Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 07, 2025 3:22



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 732 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 49  Następna strona
 Buddyzm a chrześcijaństwo 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Trawy napisał(a):
I co z tego?
Muzułmanie twierdzą że Jezus był największym z proroków - coś z tego wynika?...

Nie wiem. Nie jestem znawcą islamu.
---------------------------------------------------------------------
Bardzo pobieżnie wskażę podobieństwa nauk Jezusa i Buddy:
- obaj głosili możliwość zbawienia ludzi,
- obaj twierdzili, że każdy może byś zbawiony jeśli będzie ich naśladował,
- obaj nauczli, że królestwo boże/nirvana jest tu i teraz,
- obaj wskazywali podobne sposoby urzeczywistnienia zbawczej prawdy,
- obaj głosili niedualność rzeczywistości,
- obaj łączyli zbawienie z zupełnym wykorzenieniem ego-ja, zaparciem samego siebie,
- obaj uczyli o nietrwałości/marności świata materialnego,
- obaj wskazywali szkodliwość przywiązywania się do dóbr doczesnych, do przyjemności itp. oraz szkodliwość wywoływania w sobie wszelkich pragnień,
itd. itp.
Takich elemantów można zebrać jeszcze wiele. Mam nadzieję, że potrafisz przynajmniej w ewangelii odnalęźć te wypowiedzi Jezusa, które odpowiadają podanym przeze mnie wyżej przypadkom.

W tym nie ma cienia panteizmu.
Skąd ci przyszedł na myśl panteizm?


Wt maja 08, 2007 16:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Cd. ww. zbieżności nauk Jezusa i Buddy w cytatach:

[...] Jezus zaś tak wołał: «Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał. Ja przyszedłem na świat jako światło, aby każdy, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności. A jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale aby świat zbawić. Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym. Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział».

Dalajlama: Ten cytat z Ewangelii świętego Jana wydaje się być ważnym fragmentem Biblii. Kiedy go czytałem, pierwszą rzeczą, jaka mnie uderzyła, było niezwykłe podobieństwo tych słów do fragmentu pochodzącego z buddyjskich ksiąg, w którym Budda oświadcza, że ktokolwiek dostrzega zasadę współzależności, dostrzega również Dharmę, a ktokolwiek dostrzega Dharmę, ten widzi samego Tathagatę, czyli Buddę.[...]

Budda i Chrystus - Wiara
spotkanie z XIV Dalajlamą - fragment książki The Good Heart. His Holiness the Dalai Lama explores the heart of Christianity and of humanity
(Dobre Serce. Jego Świątobliwość Dalajlama bada istotę chrześcijaństwa i humanizmu)

http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=871

------------------------------------------------
[...]również pomiędzy nauczaniem Buddy i Jezusa można wskazać na znamienne podobieństwa jak to czyni choćby Hans Kueng: "Podobnie jak 'Chrystus', 'Namaszczony', tak i 'Budda', 'Oświecony' (dosłownie 'Przebudzony', 'Ten, któremu dane było poznanie'), to imię i tytuł oznaczający godność, władzę. Natomiast Budda Gautama, podobnie jak Jezus Chrystus, prawie nigdy nie nazywał siebie 'bogiem' . Dotyczy to również ich stosunku do zastanych autorytetów religijnych i samego charakteru nauki: „Jak Gautama, również Jezus, nie upoważniony przez żaden urząd, pozostawał w opozycji do tradycji religijnej i jej stróżów, do formalistyczno-rytualistycznej kasty kapłanów i uczonych w Piśmie, którzy byli tak mało wrażliwi na cierpienia narodu. (...) Jak Gautama, Jezus występował przede wszystkim jako nauczyciel; autorytet ich obu opierał się nie tyle na ich szkolnym wykształceniu, co raczej na nadzwyczajnym poznaniu rzeczywistości ostatecznej. Jak Gautama, również Jezus miał do przekazania pilną, radosną nowinę ('Dharma', 'Ewangelia'), która wymagała od ludzi zmiany myślenia ('wejść do strumienia', 'metanoia') i zaufania ('shraddha', 'wiara'): była to nie ortodoksja, lecz ortopraksja". A więc nie doktryna tylko doświadczenie.[...]
/Fragment eseju: Kłopoty z instytucją - A.J. Heschel, J. Dupuis i I. Greenberg
Autor tekstu: Stanisław Obirek
/
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4693
--------------
a nawet przyjazne stosunki:

[...]Odnosimy korzyść ze wzajemnego badania naszych duchowych tekstów a zatem ważną częścią wymiany teologicznej mogłoby być dzielenie się tekstami, które dają nam życie. Buddyści komentowali Regułę Benedykta (Powstała z tego książka Dharma Benedykta) i Ewangelie.[...]
http://lubin.benedyktyni.pl/przeczytaj/ ... ekuje.shtm


Wt maja 08, 2007 18:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41
Posty: 1728
Post 
Dominikdano napisał(a):
Uważam, że nauczanie Jezusa jest bardziej buddyjskie niż starotestamentowe. Co prawda Jezus przyszedł do żydów, doskonale też znał współczesny mu judizm, ale głosił coś zupełnie innego, wręcz całkowicie od starej religii odmiennego. Właśnie z tego powodu żydzi uznali Go za heretyka i próbowali ukamieniować. Jak wiadomo uprzedzili ich Rzymianie.


Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. (Mt 5,17-20)

To już jest cytat z Ewangelii - słowa samego Jezusa :)

_________________
Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/


Wt maja 08, 2007 19:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Watpię w to. Owszem, tę wypowiedź przypisuje się Jezusowi. Uważam ten ustęp za obcą wstawkę. Jest zbyt toporna, by była oryginalnymi słowami Jezusa. Zresztą nie jedyna to niestety ingerencja redakcyjna w ewangeliach.
Ta akurat ma się tak do nauczania Jezusa jak pięść do nosa.
Zresztą Jego misją nie było znoszenie prawa i proroków. Na siłę mógł je też jakoś wypełnić (to enigma jest czysta). Nie widział też powodu by zmieniać Pismo, bo nie na tym polegała Jego nauka. Końcówka tekstu jest już zupełnym pomieszaniem. Z jednej strony selekcjonuje udziałowców królestwa niebieskiego, a w uzasadnieniu wyklucza ich z innego względu. Takich bzdur Jezus nie mówił. To oczywiste wtręty nawiedzonych egzegetów, którzy dopasowywali ewangelię do doktryny. Tak uważam.

Natomiast Jezus zdecydowanie odcina się od zwiazków ze ST w innych wypowiedziach:

"Także w waszym Prawie jest napisane, że świadectwo dwóch ludzi jest prawdziwe."/Ew. Jana 8:17/

"Odpowiedział im Jezus: Czyż nie napisano w waszym Prawie: Ja rzekłem: Bogami jesteście?" /Ew. Jana 10:34/


Wt maja 08, 2007 20:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Analogiczny fragment do Mt 5,17-20, ale z V-ej Ewangelii, będącą pretekstem czterech Ewangelii kanonicznych. Te oficjalne - jak napisano we wstępie - okaleczone przez przeróbki i fałszerstwa zatraciły walory wiarogodności/?/:

"Nie mniemajcie, żem przyszedł zburzyć Zakon albo proroków: nie przyszedłem zburzyć, ale wypełnić. Bo zaprawdę powiadam wam: Dopóki nie przeminą niebiosa i Ziemia ani najmniejsza litera, ani jedna kreska nie przeminą z Zakonu, aż wszystko to się stanie. Ale oto to większy jest niż Mojżesz, i Ten da wam wyższy Zakon, to znaczy doskonały Zakon i tego Zakonu słuchać będziecie. 9 Ktokolwiek by tedy rozwiązał jedno z tych przykazań, które On da, i nauczał tak ludzi, najmniejszym nazwany będzie w Królestwie Niebios. 10 Zaprawdę, którzy wierzą i słuchają, uratują swoje dusze, ale którzy nie słuchają, utracą dusze swoje. Albowiem powiadam wam: Jeśli sprawiedliwość wasza nie będzie obfitsza niż sprawiedliwość uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do Królestwa Niebios."

Widać jasno, że autor ewangelii Mateusza klecił cos po swojemu.


Wt maja 08, 2007 20:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Jezus Chrystus to jedyny Pan i Zbawiciel. Bóg - Człowiek.

Budda - tylko człowiek, grzeszny, słaby...

Jak więc mozna porównywać Boga (Jezusa)ze słabym człowiekiem (Budda) - przeciez to jest niewyobrażalna przepaść.

Kilka cytatów z książki ks. Siemieniewskiego "Wiele dróg na różne szczyty":

"D. T. Suzuki zestawiając chrześcijaństwo i buddyzm w wydaniu zen stwierdza bardzo stanowczo, że „nawet z grubsza biorąc, nie ma cienia podobieństwa między ćwiczeniami zen a tymi, które proponuje założyciel Towarzystwa Jezusowego [Ćwiczenia duchowe św. Ignacego Loyoli]”[154]. Odwołuje się też do samego tekstu Ewangelii, co bynajmniej nie pomaga w znajdowaniu podobieństw między doświadczeniem duchowym obu religii:

„Gdy słowa Chrystusa brzmią: "Ojciec twój, który widzi w skrytości, ten ci odda jawnie" – wówczas dostrzegamy jak bardzo buddyzm i chrześcijaństwo różnią się między sobą. Dopóki poświęcamy choć jedną myśl komukolwiek, Bogu, diabłu albo temu, że nasze uczynki są znane i zostaną nagrodzone, zen powie: Nie należysz jeszcze do naszego grona […] Zen chce, aby nawet ten ostatni ślad świadomości Boga uległ, o ile to możliwe, zatarciu”[155].

Profesor Uniwersytetu Tokijskiego, wieloletni adept praktyk zen, Eugen Herrigel (zm. 1955) również zdecydowanie podkreśla różnice zarówno etapów drogi, jak i celu w duchowych praktykach religijnych wyznawców Jezusa Chrystusa i zwolenników ścieżki Buddy. Dla buddysty zen tym, co stanowi grzech i istotę upadku człowieka, tym, z czego człowieka należy zbawić, jest sama możliwość życia wynikającego z własnego, odrębnego źródła. „Na drodze ku mistycznemu doświadczeniu szczególnie istotne jest zanegowanie, pozbawienie podstaw wszystkiego co indywidualne, w sposób skrajny, tak że jednostka staje się czymś całkowicie "pustym", pozbawionym najbardziej osobistych właściwości”[156]."

"Potwierdzają to pozostałe komentarze do tej samej Księgi zmarłych. Wprawdzie autor jednego z nich, lama Angarika Govinda, ujmuje duchowy cel tybetańskiego buddyzmu w sformułowaniu brzmiącym w uszach chrześcijanina dziwnie znajomo – mianowicie „nowe narodzenie”[243] – jednak treść tego doświadczenia prowadzi w zupełnie inną stronę, niż tradycja chrześcijańska. Przypomina się nam, że „Wielki Nauczyciel” (to jest Budda), uważał wiarę lub też niewiarę w Najwyższe Bóstwo za nieistotne dla duchowego oświecenia ludzkości. Taką fundamentalną rolę pełni bowiem wierzenie całkiem inne: w bezosobowe Najwyższe Prawo lub Najwyższą Moc, prawo przyczyny i skutku. Nie istnieje też zresztą ani osobowy byt nazywany przez chrześcijan „duszą”, ani możliwość zasadniczej zbawczej ingerencji spoza człowieka, która mogłaby zmienić jego duchowy los. Bezosobowe prawo przyczyny i skutku nie może być zmienione przez łaskę żadnego Zbawiciela, żadne odpuszczenie grzechów, żadne odkupienie[244]."

"O ile w medytacji wschodniej medytujący będzie się starał przez „odrzucenie wszelkich przedmiotowych myśli, wyobrażeń, osiągnąć prostotę nastawienia wewnętrznego”, to dla chrześcijanina ten rodzaj wewnętrznego skupienia „jest tylko środkiem mającym wprowadzić ład w całego człowieka”. To, co buddyście wydaje się celem, dla chrześcijanina jest środkiem. Zachodzi zresztą sytuacja odwrotna, gdy stosowany w hinduizmie apersonalistycznym wstępny środek, jakim jest utrzymanie uwagi na osobowym Bogu, zostaje zarzucony później dla „wyższych” form medytacji, podczas gdy w chrześcijaństwie żywa świadomość Bożej obecności jest szczytem religijnego przeżycia. Szwajcarski teolog, von Balthasar, przypomina, że centralnymi problemami nauki chrześcijańskiej są: wina grzechu i łaska przebaczenia. Otóż „dla otrzymania przebaczenia potrzebny jest stan nie bezrefleksyjnego pogrążenia, lecz skupionej świadomości […] Postawa etyczna [buddysty] jest [natomiast] uwarunkowana teoretyczną wiedzą, że Ja i Ty nie są to ostateczne podmiotowości, tak że owo etyczne wyzucie się pozostaje tylko aspektem metafizycznego wyzucia się kontemplującego człowieka”[262]."


Pozdrawiam

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Wt maja 08, 2007 20:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Morio
szanuję Twoje przekonania, ale zachowam własne, bo uważam je za słuszne.
Pozdrawiam


Wt maja 08, 2007 20:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41
Posty: 1728
Post 
Dominikdano napisał(a):
Natomiast Jezus zdecydowanie odcina się od zwiazków ze ST w innych wypowiedziach:

"Także w waszym Prawie jest napisane, że świadectwo dwóch ludzi jest prawdziwe."/Ew. Jana 8:17/


Ja zacytuję cały kontekst:
A jeśli nawet będę sądził, to sąd mój jest prawdziwy, ponieważ Ja nie jestem sam, lecz Ja i Ten, który Mnie posłał. Także w waszym Prawie jest napisane, że świadectwo dwóch ludzi jest prawdziwe. Oto Ja sam wydaję świadectwo o sobie samym oraz świadczy o Mnie Ojciec, który Mnie posłał. J 8,16-18

Z tego wynika, że Jezus się nie odcinał od związków ze ST, a jedynie zarzuca faryzeuszom, że nie wierzą w Jego świadectwo, mimo, że jest to świadectwo 2 osób: Jezusa i Ojca, wykazując brak konsekwencji w mysleniu, bo jeśli w prawie ST wystarczyło świadectwo dwóch ludzi to powinni uwierzyć Jezusowi, a zarzucają Mu nieprawdziwość Jego świadectwa.
Gdzie więc widzisz owo odcinanie sie od ST? :o

_________________
Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/


Wt maja 08, 2007 22:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Owieczka_in_black napisał(a):
Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. (...) (Mt 5,17-20)

Samo Prawo się nie zmieniło i dalej istnieje, moim zdaniem Jezus objawił źródło na którym to Prawo powstało... Chcesz przestrzegać Prawa? - proszę bardzo, ale wiedz, że istnieje coś bardziej wartościowego, czystszego, pierwotnego...

Moria napisał(a):
Jak więc mozna porównywać Boga (Jezusa)ze słabym człowiekiem (Budda) - przeciez to jest niewyobrażalna przepaść.

Właśnie, można przecież porównywać Jezusa-bodhisattwę i Siakjamuniego-buddę ;)

Moria napisał(a):
Kilka cytatów z książki ks. Siemieniewskiego "Wiele dróg na różne szczyty":

Muszę przyznać, że mało rozumiem z tekstów cytowanych z tej książki - wizja buddyzmu jaką roztacza ks. Siemieniewski jest bardzo zniekształcona i zupełnie nie oddaje ducha nauk Siakjamuniego (Buddy) - prawdopodobnie dlatego, że nie ma tu ani słowa o jego naukach, a pojawiają się za to różne aspekty techniczne różnych szkół (zen i wadżrajany). Są również błędy rzeczowe...

-------------------------------------------------------------------------------

Dominikdano - ja również dostrzegam podobieństwo ducha nauk Jezusa i Siakjamuniego, ale nie rozumiem larum jakie wzbudzasz. Z twojego zachowania nic dobrego nie wyniknie - nie postępujesz ani w zgodzie z naukami buddyjskimi, ani chrześcijańskimi :)
Równie dobrze możesz "nawrzucać" Dalaj Lamie, że fałszuje nauczanie Buddy dla własnej korzyści, bo nie ma znaczenia czyją jest inkarnacją (o ile da się to w ogóle sprawdzić) - jest zupełnie inną osobą niż poprzedni Lama, więc nie ma prawa być Lamą ;)
Może załóż własną sektę/Kościół :co: :D ;)

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Śr maja 09, 2007 7:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Owieczko_in_black
Słowa "w waszym prawie jest napisane" świadczą o tym, że Jezus nie poczuwa się do związku ze ST. Wie bardzo dobrze, że Jego nauka jest z religią żydów całkowicie sprzeczna. Są tego również świadomi żydzi, którzy Jego nauki nie chcieli przyjąć i nadal nie chcą przyjąć z tego właśnie powodu - wówczas i dziś. To tylko chrześcijanie potrzebowali ST-u do uwiarygodnienia swych koncepcji religijnych i wykazania starożytnych korzeni ich religii. Jezusowi one nie były do niczego potrzebne, bo nauczał o Prawdzie, a ta jest uniwersalna, poza czasem, poza przemijaniem, odwieczna, nieskończenie i zawsze taka sama, przed niezliczonymi wiekami, teraz i do zawsze, do nieskończonej przyszłości.

Filippiarzu
Nie gromadzę zwolenników dla swych przekonań. To jest forum dyskusyjne, więc tylko sobie rozmawiamy.
Jestem świadomy tego, że Jezus był wysoko oświeconym mistykiem, który nie tylko nauczał podobnie jak Budda, ale również bardzo dobrze znał Dharmę Buddy. Próbował zaszczepić ją żydom, siejąc Prawdę na takiej glebie jaką akurat świetnie znał i trzeba przyznać, że robił to po mistrzowsku, mimo, że miał uczniów bardzo prymitywnych, zabobonnych i przesądnych. I dzisiaj tacy ludzie stanowią większość. Ale nie tylko dla nich to robił, bo dla następnych pokoleń. Wiedział, że jeśli Jego uczniowie nie pojmują tych nauk, to przynajmniej je zapamiętają lepiej lub gorzej i przekażą dalej. Tak się to wówczas odbywało. Wiedział, że kiedyś pojawią się ludzie, tj. mistycy, przygotowani na ich przyjęcie i poznając Jego naukę osiągną to samo co On.
Sądzę też, że przemilczany przez ewangelistów okres życia Jezusa, to bardzo intensywny trening duchowy, prowadzony u jakiegoś znakomitego nauczyciela, który dopomógł Mu w urzeczywistnieniu Jego prawdziwej natury.


Śr maja 09, 2007 8:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Dominikdano napisał(a):
Bardzo pobieżnie wskażę podobieństwa nauk Jezusa i Buddy:
- obaj głosili możliwość zbawienia ludzi,

To robi większość religii, podobnie jak większość partii politycznych obiecuje dobrobyt, ale nie jest to powód by wnioskować o podobieństwie.
Dominikdano napisał(a):
- obaj nauczli, że królestwo boże/nirvana jest tu i teraz,

A jak się ma do tego wypowiedź Jezusa "Królestwo moje nie jest z tego świata"?
Dominikdano napisał(a):
- obaj wskazywali podobne sposoby urzeczywistnienia zbawczej prawdy,

Oj w żadnym wypadku. W buddyzmie wyzwolenie zapewnia zmiana swojego sposobu myślenia, w chrześcijaństwie zbawia Łaska. Człowiek sam nie może się zbawić według Jezusa.
Dominikdano napisał(a):
- obaj głosili niedualność rzeczywistości,

Nie przypominam sobie aby Jezus coś takiego głosił.
Dominikdano napisał(a):
- obaj łączyli zbawienie z zupełnym wykorzenieniem ego-ja, zaparciem samego siebie,

Jednak w chrześcijaństwie jest to coś co prawosławni nazywają przebóstwieniem, ego ma być zminimalizowane aby wypełnić się Bogiem. W buddyzmie nie chodzi o wypełnianie się ideami zastępczymi.
Dominikdano napisał(a):
Takich elemantów można zebrać jeszcze wiele. Mam nadzieję, że potrafisz przynajmniej w ewangelii odnalęźć te wypowiedzi Jezusa, które odpowiadają podanym przeze mnie wyżej przypadkom.

Cóż z tego, że etyka podobna, skoro filozofia całkiem inna? W chrześcijaństwie człowiek nie osiągnie stanu Boga, może najwyżej osiągnąć Niebo, któremu w buddyzmie odpowiada Czysta Kraina.
Buddyzm skupia się na tym co jest tu i teraz, chrześcijaństwo operuje na abstrakcyjnym myśleniu i gromadzeniu zasług z myślą o Niebie.

W moim odczuciu nazywanie Jezusa bodhisattwą jest miłym gestem szacunku który ma wprowadzić przyjazną atmosferę dialogu między chrześcijaństwem a buddyzmem, ale nie ma sensownego uzasadnienia. Znajdź mi, Dominikdano, w słowach Jezusa coś w stylu słów Buddhy, który mówi aby nie wierzyć w nic, jeśli się tego nie sprawdzi samemu i że wyzwolenie nie leży w rękach żadnego Boga, albo coś podobnego do słów Bodhidharmy, który kazał uczniom wracać do domu twierdząc, że wystarczy przestać postrzegać świat pojęciowo, a on sam nie ma im nic do przekazania. To, że ktoś był mistykiem nie oznacza od razu, że był bodhisattwą.
Moria napisał(a):
Jezus Chrystus to jedyny Pan i Zbawiciel. Bóg - Człowiek.

Budda - tylko człowiek, grzeszny, słaby...

Jak więc mozna porównywać Boga (Jezusa)ze słabym człowiekiem (Budda) - przeciez to jest niewyobrażalna przepaść.

Rzeczywiście, między Oświeconym Buddhą, a Bogiem lub osobą Jezusa jest ogromna przepaść, tylko z perspektywy buddyjskiej nauki, przepaść ta jest postrzegana zgoła przeciwnie niż w chrześcijaństwie.


Śr maja 09, 2007 9:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lip 25, 2006 7:40
Posty: 997
Post 
Zencognito napisał(a):
Buddyzm skupia się na tym co jest tu i teraz, chrześcijaństwo operuje na abstrakcyjnym myśleniu i gromadzeniu zasług z myślą o Niebie.

A to już zupełnie jak judaizm i część kościołów protestanckich...

_________________
Polska jest jak twórczość Lucasa: 1980 Gwiezdne Wojny, 1981 Imperium Kontratakuje, 1989 Powrót Jedi, 1993 - 2005 Mroczne Widmo... A teraz mamy Atak Klonów... Strach myśleć o Zemście Sithów...


Śr maja 09, 2007 9:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Zencognito napisał(a):
Dominikdano napisał(a):
- obaj nauczli, że królestwo boże/nirvana jest tu i teraz,

A jak się ma do tego wypowiedź Jezusa "Królestwo moje nie jest z tego świata"?

Dotyczy niedualnego stanu świadomości, poziomu bycia, a nie poziomu istnienia.
Ten świat = dualne postrzeganie rzeczywistości - czyli ja contra nie-ja.

Cytuj:
Dominikdano napisał(a):
- obaj wskazywali podobne sposoby urzeczywistnienia zbawczej prawdy,

Oj w żadnym wypadku. W buddyzmie wyzwolenie zapewnia zmiana swojego sposobu myślenia, w chrześcijaństwie zbawia Łaska. Człowiek sam nie może się zbawić według Jezusa.


I tak i nie. W chrześcijaństwie zbawia łaska, ale jest to sprzeczne z nauką Jezusa. Te rzeczy trzeba właśnie rozdzielić. Jezus zbawienie widział w poznaniu Prawdy, w urzeczywistnieniu jej. To kopernikański przewrót w skali mikrokosmosu, jakim jest człowiek.

Cytuj:
Dominikdano napisał(a):
- obaj głosili niedualność rzeczywistości,

Nie przypominam sobie aby Jezus coś takiego głosił.

Nie powiedział tego wprost, ale wielikrotnie na nią wskazywał (cytuję z pamięci):
Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca.
Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca.
Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie.
Ojciec, który trwa we Mnie.
Ja jestem bramą owiec - to niemal koan, podobnie, gdy łamał chleb i mówił, że to jest Jego ciało, albo: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. oraz takie słowa: Ja jestem krzewem winnym.
Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje.
I wiele innych wypowiedzi. Oczywiście, że te słowa można rozumieć na wielu poziomach świadomości, ale na tym polegało Jego mistrzowskie nauczanie.

Cytuj:
Dominikdano napisał(a):
- obaj łączyli zbawienie z zupełnym wykorzenieniem ego-ja, zaparciem samego siebie,

Jednak w chrześcijaństwie jest to coś co prawosławni nazywają przebóstwieniem, ego ma być zminimalizowane aby wypełnić się Bogiem. W buddyzmie nie chodzi o wypełnianie się ideami zastępczymi.


W chrześcijaństwie tak własnie jest, ale nie jest tak w nauczaniu Jezusa. Wyrażnie powiedział: kto chce iść za mną niech zaprze samego siebie. Tu nie ma mowy o minimalizowaniu ego i o wypełnieniu zwolnionej przestrzeni Bogiem.

Cytuj:
Znajdź mi, Dominikdano, w słowach Jezusa coś w stylu słów Buddhy, który mówi aby nie wierzyć w nic, jeśli się tego nie sprawdzi samemu i że wyzwolenie nie leży w rękach żadnego Boga, albo coś podobnego do słów Bodhidharmy, który kazał uczniom wracać do domu twierdząc, że wystarczy przestać postrzegać świat pojęciowo, a on sam nie ma im nic do przekazania. To, że ktoś był mistykiem nie oznacza od razu, że był bodhisattwą.


Jesus nauczał żydów, którzy wierzyli w istnienie Boga, stwórcy wszystkich rzeczy. Dlatego dopasował swoje nauczanie do konkretnych warunków. Gdyby zaczłął nauczać z takiej półki jak Budda lub Bodhidharma, to nikt by go pewnie nie słuchał, a może nawet nie przeżyłby jednego dnia. I tak chodził po brzytwie, w każdej chwili mógł zginąć za bluźnierstwa. To, że nauczał ponad trzy lata w tamtych realiach, jest większym cudem niż chodzenie po wodzie. Sądzę, że Budda i Bodhidharma nie uczyniliby w tych waruhkach więcej, a może ich następcy wcześniej, przed Jezusem, próbowali, lecz bez powodzenia.
Przypatrz się obecnej sytuacji i porównaj z tamtą. Zauważ jak trudno buddystom jest rozmawiać z chrześciajanami jeszcze dziś, po 2000 lat od tamtych czasów.


Śr maja 09, 2007 13:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lip 25, 2006 7:40
Posty: 997
Post 
Dominikdano napisał(a):
I tak chodził po brzytwie, w każdej chwili mógł zginąć za bluźnierstwa.

Za jakie to bluźnierstwa mógł zginąć, skoro wedle ciebie nie twierdził że jest Mesjaszem?

_________________
Polska jest jak twórczość Lucasa: 1980 Gwiezdne Wojny, 1981 Imperium Kontratakuje, 1989 Powrót Jedi, 1993 - 2005 Mroczne Widmo... A teraz mamy Atak Klonów... Strach myśleć o Zemście Sithów...


Śr maja 09, 2007 16:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Dominikdano napisał(a):
Dotyczy niedualnego stanu świadomości, poziomu bycia, a nie poziomu istnienia.
Ten świat = dualne postrzeganie rzeczywistości - czyli ja contra nie-ja.

To jest strasznie naciągana interpretacja, równie uzasadniona co dowolna inna.
Dominikdano napisał(a):
I tak i nie. W chrześcijaństwie zbawia łaska, ale jest to sprzeczne z nauką Jezusa. Te rzeczy trzeba właśnie rozdzielić. Jezus zbawienie widział w poznaniu Prawdy, w urzeczywistnieniu jej.

„Idąc na cały świat, głoście ewangelię wszystkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony” (Marka 16:15-16)
Nic tu w słowach Jezusa o poznaniu nie ma. Jest za to o wierze i zmyciu grzechów przez chrzest, czyli wiara+rytuał. To jest skrajnie odmienne od nauk Buddhy Siakjamuniego. Jezus wiele razy mówił, że przyszedł na świat aby umrzeć dla zbawienia ludzi. W buddyzmie nie możesz kogoś oświecić za niego.
Dominikdano napisał(a):
Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca.
Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca.
Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie.
Ojciec, który trwa we Mnie.

Ok, to jest przykład, że Jezus uważał siebie i Ojca za jedno. Nie dowodzi to jednak tego, że wszystko uznawał za jedno. Matka w ciąży może uznawać siebie i dzicko które nosi w sobie za jedność, ale to nie znaczy, że od razu postrzega cały świat niedualistycznie.
Dominikdano napisał(a):
Ja jestem bramą owiec - to niemal koan, podobnie, gdy łamał chleb i mówił, że to jest Jego ciało, albo: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. oraz takie słowa: Ja jestem krzewem winnym.

Oj nie przesadzajmy, bo zaraz będziemy musieli stwierdzić, że Słowacki i Mickiewicz pisali koany. To, że ktoś powiedział coś alegorycznie nie znaczy, że od razu dał koan.
Dominikdano napisał(a):
W chrześcijaństwie tak własnie jest, ale nie jest tak w nauczaniu Jezusa. Wyrażnie powiedział: kto chce iść za mną niech zaprze samego siebie. Tu nie ma mowy o minimalizowaniu ego i o wypełnieniu zwolnionej przestrzeni Bogiem.

„Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa.”
Widać tu dosyć wyraźnie, że chodzi o zaprzestanie naturalnej ucieczki przed bólem i śmiercią. Uważam, że interpretowanie to w sensie całkowitego usuwania ego jest nieuzasadnione.
Dominikdano napisał(a):
Jesus nauczał żydów, którzy wierzyli w istnienie Boga, stwórcy wszystkich rzeczy. Dlatego dopasował swoje nauczanie do konkretnych warunków.

Budda zaś nauczał hindusów, którzy wierzyli w jednego Boga w trzech aspektach.
Dominikdano napisał(a):
Gdyby zaczłął nauczać z takiej półki jak Budda lub Bodhidharma, to nikt by go pewnie nie słuchał, a może nawet nie przeżyłby jednego dnia.

Myślę, że Buddha i Bodhidharma też się narażali - oni też wchodzili w społeczeństwa, które miały swoje religie.


Śr maja 09, 2007 16:36
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 732 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 49  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL