Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm
Autor |
Wiadomość |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
 Re: Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm
Biblia nie jest uznawana za jedyny i najważniejszy autorytet przez wszystkich chrześcijan. Rozmaite kościoły różnią się co do interpretacji zawartych w niej treści. W sprawozdaniach autorów ewangelii itp. najdawniejszych dokumentów wczesnego chrześcijastwa raczej nie znajdziemy wątków o publicznym wyznawaniu grzechów przez Jezusa. Dlatego jego chrzest w Jordanie jest albo późniejszym wymysłem, albo miał jakieś inne powody, nie "skasowanie" jego grzechów, ale być może umożliwił przejęcie części uczniów z grupy Jana. Uwiarygodnił go w ich oczach. Jednak Jezus sam nikogo nie ochrzcił, natomiast chętnie odpuszczał grzechy innym, nawet bez ich publicznego bądź intymnego wyznawania. Po prostu odpuszczał w ciemno i zaocznie nawet nieochrzczonym 
|
So maja 08, 2010 11:38 |
|
|
|
 |
booker
Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06 Posty: 625 Lokalizacja: Londyn
|
 Re: Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm
Dominikdano napisał(a): booker napisał(a): lemoniada napisał(a): Pytanie takie, jak w temacie. Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm? Zależy od ujęcia. Są opinie iż te religie się wykluczają. Są też opinie....iż nie. Tak to już jest z poglądami  Na wszystkie religie można patrzeć z wielu punktów i znajdować między nimi zarówno zbieżności jak i rozbieżności. Cześć DDN Dominikdano napisał(a): Jezus i Budda nie zakładali nowych religii, a jeśli już odnosili się do tych jakie znali, to bardzo krytycznie, czasem niechętnie, dystansując się nierzadko. W sumie to się zgadza. Buddyzm jest nazwą wytworzoną przez naukowców. Jednakże Budda nazywał swoje nauczanie "Metodą i Dyscypliną" - na upartego jest to nazwa Jego "religii". 
_________________ "Mądrość jest umiejętnością widzenia rzeczy z różnej perspektywy"
|
So maja 08, 2010 11:58 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
 Re: Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm
Witaj Bookerze Odpowiem Ci opowieścią, która jest prawdziwą relacją.
Królik
Znów go wczoraj spotkałem na ulicy, na której zresztą od lat co pewien czas się spotykamy. Zawsze, latem czy zimą, jedzie na swoim starym rowerze i już z daleka uśmiecha się do mnie. Nieodparcie odwzajemniam mu podobny grymas, nawet jeśli jestem w minorowym nastroju, albo czymś zasmucony. Bo gdy Królik się do ciebie uśmiecha, to nie ma rady, zniewala cię to nawet w najtragiczniejszej chwili życia i wtedy bezwolnie uśmiechem ozdabiasz wlasną twarz. Taki już jest Królik.
Jesteśmy rówieśnikami. Pamiętam go jeszcze z podstawówki. Naprawdę na imię ma Janek, ale bezlitosna i okrutna dzieciarnia ochrzciła go ksywką Królik. W jego przypadku trudno o trafniejsze imię. Nie będę opisywał jego wyglądu, bo wszyscy wiedzą jak wyglądają króliki. Tak właśnie, mniej więcej, jak on.
- Witam i uniżenie się kłaniam z najgłębszym uszanowaniem.... sługa sług pana – jeszcze zanim zeskoczy z siodełka słyszę jego jak zawsze niebywale kwieciście uprzejme przywitanie. - Co słychać w świecie mędrców, etyków i filozofów? - Witam również – odpowiadam tak jak umiem (może w jego uchu brzmi to prostacko?) – ale nie wiem co słychać w świecie interesujących cię istot. A co u ciebie? - Oh! Znakomicie, nie ma nikogo z kim bym się nie zgadzał. - Z każdym się zgadzasz? - dziwię się unosząc brwi. - Tak. Z tobą też. Cokolwiek uważasz, sądzisz i twierdzisz, nigdy ci nie zaprzeczę. - Dlaczego? - Bo jestem duchem – szczerzy w uśmiechu swe zżółkłe siekacze. - Widzę człowieka z krwi i kości, a nie ducha - ripostuję. - Zgadzam się z tobą. Widzisz to - aprobująco kiwa głową z nieproporcjonalnie dużymi i odstającymi uszami. - Uważasz, że ulegam złudzeniu? - pytam zaczepnie. - A ty co uważasz? - i znów rozbłyska jego zniewalająco radosny uśmiech. - Że jesteś jak każdy – odpowiadam. - Zgadzam się z tobą. Jestem jak każdy. - Ale ja nie jestem duchem – próbuję go zapędzić do narożnika. - Nie, nie jesteś duchem - potwierdza moje domniemanie. - To w związku z tym może jestem jakimś wyjątkiem od reguły? - staram się być podchwytliwy. - A jak myślisz? - Jestem jak każdy. - No i widzisz, nie jesteś wyjątkiem. Jesteś jak każdy – przytakuje ze smiechem. - To bardzo mi miło, że się o tym dowiedziałem - mówię z przekąsem. - Zgadzam się z tobą. Bardzo ci miło. Mnie również – uśmiech od ucha do ucha i wskakując na siodełko dorzuca - To do następnego przemiłego spotkania! - Zgadzam się z tobą – odpowiadam i kłaniam się odwzajemniając suchara – znów, jak zresztą zawsze, będzie miłe.
|
So maja 08, 2010 16:09 |
|
|
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
 Re: Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm
Jako niegdyś praktykujący katolik, który spędził pięć lat na katolickich forach internetowych (katolik, wiara, fronda), a obecnie ortodoksyjny buddysta mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że buddyzm i chrześcijaństwo się wzajemnie wykluczają.
|
N maja 09, 2010 7:30 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm
Dominikdano napisał(a): Odpowiem Ci opowieścią, która jest prawdziwą relacją. To ja chyba wolę mieć niewierzących znajomych niż takich "uprzejmych" i bystrych myślicieli. 
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
N maja 09, 2010 10:20 |
|
|
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
 Re: Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm
booker napisał(a): lemoniada napisał(a): Pytanie takie, jak w temacie. Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm? Zależy od ujęcia. Nie, nie zależy. Prawda jest obiektywna a nie subiektywna.
|
N maja 09, 2010 11:45 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm
Zencognito napisał(a): booker napisał(a): lemoniada napisał(a): Pytanie takie, jak w temacie. Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm? Zależy od ujęcia. Nie, nie zależy. Prawda jest obiektywna a nie subiektywna. Tylko że ludzie odbierają rzeczywistość subiektywnie i dla jednego pewne rzeczy się wykluczają, a ktoś inny nie zwraca na nie uwagi/inaczej pojmuje świat/prawdę, dlatego w jego odczuciu te dwa nurty nie są przeciwstawne/rozłączne.
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
N maja 09, 2010 12:21 |
|
 |
booker
Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06 Posty: 625 Lokalizacja: Londyn
|
 Re: Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm
Zencognito napisał(a): booker napisał(a): lemoniada napisał(a): Pytanie takie, jak w temacie. Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm? Zależy od ujęcia. Nie, nie zależy. Prawda jest obiektywna a nie subiektywna. Jednakże istnieją różne ujęcia. W niektórych uważa się iż te religie się wykluczają, w innych nie, czego dowodem są np. chrześcijańscy zakonnicy będący mistrzami buddyzmu zen.
_________________ "Mądrość jest umiejętnością widzenia rzeczy z różnej perspektywy"
|
N maja 09, 2010 12:23 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
 Re: Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm
Elbrus napisał(a): Dominikdano napisał(a): Odpowiem Ci opowieścią, która jest prawdziwą relacją. To ja chyba wolę mieć niewierzących znajomych niż takich "uprzejmych" i bystrych myślicieli.  Janek należy do szczupłego grona moich ulubionych znajomych. Jest mistykiem, a bystrym myslicielem przy okazji. Kiedyś zdawało mi się, że był bardzo pobożnym, wręcz ortodoksyjnym katolikiem, ale jak to u mistyków jest częste, zmienił się dość radykalnie  Dziś uważa, że jest duchem i to w zupełności wystarczy. Ale jest też zaangażowany w codzienne życie. Jakiś czas temu fascynował się śmiercią. Wtedy postarał się by zostać wolontariuszem w hospicjum. Chyba nadal w tym się udziela. To jego podejście, że nie ma nikogo (i niczego), z kim/czym byłby w konflikcie musi być cenną umiejętnością w kontaktach z ludźmi chorymi terminalnie, często cierpiącymi nieznośny fizyczny i psychiczny ból. Przy tym "zgadzanie się z każdym" wskazuje też na to, że jest absolutnie z każdym w pełni zjednoczonym. Że doświadcza rzeczywistości jako jednej i niepodzielnej całości, a więc nie może być wtedy mowy o jakiejkolwiek niezgodzie. Zgadza się z każdym - czyli tak naprawdę z sobą 
|
N maja 09, 2010 12:37 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
 Re: Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm
Elbrus napisał(a): dlatego w jego odczuciu te dwa nurty nie są przeciwstawne/rozłączne. To ma takie samo znaczenie co odczucie pewnych ludzi, że Ziemia jest płaska i znajduje się na grzebiecie kosmicznego żółwia. booker napisał(a): Jednakże istnieją różne ujęcia. W niektórych uważa się iż te religie się wykluczają, w innych nie, czego dowodem są np. chrześcijańscy zakonnicy będący mistrzami buddyzmu zen. Istnieją też różne ujęcia kwestii dziejów Ziemi. W niektórych np.uważa się, że Ziemia ma 7000 lat a kości dinozaurów porozrzucał po niej Szatan żeby zwieść ludzi, czego dowodem są ludzie z tytułem profesorskim uważający że mit o smoku wawelskim jest argumentem za uznaniem, że ludzie i dinozaury żyli kiedyś obok siebie. Różni ludzie istnieją i istnieli. Byli tacy księża, co przyklaskiwali nazizmowi i byli tacy mnisi zen, co przyklaskiwali zabijaniu ludzi w imię cesarza. Istnienie takowych nie dowodzi niczego prócz ich własnego pomieszania i tak samo jest z "chrześcijańskimi zakonnikami będącymi mistrzami buddyzmu zen".
|
N maja 09, 2010 12:46 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
 Re: Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm
Dominikdano napisał(a): Zgadza się z każdym - czyli tak naprawdę z sobą  Zgadza się z każdym, czyli nie ma żadnych poglądów i żadnego systemu wartości. To nie jest ani mistyczne, ani racjonalne, ani mądre, tylko banalne.
|
N maja 09, 2010 12:48 |
|
 |
booker
Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06 Posty: 625 Lokalizacja: Londyn
|
 Re: Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm
Zencognito napisał(a): Byli tacy księża, co przyklaskiwali nazizmowi i byli tacy mnisi zen, co przyklaskiwali zabijaniu ludzi w imię cesarza. Istnienie takowych nie dowodzi niczego prócz ich własnego pomieszania i tak samo jest z "chrześcijańskimi zakonnikami będącymi mistrzami buddyzmu zen". Myśle, że porównywanie księży wspierających nazim, i mistrzów zen wspierających mordy w czasie wojny do synkretyzujących z zenem zakonników chrześcijańskich jest delikatnie mówiąc nietaktem.  edit: osoby te posiadają przekazy Dharmy z tytułami mistrza oraz nie są wykluczone ze swoich zakonów.
_________________ "Mądrość jest umiejętnością widzenia rzeczy z różnej perspektywy"
|
N maja 09, 2010 12:56 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
 Re: Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm
Ja nie porównuję synkretyzmu religijnego do wspierania nazizmu tylko zwracam uwagę na to, że istnienie ludzi deklarujących przynależność do dwóch nurtów ideologicznych nie jest dowodem na to, że te nurty się wzajemnie nie wykluczają. Słowo-klucz w tej zagadce to "niekonsekwencja".
|
N maja 09, 2010 13:06 |
|
 |
booker
Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06 Posty: 625 Lokalizacja: Londyn
|
 Re: Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm
Zencognito napisał(a): Ja nie porównuję synkretyzmu religijnego do wspierania nazizmu tylko zwracam uwagę na to, że istnienie ludzi deklarujących przynależność do dwóch nurtów ideologicznych nie jest dowodem na to, że te nurty się wzajemnie nie wykluczają. Słowo-klucz w tej zagadce to "niekonsekwencja". Podanie klucza "niekonsekwencja" w tym względzie jest przyjęciem ujęcia, w którym te nurty się wykluczają. Jest to ujęciem ideologicznym. Natomiast tamci zakonnicy prezentują ujęcie, w którym te nurty się nie wykluczają. Jest to ujęciem duchowym, przekraczającym ideologię.
_________________ "Mądrość jest umiejętnością widzenia rzeczy z różnej perspektywy"
|
N maja 09, 2010 13:13 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
 Re: Czy chrześcijaństwo wyklucza buddyzm
booker napisał(a): Podanie klucza "niekonsekwencja" w tym względzie jest po przyjęciem ujęcia, w którym te nurty się wykluczają. Jest to ujęciem ideologicznym. Nie, to jest kwestia zwykłej logiki, która wystarcza do orzeczenia, że doktryny tych dwóch religii są wzajemnie sprzeczne. Irracjonalne ujęcie jakichś zakonników nie zmienia stanu rzeczy, a ten wygląda tak, że buddyzm i chrześcijaństwo są rozbieżne zarówno etycznie, jak i ontologicznie.
|
N maja 09, 2010 13:17 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|