Reinkarnacja nie jest też zgodna z wieloma innymi religiami, ale co z tego?

Patrząc przez pryzmat reinkarnacji i jej CELU - jedno drugiego nie wyklucza ;P

Jak to nie wyklucza, zmartwychwstanie jest czymś zupełnie innym niż reinkarnacja

Z perspektywy dharmicznego monizmu zmartwychwstanie jest czymś neutralnym. Tymczasem kwintesencją jest to o czym pisał Radosław: "Chrystus , prawdziwy Bóg i Człowiek, przez swoją odkupieńczą ofiarę na krzyżu przypomniał nam nasze przeznaczenie. Jest to życie wieczne z Bogiem.".
Tak samo z reinkarnacją - celem duszy jest dążenie do Boga, i ostatecznie (różnie rozumiane) połączenie się z Nim.

W reinkarnacji zamiast połączenia z Bogiem jest ponowne urodzenie z wyczyszczeniem pamięci

Nie - i było to tutaj pisane już co najmniej pięć razy.

W skrócie:
Jest sobie dusza, która samodoskonali się na ziemi w kolejnych wcieleniach. W tym doskonaleniu (dążeniu do świętości, prawości, szlachetności itd.) pomaga jej narzędzie zwane karmą. Karma niesie ze sobą naukę dla duszy/jaźni (atman) poprzez konsekwencję czynów (każda akcja wywołuje reakcję o takiej samej sile i przeciwnym zwrocie). Zadaniem duszy wcielającej się w ciało jest czynienie dobrych uczynków, zwłaszcza jeżeli spotyka się z przeciwnościami w życiu ("zła" karma). Dusza żyje w ciele i doskonali się tak długo, aż osiągnie w świecie doczesnym pełną realizację. W lwiej części przypadków jeden żywot jest na to za krótki - dlatego też odradza się do skutku, małymi kroczkami przybliżając się do Boga. Celem ostatecznym jest Bóg.
Co do mazania pamięci - obecnie nie pamiętamy poprzednich wcieleń, ponieważ nie jest to nam potrzebne. Nie jest powiedziane, że nie będziemy pamiętać wszystkich wcieleń, kiedy będziemy już w "niebie".

I nie ma znaczenia, czy wierzysz w karmę czynie - bo liczą się Twoje uczynki.

Karma to bezduszny mechanizm, który musiał by wprowadzić szatan gdyby rządził światem.

A jakieś poparcie tej opinii?

To chyba oczywiste, jest "mechanizm" który powoduje że cierpienia nie mogą ustać, nie ma żadnego przebaczenia.

Emm... Swego czasu pisałem taki fajny post o reinkarnacji, może ktoś czytał. Powinien być gdzieś w tym wątku


Aaa, chyba wiem o co Ci chodzi. Że każdy dostaje to na co zasłużył. Owszem - nie ma sytuacji, że jeden jest dobry całe życie, a drugi dokona jakiś "akt strzelisty" czy inne tego typu cudo. Przypowieść go zbieraczach winogron tutaj jak najbardziej nie działa.
Z drugiej strony, nikt nie jest skazany za wieczne męczarnie jak w przypadku nieba i piekła.
Karma jest prawem sprawiedliwym - do Boga dostają się ci, którzy "zebrali odpowiednią ilość winogron" a nie ci co "przyszli wieczorem i pracowali ostatnią godzinę".

Tak samo jak z promocją do następnej klasy - jeżeli chcesz zdać, musisz opanować materiał.

Ewangelia mówi inaczej niż ta Twoja satanistyczna ideologia, dobra dla bankierów, robisz z Boga bankiera?

Wierzysz w rządy Wielkiego Lichwiarza? Jezus nakazywał 77 razy przebaczać.

A co z tymi, którzy trafiają do piekła na wieczność? Ich kara jest niewyobrażalnie niewyobrażalnie nieporównywalna do popełnionych za życia czynów... A co z tymi, którzy całe życie przeszli cnotliwie? Czyżby okazali się głupcami?
Sprawiedliwość jest pojęciem względnym, to co dla mnie będzie wyrazem mądrości, łaski i dobroci Boga - dla Ciebie będzie "nieludzką" "satanistyczną ideologią".

A tak na marginesie - satanizm skupia się na człowieku. W reinkarnacji skupiasz się na bogu - więc sama ideologia jest typowo niesatanistyczna

W ogóle jedyną naprawdę satanistyczną wspomnianą tu ideologią jest wiara w Piekło, czyli wieczne istnienie Zła, a więc jego triumf.

Gdyby istniała reinkarnacja, śmierć Jezusa nie miałaby sensu