Buddyzm a chrześcijaństwo
Autor |
Wiadomość |
Oozie
Dołączył(a): Pn paź 04, 2004 11:49 Posty: 674
|
Jak chcesz.
Filozofia zakłada istnienie systemu etycznego, ontologicznego czy jakiego tam jeszcze bez konieczności bezkrytycznej wiary weń.
A w religii system opiera się na bezkrytycznej wierze.
Może stąd wynikają problemy z klasyfikacją buddyzmu jako religii.
_________________ We scare, because we care
|
Śr sie 22, 2007 15:33 |
|
|
|
 |
<<<<>>&
Dołączył(a): Wt sie 21, 2007 9:09 Posty: 182
|
booker napisał(a): <<<<>>& napisał(a): Dlatego irytuje mnie pisanie: Buddyzm to, Islam tamto... Chrześcijanie to sramto...
Qrcze, czy można prosić bez uogólnień ? No zobacz,a Ty mówisz "W Zen owo..." Czasami można bez uogólnień, ale kiedy mówimy o grupie nauk, np. buddyźmie to nie da się tego uniknąć. Wiesz, wymusza to na mnie poziom ogólności jaki zapanował. Dlatego chętnie nawet zejdę do szczegółu filozofii samego Dogena i z tej racji kicam od razu do poprzedniego rozmówcy, który wyżej już odpisał ku mojej uciesze Zencognito napisał(a): <<<<>>& napisał(a): W Zen nie ma żadnego piekła, nieba, duszy, bóstw, inkarnacji, wróżek i innych irracjonalnych bytów. Są. Naraka, czyli piekła są jednym z sześciu podstawowych stanów egzystencji w buddyjskiej kosmologii, a co za tym idzie w zen. Czcigodny Kanzen w jednym ze swoich wykładów mówił o piekłach i o istotności czytania o nich w praktyce, powołując się na wypowiedzi Dogena. Krytykował też tych nauczycieli zen na zachodzie, którzy nauczają, że nie ma ani piekieł, ani nawet reinkarnacji, gdyż jest to sprzeczne nie tylko z obecnym nauczaniem japońskich szkół Soto i Rinzai, ale i przeszłych wielkich mistrzów takich jak n.p. Huang-Po czy Lin-Chi. Jeśli ktoś naucza, że nie ma reinkarnacji ani piekieł, to nie naucza doktryny buddyzmu zen.
Ty mi piszesz o doktrynach, które dotyczą systemu kulturowego w jakim rzecz jasna muszą żyć społeczności (stad tyle rozbieżności doktrynalnych nie tylko w Buddyźmie, ale takze w każdej religii - tutaj Buddyzm oczywiście rozmiem na zasadach systemu religijnego -> jest doktryna). Umiera mistrz i do głosu dochodzą ludowe modyfikacje, mity, legendy nie mające nic wspólnego z istotą tego o czym mistrz nauczał (weźmy Siakjamuni'ego chociażby). W przypadku Buddyzmu jest to najbardziej jaskrawe. Budda nauczał o stanie (dążeniu do takiego stanu), w którym znika podział na obserwatora i postrzeganego. Świat zostaje postrzegany bez balastu ideologii (w tym buddyjskiej kosmologii). Każde słowo i każda teoria nie są nigdy tym, co próbujesz opisać. Mówiąc o piekłach i jeszcze dzieląc je liczebnie (nie ważne czy 6 czy 198) mówisz o doktrynie, kulturowym jazgocie, który identyfikuje jakąs podgrupę ludzi. I nie ma to nic wspólnego z istotą Zen czyli samym Satori. Możesz mówić: Jestem Buddystą, bo uważam, że po śmierci ładunek moich uczynków zbilansuje się w moim losie następnej przybranej formy egzystencjalnej, ale nie ma to nic wspólnego z tym, czym chciał podzielić się z Tobą Budda. Możesz powiedzieć: Jesłi nie nauczasz o piekle i ich ilości NIE JESTEŚ Buddystą, ale to tylko zabawa słowami, które nie powodują, że jest jakieś niebo i w liczbie 49 albo 7201. Możesz z tego powodu Buddyzm rozumieć dwojako. Jako Buddyzm - religię, gdzie liczy się posłuch u mistrza i rytualizm oraz wierzenie w cały zestaw słów (model świata), ale jest też Buddyzm, który oznacza po prostu Twoje życie w stanie Satori.
Mnie nie inetersuje czy powołasz się na Dogena (który swoją drogą zajebiście wyjaśnia, czemu to co piszesz nie ma znaczenia w aspekcie samego Zen) pisząc ile jest poziomów świadomości i że nazwiesz to piekłem (równie dobrze możesz to nazwać wykałaczką), bo mnie interesuje sama istota Satori. Owszem, gadając tu z Tobą nie poznam jej bo nie da mi Satori... chociaż Satori ma to do siebie, że tyle samo ludzi przypadkiem uświadamia sobie ten stan jak też klęczy od 34 dni w bezruchu czy stara (*) się odpowiedzieć na koan. Równie skuteczne w przypadku tego co chciał Ci przekazać Budda może być zatańczenie poloneza na studniówce.
Czytałem Twój post wcześniej do mnie napisany więc przypuszczam, że rozumiesz o co chodzi  Że nie piszę o Buddyźmie w kwestii doktryny religijnej, lecz o Buddyźmie rozumianym jako postrzegane Buddy.
_________________ <<<<>>>>
- Trzymajcie się Boga mocno, jak pijany plotu !
- Dziękuję, nie piję.
|
Śr sie 22, 2007 15:48 |
|
 |
<<<<>>&
Dołączył(a): Wt sie 21, 2007 9:09 Posty: 182
|
Oozie napisał(a): Jak chcesz.
Filozofia zakłada istnienie systemu etycznego, ontologicznego czy jakiego tam jeszcze bez konieczności bezkrytycznej wiary weń. A w religii system opiera się na bezkrytycznej wierze. Żartujesz chyba. Filozofia niczego nie zakłada, bo nie jest człowiekiem. Natomiast sama jest niczym innym jak etyką, ontologią, epistemologią, etc. Innymi słowy filozofia jest metodą wnioskowania (zespołem metod). W szerszym rozumeniu tego pojęcia możesz nazwać to Historią Filozofii - jest to zbiór wniosków, a więc modelów świata, które uzyskano metodą filozofowania. Do tej pory jest to jedyna metoda, bo właściwie de facto filozofia to to samo co rozumowanie. Logika tutaj będzie węższym pojęciem, bo logika to jedna z metod rozumowania (umysłowego postrzegania). Natomiast tak, religia różni się tym od "filozofii" (sama też w aspekcie doktrynalnym dotyczy samej filozofii, bo ktoś na początku filozofował, np. Jezus  ), że chociaż w filozofii także się wierzy, nie ma przymusu wierzenia, a więc DOKTRYNIZMU, a więc w religii jest. No i napisałeś właściwie to samo co ja wcześniej. Natomiast tak czy śmak... i tu i tu nie ma wyboru. Wierzysz w cokolwiek, ale wierzysz. Pod przymusem czy sam wybierasz w co, ale nadal wierzysz  Cytuj: Może stąd wynikają problemy z klasyfikacją buddyzmu jako religii.
Nie, po prostu w Buddyźmie Ci, którzy ROZUMIEJĄ istotę Satori nie muszą już poddawać się doktrynie, etc. I tutaj masz do czynienia z Buddyzmem rozumianym niereligijnie, lecz czystofilozoficznie. Religią zwaną Buddyzmem natomiast masz do czynienia kiedy ktoś mówi: "Jest 6 poziomów świadomości i każdy z nich nazywa się tak tak i tak". Masz tam od groma swoją drogą tych magicznych pierdół. Ci co nie rozumieją istoty Satori, po prostu mówią o sobie "Buddyści" i dla nich jest to identyfikacja z kręgiem kulturowym, a celem ich życia jest religijność - dogmatyzm, rytualizm i kłócenie się czy piekieł jest 8 czy 28. Oczywiście jedni na drugich psioczą. Jedni bo szlag ich trafia, że ktoś gardzi ich dogmatyzmem, a Ci drudzy, bo mimo, że rozumieją filozoficznie Satori, nie są w tym poziomie świadomości i ich Ego boli, że inni mają gdzies ich rozumienie. No jeszcze możesz wyróżnić samych Buddów
Ale ich jest dość mało 
_________________ <<<<>>>>
- Trzymajcie się Boga mocno, jak pijany plotu !
- Dziękuję, nie piję.
|
Śr sie 22, 2007 15:58 |
|
|
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Oozie, w filozofii nie ma kapłanów, świątyń, liturgii, obrzędów i wyjaśniania tego co się z nami dzieje po śmierci lub przed narodzinami, a to wszystko występuje w buddyzmie.
Istnieją oczywiście różnice pomiędzy różnymi szkołami - niektóre są bardzo religijne, niektóre bardzo filozoficzne. Niemniej buddyzm jest religią.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Śr sie 22, 2007 16:00 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
<<<>>&, Ty piszesz o Oświeceniu, a nie o buddyzmie zen, który podobnie jak np. theravada jest określoną drogą. Zestawiając zen z wadżrajaną i theravadą zasugerowałeś, że pojmujesz go jako właśnie szkołę i stąd moja uwaga.
Jeśli jednak w taki sposób stawiasz sprawę że zen=Oświecenie, to dla jasności powinieneś dodać "w zen nie ma też żadnego Oświecenia, żadnego Buddy, żadnej Dharmy, żadnego uwolnienia, żadnej praktyki, żadnej etyki, żadnych poglądów".
|
Śr sie 22, 2007 16:41 |
|
|
|
 |
<<<<>>&
Dołączył(a): Wt sie 21, 2007 9:09 Posty: 182
|
filippiarz napisał(a): Oozie, w filozofii nie ma kapłanów, świątyń, liturgii, obrzędów i wyjaśniania tego co się z nami dzieje po śmierci lub przed narodzinami, a to wszystko występuje w buddyzmie.
Istnieją oczywiście różnice pomiędzy różnymi szkołami - niektóre są bardzo religijne, niektóre bardzo filozoficzne. Niemniej buddyzm jest religią.
Jak to przeczytałem to przyszło mi do głowy, że pytaniem najlepiej obrazującym moje rozróżnienie na Zen a religijny Buddyzm będzie:
Czy Budda jest Buddystą ?
Można to modyfikować, np:
Czy człowiek w stanie Satori jest Buddystą ?
Albo czy Jezus był Katolikiem ? 
_________________ <<<<>>>>
- Trzymajcie się Boga mocno, jak pijany plotu !
- Dziękuję, nie piję.
|
Śr sie 22, 2007 17:14 |
|
 |
<<<<>>&
Dołączył(a): Wt sie 21, 2007 9:09 Posty: 182
|
Zencognito napisał(a): <<<>>&, Ty piszesz o Oświeceniu, a nie o buddyzmie zen, który podobnie jak np. theravada jest określoną drogą. Zestawiając zen z wadżrajaną i theravadą zasugerowałeś, że pojmujesz go jako właśnie szkołę i stąd moja uwaga. Jeśli jednak w taki sposób stawiasz sprawę że zen=Oświecenie, to dla jasności powinieneś dodać "w zen nie ma też żadnego Oświecenia, żadnego Buddy, żadnej Dharmy, żadnego uwolnienia, żadnej praktyki, żadnej etyki, żadnych poglądów".
Tak, to prawda, ale tę prawdę już sobie wyjaśniliśmy (miałem nadzieję) ostatnim razem (wczoraj ?) 
_________________ <<<<>>>>
- Trzymajcie się Boga mocno, jak pijany plotu !
- Dziękuję, nie piję.
|
Śr sie 22, 2007 17:15 |
|
 |
<<<<>>&
Dołączył(a): Wt sie 21, 2007 9:09 Posty: 182
|
Albo dla pewności przeprowadzę sobie mono-dialog
Czy Bóg jest Katolikiem ?
Nie, bo jest Bogiem i sam w siebie wierzyć nie musi.
Czy Budda jest Buddystą ?
Nie, bo Buddysta to ten, co chce być Buddą, a Budda jest Buddą więc nie musi chcieć już być samym sobą.
Mnie interesuje stan, w którym jest Budda i wierzę, że ten stan istnieje i że ten stan jest najbardziej klarownym przybliżeniem rzeczywistości, jaki może uzyskać percepcja.
_________________ <<<<>>>>
- Trzymajcie się Boga mocno, jak pijany plotu !
- Dziękuję, nie piję.
|
Śr sie 22, 2007 17:17 |
|
 |
booker
Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06 Posty: 625 Lokalizacja: Londyn
|
<<<<>>& napisał(a): Mnie interesuje stan, w którym jest Budda i wierzę, że ten stan istnieje i że ten stan jest najbardziej klarownym przybliżeniem rzeczywistości, jaki może uzyskać percepcja.
I co potem ?
Pozdrawiam
/M
|
Śr sie 22, 2007 17:53 |
|
 |
xiwanx
Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 17:42 Posty: 238 Lokalizacja: Toruń, Kujawsko-pomorskie
|
<<<<>>& napisał(a): Albo dla pewności przeprowadzę sobie mono-dialog  Czy Bóg jest Katolikiem ? Nie, bo jest Bogiem i sam w siebie wierzyć nie musi. Czy Budda jest Buddystą ? Nie, bo Buddysta to ten, co chce być Buddą, a Budda jest Buddą więc nie musi chcieć już być samym sobą. Mnie interesuje stan, w którym jest Budda i wierzę, że ten stan istnieje i że ten stan jest najbardziej klarownym przybliżeniem rzeczywistości, jaki może uzyskać percepcja.
Ooo, znam tę chorobę  Nadużywanie Alana Wattsa i Trzech Filarów Zen. Zgadłem? Jest dobre lekarstwo: idź, napij się herbaty
Pozdrawiam serdecznie,
Piotr
PS. Zen bez buddyzmu to bardzo współczesny, zachodni wynalazek.
|
Śr sie 22, 2007 19:07 |
|
 |
keylan
Dołączył(a): Pt maja 18, 2007 9:12 Posty: 167
|
<<<<>>& czy mógłbyś zdradzić czy praktykujesz jeśli tak to w jakiej sandze?
|
Śr sie 22, 2007 19:11 |
|
 |
booker
Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06 Posty: 625 Lokalizacja: Londyn
|
<<<<>>& napisał(a): Czy człowiek w stanie Satori jest Buddystą ?
A czym jest ?
Pozdrawiam
/M
|
Śr sie 22, 2007 22:53 |
|
 |
booker
Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06 Posty: 625 Lokalizacja: Londyn
|
<<<<>>& napisał(a): ....z istotą Zen czyli samym Satori.
A tego, a normalnie, to gdzie gdzie Ty wygrzebałeś taki wynalazkek ?
Pozdrawiam
/M
|
Cz sie 23, 2007 0:16 |
|
 |
Oozie
Dołączył(a): Pn paź 04, 2004 11:49 Posty: 674
|
filippiarz napisał(a): Niemniej buddyzm jest religią.
Oczywiście.
Nigdy nie negowałem faktu, że buddyzm jest religią.
Raczej chciałem się odnieśc do dość często spotykanych głosów, że skoro w buddyźmie nie ma Boga pojmowanego jak w chrześcijaństwie to buddyzm jest systemem filozoficznym.
A to bzdura.
Co do rozważania na temat religia-filozofia - no cóż - ktoś tu chce na nowo wymyślić koło, i pewnie uważa że nikt tu o kole nie słyszał
Kolego <<<<>>&: stwierdzenie że "filozofia zakłada" to taka figura stylistyczna - nie musisz czepiać się słów  .
Albo - zacznij bój ze wszystkimi sformułowaniami typu "teoria Einsteina zakłada", "geometria Euklidesowa mówi że" itp... - ale to wyzwanie dla don Kichota zaiste.
O buddyźmie się nie wypowiem bo mało wiem - wolę czytac mądrzejszych.
_________________ We scare, because we care
|
Cz sie 23, 2007 8:34 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
Buddyzm jest niestety religią. Jest też filozofią , zresztą znakomitą (patrz - filozofia hua jen, stanowiąca rozwinięcie i pogłębienie madhjamiki), do której arystotelesowa nie ma nawet startu. Można na siłę przyjąć, że ta ostatnia jest zaledwie jednym ze składników hua jen, bo dotyczy empirii, a hua jen jest całkowita, totalna i perfekcyjnie logiczna na wyższym poziomie rozumienia.
Buddyzm zen też jest religią, acz z elementami taoizmu (np. tao=droga). Istotą, sednem, sercem buddyzmu (również zen) jest siunjata, pustka wszystkich rzeczy. Kolejnym elementem jest przyczynowość, która ma odbicie w idei karmy i w efekcie idei koła życia, cyklicznego odradzania się istot w kolejnych formach egzystencji. Nie ma znaczenia, czy w niebie, czy w piekle, czy w jednej z mnogości form zwierzecych, czy ponownie jako istota ludzka, lub inna o podobnych możliwościach rozumienia. Te elementy należą do zasadniczych podstaw doktryny buddyzmu i dotyczy to także zen.
Owszem, czasami mistrzowie powiadają iż praktyka zen, lub zazen nie są różne od oświecenia (satori). Ale należy to chyba traktować jak koan.
|
Cz sie 23, 2007 20:15 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|