Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 06, 2025 16:05



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 732 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25 ... 49  Następna strona
 Buddyzm a chrześcijaństwo 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt maja 18, 2007 9:12
Posty: 167
Post 
Dominikdano napisał(a):
Buddyzm jest niestety religią.

Dla czego niestety?
Po co klasyfikować Buddyzm?


Cz sie 23, 2007 20:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06
Posty: 625
Lokalizacja: Londyn
Post 
Dominikdano napisał(a):
Buddyzm jest niestety religią. Jest też filozofią , zresztą znakomitą...

....w której nierozerwalnym elementem praktykowanie.

"Poznanie nauk bez praktyki jest jak śmierć z pragnienia na brzegu jeziora.
Medytacja bez właściwego poglądu jest porównywana do poszukującego na pustyni ślepca."

- Lama Gedyn Rimpoche




Pozdrawiam
/M


Pt sie 24, 2007 10:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Cytuj:
Dla czego niestety?
Po co klasyfikować Buddyzm?


Dlaczego niestety?

Żyj bez "dlaczego?" - jak mówił Mistrz Eckhart.
-------------------------------------------------------------
Otóż dlatego, że religie i to wszystkie, bez wyjątku, są w mniejszym, lub większym stopniu zinstytucjonalizowane. Zaś wszelkie instytucje są usposobione "narcystycznie". Troszczą się wpierw o siebie, a potem ewentualnie o tych, dla których były powołane, o rencistów, emerytów itd., o wyznawców również. W tym ostatnim przypadku dopasowując nauczanie, obrzędowość, obyczaje, mity, doktryny tak, by umacniać się i zyskiwać. Są nastawione na własny rozwój. Dotyczy to w takim samym stopniu katolicyzmu, jak i szerzej rozumianego buddyzmu.
Natomiast nacisk na praktykowanie w buddyzmie jest też różny. Większość wyznawców buddyzmu obywa się bez systematycznej praktyki.
Również w kościele jest miejsce na mniej, lub bardziej szczere praktykowanie, ale nieco inaczej się to tu pojmuje.

Buddyzm sam się poklasyfikował i być może jest podzielony znacznie bardziej i znacznie gęściej niż całe chrześcijaństwo. Surowy, prosty, wyrafinowany buddyzm zen jest antypodycznie odległy od barwnego i swojskiego, jakże ezoterycznego Buddyzmu Diamentowej Drogi, czy w ogóle tantrycznego. Z jednej strony surowa asceza przypominająca najbardziej monastyczne zakony chrześcijańskie, z drugiej kolorowy szlak do zbawienia, nie mający chyba odpowiedników chrześcijańskich. No może zielonoświątkowcy, którzy upajają się duchem świętym, ale to dość płytka duchowość jest.


Pn sie 27, 2007 19:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Nie rozumiem - to źle, że w buddyzmie jest tak wiele różnych dróg? Im więcej dróg tym większy wybór i większy komfort kroczącego ścieżką Dharmy :-)


Pn sie 27, 2007 20:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Źle - dobrze, to raczej chrześcijańskie podejście, a nie buddyjskie.
Jedno, a nie dwa - nauczał Roshi Yasutani.

Otóż Dharma jest Dharmą i stanowi ona jeden, bardzo precyzyjny system wiodący każdego rozumnego człowieka do zbawienia. Każdego!

Moim zdaniem Budda był jak najdalszy od wszelkich ezoteryzmów, cudów, dziwów itp. sztuczek. Nie rozwijał swej nauki w takich kierunkach.
Dharma skupia się na zrozumieniu tego, co jest rzeczywistością i takie - "jedyne i nie inne" zrozumienie (zwane często intuicyjnym, wymagającym wielkiej przenikliwości i najsubtelniejszej inteligencji) jest jej sednem.
Po prostu, wszystko jest takie jak to.


Pn sie 27, 2007 20:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06
Posty: 625
Lokalizacja: Londyn
Post 
Dominikdano napisał(a):
Źle - dobrze, to raczej chrześcijańskie podejście, a nie buddyjskie.
Jedno, a nie dwa - nauczał Roshi Yasutani.

Otóż Dharma jest Dharmą i stanowi ona jeden, bardzo precyzyjny system wiodący każdego rozumnego człowieka do zbawienia. Każdego!

Moim zdaniem Budda był jak najdalszy od wszelkich ezoteryzmów, cudów, dziwów itp. sztuczek. Nie rozwijał swej nauki w takich kierunkach.
Dharma skupia się na zrozumieniu tego, co jest rzeczywistością i takie - "jedyne i nie inne" zrozumienie (zwane często intuicyjnym, wymagającym wielkiej przenikliwości i najsubtelniejszej inteligencji) jest jej sednem.
Po prostu, wszystko jest takie jak to.

No tak - ile ludzi tyle interpretacji. :D

Pozdrawiam
/M


Wt sie 28, 2007 11:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Dominikdano napisał(a):
Otóż Dharma jest Dharmą i stanowi ona jeden, bardzo precyzyjny system wiodący każdego rozumnego człowieka do zbawienia. Każdego!

No tak, ale przecież sam Buddha przekazywał Dharmę różnym ludziom w różny sposób, w zależności od ich charakteru, poziomu intelektualnego itp.


Wt sie 28, 2007 12:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Z nauczaniem Buddy jest podobnie jak z nauczaniem Jezusa. Nauka Buddy to jedno, a buddyzmy (różne, w zależności od pojętności uczniów) to drugie. Tak samo - nauka Jezusa to jedno, zaś nauki poszczególnych kościołów to drugie. Mix & miszmasz, trochę tego, trochę tamtego i jeszcze miejscowe, lokalne przyprawy.

To, że Budda przekazywał Dharmę ludziom o różnym poziomie świadomości, to nie znaczy, iż mówił każdemu coś innego. Dopasowywał swe wypowiedzi i zalecenia do osoby, ale sama Dharma była ta sama, w każdym przypadku.
Budda wiedział, że religia szybko się zdegeneruje i mówił, że przetrwa najwyżej 500-1000 lat bez wypaczeń.
Jezus podobnie przewidywał, gdy mówił, że pojawią się fałszywi nauczyciele, którzy w Jego imieniu będą głosić ewangelię, ale po owocach mamy ich poznawać i tylko takie kryterium uznał za słuszne.

Budda, którego otruto, odszedł cicho i bez fajerwerków, nie przekształcił swego ciała w jakieś tęczowe, pozostawiając po sobie jedynie obgryzione paznokcie, tak jak to ma miejsce w przypadku niektórych Rinpocze. Zapewne tak samo było z Jezusem.
Resztę zawdzięczamy religijnej, ludowej fantazji.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Teraz kilka słów o "interpretacji" za Wikipedią:

Mahajana (skt. mahāyāna "Wielki Wóz")
Mahajana jest systemem opartym przede wszystkim na sanskryckiej adaptacji Palijskiego Kanonu. Charakterystyczną cechą buddyzmu mahajany na tle nauk Hinajany jest zmiana ideału soteriologicznego, rozumienie "pustości" (sanskryt. Siunjata), nauki o naturze Buddy oraz zastosowanie terminu trzech ciał Buddy.

Ideałem staje się nie arhat, który osiągnął wyzwolenie od cierpień Nirwana poprzez wyrzeczenie się Samsary, ale bodhisattwa - czyli istota, która rozwinęła postawę Bodhiczitty, aby osiągnąć Doskonałe Oświecenie dla pożytku wszystkich czujących istot. W tym celu Bodhisattwa nie zważając na cierpienia Samsary, decyduje się świadomie nadal odradzać po śmierci, aby nauczać innych i dać im także szansę na oświecenie.

Więcej:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mahajana
---------------------------------------

Hinajana - nazwa "hinayana" (sanskr.) oznacza Podrzędny Pojazd, Gorszy Wóz, Niższy Wóz (według Pali Text Society: hina = 1. gorszy, niższy, 2. pozbawiony), choć często tłumaczy się tę nazwę jako Mały Wóz. Termin ten został nadany kilku szkołom spośród wczesnych szkół buddyjskich przez ich oponentów ze szkoły Mahāsaṃghika na II soborze w Vesali (lub Vaishali, Wajśali) za panowania króla Kalasoki około roku 386 p.n.e..

Hinajana - nazwa "hinayana" (sanskr.) oznacza Podrzędny Pojazd, Gorszy Wóz, Niższy Wóz.
Generalnie nazwa ta odnosiła się do: doktryny, tradycji, praktykujących lub do myśli związanych z Oświeceniem jako Savakabuddha (Oświecony Uczeń) lub Paccekabuddha (Milczący Oświecony) czyli związanych z osobistym oświeceniem (przejawem "egoizmu" jak go określali Mahāsaṃghikowie) oraz wiarą w realne istnienie dharm.

Więcej:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Hinajana
---------------------------------------
Theravāda (pāli. theravāda; sanskr. स्थविरवाद sthaviravāda; dosł. "Droga Starszych") – jest najdłużej istniejącą szkołą buddyjską spośród wczesnych szkół buddyjskich.
Theravāda kontynuuje koncepcję Vibhajjavādy (pāli. "Nauka Analizy"), która używa krytycznych metod badawczych w opozycji do ślepej wiary. Dzięki tej metodzie badacz ma odkryć prawdę, po przyjęciu przekonywającej racji popartej własnym doświadczeniem, co poprowadzi na przedsionek ostatecznego celu.

Celem theravādinów jest osiągnięcie stanu wyzwolenia od cierpienia zgodnie z Czterema Szlachetnymi Prawdami.

Więcej:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Theravada


Wt sie 28, 2007 17:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06
Posty: 625
Lokalizacja: Londyn
Post 
Zencognito napisał(a):
Dominikdano napisał(a):
Otóż Dharma jest Dharmą i stanowi ona jeden, bardzo precyzyjny system wiodący każdego rozumnego człowieka do zbawienia. Każdego!

No tak, ale przecież sam Buddha przekazywał Dharmę różnym ludziom w różny sposób, w zależności od ich charakteru, poziomu intelektualnego itp.

Są takie dwie stare historie na ten temat. (ponizej akurat opowiadane są przez mistrza Ch'an Szeng-yena

Cytuj:
Po śmierci Buddy, Mahakaśapa próbował zwołać 500 oświeconych uczniów by zgromadzić i spisać nauki Buddy. Jendak zdołał zebrać tylko 499. Niektórzy sugerowali by zaprosić Anadę, jednak Mahakaśapa stwierdzając iż Anada nie jest Arahatem (oświeconą istotą) i nie kwalifikuje się do tego zgromadenia. Stwierdził iż raczej woli nie zwołać tego zgromadzenia niż pozwolić na uczestnictwo Anadzie.

Jednak Anada nalegał. Trzykrotnie był jednak odsyłany przez Mahakaśapę. Anada powiedział "Budda wszedł w Nirwanę. Teraz tylko ty możesz pomóc osiągnąć mi oświecenie". Mahakaśapa odparł "Jestem bardzo zajęty. Nie mogę ci pomóc. Tylko ty możesz sobie pomóc." Wreszcie Anada uzmysłowił sobie, że jeżeli chce osiągnąć oświecenie, musi oprzeć się na swoich własnych wysiłkach. Udał się do samotni z dala od ludzi. Kiedy już zasiadał [do medytacji] osiągnął oświecenie! Dlaczego? Wreszcie pozbył się wszelkich przywiązań kiedy całkowicie począł polegać na sobie.

Inna historia opisuje tępawego ucznia zwanego "Mała Ścieżka" lub "Mała Droga". Był najgłupszym z uczniów Buddy. Wszyscy z wyjątkiem "Małej Ścieżki" potrafili zapamiętać nauki Buddy. Kiedy on starał zapamiętać pierwsze słowo z sutry, zapominał drugiego i vice-versa.Budda dał mu pracę pucybuta, ponieważ nie wyglądało na to, by nadawał się do czegokolwiek innego.

Po tym jak czyścił on buty wsztstkich przez bardzo długi czas, "Mała Ścieżka" zapytał [siebie] "Wszystkie buty są czyste, ale czy tak samo czysty jest mój umysł?". W tym momencie wszystko odeszło z jego umysłu. Był wniebowzięty. Poszedł spotkać się z Buddą, który był bardzo zadowolony z jego osiągnięcia. Budda powiedział mu iż on stał się Arahatem.

To są autentyczne historie zapisane we wczesnych tekstach. Pierwsza z nich pokazuje, iż w praktyce, wiedza i inteligencja nie koniecznie gwarantują oświecenie. Druga historia pokazuje, że nawet tempawy może osiągnąć oświecenie. To nie oznacza, że Ch'an popiera głupotę lub nie uznaję iż oświecenie moga osiągnąc inteligentni ludzie. Budda Śakjamuni, Mahakaśapa i Sariputra byli ludźmi wielkiej wiedzy. Ch'an zajmuje się tym czy w umyśle występują przywiązania, czy nie. Oświecenie może być osiągniete tylko wówczas, kiedy umysł jest pozbawiony przywiązań.

http://www.chan1.org/ddp/channews/11-1994.html


Pozdrawiam
/M


Wt sie 28, 2007 17:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 18, 2007 9:12
Posty: 167
Post 
http://antaiji.dogen-zen.de/pol/adult0.shtml
coś w rodzaju dziennika nauczań opata świątyni Anataiji, Muho urodził się w Berlinie czyli jest człowiekiem "zachodu" i pochodzi z całkiem bliska więc jego spostrzeżenia i nauki bardzo przemawiają do świadomości europejczyka, myśle że chrześcijanie zainteresowani jak wygląda życie i praktyka znajdą tam wiele ciekawostek związanych z Buddyzmem w tradycji Soto Zen.


Pt sie 31, 2007 18:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Kiedy (w latach 424-454) Gunabhadabra Tripitaka przybył z Indii do Kantonu w Chinach, zetknął się z problemem zabobonów, magii, guseł i wierzeń (które nadal nie są obce i w innych religiach i społeczeństwach). Opowiadał potem:

Ten kraj położony jest na Wschodzie i brakuje mu znajomości kultywowania Drogi (buddyzm Mahajana). Ponieważ ludzie nie posiadają tych metod, niektórzy z nich przyjmują nauki Mniejszego Wozu i Dwóch Wozów; inni przyjmują nauki dziewięć dziesięciu pięciu rodzajów zewnętrznych ścieżek; jeszcze inni wpadają w pułapkę medytacji demonów, aby uzyskać moc postrzegania wszystkich rzeczy i wglądu w dobre i złe uczynki innych ludzi. Co za gorycz! Jakie nieszczęście! Sami wpadają w swe sidła i usidlają innych. Żal mi tego rodzaju ludzi, którzy na długie wieki wkraczają na ścieżkę demonów, podlegają narodzinom i śmierci, i nie osiągają wyzwolenia. Niektórzy zajmują się zakazanymi magicznymi sztukami, zdobywając władzę nad duchami i demonami i szpiegując uczynki innych ludzi; fałszywie twierdzą oni, że siedzą w medytacji i praktykują kontemplację. Zwykli ludzie są ślepi i pogrążeni w ułudzie i nie rozumieją, myśląc, że tego rodzaju magicy naprawdę urzeczywistnili Ścieżkę Mędrców, i ulegają im. Nie widzą, że posługują się oni pokrętnymi metodami demonów.

Tak to widział już ponad 1500 lat temu oświecony indyjski pielgrzym, Gunabhadabra Tripitaka, którego dzieło w Chinach kontynuował Nauczyciel Dharmy Bodhidharama, Pierwszy Patriarcha zen.


Wt wrz 04, 2007 18:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06
Posty: 625
Lokalizacja: Londyn
Post 
Dominikdano napisał(a):
Kiedy (w latach 424-454) Gunabhadabra Tripitaka przybył z Indii do Kantonu w Chinach, zetknął się z problemem zabobonów, magii, guseł i wierzeń (które nadal nie są obce i w innych religiach i społeczeństwach)

To nie jest problem.

Pozdrawiam
/M


Śr wrz 12, 2007 9:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Bookerze
Jest i był taki problem. Bodhidharma był przesladowany, również przez buddystów z innych sekt. Kilkakroć truty, aż w końcu skutecznie zamordowany.
Myślenie magiczne, zabobony są przeszkodą na drodze. Trzeba je konsekwentnie wykorzeniać, a nie jest to łatwe.
Na Zachodzie krzewione są również fałszywe nauki, którym ufają miliony ludzi. To wielka jest szkoda. Te miliony istot tracą szansę wyzwolenia z samsary, umyka im zbawienie. Czy nie jest to problem?

Pozdrawiam
ddn


So wrz 15, 2007 13:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Dominikdano napisał(a):
Bookerze
Jest i był taki problem.

Serio, problemy istnieją wyłącznie dla tych, którzy je stwarzają we własnym umyśle.
W rzeczywistości nie istnieją żadne problemy.

Dominikdano napisał(a):
Bodhidharma był przesladowany, również przez buddystów z innych sekt. Kilkakroć truty, aż w końcu skutecznie zamordowany.
Myślenie magiczne, zabobony są przeszkodą na drodze. Trzeba je konsekwentnie wykorzeniać, a nie jest to łatwe.
Na Zachodzie krzewione są również fałszywe nauki, którym ufają miliony ludzi. To wielka jest szkoda. Te miliony istot tracą szansę wyzwolenia z samsary, umyka im zbawienie. Czy nie jest to problem?

Nie ma problemu. Budda przepowiedział, że jego nauki się zdegenerują z czasem i tak się dzieje, ale to przecież żaden problem - cała nieskończoność odrodzeń przed nami, a następny Budda przebudzi się może już w przeciągu najbliższych kilkudziesięciu tysiącleci :)

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


So wrz 15, 2007 15:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06
Posty: 625
Lokalizacja: Londyn
Post 
Dominikdano napisał(a):
Bookerze
Jest i był taki problem. Bodhidharma był przesladowany, również przez buddystów z innych sekt. Kilkakroć truty, aż w końcu skutecznie zamordowany.

No tu się zgodze, mordowanie ludzi nie jest najlepszym pomysłem.

Dominikdano napisał(a):
Myślenie magiczne, zabobony są przeszkodą na drodze. Trzeba je konsekwentnie wykorzeniać, a nie jest to łatwe.

Jak dla mnie, nie uważam tego za przeszkodę - przykładowo nauki Bonpów, w przekazie od buddy Tonpy Shenraba zawierają o ile pamiętam ok. 12 pojazdów, począwszy od szamanizmu (scieżki przyczyny) na Dzogczen (Maha-Ati) kończąc.

Przeszkodą jest, kiedy dochodzi do pomylenia scieżek - osoba sądzi, że praktykuje w kierunku wyzwolenia, jednak będac zwiedziona idzie wprost do piekła. Przeszkodą jest, kiedy sie mylimy wierząc iż nie popełniamy błędu, lub kiedy majac zaciemnienia bierzemy swą głupotę,pyche i arogancję za klejnot.

Dominikdano napisał(a):
Na Zachodzie krzewione są również fałszywe nauki, którym ufają miliony ludzi. To wielka jest szkoda. Te miliony istot tracą szansę wyzwolenia z samsary, umyka im zbawienie. Czy nie jest to problem?

Biorąc pod uwagę iż od zawsze tak było, i to bez względu na terytorium, to powiedział bym raczej iż to jest naturalne niż iż jest to problem.

Zgadzam się z Filippiarzem - sami przyczyniamy się do stwarzanie sobie problemów, sprawa rozpoczyna się w umyśle. Jednak nie podzielam tego zdania iż problemów nie ma, ponieważ można ich doświadczyć.

Wiele ludzi twierdzi iż nic nie istnieje: że problemy nie istnieją, że wszystko jest jedno, że w ogóle - ale poproszona o demonstrację, nie potrafi tego pokazać :-)

Pozdrawiam
/M


So wrz 15, 2007 15:33
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 732 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25 ... 49  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL