Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 16, 2024 13:47



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Ezoteryka... pogląd 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 15, 2008 18:19
Posty: 9
Post Ezoteryka... pogląd
Ezoteryka nie jest wiarą jako taką ale napewno jest szerzeniem Herezji w kościele...
Mówi ona o poszerzaniu horyzontów umysłu... Telepatia, Out Of Body Exp.... ogólnie o sile umysłu, duzó by tego wymeiniać...
W tym znalazłem spólne słowa które uzywa Kościół
"Wiara Czyni Cuda" -> i sie z tym zgodze bo jest to prawdą, ale nie w znaczeniu wiary w 'Boga' ale wiary we własne siły i w to że sie nam uda i że coś dostaniemy
jak w słowach piosneki
"Więcej Rządzasz wiecej masz" (ClosterKeller - Ate)

Ezoteryka jest połączona z Budyzmen i można powiedzieć że jest jego odpowiednikiem lecz z rozszerzoną tematyką...
Wystepuje tam również dusza, ale nazywana jest Ciałem Astralnym które możemy po długich treningach kontrolować.

To taki wstep, może znajde kogoś tutaj kto sie tym zajmuje xD

_________________
Bóg jest tylko odzwierciedleniem naszych lęków i potrzeby czuwania nad nami...


Pt maja 16, 2008 13:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post Re: Ezoteryka... pogląd
Gamb napisał(a):
Ezoteryka jest połączona z Budyzmen i można powiedzieć że jest jego odpowiednikiem lecz z rozszerzoną tematyką...
Wystepuje tam również dusza, ale nazywana jest Ciałem Astralnym które możemy po długich treningach kontrolować.

Nie można powiedzieć i mówię Ci to jako buddysta. Ciała astralne, energie itp nie są częścią nauki Buddy, występuje wyłącznie w szkołach regionalnych, np. Bon i są związane z lokalnymi wierzeniami.

To czy rzeczywiście istnieją takie zjawiska nie ma znaczenia dla nauk Buddy i choć są one wymieniane w jego naukach, to są traktowane negatywnie - Budda bardzo krytykował wszelką "nadnaturalną zabawę" i wszelkie takie chece są traktowane raczej jako skutek uboczny praktyki, bądź jako przeszkoda w praktyce.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pt maja 16, 2008 14:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 15, 2008 18:19
Posty: 9
Post 
Nie napisałem że w buddyźmie, oddzieliłęm to trzema kropkami "..." i enterem... to jest nowa czesc wypowiedzi

_________________
Bóg jest tylko odzwierciedleniem naszych lęków i potrzeby czuwania nad nami...


Pt maja 16, 2008 19:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 18, 2007 9:12
Posty: 167
Post 
Cytuj:
Ezoteryka jest połączona z Budyzmen i można powiedzieć że jest jego odpowiednikiem lecz z rozszerzoną tematyką...

przepraszam Gamb ale filipiarz ma racje, może i ezoteryka podłącza się do buddyzmu, próbując wykorzystywać nauki i techniki ale z punktu widzenia buddysty nie można powiedzieć że ezoteryka to odpowiednik buddyzmu z rozszerzoną tematyką!


Pt maja 16, 2008 21:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 23, 2008 20:16
Posty: 416
Post Re: Ezoteryka... pogląd
Sorry, ale cały post zdaje się być raczej bełkotem.
Gamb napisał(a):
Ezoteryka nie jest wiarą jako taką

Co to znaczy nie jest wiarą? Nie trzeba w nią wierzyć, nie jest religią?
Gamb napisał(a):
ale napewno jest szerzeniem Herezji w kościele...
Czy ktoś, kto jest faktycznym członkiem kościoła bedzie się zajmował ezoteryką? Ale podoba mi się, że Herezja piszesz z wielkiej a kościół z małej litery :-)
Gamb napisał(a):
Ezoteryka jest połączona z Budyzmen i można powiedzieć że jest jego odpowiednikiem lecz z rozszerzoną tematyką...
:o Nie wiem, czy masz na myśli wszystko co ezoteryczne czy poszczególne odmiany ezotryki, czy porównujesz z wszystkim co buddysjkie czy jakimś konkretnym buddyzmem. Rozszerzoną o co? Bełkot.
Gamb napisał(a):
Wystepuje tam również dusza, ale nazywana jest Ciałem Astralnym które możemy po długich treningach kontrolować.
"również dusza" to do buddyzmu? Lepiej poczytaj o buddyzmie, dobre książki wydaje "wydawnictwo A", polecam Wprowadzenie do buddyzmu mahajana.

_________________
Niestety - zostałem na tym forum omyłkowo zabanowany i nikt nie potrafi tego cofnąć - dlatego nie odpowiadam na posty.
Jeśli ktoś chce ze mną pogadać niech pyta wujka Google o Rutilius + chrześcijaństwo


Śr maja 28, 2008 18:40
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N maja 20, 2007 8:57
Posty: 937
Post 
Jaka ezoteryka połączona z buddyzmem? Chyba tylko jedna z odmian. Przecież jest wiele rodzajów ezoteryki. Chyba nie powiecie, że Crwoley był buddystą, bo ezoterykiem- z pewnością.
Buddyjską ezoteryką się nie zajmuję :p


N cze 01, 2008 6:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53
Posty: 218
Post 
Dlaczego ezoteryka ma być szerzeniem herezji w kościele? Wiele zajmujących się nią osób czyni świadomy wybór i dokonuje formalnej apostazji. Więc owszem, można uznać, że BYWA szerzeniem herezji w kościele, ale jej szeroki nurt rozwija się POZA kościołem i zajmujący się nią ludzie nie chcą z tą instytucją mieć nic wspólnego...

_________________
...powaga jest obrządkiem ciała
wymyślonym by ukryć niedostatki ducha...

J. de la Rochefoucauld


Pn cze 02, 2008 5:40
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38
Posty: 1656
Post 
Masło maślane !Ciało astralne nie jest żadną duszą. Jesli już zabieramy się za dyskusje o tzw.ciałach subtelnych to mamy najpierw ciało fizyczne,pózniej eteryczne lub energetyczne /na tym poziomie pracuje bioterapia/,dalej ciało astralne /emocjonalne/,ciało mentalne /myślowe/,a na końcu ciało przyczynowe zwane również duchowym.Taki przynajmniej podział występuje w religiach mających związek z hinduizmem.Czy takie ciała istnieją?Doktryna chrześcijańska tego nie potwierdza,nigdzie jednak nie piszą ,ze takich ciał człowiek nie posiada.Chrześcijaństwo dzieli człowieka na ciało /soma/,duszę /psyche-siedzibę intelektu/oraz nieśmiertelnego ducha /pneuma/.


Pn lip 14, 2008 18:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53
Posty: 218
Post 
Przedstawiony przez Ciebie podzial nalezy do najpopularniejszych w teozofii. W naukach Gurdzijewa, starajacego sie laczyc gnoze z naukami prawoslawia, w ogole nie ma mowy o duszy na przyklad, jest za to mowa o centrach - ruchowym-energetycznym, duchowym i emocjonalnym albo o roznych poziomach "ja", co ma zreszta bardzo wyrazna analogie w naukach irlandzkiego druidyzmu, gdzie jest mowa o trzech utrzymujacych zycie "kotlach", traktowanych oczywiscie przenosnie. Ale nie miejsce tu na rozwijanie takich teorii. Gurdzijew mowi zreszta, ze czas przetrwania integralnego "ja" po smierci czlowieka zalezy od stopnia rozwiniecia jego osobowosci i integracji pracy owych trzech centrow, ale integralne "ja" i tak nie trwa wiecznie. Madre to.

Teozofia niekoniecznie ma racje, podobnie jak niekoniecznie racje ma chrzescijanstwo. Blizej sedna sa juz roznego rodzaju gnozy (uzywam liczby mnogiej, zeby nie sprowadzac wszystkiego do tej jednej, chrzescijanskiej, zreszta juz w czasach Ojcow przez Kosciol potepionej). Dlaczego uwazam, ze sa blizsze prawdy? Bo nie opieraja sie na teoriach podawanych do wierzenuia, czy przyjmowanytch przez wiare, ale na osobistym doswiadczeniu adepta i ocenianiu rzeczywistosci, ludzkiej boskiej i jak by jej nie rozumiec - duchowej, niematerialnej przez pryzmat osobistego doswiadczenia i oceny rozumowej. Dlatego w gnozie tak niezbedna jest mozliwie aktualna i pelna wiedza w wiekszosci dziedzin nauki.

Dyskredytowanie bezposredniego doswiadczenia wobec oficjalnej wykladni teologicznej, bylo zreszta jednym z powodow mojego odejscia od kosciola, zakonczonego zreszta zarowno formalna, jak i mentalna apostazja.

Bo czego bysmy nie mowili, rzeczy podawane do wierzenia sa tylko teoria. Blisko dotkniecia jej sedna sa mistycy roznych religii, tyle ze oficjalnie uznani za mistykow musza przepierac swopje doswiadczenie przez wykladnie oficjalnej teologii danej religii. Nieoficjalnie doswiadczajacy, odczuwajacy, a interpretujacy jak im rozum nakazuje, sa w czambul potepiani. A dla mnie np. - i wielu innych dotyykajacych roznych aspektow gnozy jako takiej, chrzescijanska wykladnia uraga rozumowi i obraza go.

Jaka jest prawda, dowiemy sie i tak po smierci - w wariancie pozytywnym, bo w negatywnym niczego sie nie dowiemy - moze sie bowiem okazac, ze "energia duchowa" rozlozy sie tak samo jak szczatki materialne i zostanie wchlonieta przez rozne inne byty, a intregralnosc jakiegokolwiek "ja", duszy, czy jak chcemy to nazwac, momentu zgonu nie przetrwa. Reszta, to tylko teorie, przyjmowane przez pryzmat wiary - argumenty, z ktorymi w gruncie rzeczy nie ma dyskusji.

Byc moze chrzescijanie umierajac odkryja, ze tragicznie sie mylili. Byc moze odkryja to teozofowie, neopoganie, muzulmanie, czy jacys njuejdzowcy. Za zycia nikt tego nie oceni. Gnostyk sie nie pomyli, bo nie wierzy...

Instytucjonalne religie potrzebne sa tym, ktorzy uwazaja, ze wierzyc w cos trzeba, zbyt leniwym, by kreowac interpretacje swiata wlasnym umyslem, na bazie nauki i doswiadczenia. Byc moze rowniez takim, ktorzy tak sa przywiazani do wlasnego "ja", ze pragna zycia wiecznego i w religii szukaja nadziei na nie. Nic w tym zlego, ale nie kazdy tego potrzebuje - i potepianie albo nawracanie tych, ktorzy nie potrzebuja jest czynem bardzo watpliwym moralnie, z mojego punktu widzenia nagannym.

_________________
...powaga jest obrządkiem ciała
wymyślonym by ukryć niedostatki ducha...

J. de la Rochefoucauld


Wt lip 15, 2008 8:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 18:08
Posty: 1
Post Witam was
8) Ezoteryka hmmmm zbyt ogólna nazwa rozwoju . Co za łączenie ją z buddyzmem zbyt mała siła . Ale poza tym co sądzicie o Magii Chaosu może jest jakiś mag lub chaota na tym forum co mało prawdopodobne hehehe

;p

_________________
Obrazek


Śr lip 16, 2008 20:27
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N maja 20, 2007 8:57
Posty: 937
Post 
Ja zajmuję się magią, ale nie Chaosu ;)


N lip 20, 2008 10:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05
Posty: 1914
Post 
Cytuj:
Bo czego bysmy nie mowili, rzeczy podawane do wierzenia sa tylko teoria. Blisko dotkniecia jej sedna sa mistycy roznych religii, tyle ze oficjalnie uznani za mistykow musza przepierac swopje doswiadczenie przez wykladnie oficjalnej teologii danej religii. Nieoficjalnie doswiadczajacy, odczuwajacy, a interpretujacy jak im rozum nakazuje, sa w czambul potepiani. A dla mnie np. - i wielu innych dotyykajacych roznych aspektow gnozy jako takiej, chrzescijanska wykladnia uraga rozumowi i obraza go.

Pozwolę sobie odnieść się do tego. Pierwsza sprawa, to nie zgodzę się, że "rzeczy podawane do wierzenia" są tylko teorią, ponieważ doświadczenie religijne w moim, Kościele - katolickim, jest dostępne dla każdego wierzącego, nie tylko dla mistyków. Owszem istnieje mistyka katolicka, bardzo bogata teologia duchowości, podobnie zresztą jak w prawosławiu, ale duchowość chrześcijańska nie ma charakteru ekskluzywnego, ale powszechny. Jest to przeciwne do gnozy, gdzie poznanie jest dostępne dla wybranych, którzy łudzą samych siebie i łechtają własną pychę teorią samozbawienia.
Poznałem trochę gnozy, tekstów gnostyckich. Stawianie tak radykalnych tez, że chrześcijańska wykładnia (nie wiem czego, bo nie napisałaś) "urąga rozumowi i obraża go" jest dosyć ryzykowne, zresztą pozbawione uzasadnienia.
Jestem posiadaczem książki znanego gnostyka i ezoteryka Rudolfa Steinera - usiłowałem ją czytać. Ale niestety spełzło to na niczym. Nie ze względu na to, że mam jakieś problemy z czytaniem ze zrozumieniem, czy zdolności intelektualne poniżej stosownego poziomu. Wynika to z treści książki, odzwierciedlającej postępującą chorobę psychiczną tego człowieka.
Gnoza choć powołuje się na rozum według mnie jest rodzajem wiedzy, która wymyka się zasadom logiki, związku przyczynowo-skutkowego i schematów wynikania. Właśnie owa "mądrość" jest niezrozumiała nie ze względu na ów ekskluzywizm, że większość ludzi nie jest w stanie gnozy zgłębiać ze względu na zbyt małe zdolności intelektualne, ale właśnie ze względu na to, że gnoza wyzbywa się realizmu, logiki i naukowości na rzecz ateistycznego, lub ubóstwiającego człowieka mistycyzmu (na przykładzie Steinera np. związanego z chorobą psychiczną połączoną z wysoką inteligencją). Drogą do mistycymu ezoterycznego jest okultyzm. Dlatego takie twierdzenia jak w twoim ostatnim zdaniu to raczej propaganda, a z psychologicznego punktu widzenia ostra projekcja.


N lip 20, 2008 14:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53
Posty: 218
Post 
Odpowiedź mam tylko jedną - nie każda gnoza i nie każda religia zakładają w ogóle potrzebę zbawienia - taką ułomność człowieka, która wybawienia od czegokolwiek potrzebuje i wymaga.

Zbawienie nie musi być koniecznością, w wielu religiach taka konstrukcja w ogóle nie jest obecna. Celem życia jest samo życie, tu i teraz, jak najpełniejsze, ze świadomością, że z jego końcem kończy się całkowicie istnienie danej jednostki - to mówi wiele religii. I ja ku takim właśnie się zwracam, nie dającym żadnych złudnych nadziei, umiejscawiających człowieczeństwo w Naturze, w naturalnym TU I TERAZ, bez żadnych wiecznych odniesień. Bo wiecznym istnieniem i bóstwem jest tylko sama Natura, nie było nas ani planetki zwanej Ziemią, Natura istniała, nie będzie nas, naszej ziemi, naszego słońca czy naszego wszechświata, Natura przetrwa. Stwórca i Stworzenie w jednym - najwspanialsza i najdoskonalsza boskość, jakiej nie wymyśliłby ludzki rozum, tworzący tysiące antropomorficznych egregorów, z tymi uznawanymi za bogów przez religie Księgi (ten sam zresztą, czy trzech różnych w islamie, judaizmie i chrześcijaństwie?) włącznie.

_________________
...powaga jest obrządkiem ciała
wymyślonym by ukryć niedostatki ducha...

J. de la Rochefoucauld


Pn lip 21, 2008 1:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53
Posty: 218
Post 
I dodam jeszcze, że z mojego punktu widzenia, rytuały sakramentów, łącznie z tym dla Was najświętszym są rytuałami okultystycznymi właśnie, doskonale pasującymi do teorii magii ceremonialnej - konkretny ceremoniał - połączenie gestu, słowa i woli ze zwróceniem siędo istoty niematerialnej (tylko Wasza wiara mówi, że boskiej, po odrzuceniu jej pryzmatu równie dobrze można uznać, że demonicznej, czy tworu zbiorowego umysły wyznawców) w celu dokonania konkretnej przemiany na płaszczyźnie duchowej. Czy to w duchowym "organizmie" obiektu takiego sakramentu - jak przy chrzcie, bierzmowaniu czy inicjacji kapłańskiej, czy to bardziej ogólnie - sprowadzenia niematerialnego obiektu kultu na płaszczyznę materialną, jak w Eucharystii.

Ale proszę o jakikolwiek namacalny dowód, że Osoba sprowadzana i przychodząca w Eucharystii jest w rzeczywistości bóstwem, a nie jakimś demonem, karmionym i wzmacnianym świadczonym mu kultem - ponoć wiele demonów (w których istnienie, podobnie jak w istnienie osobowych bogów, ja osobiście nie wierzę) kręci się tam, gdzie wiele jest wyzwalanej "energii duchowej" - a modlitwa czy w ogóle skupienie zgromadzenia na jednej myśli wiele takiego teoretycznego czegoś wyzwala.

Dowód, nie argument z kategorii wiary, poproszę. Namacalny. Nie budzący wątpliwości. Ja religie wiary a priori odrzucam, koncentrując się na religii doświadczenia, nawet już bez kategoryzowania go i nazywania.

_________________
...powaga jest obrządkiem ciała
wymyślonym by ukryć niedostatki ducha...

J. de la Rochefoucauld


Pn lip 21, 2008 1:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05
Posty: 1914
Post 
Gnoza jest wewnętrznie zróżnicowana, jednak teoria o samozbawieniu przez poznanie tajemnej prawdy jest jednym z głównych idei gnozy, choć być może jakaś nihilistyczna część gnostyków tego nie uznaje.

Cytuj:
Zbawienie nie musi być koniecznością, w wielu religiach taka konstrukcja w ogóle nie jest obecna.

Wcale nie oznacza to, że nie ma zbawienia, że w człowieku nie ma pragnienia bycia zbawionym. Poza tym jakie "wiele religii" masz na myśli? Rozumiem, że te, które głoszą reinkarnację, bez jakiegokolwiek kresu.

Cytuj:
Celem życia jest samo życie

Według kogo? Bo wielu by się pod tym nie podpisało, a piszesz o tym tak, jakby to było coś oczywistego.

Cytuj:
Natura, nie było nas ani planetki zwanej Ziemią, Natura istniała, nie będzie nas, naszej ziemi, naszego słońca czy naszego wszechświata, Natura przetrwa

A czymże jest ta "Natura"?

Cytuj:
Stwórca i Stworzenie w jednym

Mamy w tym stwierdzeniu do czynienia z wewnętrzną sprzecznością.

Cytuj:
jakiej nie wymyśliłby ludzki rozum, tworzący tysiące antropomorficznych egregorów, z tymi uznawanymi za bogów przez religie Księgi (ten sam zresztą, czy trzech różnych w islamie, judaizmie i chrześcijaństwie?) włącznie

Mylisz tu skutek z przyczyną. Mamy oto tezę, że stworzenie wymyśla własnego Stwórcę... Odważna teza, ale uzasadnienia brak.
Zresztą zarówno islam, jak i judaizm, a także chrześcijaństwo są religiami monoteistycznymi, tak więc, skąd liczba mnoga w odniesieniu do bóstwa? Osoba, która ma choćby mgliste pojęcie o religii nie popełniłaby takiego błędu.


Pn lip 21, 2008 1:32
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL