nie bardzo wiedziałem gdzie umieścić ten temat - w związku z tym, że w tym dziale moi bracia tak szczególnie są aktywni w opisywaniu filozofii buddyzmu - to umieszczam post tutaj

co myslicie o tym, żeby buddyści zebrali się do kupy i napisali do władz chińskich apel z prośbą o zadośćuczynienie pragnieniom dalajlamy i by władze chińskie wreszcie pozwoliły dalajlamie zostać członkiem partii komunistycznych chin...

Popieram obiema rencyma

no to do roboty....
chętnie zobaczę twój apel na jakimś buddyjskim portalu...

buddyści wszystkich krajów łączcie się!!!!!!!

Pewnie, że chętnie zobaczysz.

ee a takich apeli nie było? np świątynie buddyjskie w Japonii odmówiły przyjęcia ognia olimpijskiego wędrującego do Pekinu, takich apeli jest tysiące i chińskim władzom one i tak wiszą i powiewają.

Czy mógłby mi ktoś wytłumaczyć o co chodzi? O co chodzi z tą partią?

Musiałbyś poczytać o historii Tybetu i Dalajlamy, na początku Dalajlama odwiedzał Mao Tse Tunga (Mao Ze Donga chyba jest poprawniejszą formą?) rozmawiali, i Dalajlama był pod dużym wrażeniem idei równości, braterstwa itp ślicznych idei komunizmu... z resztą nadal pozostała w nim sympatia do socjalizmu, i wolności Tybetu nie widzi jako odrębnego państwa a jako autonomię w ramach Chin...

To polityczne oświadczenia Dalajlamy jako szefa państwa. Mnie bardziej przekonuje argumentacja Czcigodnego Yinshuna, że komunizm jest niezgodny z etyką buddyjską, ponieważ kwestionuje własność (a w pięciu wskazaniach jest: nie zabierać rzeczy, których nam nie dano)

Pzdr
Piotr

Dziwne to zważywszy że obecnie Tybet jest zdaje się regionem autonomicznym, co prawda okrojonym terytorialnie i prawa jednostki tam nie sięgają, ale jednak. Dalajlama powinien być zatem najlepszym sprzymierzeńcem dla Pekinu...

Chiny nie respektują ani tej autonomii, ani praw jednostki.

Zgodnie z tym co napisałem... No ale dziękuje za wyjaśnienie, choć skłania mnie to do głębszych poszukiwań, bo aż mi się nie chce wierzyć...