Czy moja siostra podąża ku złu?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Chodziło mi o porzucenie religii chrześcijańskiej...
ale to może odnosić sie także do innych wyznań- porzuca się religię w której sie zostało wychowanym jako bunt przeciwko rodzinie- w sensie nie chce żyć tak jak oni
|
Pt cze 12, 2009 14:28 |
|
|
|
|
dobry_dziekan
Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17 Posty: 1479
|
Nie znasz jej, a oceniasz z miejsca, że to "bunt przeciwko rodzinie".
_________________ "Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja." T. Pratchett
|
Pt cze 12, 2009 15:18 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
napisałam "może"
Ja oceniam ją, a ty mnie- zauważasz bezsens takiego wężyka ? Robisz to samo o co mnie oskarżasz...
........................
Co do siostry polecam taktykę św. Moniki- która polega na wspieraniu modlitwą i dobrym słowem...
Gderanie, zrzędzenie, dogadywanie nic nie daje a nawet pogarsza sprawę...
|
Cz cze 18, 2009 13:50 |
|
|
|
|
dobry_dziekan
Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17 Posty: 1479
|
Ehh... dobra. Powiem tylko, że ja nie oceniam a komentuję prostą wypowiedź.
A co do siostry. Takie doświadczenie pozwoli jej rozwinąć zdolność samodzielnego myślenia. Jeżeli odnajdzie w tym szczęście, to dalej będziesz chciał żeby się zmieniła?
_________________ "Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja." T. Pratchett
|
Cz cze 18, 2009 19:35 |
|
|
tribal
Dołączył(a): Pn cze 15, 2009 19:01 Posty: 29
|
SweetChild napisał(a): WIST napisał(a): A że nie je mięsa... to już nie jest jakiś wielki grzech. Nie tylko wielki, ale nawet mały nie jest. Jeśli już szukać na to jakiegoś paragrafu, to można by dopatrywać się działania na szkodę własnego zdrowia, ale to nie z powodu niejedzenia mięsa, ale z powodu potencjalnie nieodpowiedniego odżywiania. Potencjalnie, bo jeśli w miejsce mięsa dieta ma inne składniki zastępcze, to brak podstaw do postawienia zarzutów.
od kiedy wege jest grzechem?!
to w takim razie karmelici grzeszą, bo oni - wyczytałam w wątku o św. Hubercie - grzeszą.
|
Cz cze 18, 2009 20:30 |
|
|
|
|
keylan
Dołączył(a): Pt maja 18, 2007 9:12 Posty: 167
|
Re: Czy moja siostra podąża ku złu?
Zencognito napisał(a): Adaś napisał(a): Martwię się o moją siostrę.Chce ona zostać buddystką ( twierdzi ,że już nią jest) Jeśli nie przyjęła Schronień (w Buddzie, Dharmie i Sandze) to nie jest. Adaś napisał(a): ps. siostra ma 16 lat i nie chce jeść mięsa I bardzo dobrze, że nie chce jeść mięsa. Co do opisu całej sprawy - wygląda mi to raczej na "amatorskie" zainteresowanie niż na solidną praktykę religijną konsultowaną z nauczycielem. Modlić się może każdy jak chce, ale jeżeli rodzice nie życzą sobie figurki Buddhy w domu, to siostra nie powinna jej mieć. To ich mieszkanie i mają prawo decydować co ma się w nim znajdować, a co nie. Jak siostra będzie miała własne mieszkanie to sobie będzie mogła robić nawet 100 ołtarzy.
popieram Zena.
Tylko troszkę mnie dziwi czemu Adamie uważasz że droga Dharmy jest zła? Poczytaj troszkę o tym w co wierzymy (4szlachetne prawdy, 3 klejnoty, szlachetna ośmioraka ścieżka...same podstawy które są wspólne wszystkim szkołom), nie znajdziesz tam namawiania do palenia wiedźm na stosach, wykłuwania oczu wrogom czy wybijaniu zębów za swoje wybite zęby, żadnego współżycia z nieletnimi, żadnego brania sobie niewolnic do łóżka...
A siostra jeśli uważa się za buddystkę powinna przypomnieć sobie/przeczytać jeśli jeszcze o tym się nie uczyła/ fragmenty o właściwej mowie.
|
Cz cze 18, 2009 20:59 |
|
|
xiwanx
Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 17:42 Posty: 238 Lokalizacja: Toruń, Kujawsko-pomorskie
|
Re: Czy moja siostra podąża ku złu?
keylan napisał(a): Zencognito napisał(a): Modlić się może każdy jak chce, ale jeżeli rodzice nie życzą sobie figurki Buddhy w domu, to siostra nie powinna jej mieć. To ich mieszkanie i mają prawo decydować co ma się w nim znajdować, a co nie. Jak siostra będzie miała własne mieszkanie to sobie będzie mogła robić nawet 100 ołtarzy. popieram Zena.
No, panowie - cieszę się, że nie jestem waszym dzieckiem. Może jeszcze rodzice łaskę robią dziecku, że mu jeść dają?
Pzdr
Piotr
|
Cz cze 18, 2009 21:45 |
|
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
tribal napisał(a): od kiedy wege jest grzechem?!
to w takim razie karmelici grzeszą, bo oni - wyczytałam w wątku o św. Hubercie - grzeszą.
Nie rozumiem, dlaczego piszesz to odpowiadając na mojego posta...
|
Cz cze 18, 2009 22:50 |
|
|
Cyryl
Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38 Posty: 1656
|
xinwax ,wyobraż sobie że robią łaskę.Pojedż sobie np. do Indii ,to zobaczysz ,że nie wszystcy rodzice maja tam na jedzenie dla dzieci i muszą żebrać ,podróże kształcą!Ceń sobie,że Twój ojciec pracował na chleb dla Ciebie.Rodzice maja prawo wychować swoje dzieci w duchu swojej religii,kiedy dzieci skończą osiemnaście lat,mogą zacząć żyć na swój rachunek i wyznawać taką wiarę jak im sie podoba.To jest właśnie wolność połączona z odpowiedzialnością.
|
Pt cze 19, 2009 12:18 |
|
|
xiwanx
Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 17:42 Posty: 238 Lokalizacja: Toruń, Kujawsko-pomorskie
|
Co do wdzięczności dziecka - ja nie o tym. Ja o postawie rodziców. Wiesz, na moje to posiadanie dzieci nie jest obowiązkowe, więc jak ktoś się decyduje, to powinien respektować prawa dziecka, a Polsce ma ustawowy obowiązek alimentacyjny (łopatologicznie: musi karmić, ubierać itd, nie z łaski a z mocy prawa). W biednych krajach jest problem z prawami człowieka, więc Indie to nienajszczęśliwszy przykład. Jednym z takich praw dziecka jest wolność wyznania (chociaż Polska jako kraj kołtuński nie podpisała tego punktu Konwencji Praw Dziecka). To jest dość skomplikowane zagadnienie, bo wielu rodzicom wydaje się, że mogą ulepić dziecko na swój obraz i podobieństwo. Nasza Konstytucja całkiem zgrabnie i w zrównoważony sposób to ujmuje:
Cytuj: 1. Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania. Według mnie zabranianie 16-latkowi posiadania figury w swoim pokoju jest przeciw duchowi tego przepisu. Dlatego jeśli uważasz, że wolność z odpowiedzialnością oznacza zmuszanie dzieci do czegoś aż osiągną 18 rok życia, to ok, ale jest to wbrew prawom dziecka. Pzdr Piotr[/quote]
|
Pt cze 19, 2009 14:15 |
|
|
Cyryl
Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38 Posty: 1656
|
Mój dom stanowi własnośc prywatną potwierdzoną notarialnie i moga tam znajdować sie takie symbole religijne ,na jakie wyraże zgodę.Dzieci będą mogły sobie sobie tam umiesczać dowolne symbole religijne po mojej śmierci pod warunkiem ,że jeszcze zostana spadkobiercami,a nie zostaną np.wydziedziczone w mocy prawa.Wolność przekonań mogą sobie realizować poza domem.
|
Pt cze 19, 2009 14:47 |
|
|
xiwanx
Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 17:42 Posty: 238 Lokalizacja: Toruń, Kujawsko-pomorskie
|
Jeśli chcesz kontynuować w duchu prawniczym, to powiedziałbym, że musiałbyś harmonizować Twoje prawa związane z własnością i obowiązek alimentacyjny wobec dzieci, który powinieneś wykonywać nie naruszając ich wolności sumienia. Prawa człowieka nie są zawieszane w Twoim domu, dlatego, że masz własność "potwierdzoną notarialnie"
|
Pt cze 19, 2009 15:04 |
|
|
booker
Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06 Posty: 625 Lokalizacja: Londyn
|
Cyryl napisał(a): Mój dom stanowi własnośc prywatną potwierdzoną notarialnie i moga tam znajdować sie takie symbole religijne ,na jakie wyraże zgodę.
Prawdopodobnie mógłby się pojawić problem ze umieszczeniem takich symboli jak zmasakrowane zwłoki.
|
Pt cze 19, 2009 15:27 |
|
|
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
xiwanx napisał(a): No, panowie - cieszę się, że nie jestem waszym dzieckiem. Może jeszcze rodzice łaskę robią dziecku, że mu jeść dają? Tak. Taką historię opowiedział Kosho Murakami Roshi: Cytuj: Opowiem wam historię o pewnym mnichu japońskim, który należał do szkoły Jodo Shinshu - to jest szkoła japońskiego buddyzmu, w której praktyką jest recytowanie “Namu Amida Butsu”. Ta szkoła została założona przez słynnego świętego buddyjskiego, który się nazywał Shinran Shonin.
Ów mnich, który był również nauczycielem w szkole, poszedł do słynnego Roshiego, który się nazywał Kono Sokan. Był to Roshi ze szkoły Rinzai i praktykował z nim z pełnym oddaniem. Człowiek ten doświadczył autentycznego kensho, to było poważne doświadczenie. Ale jednocześnie jego nawykiem było picie sake. Któregoś dnia Roshi zobaczył go pijącego sake, spojrzał na niego bezpośrednio, prosto w oczy i powiedział: “Nie rozumiesz jeszcze prawa przyczyny i skutku, jeszcze nie rozpocząłeś prawdziwej praktyki”. Powiedział również: “To, co powinieneś uczynić, to głęboka skrucha, powinieneś odczuć głęboką wdzięczność za dobroć jaką otrzymałeś od swoich rodziców, za każde ziarno ryżu, które od nich dostałeś - za wszystko to, co dla ciebie uczyniono do dzisiaj. Również musisz zobaczyć, jak możesz pomóc swojej żonie, swoim dzieciom i jak wiele dobrodziejstw również od nich otrzymałeś”. Ten mnich nie był w stanie jeść przez siedem dni po tym, co usłyszał od Roshiego i cały czas płakał, łzy ciekły mu bez przerwy przez siedem dni. Prawo prawem, ale to co rodzice robią dla dzieci to jest właśnie nic innego niż łaska. xiwanx napisał(a): To jest dość skomplikowane zagadnienie, bo wielu rodzicom wydaje się, że mogą ulepić dziecko na swój obraz i podobieństwo. I bardzo dobrze, bo to oni ponoszą za nie odpowiedzialność - dopóki dziecko nie jest pełnoletnie, także prawną. xiwanx napisał(a): Według mnie zabranianie 16-latkowi posiadania figury w swoim pokoju jest przeciw duchowi tego przepisu. Dlatego jeśli uważasz, że wolność z odpowiedzialnością oznacza zmuszanie dzieci do czegoś aż osiągną 18 rok życia, to ok, ale jest to wbrew prawom dziecka.
Wychowanie dzieci bardzo często sprowadza się do zmuszania dzieci do czegoś, inaczej nie nauczysz dziecka wielu rzeczy, np. dyscypliny, uważania i dbania o siebie.
Wolność wyznania to jedno, a posiadanie dewocjonaliów to drugie.
|
Pt cze 19, 2009 21:32 |
|
|
xiwanx
Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 17:42 Posty: 238 Lokalizacja: Toruń, Kujawsko-pomorskie
|
Nie chcę dalej wchodzić w kwestia łaski itd, ale za cholerę nie rozumiem dlaczego rozdzielasz wolność wyznania od posiadania dewocjonaliów. Dla mnie jest to nierozdzielnie związane i opowiadanie o "własności" mieszkania w ogóle nie załatwia sprawy.
|
So cze 20, 2009 17:49 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|