Przytocz jakiekolwiek nauczanie buddyjskie mówiące coś takiego.

Twierdzisz, że np deva (bogowie) są "bardziej rozwinięci" i mają "wiecej 'funkcji' umyslu" od ludzi? - bomba, ale co to im daje skoro są przepełnieni dobrą karmą uniemożliwiającą im czystość umysłu? Jeśli celem jest Wyzwolenie to już chyba lepiej być świnią niż bogiem - świnia jest bliżej Wyzwolenia, przed bogiem jest długa, trudna i bolesna droga odkręcenia swojego "spaczenia boskością".

Tak wogóle to jak to religia (można by jakiś konkurs telewizyjny zrobić o takim tytule )?
Bo z tego co piszesz to ani chrześcijaństwo, ani buddyzm, ani islam. Ja zgaduję, że hinduizm.

1. Nie tylko buddyzm uczy o reinkarnacji.
2. Ja swoja wiedze nie bazuje na buddyzmie, chociaz i w nim jest zawarta.
3. Wychodzi na to ze niestety 'buddyjskich' nauk ci nie przytocze do tego.
4. Dziwi mnie ze prosisz o przytoczenia nauk buddyjskich zeby to potwierdzic. Twierdzisz ze swiadomosc (nie umysl) zwierzecia jest tak samo rozwinieta jak czlowieka? Raczej nie. Widziales jakies otyle zwierze, ktore potrafilo zdac sobie sprawe z tego ze to moze byc dla niego nie zdrowe i zacznie rozrozniac pokarm i wybierac takie by schudnac? Oczywiscie wiele zwierzat rozroznia pokarm, lecz jest to instynkt, tak jak np ptaki wiedza gdzie maja leciec w odpowiedniej porze roku.


Nie twierdze w ogole ze istnieje wiecej niz jeden Bog (chodzi mi o Boga z ktorym laczymy sie pod koniec naszej podrozy). Reszta, sa to poskladane do kupy symbole, uczace nas pewnych zasad panujace na tym swiecie, a zrozumienie ich prowadzi do tak zwanego 'oswiecenia' i zrozumienia dzialania wszechswiata.


Dobra karma nie uniemozliwia czystosci swiadomosci (nie umyslu, to co innego). Po drugie, skad informacje o tym ze ci 'Bogowie' sa przepelnieni dobra karma?



1. Dalej skad informacje ze swinia ma blizej do wyzwolenia i wytluamcz dlaczego? Prosiles mnie o przytoczenie nauk buddyjskich, ja prosze o przytoczenie jakichkolwiek.
2. Skad swinia moze wiedziec jak sie w ogole wyzwolic i ze istnieje cos takiego jak Bog?


To jest i (pierwotne) Chrzescijanstwo i Buddyzm i Hinduizm i Zaratusztrianizm, prawdopodobnie rowniez Islam ale nie znam ich nauk, lecz zamierzam poznac. Jest to mistycyzm, czyli studia nad tymi naukami i ich prawdziwe zrozumienie, a nie pozostanie na pozomie doslownego jej zrozumienia i zaprzestanie probowania zrozumiania ich symbolizmu i prawdziwych nauk. Gdy sie w to zaglebi i przyjdzie zrozumienie, widzi sie ze kazde religie ucza tego samego, lecz w innych symbolach i inymi drogami.

Czyli już je zgłębiłeś i prawdziwie zrozumiałeś?

Zgłębiam. Część (najważniejsze podstawy i wiecej) rozumiem, dalej sie ucze.

A, to trzeba było od razu napisać, że New Age - tu mają specjalny dział do tego

Widze ze kolega rowniez nie w temacie? To odwrotnosc New Age, jest z nim sprzeczne, oraz kazdy to studiujacy (z tego co wiem i sie domyslam) nie popiera tego tępego ruchu.

Skoro dopiero się uczysz i zgłębiasz, to dziwne jest że już doszedłeś do wniosków, jak te przez ciebie zaprezentowane. Czy twoje studiowanie polega na udawadnaniu sobie i innym z góry przyjętych założeń? Skoro już teraz uwarzasz, że wszystkie religie to jedno i to samo, to po co je zgłębiać?



To znaczy co jest odwrotnością New Age - Old Age? I kim są ci studiujący? Powiedz nam, to od razu zgłosimy do bazy danych sekt i nowych ruchów religijnych. Chłopaki powini być up to date.

Bo w założeniach w buddyzmie nie ma bogów, a człowiek może wspiąć się na wyższy poziom zycia przez medytację.

Czysty demonizm.

Jak nie ma? Oczywiście, że są i to różne typy i odmiany. Demony też są.
Zastanawia mnie co właściwie rozumiesz przez wyższy poziom życia?

Nie ucze sie od paru dni, lecz od 5-6 lat.


Nie polega na udowadnianiu. Lecz chyba w jakims celu powstal temat o reinkarnaji (Reinkarnacja, jaki ma sens?) ? Po drugie zalozenia nie sa z gory przyjete, lecz... powiedzmy tak. Gdyby ktos w zyciu nie slyszal o reinkarnacji, a studiowal by to o czym mowilem, oraz gdyby ta nauka nie mowila o reinkarnacji, moglby sam do tego dojsc, ze cos takiego jest (prawdopodobne - bo nigdy nie mozemy byc 100% pewni, gdy nie ma na to dowodu).



Gdybys uwazal ze tylko jedna religia jest prawdziwa, zglebial bys ja? Jak tak to po co? Nie zbyt madre pytanie.


New Age, to jest branie starych nauk, ktore maja w sobie prawde, misinterpretowanie ich oraz przekrecanie, slepa wiara w nie, twierdzac ze "tak duchy istnieja, to i to istnieje, to fakt", zapominajac o tym ze fakty da sie udowodnic. Nie widza roznicy pomiedzy wiara a wiedza. Mistycyzm, to doglebne studia nad ta nauka, nauka ich prawdziwego symbolizmu. Tutaj jest cos takiego jak metodologia naukowa, czego w New Age brakuje.

Zauwaz, ze mistycy, ktorzy studiuja te nauki oraz je praktykuja, trzymaja sie tych wszystkich zasad ktore one nauczaja, w wiekszosci posiadaja te cnoty o ktorych mowia, trzymaja sie tych zasad moralnych, (miedzy innymi dlatego ze znaja ich wartosc, dlaczego sa wazne etc) w przeciwienstwie do duzej ilosci Ksiezy oraz ich wiernych.

Nadal nie wiem o jakich naukach piszesz i o jakim mistycyzmie (chrześcijańskim, sufickim, wedyjskim, kabalistycznym, buddyjskim, new age)? Piszesz, o jakiś mistykach, którzy studiują jakieś nauki. To znaczy którzy mistycy (z jakich szkół, tradycji, kierunków) jakie nauki (fizykę, chemię, matematykę czy co innego)?
Piszesz, że gdzieś jest jakaś metodologia naukowa, czego nie ma w New Age, ale nie wyjaśniasz gdzie. Twierdzisz, że mistycyzm (co kolwiek by to znaczyło), to "dogłębne studia nad tą nauką, nauka ich prawdziwego symbolizmu"... To zdanie wogóle nie ma żadnego sensu... Innymi słowy nie wiadomo o co ci właściwie chodzi, bo twoje wypowiedzi, z całym szacunkiem, to jakiś bełkot.

To że nie rozumiesz, to nie znaczy że to bełkot.

Chodzi mi o wszystkie te nauki które wymieniłeś. Niektorzy wybieraja Chrzescijanskie inni Buddyjskie czy Hinduskie, a inni wszystkei naraz. Jacy mistycy? Ci ktorzy to studiuja -.- Z jakich szkol? SKad mam wiedziec do jakiej kazdy z nich chodzil i gdzie sie tego nauczyl, jest pelno miejsc gdzie sie tego mozna nauczyc. Wiekszosc ma wlasnego mistrza ktory ich to uczy, inny zadnego, zasiegaja do literatury, inni sami do tego doszli a inny ucza sie w zakonach. Gdzie metodologia? Tlumacze ci. W podejsciu mistykow do tej nauki.

Czy Ty wogóle wiesz co to znaczy metodologia naukowa? Bo najwyraźniejsz nie rozróżniasz tych, którzy poprostu prowadzą intensywny trening w ramach swojej tradycji duchowej, od tych którzy badają naukowo jakieś religie, tradycje itd. Są np. buddolodzy, którzy doskonale znają buddyjskie pisma i teksty, drobiazgowo poznali różne doktryny itd i mnisi buddyjscy, którzy tego nie znają bądź w ograniczonym stopniu. Różnica jest taka, że mnich (bądź niech będzie ten "mistyk"), to osoba, która intensywnie praktykuje nauki Buddy i jest poddana dyscyplinie zakonnej (w sensie stylu życia). Zaś naukowiec buddolog - nie musi wogóle tego praktykować, gdyż on zupełnie inaczej do tego podchodzi (jako drobiazgowy analityk i obserwator).
Czasami jest tak że ktoś może być np. i mistykiem i naukowcem w tej samej dziedzine. Ale tak czy śmak, czym innym jest traktat mistyczny, gdzie opisuje swoje doświadczenia mistyczne, a opracowanie naukowe, które musi spełniać rygory intersubiektywności i komunikatywności oraz seperacja obserwatora od obserwowanego/badanego obiektu.
Najwyraźniej to wszystko mieszasz, utożsamiając mistycyzm z metodologią naukową. A na dodatek mieszasz jeszcze ze sobą doktryny różnych tradycji, twierdząc, że na tym polega prawdziwe ich zrozumienie.
Sorki, ale od tego co ty nazywasz "prawdziwym zrozumieniem", "oświeceniem" i cholera wie czym tam jeszcze, uginają się półki z tanimi książkami w działach "Religia - Duchowość - New Age" w każdej księgarni. Poza robieniem sobie i innym wody z mózgu, takie podejście nie prowadzi do niczego.

Tu pewnie chodzi o to co niektórzy nazywają Naukowym Iluminizmem.