierze. Komuna chyba nigdy nie upadła w urzędach.

A ja myślę, że prawdziwym celem rejestracji jest stworzenie sieci spaghetterii w całej Polsce, gdzie spożywanie makaronu i piwa traktowane będzie jako spełnianie kultu religijnego, co da właścicielom biznesu różne nieuzasadnione przywileje podatkowe względem normalnej gastronomicznej konkurencji.

Tak jest. Tymczasem powinniśmy chronić nasze pierogarnie. Może by tak założyć wspólnotę pierogową? Patronem mógłby być św. Jacek, co z pierogami przychodzi. Źródło pierogowego cudu podaję za Zofią Kossak:

O, ten cud iście uczyniłem, wielki cud... Słuchajcie jeno. Któregoś roku, przedawno, wędrowałem w zapusty sam, jako i dzisiaj. Podle Gdowa zaszedłem do babuleńki jednej, bardzo starej, samotnej, najuboższej we wsi. Od młodości Pan nasz darzył ją ubóstwem. Głodowała, chleb z rzadka i tylko jesienią jedząc. Wiosną - polewka z lebiody, latem - jagody i grzyby, zimą - suszki i rzepę... Tak żyła... Spowiadałem babuleńkę, zaczem ona pyta: Czy w niebie dadzą jej pieroga? Nuż opowiadać, że kiedyś widziała bogaczy jedzących pierogi i strasznie pragnęła spróbować choć raz. Ale nigdy nie skosztowała... Żali się, żali, wciąż o tych pierogach gada. Luto mi się stało, że ot, dusza ludzka, nieśmiertelna i dostojna, Najświętszą Krwią odkupiona, przeżyła wiek w takim poniżeniu, aż nagroda niebieska w pierog się dla niej oblekła, raptem słyszę: rumor okrutny na dworze. Wytknąłem głowę: pochodnie dymią, woźnice z batów palą, komornik książęcy Gozdawa w kilkoro sań kopie się przez zaspy. Krzyknąłem, poznał mnie, stanął. Pozdrowiłem go Bożym Imieniem i pytam: „Nie maszże, bracie pierogów?” Zadziwił się, lecz powiada: „Mam. Zapusty są, to są i pierogi”. „Dajże mi ich parę, Matka Boska ci zapłaci”. Pachołek prędko wyciągnął spod słomy. Tłuste były, jeszcze ciepłe bo leżały w saganie okrytym kożuchem. Zaniosłem je babce. „Naści, biedoto, jedz, Pan Bóg ci je zesłał”... Już więcej babuleńki nie widziałem, bo się zabrałem z komornikiem do Krakowa. Ani mi w głowie postało, że ludzie z tego cud pierogowy wymyślą...
[Pan czeka]

Może więc wspólnota konsumpcyjno/rozdawcza polskich pierogów mogłaby zostać zarejestrowana. Przy okazji uniknęłoby się gorszących ataków ze strony fiskusa, takich jak te, które dotknęły owego piekarza, co ubogim pieczywo rozdawał.

Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji odmówiło rejestracji Kościoła Latającego Potwora Spaghetti. Urzędnicy uznali, że Kościół nie spełnia norm. Jednak wyznawcy Potwora nie dają za wygraną. Zapowiadają złożenie odwołania oraz skargę do sądu. - Jeśli Naczelny Sąd Administracyjny również potwierdzi decyzję ministerstwa, ostatecznie możemy udać się do Strasburga - ostrzega Piotr Podoba z rady Kościoła.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... etti_.html

Mają moje poparcie. Ciekawe czy to grozi banem na tym forum??

Polecam jeszcze to:
14 Stycznia w telewizji Superstacja, Pastafarianin Paweł Szymański (Warszawa) wziął udział w rozmowie na temat Kościoła FSM . Program z udziałem przedstawiciela Gazety Polskiej Codziennie był emitowany na żywo.
http://kosciol-spaghetti.pl/wydarzenia/ ... tacji.html

Najważniejszy link:

http://kosciol-spaghetti.pl/pliki/statut_fsm.pdf

chyba można i wypada zasugerować obecnym, by przeczytali/choć przejrzeli statut dyskutowanej organizacji?

Czy jest tam coś kontrowersyjnego, bo nie zauwazyłem.

Otóż to!

Sprawa jednak zależy od człowieka (ministra), a ten, traf chciał, jest bardzo katolicki, więc zrobi wszystko aby Kościoła do którego odchodzą jego (Boniego) współwyznwacy nie zarejestrować. O usunięciu lekcji religii ze szkół też facet słyszeć nie chce. Cóż, Kościół LPS musi poczekać chyba na nowego ministra. Bardziej liberalnego.

Wbrew ludziom zindoktrynowanym przez KK, nie bede pisal o idiotach. Jak kazdy ateista posiadam tzw. dobre wychowanie.
Porozmawiajmy o absurdach.
1. Pastafarianin modlacy sie do talerza z makaronem
2. Ksiadz robiacy znak krzyza nad sterta skorupek od jajek, w celu przepedzenia Szatana
3. Czlowiek uposledzony wierzacy, ze jest Napoleonem
Zachowanie kazdego mozna uwazac za absurdalne, czemu tylko dwoch jest dotowanych przez panstwo?
Kazdy z nich wierzy, czemu tylko jeden ma byc tym nieuczciwym?
Przeciez prawda moze byc taka: 1-szy sie wyglupia, 2-gi robi to dla pieniedzy, 3-ci udaje.
Kto ocenia powyzsze? 1-go urzednicy, 2-go koledzy, 3-go lekarze.
Absurd jednak pozostaje absurdem.
Proponuje, jak w rownaniu matematycznym, nastepujace przesuniecia:
Niech 1-go ocenia koledzy, 2-go lekarze, a 3-go urzedasy.
Matematyka nie klamie, wynik musi byc ten sam. Absurd pozostac absurdem. Sprobujemy.