Jeśli takie owoce powstają w wyniku konszachtów z Diabłem jak te u Dalajlamy to chwalmy Szatana.
Porównując go do wyznawców Chrystusa: Rydzyka, Terlikowskiego czy Cejrowskiego... cóz lepiej od Jezusa trzymac się z daleka.

Proponują jednak oddzielić wspaniałą osobę Jezusa Chrystusa, od tych jego wyznawców którzy nie rozumieją co znaczy:
Błogosławieni czyniący pokój, albowiem oni nazwani będą Synami Bożymi.

Szyszkownik - są rózni katolicy, tak jak są rózni ludzie. Mnie mało interesują opinie innych wyznań na temat finansów kościoła. Nie skacze mi gul kiedy ktoś w sposób negatywny, ale zarazem kulturalny ocenia moją religie. jeśli jestem wstanie to mogę wtedy porozmawiać i spróbować wytłumaczyć jeśli mam jakąś wiedze na dany temat. Ja tu nie widze problemu... .

Mam pytanie troche z drugiej beczki. Dlaczego oburzasz się na słowa okultuzm itp. skoro teolodzy buddyjscy, jak wspomniał W. Cejrowski, mówią, że takie praktyki są stosowane?
Rozumiem, że macie w zamiarze pokój, ale dla nas okultyzm jest mylną drogą szerzenia pokoju.

khuit - "Jeśli takie owoce powstają w wyniku konszachtów z Diabłem jak te u Dalajlamy to chwalmy Szatana." - Co innego być satanistą i mieć swiadomość chwalenia szatana, a co innego mieć dobre intencje jak buddyści, a kierować swoje modły do złego odbiorcy. Tym bardziej, że zło kryje się pod pozorami dobra.

O związkach między tantrą wywodzącą się z lamaizmu (buddyzmu tybetańskiego) dyskutować nie będę ponieważ nie jestem jego wyznawcą. Moja buddyjska praktyka wywodząca się z tradycji leśnej buddyzmu therewada nie ma nic wspólnego ani z europejskim okultyzmem ani z tyebtańską tantrą.
Spokojnie, gul mi nie skacze. Śmieszy mnie gdy ktoś się domaga dla siebie szacunku a sam nie okazuje go innym, nazywając kogoś głupcem.
Do samego okultyzmu zaś nie mam nic.

Żebym nie był gołosłowny, oto film który wyjaśnia czym jest środkowa ścieżka nauczana przez Buddę
http://www.youtube.com/watch?v=qu7mtlbVBOA

Sharp7- Mówisz że wyznawcy buddyzmu czczą szatana,złe duchy ale chyba trochę mało wiesz. Buddyzm to religia nieteistyczna czyli nie wierzą w bogów,szatany ale nie wykluczają istnienia. Chyba myśli ci się z Hinduizmem.

Przecież wiadomo że Katolicyzm wszystko złego powie o przeciwnych religiach bo przecież to konkurencja.

Hmmm, oglądałem ten program i nie przypominam sobie takiej wypowiedzi. Aczkolwiek mnie (jako katolika) nazywano głupcem (a nawet gorzej) już tysiące razy i nie nazwałbym tego prześladowaniem

Nawiasem mówiąc, Cejrowski doskonale pokazał "merkantylną" i infantylną twarz buddyzmu, z której często nie zdają sobie sprawy ludzie Zachodu, przyzwyczajeni do tego, że to katolicyzm jest "prostacki", zaś buddyzm "taaaki mądry!".

O ile pamiętam on tam nazwał głupcami (głupie ludzie) właśnie katolików, chrześcijan i innych nie-buddystów, którzy w ramach uprawianej turystyki czują się zobowiązani do kłaniania się oglądanym figurom.

Inna sprawa, że jego program był faktycznie - niezależnie od autorytetów, na które się powołuje - albo pokazem ignorancji albo złej woli.

O, właśnie.



A na czym ta ignorancja polegała? Co do złej woli - no cóż, rzeczywiście wyciągnięcie z buddyjskiego mnicha szczerej odpowiedzi, że to wszystko, co tu w tej świątyni leży, to nie ma znaczenia, tylko ma przyciągnąć ludzi, by przychodzili i wrzucali "na tacę" (już chyba sam Cejrowski dopowiada, że nikt by nie miał nic przeciw, żeby tam do figurek dorzucić też Jezusa i Maryję - jakby ludzie wtedy płacili więcej, to jak najbardziej..) można interpretować jako złą wolę

Choćby na upartym przykładaniu do (załóżmy, że słabo/wcale znanego widzowi) buddyzmu struktury wziętej z kompletnie innej (dobrze znanej widzowi) religii? Przez strukturę rozumiem fundamentalne pojęcia o relacjach człowiek-Bóg, człowiek-rzeczywistość, człowiek-cel, o człowieku jako takim samym w sobie. Stąd właśnie złośliwe robienie głupka z mnicha pytanego o to czy się modli i do kogo. Bez towarzyszących objaśnień co to znaczy w tym wypadku dla obu stron modlitwa, Bóg etc. jest to zwykła demagogia. To trochę tak, jakby buddysta pytał księdza: A czy Jezus było oświecony? Czy Bóg jest oświecony? Czy Maryja jest Bogiem? I wszyscy świeci są oświeceni jak Bóg? Nie? Jak to możliwe, haha, jak można być ''mniej'' oświeconym? Po czym oznajmił: Katolicy wierzą w reinkarnację w Niebie lub Piekle, zależnie od tego jaką karmę sobie ulepią, a jednocześnie nie dbają o własne oświecenie, tylko liczą na '"łaskę" (cokolwiek to znaczy) od oświeconego (lub co gorsza - nie oświeconego!) Boga. Katolicy nie ślubują pomocy w oświeceniu wszystkich istot, martwią się tylko o siebie. Katolicy myślą, że cierpienie jest rzeczywiste i dobre. Ergo: katolicyzm jest nonsensowny, niespójny i stanowi poważne zagrożenie duchowe.

Co innego demagogia, co innego ignorancja. Cejrowski ma nastawienie negatywne do buddyzmu, co wprost przyznaje i chyba dla nikogo, kto cokolwiek o nim wie, nie powinno to być zaskakujące. Nic dziwnego, że "przykłada" do buddyzmu strukturę katolicką - bo ta właśnie ma dla niego sens, a inna go nie ma.

A tak przy okazji: jaki sens mają stwierdzenia "nonsensowny", "niespójny" czy "zagrożenie duchowe" w buddyzmie?

Nie, to właśnie jest dziwne i wskazuje na ignorancję/złą wolę. Nie chodzi o stosunek do tematu, a o wprowadzanie w błąd. Buddyzm nie ma struktury podobnej do katolicyzmu tylko inaczej ukierunkowanej, co sugerował Cejrowski.

Nie chcę wchodzić w szczegóły tego, co robił Cejrowski w tym programie, bo go nie mam pod ręką. Dlaczego sądzisz, że zapytanie mnicha o to, do kogo się modli, to "wprowadzenie w błąd"? Zapytać chyba wolno?

Oczywiście w tym tytule zawiera się ironia wobec tych, którzy wszędzie się doszukują prześladowań, nawet gdy ktoś ewidentnie bredzi. Jest to więc po trochu taka autoironia.

Nie wiem, z kim W.C. rozmawiał i o co kogo się pytał, ale z jego programu wynika, że albo trafił na złych informatorów, albo czegoś nie zrozumiał. Jak sam Cejrowski kiedyś powiedział, do Azji go nie ciągnie bo nie rozumie azjatyckiej kuyltury. I tu ma racje, rzeczywiście nie rozumie. Szkoda tylko, że próbuje się na niezrozumiały dla niego temat wypowiadać w mediach, oczywiście prywatnie może mieć takie zdanie jakie chce.
Bycie dziennikarzem, reporterem, publicystą w mediach publicznych do czegoś tam zobowiązuje. M. in. do rzetelności i obiektywizmu. Proponuje przypomnieć sobie podobny program "Pieprz i wanilia", żeby zoabczyć różnicę w rzetelności i obiektwyności przedstawiania innych, obcych kultur.

No cóż, nic się takiego nie stało. My buddyści próbowaliśmy uświadomić panu Cejrowskiemu jego błąd, ale on uważa że jest w porzo.
Jeśli chodzi o tych głupców, to jego tłumaczenie jest jeszcze już zupełnie rozbrajające. Gdy osoby z innych kultur i religii odiwedzają świątynie katolickie, życzymy sobie żeby zachawywali się w określony sposób (np. odpowiednie strój, cisza, a niektórych miejsca są nawet informacje, że należy przyklęknąć przed Najświętszym Sakramentem). Tak samo jest pewnie w Tajlandii, gdzie turyści z zachodu są proszeni o odpowiednie zachowanie itd.
Cejrowski miesza swój prywatny punkt widzenia z ogóonie przyjętymi kanonami i normami. Może by chciał aby chrześcijanie, niczym krzyżowcy wpadli do buddysjkie świątyni i mieczami porąbali znajdujące się tam posągi? Wtedy byliby "mądre ludzie"?
Taki ktoś nie powienie robić programów dla publicznej telewizji. Na szczęście w Polsce jest taki nadawca, z którym mógłby się dogadać. Strach pomyśleć co się stanie, gdy odwiedzi kraje islamskie. Ale może wtedy zabraknie mu śmiałości... Mógłby to już być jego ostatni program.

Co by nie mówił, jeśli ktoś nazywa kogoś głupim, świadczy to o nim samym i jego poziomie.
Zaś ocenianie czyjejś religii w kategoriach swojej własnej w przypadku dziennikarza-publicysty świadczy o braku profesjonalizmu.
Nawet ja na tym forum, szybko pojąłem, że ocenianie katolicyzmu w buddyjskich kategoriach ma na celu tylko jedno - ośmieszenie wiary katolickiej. Dlatego zaniechałem tego, bo też nie lubię gdy ktoś wyśmiewa się z mojej wiary.

Wolno, ale takie pytanie, pozorowanie drążenia tematu, po czym przedstawianie widzowi swoich konkluzji, nie dając mu jednocześnie mu w żaden sposób do zrozumienia, że pojęcia, których używa niemal na pewno mają się nijak do tych, którymi posługuje się rozmówca... to brzydka sprawa.

Cóż, równie dobrze ten mnich mógł powiedzieć: "a o jakie znaczenie słowa 'modlitwa' pan pyta? bo u nas to jest trochę inaczej". Najwyraźniej jednak mu to zwisało - tak, jak i te figurki



Akurat Cejrowskiemu nie o to chodziło, tylko o to, że turyści bezmyślnie uczestniczą w rytuałach. Nie spotkałem się nigdy z zalecaniem turystom, by przyklękali przed Najświętszym Sakramentem (?). Nawet w moich rodzinnych stronach, a pochodzę z najbardziej "katolickiej" części Polski (diecezji tarnowskiej). Najdalej posunięte teksty na tabliczkach informowały turystów, że "Kościół jest miejscem świętym" i prosi się wobec tego o szacunek i godne zachowanie. Nikt ani nie żądał, ani nie zachęcał do czynnego uczestnictwa.

Nawiasem mówiąc, WC generalnie ma taki styl prowadzenia programu i nie dotyczy to tylko innych religii, ale w ogóle wszystkiego (e.g. tubylec coś tam sobie robi, a Cejrowski łazi wokół niego, bierze wszystko do łapy, pokazuje, dotyka, gada etc.etc. do kamery. Domyślam się, że musi tym ludziom nieźle płacić za to, że go nie pogonią). Mnie się to akurat nie podoba, ale figurki buddyjskie żadnym wyjątkiem tu nie są.