Jan Paweł II a dialog międzyreligijny
Autor |
Wiadomość |
Endek
Dołączył(a): N mar 15, 2009 20:12 Posty: 1639
|
 Re: Jan Paweł II a dialog międzyreligijny
WIST napisał(a): Jakiś czas temu napisałem że to może być kwestia psychologii. I chyba coś w tym jest. Wyciągasz wnioski takie, jakie Ci dyktuje modne ostatnio psychologiczne tłumaczenie ludzkich działań. Odrzucam to z zupełnie racjonalnych przyczyn, gdyż nie są one w stanie dać pewności, a jedynie jakieś prawdopodobieństwo. Wierzę, że Bóg Kościołem kieruje, ale wierzę też że nie odebrał On wolnej woli papieżom, którzy będąc ludźmi, podatni są na działania złego ducha. Coś się musiało takiego wydarzyć, że Bóg jakby o Kościele zapomniał i zostawił Go samopas, stąd niesamowite podziały w Jego organizmie. Chcę być dobrze zrozumiany i wyjaśnić, że Kościół to Ten co wyznaje wiarę katolicką łącznie z lokalnymi Kościołami poddanymi władzy biskupa Rzymu. W przeciwieństwie do luteran i prawosławnych, tradycyjni katolicy także sedewakantyści, uznają prymat papieża. Ich uprawniony opór spowodowany jest odstępstwem wiary, jaki się współcześnie pojawił w oficjalnym nauczaniu. Nie ma na to zgody. WIST napisał(a): Powaga i porządek fajnie widać gdy dokonałeś manipulacji wstawiają filmiki z dwóch Mszy. Msza rytu trydenckiego wydaje Ci się taka niesamowita, pasuje do Twojej osobowości. Kojarzy Ci się z czasami, które odzwierciedlają Twoje oczekiwania. Ja z kolei staram się zrozumieć Twój punkt widzenia. Dlaczego uważasz, że bez względu na to czego osoba podająca się za papieża by nie orzekła, należy być temu posłusznym? Posłuszeństwo jest konieczne, ale nie możne być tak, że przez nie mamy dryfować w stronę apostazji. W Kościele zawsze pierwszym podmiotem posłuszeństwa jest Bóg oraz dwa źródła Objawienia czyli Pismo Święte i Tradycja. Papież jest dopiero na czwartym miejscu. Ja tak wierzę i nie dam się nikomu zastraszyć piekłem, co wielu czyni. Argument piekła dla tradycyjnych katolików u kogoś, kto głosi że jest ono dla wszystkich pozostałych puste, zakrawa na kpinę z Bożej sprawiedliwości. Akurat nie o Tobie piszę, tylko o swoich prywatnych adwersarzach od których już usłyszałem wyrok ''Boga''. Spójrz sobie ten filmik tzw. wyznawców drogi NEO. To się dzieje w Polsce. Wybacz, ale zgoda polskich biskupów na coś takiego, to dla mnie drwiny z Ofiary Mszy Świętej. Przez takie praktyki, utraciłem zaufanie do oficjalnej hierarchii. Nie w takiej wierze byli wychowywani. Lekkie pozbywanie się swojego dziedzictwa o czymś świadczy i to świadczy nie najlepiej. http://www.youtube.com/watch?v=b0JcD42pdgkWIST napisał(a): Z Tu nie padły słowa w stylu - ok, pomyliłem się, przesadziłem np z tą manipulacją ze Mszą z klaunami. Klauni to małe piwo. Masz Mszę grill u podwładnych kard Schonborna. http://www.youtube.com/watch?v=EfqYdI5S5HYWIST napisał(a): I wybacz że znów to napisze, ale tak się rozmawia ze Świadkami Jehowy - im można coś udowodnić, ale oni po prostu to pominą i zaczną nową kwestię, aż do zmęczenia. Wypraszam sobie takie zestawienie. WIST napisał(a): Nie dobrze też jest uważać, że nawracanie to jest to samo co głoszenie, oraz że prowadzenie dialogu nie przyniesie lepszych efektów ewangelizacji, niż bezpośrednie przekonywanie kogoś, kto przekonać się nie da, tak samo jak Ty. Jeżeli wierzę w słuszność katolickiej wiary, to nie będzie dla niej kompromisów. Warto by bylo dobrze zbadać sprawę, dlaczego ludzie tracą wiarę? Tradycyjni katolicy nie mają wątpliwości, że z powodu odstępstwa nie ma wystarczająco dużo Bożych łask dla świata. Jest to kara jaka spadła na ludzkość, która była zapowiedziana w Fatimie , La Salette czy Quito. Ciekawe też są z zapiski niemieckiej stygmatyczki i wizjonerki Anny Katarzyny Emmerich pt; O nowym ''Kościele''.
_________________ Herezja albo to, co w sposób oczywisty sprzyja herezjom, nie może być kwestią posłuszeństwa. To posłuszeństwo winno służyć Wierze, nie zaś Wiara posłuszeństwu! Zatem w tym przypadku „trzeba słuchać bardziej Boga niż ludzi” (Dz Ap 5, 29).
|
Pt kwi 19, 2013 21:37 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Jan Paweł II a dialog międzyreligijny
Moja "analiza psychologiczna" jest oczywiście amatorska. Nie służy jednak próbie wywyższenia się, lub poniżenia, ale miała Cie skłonić do przemyśleń na temat własnego postępowania. Warto posłuchać też co mają o mnie do powiedzenia ludzie, którzy w jakiś sposób mnie obserwują. To nie kwestia mody. Psychologia jako taka jest czymś dobrym i pozwala nam lepiej zrozumieć siebie. Możesz to odrzucić, albo odnieść się do tego co napisałem. Nie rozumiem jak Sedewakantyści którzy uznają że iluś ostatnich papieży było nieważnie wybranych, tzn że właściwie papieża żadnego od dawna nie ma, moga uznawać prymat tych papieży? Podobnie nie rozumiem jak Lefebryści mogą twierdzić że uznają prymat papieża skoro i tak robią wszystko po swojemu. Trochę się w tym gubię już. Endek napisał(a): Ja z kolei staram się zrozumieć Twój punkt widzenia. Dlaczego uważasz, że bez względu na to czego osoba podająca się za papieża by nie orzekła, należy być temu posłusznym? Po pierwsze kim ja jestem aby poddawać to w wątpliwość? Nie chodzi tutaj o jakiś rodzaj godności, ale raczej o to jakie ja mam podstawy do tego? Idąc jednak dalej, ja nadal nie dostrzegam tego rażącego odstępstwa od wiary. Nie dostrzegam go ani tam daleko w Rzymie, ani tutaj blisko, w mojej parafii. Nie dostrzegam aby NOM był zagrożeniem dla wiary. Zagrożenia widzę z doświadczenia, ale w innych miejscach. Endek napisał(a): Argument piekła dla tradycyjnych katolików u kogoś, kto głosi że jest ono dla wszystkich pozostałych puste, zakrawa na kpinę z Bożej sprawiedliwości. Akurat nie o Tobie piszę, tylko o swoich prywatnych adwersarzach od których już usłyszałem wyrok ''Boga''. Ja ani Ciebie, ani nikogo piekłem nie straszę i też uważam to za przegięcie. Więc rozumiem Cię i swoiste napiętnowanie jakiemu podlegasz od wielu ludzi. Widzisz, problem w tym że ja też takie coś odczuwam, nieraz od Ciebie również, choć nie o piekło chodzi, ale jakiś bliżej nie określony rodzaj bycia na niezwykle ryzykownej pozycji w stosunku do prawdy, a więc i do nieba. Cieszę się że Ty nie wyczuwasz takich zapędów u mnie. Cytuj: Przez takie praktyki, utraciłem zaufanie do oficjalnej hierarchii. Nie w takiej wierze byli wychowywani. Lekkie pozbywanie się swojego dziedzictwa o czymś świadczy i to świadczy nie najlepiej. Spodziewalem się czegoś rażącego, ale zobaczyłem tylko taczących i uśmiechniętych ludzi. To coś złego? Nie wiem czy była to Msza, czy spotkanie modlitewne, czy też pamiątka Paschy, przywołania zwyczaju żydowskiego, co się nieraz robi, bo przecież z tych zwyczajów wywodzą się ten nasze, w tym i sama Msza św. Razi Cie to? Ile niewiary, smutku, braku chęci jest w ludziach, a Ty chcesz zwalczać tych którzy się cieszą? A Dawid jak tanczył przed Bogiem? [2 Sm rozdział 6] Cytuj: Klauni to małe piwo. Masz Mszę grill u podwładnych kard Schonborna. Ale Ty nadal nie rozumiesz że to nie jest standard? Że nie każdemu się to podoba? Że w całej historii rytu Trydenckiego też mogły się pojawić przypadki wypaczeń, innego typu, ale to nie czyni żadnego rytu złym, czy godnym wyrzucenia do śmieci. Co ludzie wyprawiają to już problem ludzi. Cytuj: Wypraszam sobie takie zestawienie. Może Ci się ono nie poodbać, ale to nie jest efekt jakiegoś mojego złośliwergo myślenia, to mi ciągle przychodzi na myśl - te podobieństwa same mi się narzucają. Nie piszę przecież o Tobie, ale o Twoich zachowaniach - nic nie poradzę że tak to wygląda. Nie pisze jednak z perspektywy człowieka który uważa że ŚJ to jakieś zło i antyprzykład. Po prostu stosujesz takie same złe nawyki i metody przekonywania jak oni. Z takim samym skutkiem niestety... Cytuj: Jeżeli wierzę w słuszność katolickiej wiary, to nie będzie dla niej kompromisów. Warto by bylo dobrze zbadać sprawę, dlaczego ludzie tracą wiarę? Tradycyjni katolicy nie mają wątpliwości, że z powodu odstępstwa nie ma wystarczająco dużo Bożych łask dla świata. Jest to kara jaka spadła na ludzkość, która była zapowiedziana w Fatimie , La Salette czy Quito. Ciekawe też są z zapiski niemieckiej stygmatyczki i wizjonerki Anny Katarzyny Emmerich pt; O nowym ''Kościele''. Ach te kary od miłosiernego Boga... Ale to jest wygodne, powiedzieć że to wina Boga, że świat odchodzi od Niego. To takie standardowe. Widzisz, a ja mam dużo do czynienia z młodymi ludzmi, rozmawiam, słucham. I nie myślę nad tym czemu Bóg nas pokarał, tylko dowiaduje się gdzie jest ten problem że ludzie tracą wiarę, a raczej nigdy jej nie mieli. I to już Ci pisałem. Problem nie jest w NOM, bo to jest absurdalne twierdzić że młodzi ludzie tracą wiarę bo Msza nie jest już po łacinie. Ich to totalnie nie interesuje, nie ma znaczenia. Jaka by ta Msza nie była, to i tak byłby problem. Nie przez SWII, bo oni nie czytali tych dekretów, nie interesuje ich to. Wiesz czemu ludzie tracą wiarę? Bo nie mają przykładu tu i teraz. Bo nie widzą sensu. Bo ciągle ktoś im ględzi o Bogu i karze wierzyć na słowo, w kogoś kogo na oczy nie widzieli. Wpierw się wciska regułki, a potem się pyta czy ty wogóle w to wierzysz. A przed SWII jak było? Tak samo. Nawet gorzej, bo lepiej było nie przyznawac się do wątpliwości, czy podważania tego wszystkiego. Zaczęlo się od osobistego poznania Boga i osobistej deycyzcji. Dziś ludzie się dziwią że tak w ogóle można. Niestety tego właśnie brakuje. Nie zobaczysz i nie zrozumiesz problemów jesli będziesz wszystko wciskał w ramy swojej idei. Moim zdaniem marnujesz swój potencjał szukając problemu gdzieś tam.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pt kwi 19, 2013 22:18 |
|
 |
Endek
Dołączył(a): N mar 15, 2009 20:12 Posty: 1639
|
 Re: Jan Paweł II a dialog międzyreligijny
WIST napisał(a): Ach te kary od miłosiernego Boga... Ale to jest wygodne, powiedzieć że to wina Boga, że świat odchodzi od Niego. Spodobało się Bogu świat stworzyć a swoje stworzenie poddać próbie. Kłaniają się Katechizmowe Główne Prawdy Wiary Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze.
Najświętsza Maryja Panna przestrzegła ludzkość, że oziębłość wiary sprowadzi na świat liczne nieszczęścia a największym nie będą kataklizmy tylko powszechna apostazja, która miała dotknąć samych szczytów Kościoła. Ten fragment III Tajemnicy Fatimskiej nigdy nie był oficjalnie ujawniony.Przestrzegała też nie tyle przed klęskami w przyrodzie czy wojnami, ale możliwością wiecznego potępienia. Ujawniła dzieciom wizję piekła, gdzie idzie olbrzymia część ludzkości. Kościół uznał te objawienia za prawdziwe. Jeżeli Cię interesuje nieujawniona druga część III Tajemnicy to możesz się o niej trochę dowiedzieć. Znał ja ks Luigi Villa osobisty sekretarz kard Ottavianiego. FATIMA – aktualność Przesłania i konsekwencje niesubordynacji - Lech Maziakowski http://www.bibula.com/?p=9267WIST napisał(a): To takie standardowe. Widzisz, a ja mam dużo do czynienia z młodymi ludzmi, rozmawiam, słucham. Też jako ojciec mam do czynienia z młodymi ludźmi. Żałuję jednego, że wcześniej nie odkryłem FSSPX. Z wielkim mozołem przekonuję pozostałą część rodziny do moich poglądów. Już się z tym pogodzili. Od czasu do czasu bywają ze mną na Mszach trydenckich sprawowanych przez Bractwo. Naturalne w młodym wieku uniezależnianie się od rodziców, współczesny świat tłumaczy konfliktem pokoleń lub też młodzieńczym buntem. Jest to moim zdaniem celowe i bezczelne wbijanie klina pomiędzy rodziców i dzieci. Świat ma do dyspozycji bardzo wiele pseudoatrakcji a młodzi nie rozumieją potrzeby wyrzeczeń , mozołu pokory i posłuszeństwa. Ciężko jest zaganianym rodzicom też znacznie zdemoralizowanym, przekazać skarb wiary. Przez 2 tysiące lat Kościół był i jest ostoją rodziny. Wiara katolicka ze swoimi świętami, wspólnym uczestnictwem we Mszy św bardzo je cementuje. Niestety, od jakiegoś czasu mamy do czynienia z nowościami w postaci mszy młodzieżowych, dziecięcych itp. Jest to wplatanie się Kościoła posoborowego w ten światowy trend. U Bractwa PX na Mszach są i dorośli i ich liczne malutkie dzieci. Cieszą takie widoki. Co ciekawe, dzieci albo są przyzwyczajone albo inaczej formowane, gdyż wbrew powszechnym obrazkom typowym dla parafii, panuje wzorowy porządek. Dla mnie to dowód płynących z Nieba łask. WIST napisał(a): Moim zdaniem marnujesz swój potencjał szukając problemu gdzieś tam. Uważam, że daje jakieś świadectwo i zdaję sobie sprawę że nie zawsze najlepsze, gdy emocje zaczynają brać górę nad rozsądkiem. Kto chce to przyjmie a kto nie, to trudno.
_________________ Herezja albo to, co w sposób oczywisty sprzyja herezjom, nie może być kwestią posłuszeństwa. To posłuszeństwo winno służyć Wierze, nie zaś Wiara posłuszeństwu! Zatem w tym przypadku „trzeba słuchać bardziej Boga niż ludzi” (Dz Ap 5, 29).
|
So kwi 20, 2013 10:44 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Jan Paweł II a dialog międzyreligijny
Endek Ilekroć słyszę że na świecie jakieś tragedie, w których giną na równi przeróżni ludzie, pochodzą od Boga, łapię się za głowę i pytam w kogo wierzą ci ludzie. Czym innym jest to co Bóg czyni np na sądzie, a czym innym kara dotykająca zbiorowo, jak sam napisałeś cała ludzkość. Tu się nie kłania żaden katechizm, ale złe zrozumienie. I tu jest niestety nowy problem. Ty widzisz pewne rzeczy po swojemu i niestety nie przyjmiesz już innych poglądów, na swoją niestety szkodę. Nikt nie wbija żadnego klina, zwyczajnie zaczynamy dostrzegać to, co kiedyś było kwitowane klapsem w d... A co do zaganiania rodziców to o tym też pisałem i tu się zgadzam. Problem w tym że często ci rodzice nie mają tego skarbu. Im tez kiedyś wmawiano że Bóg jest taki,siaki owaki, ale nic z tego nie wynikało dla ich życia w wierze. Cytuj: U Bractwa PX na Mszach są i dorośli i ich liczne malutkie dzieci. Cieszą takie widoki. Co ciekawe, dzieci albo są przyzwyczajone albo inaczej formowane, gdyż wbrew powszechnym obrazkom typowym dla parafii, panuje wzorowy porządek. Dla mnie to dowód płynących z Nieba łask. Bywałem na Mszach dla dzieci. Tam ksiądz zwoływał wszystkie dzieci pod ołtarz i mówił do nich tak aby one coś zrozumialy i wyniosły z tej Mszy. Jak dla mnie świetny pomysł. A to czy dzieci są spokojne czy nie, to nie wynika z bożego błogosławiestwa, ale z tego co zrobili rodzice. Znow dzielisz Msze na te lepsze i gorsze, szukając w tym wypadku nadprzyrodzonego powodu do wywyższenie jednych nad drugimi. Nie obraż się, lecz ja się jedynie upewniam że tu znów dużo daje znać o sobie Twój charakter, aby tym razem już nie pisać o psychice. Cytuj: Kto chce to przyjmie a kto nie, to trudno. Ja na samym tym forum mam tyle propozycji przyjęcia jakichś prawd, że musiałbym się rozbić na atomy, aby temu sprostać.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
So kwi 20, 2013 11:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jan Paweł II a dialog międzyreligijny
No coz, ja tez pamietam Msze sw w rycie trydenckim jako dziecko. Pamietam doskonale, ze na sumie od mniej wiecej kazania co pare minut moja mama tracila cierpliwosc, bo slyszala od nas tylko pytanie: kiedy sie skonczy? Jako dzieci nic kompletnie nie rozumielismy, trzeba bylo odstac w tloku godzine, albo dluzej, bo system Mszy sw niedzielnych byl inny. Wiem, ze byla "suma", czyli dluuuga liturgia z kazaniem itp, ale byly tez Msze sw tzw "ciche", gdzie niektorzy kaplani rekordy czasowe bili. Nie mam pojecia, czy byl obowiazek bycia na sumie w niedziele, czy bylo to pozostawione do uznania wiernych, ale kosciol na sumie byly przepelniony.
A w temacie rekordow czasowych "cichych Mszy sw", tak mnie zastanawia, czy mozna bylo taka Msze sw nazwac "godnie odprawiona"? Mam nawet wrazenie, ze byly odprawiane bez ministrantow i rownolegle do innych Mszy sw przy innych oltarzach w duzych kosciolach. Ale moze mnie pamiec zawodzi.
Chyba jednak Panu Jezusowi nie o taka Eucharystie chodzilo, jak byla praktykowana przez stulecia: kilku kaplanow (np zakonnych) przy kilku roznych oltarzach, bez udzialu wiernych, bez wypowiedzianego slowa, wykonuje w roznym tempie znaki krzyza, sklony itp.
Endek widac tego nie pamieta i uwaza, ze "zle odprawic" to mozna tylko Msze sw NOM. Bo trydencka dzis, jak owoc zakazany (ktorym nie jest) jest wyidealizowana. Najprosciej byloby ja przywrocic jako rownorzedna i za 20-30 lat byloby tak samo, jak ja pamietam: tez byliby kaplani, ktorzy by ja odprawiali na czas. I wtedy argument o wyzszosci jednej liturgii nad druga sam by upadl.
|
So kwi 20, 2013 13:33 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Jan Paweł II a dialog międzyreligijny
Zgadzam się z Tobą Kael. Endek uważa że to co propaguje jest lepsze, lepiej odprawiane, a prawda jest taka że jest to coś tak rzadkiego, oraz w naszych warunkach wymagającego przygotowania, że tylko ochotnicy się za to zabierają. Mała grupka bardziej dba o pewne rzeczy, kapłani wiedzą że jeśli będą byle jak odprawiać to ani wierni lefebryści ani nikt tam nie zaglądnie. A skoro już się biorą za ten ryt to widocznie są ideowcami, chcą odprawiać najgodniej jak umieją. U mnie na Mszach wspólnotowych dzieci nie są jakoś głośno a są to Msze NOM i to jeszcze ludzi ze środowisk charyzmatycznych. Da się? Oczywiście, bo to nie kwestia jakiejś bożej łaski która sprawia, że dzieci są grzeczne. Zapewne na Msze "trydenckie" chodzą ludzie bardziej świadomi, więc i jakość jest lepsza. Aby być Lefebrystą trzeba coś więcej. I tu plus, ale tak jest w każdej małej grupce, która jest taką twierdzą, łatwiej zmobilizować się do wysiłku.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
So kwi 20, 2013 18:30 |
|
 |
Endek
Dołączył(a): N mar 15, 2009 20:12 Posty: 1639
|
 Re: Jan Paweł II a dialog międzyreligijny
WIST napisał(a): Endek Ilekroć słyszę że na świecie jakieś tragedie, w których giną na równi przeróżni ludzie, pochodzą od Boga, łapię się za głowę i pytam w kogo wierzą ci ludzie. Czym innym jest to co Bóg czyni np na sądzie, a czym innym kara dotykająca zbiorowo, jak sam napisałeś cała ludzkość. Tu się nie kłania żaden katechizm, ale złe zrozumienie. Czy Ty jeszcze jesteś wierzący?
_________________ Herezja albo to, co w sposób oczywisty sprzyja herezjom, nie może być kwestią posłuszeństwa. To posłuszeństwo winno służyć Wierze, nie zaś Wiara posłuszeństwu! Zatem w tym przypadku „trzeba słuchać bardziej Boga niż ludzi” (Dz Ap 5, 29).
|
So kwi 20, 2013 20:57 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Jan Paweł II a dialog międzyreligijny
Czemu narzucasz swoją wizję pytając mnie czy jestem wierzący? To takie dziwne, wrogie Bogu, wierzyć że Bóg nie jest sadystą?
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
So kwi 20, 2013 21:03 |
|
 |
Endek
Dołączył(a): N mar 15, 2009 20:12 Posty: 1639
|
 Re: Jan Paweł II a dialog międzyreligijny
WIST napisał(a): Czemu narzucasz swoją wizję pytając mnie czy jestem wierzący? To takie dziwne, wrogie Bogu, wierzyć że Bóg nie jest sadystą? Tak mnie coś tchnęło. Co do drugiego zdania, to muszę zaprotestować. Cierpi całe stworzenie, bo przemija postać tego świata.Wiemy, że Bóg nie wahał się strącić do piekieł zbuntowanych aniołów, dlaczego więc miałby inaczej postąpić względem grzesznego człowieka? Dlaczego znakami rozmaitych klęsk, nie miałby okazywać człowiekowi sposobności do refleksji nad jego postępowaniem? Nawet najsroższe cierpienia na ziemi się skończą a w piekle nigdy.
_________________ Herezja albo to, co w sposób oczywisty sprzyja herezjom, nie może być kwestią posłuszeństwa. To posłuszeństwo winno służyć Wierze, nie zaś Wiara posłuszeństwu! Zatem w tym przypadku „trzeba słuchać bardziej Boga niż ludzi” (Dz Ap 5, 29).
|
So kwi 20, 2013 21:25 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Jan Paweł II a dialog międzyreligijny
Klęski dotykają wszystkich, a nie tylko tych którzy szczególnie grzeszą. Zresztą, jak to było w Ewangelii, gdy runęła wieża w Siloe i zabiła ludzi. Czy Jezus twierdzi, że ich tragedia wynikała z kary, za ich uczynki? Nie, przekazuje nam inną prawdę, wbrew przekonaniom słuchaczy. Przecież to było 2000 lat temu i nadal nie zniknęły te fałszywe przekonania? Nawrócenie jest konieczne, ale tragedie nie wynikają z większej winy kogokolwiek, tym bardziej tych którzy zginęli, w stosunku do tych którzy żyją, o czym wyraźnie mówi Jezus.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
So kwi 20, 2013 21:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jan Paweł II a dialog międzyreligijny
No tak, Endek straszy pieklem, ale jest urazony, kiedy jemu o tym przypomniec. "Bog jest Miloscia". Tak mowi nam Slowo Boze. Cytuj: Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. 1 J 4,7-8 Cytuj: Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego i którą wam głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności.(...) Kto twierdzi, że żyje w światłości, a nienawidzi brata swego, dotąd jeszcze jest w ciemności. Kto miłuje swego brata, ten trwa w światłości i nie może się potknąć. Kto zaś swojego brata nienawidzi, żyje w ciemności i działa w ciemności, i nie wie, dokąd dąży, ponieważ ciemności dotknęły ślepotą jego oczy. 1 J 1,5; 9-11 Nienawisc zaslepia. Czy Pan Bog osobiscie stracil zbuntowane anioly? Czy moze zbuntowane anioly same odeszly od Boga? A jezeli tak, to owo pieklo zgotowaly sobie same. Jezeli nienawidza, to sa w ciemnosciach (piekielnych) i uciekaja od swiatla (Bozej Milosci), jak kazdy, kto czyni zle. Bog jest sprawiedliwy, ale i milosierny. Milosierny dla tych, ktorzy nie uwazaja sie za sprawiedliwych.
|
N kwi 21, 2013 9:17 |
|
 |
Endek
Dołączył(a): N mar 15, 2009 20:12 Posty: 1639
|
 Re: Jan Paweł II a dialog międzyreligijny
Endek napisał(a): Ten fragment III Tajemnicy Fatimskiej nigdy nie był oficjalnie ujawniony "Czwarta Tajemnica Fatimska" – John Vennari http://www.bibula.com/?p=903
_________________ Herezja albo to, co w sposób oczywisty sprzyja herezjom, nie może być kwestią posłuszeństwa. To posłuszeństwo winno służyć Wierze, nie zaś Wiara posłuszeństwu! Zatem w tym przypadku „trzeba słuchać bardziej Boga niż ludzi” (Dz Ap 5, 29).
|
N kwi 21, 2013 12:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jan Paweł II a dialog międzyreligijny
Po pierwsze, mamy niedawne oświadczenie biskupa Williamsona z Bractwa św. Piusa X, który przekazał nam to co powiedział mu pewien znajomy ksiądz z Austrii. Otóż podczas spotkania tego znajomego księdza z kardynałem Ratzingerem, kardynał wyznał, że dwie rzeczy stale ciążą mu na sumieniu. Jedna, to niewłaściwe potraktowanie Trzeciej Tajemnicy w dniu 26 czerwca 2000 roku, a druga to niewłaściwe potraktowanie arcybiskupa Lefebvre. Kardynał Ratzinger miał powiedzieć w sprawie arcybiskupa Lefebvre: „Zawiodłem”, a w sprawie Fatimy: „Moje ręce były związane”. Hipoteza wysunięta przez Socciego wspierana jest właśnie przez wypowiedź kardynała Ratzingera o tym, że nie mógł on działać swobodnie, że „miał związane ręce”. Po drugie, ktokolwiek mający pojęcie o stosunkach panujących w watykańskiej Romanita, nie ma trudności z akceptacją możliwości takiej hipotezy.Jedna pani drugiej pani, a Endek na tym swoja wiare buduje. Jezeli nawet kard Ratzinger tak jednemu ksiedzu powiedzial, to jako papiez mogl przeciez bez ogladania sie na zadne uklady zrobic to, co chcial. Problem abpa Lefebvre probowal rozwiazac - jak widac bez sukcesu. Bo w tym caly jest ambaras, zeby dwoje chcialo na raz. Kto moglby mu zabronic ujawnienia calej Tajemnicy Fatimskiej i to nawet z przypisami? NIKT. Absurdalna teza, ze Tajemnica nie moze dotyczyc faktow, ktore juz zaistnialy ale musi koniecznie przepowiadac zawsze przyszlosc (nasza - bo od roku 1917 minelo jednak troche lat) tez nie pozwala na przyjecie prawdy. Ale lepiej sobie wierzyc, ze jest sie po slusznej stronie i szukac przeroznych spiskow, zamiast szukac win u siebie. Cytuj: W końcu mamy słynną wypowiedź kardynała Luigi Ciappi, osobistego teologa czterech papieży, w tym papieża Jana Pawła II: „W Trzeciej Tajemnicy zostało przepowiedziane, pomiędzy innymi sprawami, że wielka apostazja w Kościele rozpocznie się od samego szczytu.”(...)
Ojcowie Kościoła zawsze interpretowali i zestawiali gwiazdy niebieskie z duchowieństwem, a gwiazdy strącone ogonem Smoka, oznaczają wielką liczbę osób konsekrowanych, które dostaną się pod wpływy Szatana. W ten sposób papież Jan Paweł II próbował wyjaśnić Trzecią Tajemnicę, która przepowiada wielką apostazję w Kościele. Czyzby abp Lefebvre nie byl "u szczytu" w Kosciele jako jeden z biskupow, a nawet arcybiskup? Czyzby jego zwolennicy nie byli suspendowani?
|
N kwi 21, 2013 12:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jan Paweł II a dialog międzyreligijny
Endek napisał(a): Endek napisał(a): Ten fragment III Tajemnicy Fatimskiej nigdy nie był oficjalnie ujawniony "Czwarta Tajemnica Fatimska" – John Vennari http://www.bibula.com/?p=903Bajeczki - tekst 3 tajemnicy fatimskiej ujawnił bł Jan Paweł II w 2000r, zatem jeszcze za życia siostry Łucji. Gdyby został przekłamany Łucja wskazałaby oszustwo. Podobnie jak dwukrotne zanegowała akty zawierzenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi. Dopiero to dokonane przez bł JPII w 1984r uznała za zgodne z prośbą Maryi. I za rok Gorbaczow ogłosił pierestrojkę i głasnost, czym zainicjował rozpad systemu komunistycznego ciemiężącego Europę wschodnią.
|
N kwi 21, 2013 16:49 |
|
 |
ciapulek
Dołączył(a): N mar 10, 2013 21:27 Posty: 153
|
 Re: Jan Paweł II a dialog międzyreligijny
Alus napisał(a): Podobnie jak dwukrotne zanegowała akty zawierzenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi. Dopiero to dokonane przez bł JPII w 1984r uznała za zgodne z prośbą Maryi. I za rok Gorbaczow ogłosił pierestrojkę i głasnost, czym zainicjował rozpad systemu komunistycznego ciemiężącego Europę wschodnią. Dobrze że poruszyłas ta sprawę. Ja mam pewne wątpliwości. Papież Jan Paweł podobno zawierzył Maryi Rosje i jeśli Rosja się nawróci |Świat zazna spokoju. Ale przecież Rosjanie nie nawrócili się na wiarę Matki Boskiej Fatimskiej,to są prawosławni - czyli względem Rzymu schizmatycy. O co więc w tym chodziło? Proszę o wyjaśnienie
|
N kwi 21, 2013 21:09 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|