Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 5:57



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddyźmie 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06
Posty: 1316
Post Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
Cytuj:
Bo I przykazanie nie zostawia na buddystach suchej nitki.


W I przykazaniu jest coś o buddystach???? :o
Zawsze myślałem, że pod gorą Synaj stali Hebrajczycy, ale nigdy nie słyszałem że byli buddystami...

Cytuj:
Wychodzi na to że nie mają udziału w zbawieniu. To nie ja tak osądziłem tylko wyczytałem tak z Pisma Świętego.

Widocznie jakieś inne Pismo czytamy. Bóg chce zbawienia wszystkich i za wszystkich Jezus umarł. W prawdziwym człowieku, Jezusie Chrystusie, odwieczny Syn, a więc sam Bóg, ofiarował samego siebie, aby zbawić zgubioną ludzkość - tak samo chrześcijan, jak i buddystów, Bóg nie ma względu na osobę.
Boże postępowanie z ludźmi okryte jest tajemnicą. Tak Pismo jak i doświadczenie wiary świadczy zarówno o tym, jak ważne sa ludzkie decyzje i jak prawdziwy jest Boży zamysl powszechnego zbawienia. Prawdą jest możliwość odrzucenia poselstwa o zbawieniu, jednak świadectwo Pisma o Chrystusie nie daje żadnych podstaw do mniemania, ze Bóg potępił określone jednostki, narody czy społeczności. Dlatego też nie powinniśmy potępiać, a używanie do tego Pisma, jest IMHO całkiem niechrześcijańskim użytkiem z tej Dobrej Księgi.

Cytuj:
I to jest dla mnie tragiczne że ludzie żyjący w podobny sposób co chrześcijanie i wyznający zbliżone wartości moralne w świetle naszej wiary są potępieni.

W świetle twoich przekonań, dla których osobiście nie widzę w wierze żadnych podstaw.

Cytuj:
Nie byłoby problemu gdyby Jezus powiedział:
"Ci co mnie znają mają wierzyć w Boga i postępować jak nauczałem, ci co mnie nie znają i nie mają szansy poznania niech przynajmniej dobrze postępują i bedzie ok.". Jezus mówi wyraźnie - "Świat mnie nie poznał". Poznała go garstka.

Ale Jezus nigdzie nie określił, by granica tego "świata" przebiegała według religijnych konfesji. Ta granica między światem, który nie poznał i poznał, przebiega w sercu każdego z nas, tak chrześcijanina jak i buddysty.

Sprawiedliwi z przypowieści u Mt 25 nie znali wcale Chrystusa, zdziwieni pytali po wielokroć "a kiedy wiedzieliśmy Cię...", a jednak to do nich Pan powiedział: "Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata." bo "cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście".

W przypowieści u Łukasza w 10 rozdz. to Samarytanin a więc innowierca, poganin, odrzucony przez Boże prawo, nieczysty, jest tym kogo Jezus każe naśladować uczonemu pytającemu: "Nauczycielu, co mam czynić, aby dostąpić żywota wiecznego?".

Kto poznał Chrystusa? Gdzie jest ta "garstka"? "..każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, gdyż Bóg jest miłością.... Boga nikt nigdy nie widział; jeżeli nawzajem się miłujemy, Bóg mieszka w nas i miłość jego doszła w nas do doskonałości." - czytam w liście Jana. A liście do Rzymian Paweł dodaje "Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo. ...Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa."
Cytuj:
Zawsze zostaje opcja że kto jest chrześcijaninem to ma nim być a kto nie jest to Bożą sprawą jest co z nim zrobi i nie nam to roztrząsać. Piszę troche sam do siebie bo wszystkie myśli przelewam na bieżąco na ekran :P

Chrześcijańska ewangelia zwiastuje, że zbawienie i potępienie jest w rękach Boga, Tego, którego poznajemy w Chrystusie, który za nas wszystkich - niezależnie od religijnych czy światopoglądowych afiliacji - oddał życie, byśmy żyć mogli. Ewangelia jest orędziem łaski, a nie konfesyjnych granic.

_________________
Religia może być źródłem zarówno błędu, jak i mądrości i światła. Jej rola powinna polegać nie na wzbudzaniu poczucia nieomylności, lecz na budzeniu poczucia pokory.(R. Niebuhr)
------------------------
Reformowani.pl


N mar 11, 2012 0:56
Zobacz profil
Post Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
W I przykazaniu jest coś o buddystach???? :o

Przykazania odnoszą się chyba do całej ludzkości, nie tylko do wierzących? Więc tyczy się to również buddystów.

Dlatego też nie powinniśmy potępiać, a używanie do tego Pisma, jest IMHO całkiem niechrześcijańskim użytkiem z tej Dobrej Księgi.

Ja broń Boże nikogo nie potępiam, wywnioskowałem ze smutkiem jedynie że buddyści będą potepieni.


Poza tym bardzo fajna odpowiedź, widzę teraz drugą stronę medalu :)


N mar 11, 2012 11:43
Post Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
Mateusza 7:13-14 „Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują.”

Marka 16:16 Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.

To chyba zamyka sprawę i chyba jednak Piotr nie miałeś racji.


N mar 11, 2012 12:11
Post Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
Jana 3:17-18 Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.

Dzieje Apostolskie 2:21 Każdy, kto wzywać będzie imienia Pańskiego, będzie zbawiony.

Rzymian 10:8-11 Ale cóż mówi: Słowo to jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim. Ale jest to słowo wiary, którą głosimy. Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia. Wszak mówi Pismo: żaden, kto wierzy w Niego, nie będzie zawstydzony.

Marka 2:3-5 Wtem przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże, na którym leżał paralityk. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy.


N mar 11, 2012 12:13
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 21, 2011 12:43
Posty: 805
Post Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
Wloczykij, twoja postawa przypomina mi co nieco postawę księcia Sidharty w jego wczesnym etapie poszukiwania mądrości. Zanim został Buddą przez kilka lat praktykował ascezę i pobierał nauki ascetyczno-jogiczne pod okiem różnych nauczycieli. W końcu gdy już doszedł do skrajnego wycieńczenia, wpadł na to co jest dla niego najlepszą dorgą. Usiadł pod drzewm aby praktykować anapanasati, czyli uważność oddechu, coś najprostszego pod słońcem.

U ciebie jest być może podobnie. Jak sam piszesz masz już mętlik, ciągle się zastanawiasz co jest co i gdzie jest racja, która idea czy religia jest prawdziwa, która lepsza, wystrzeliwujesz z siebie cytaty... ufff.
Nie mówię, że to źle. Ja sam kiedyś przez to przechodziłem, gdy praktykowałem katolicyzm. Był we mnie konflikt między tym co mówi pismo, że inni mimo że mają też piękne i wspanaiałe religie będą potępieni a moim własnym odczuciem, że w sumie czemu tak ma być.
Aż w końcu podobnie jak Budda usiadłem pod tym przysłowiowym drzewem (co jest tak naprawdę zobrazowaniem stanu puszczenia różnych ideii czepiających się naszych umysłów) i poprostu zacząłem świadomie oddychać, zamiast gorączkowo bić się z myślami. Tobie też to polecam (akurat wiosna nadciąga - idź sobie do lasu, znajdź jakieś fajne drzewko i wdech i wydech...).

Jeśli chodzi o przykazanie nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną, to jest to kwestia interpretacji. Co to znaczy cudzych bogów? Może to być pieniądz, władza, sława, słowem własne ego. Akurat Budda nie ogłosił się Bogiem, więc nie trzeba go czcić, nawet gdy praktykujesz jego nauki.


N mar 11, 2012 12:26
Zobacz profil
Post Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
Jako chrześcijanie wierzymy (szyszkownik nie wiem czy jesteś chrześcijaninem czy nie) że jest jeden doskonały Bóg. Ten doskonały Bóg zesłał nam syna który głosił naukę doskonałą, pochodzącą wprost od Boga, jedyną w swoim rodzaju. Więc jak mam sobie wytłumaczyć że Budda również sformułował taką naukę i nic nie wskazuje na to żeby Bóg mu w tym pomógł (w każdym razie on sam o żadnym Bogu nie wspominał a otwarcie przyznał ze jest tylko nicość).

To jest puenta mojego problemu. Autorytet Boga cierpi na fakcie że do osiągnięcia takiej mądrości nie jest on potrzebny. Zaczęło się w momencie gdy dowiedziałem się że moja droga postępowania jest w gruncie rzeczy zgodna z naukami buddyjskimi choć wcześniej nie miałem o tym pojęcia i robiłem wszystko wierząc głęboko że postępuję zgodnie z nauką chrześcijańską.

Dlatego prosiłem o przykład postępowania jakie propaguje buddyzm a które jest bez wątpienia sprzeczne z nauką Jezusa (np. tępienie niewiernych, samosądy, pozbawienie praw człowieka jakieś grupy społecznej bądź przyzwolenie na segregowanie społeczeństwa ze względu na status majątkowy) żeby utwierdzić się przekonaniu że więcej miłości i dobra jest w chrześcijaństwie. No ale takich rzeczy w buddyźmie nie znajduję. Więc mam dwie religie, które nakazują takie samo postępowanie tyle że jedna oferuje zbawienie a druga odrodzenie w "wyższej" formie. Może problem wydawać się błahy ale dla mnie jest on dość poważny, ponieważ nie chcę służyć dwóm panom jednocześnie.


N mar 11, 2012 12:57
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
Człowiek ma sumienie i umysł, którym sam może dojść do tego, co jest dobre, a co złe. Nie ma co się dziwić zanadto, gdy czasem komuś się udaje.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


N mar 11, 2012 13:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 25, 2012 11:23
Posty: 302
Post Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
wloczykij napisał(a):
Może problem wydawać się błahy ale dla mnie jest on dość poważny, ponieważ nie chcę służyć dwóm panom jednocześnie.


W buddyzmie nie służysz żadnemu panu, albo inaczej: służysz wszystkim czującym istotom.


N mar 11, 2012 14:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 21, 2011 12:43
Posty: 805
Post Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
wloczykij napisał(a):
Więc jak mam sobie wytłumaczyć że Budda również sformułował taką naukę i nic nie wskazuje na to żeby Bóg mu w tym pomógł (w każdym razie on sam o żadnym Bogu nie wspominał a otwarcie przyznał ze jest tylko nicość).



A zatem przeczytaj sobie książkę "Nic jak Bóg".

http://www.gandalf.com.pl/b/nic-jak-bog ... i-wschodu/


N mar 11, 2012 14:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 28, 2012 17:45
Posty: 2
Post Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
Można by powiedzieć, że trafiłem tutaj przez przypadek, choć uważam że taki nie istnieje.
Być może podarowałbym sobie zachodu (rejestracji na forum i popełnienia wpisu), gdyby nie część wspólna z autorem postu.
Pozwolę sobie na mówienie per Ty, dobrze? Dzięki.
Powiadasz, iż poglądy prawicowe są Ci najbliższe czyli wolność jednostki jest jednym z podstawowych wartości - jest ona ograniczona jedynie wolnością innych; każdy jest odpowiedzialny za swoje życie, nasze własne działania prowadzą nas do bogactwa lub biedy, czy tak?
Wszystko, to po to by zaspokoić swoje potrzeby i pragnienia, potrzebę bezpieczeństwa, spełnienia i nieskrępowanej realizacji czerpiąc satysfakcje by ostatecznym uczuciem było szczęście, czy się zgadza?
Z wypowiedzi wyglądasz mi na bardzo inteligentnego i krytycznie patrzącego na Świat wokół człowieka. Ale przy tym nie oderwanego od życia, spraw społecznych czy po prostu pozostającego w relacji z otoczeniem wiedząc, iż jedno warunkuje drugie.

Poszukujesz różnic w wymienionych dwóch nurtach: chrześcijaństwie i buddyzmie, gdyż zauważyłeś raczej więcej w nich podobieństw w sposobie funkcjonowania w Świecie i traktowania siebie - ludzi - nawzajem. Z pewnością mogłeś odnieść wrażenie, że ci drudzy również mają na uwadze inne istoty.

"Tymczasem im więcej się dowiaduję ... bardziej się podłamuję - jeśli na drugim końcu świata ludzie doszli do podobnych założeń tylko zupełnie inną drogą, ..." tu powiem Ci: rozluźnij się. Gdybyśmy wszyscy od razu wiedzieli "na czym Świat stoi" to zapewne było by to osiągnięcie celu. Nie jest tak, wiec daj sobie szanse na wolność także i w takim przypadku. I nie ma w tym niczyjej winy. Przyjdzie moment, że się dowiesz. I skąd pewność, iż my tu w Europie we wszelkich obszarach jesteśmy nieomylni i mamy patenty wszystko.
Rozumiem, że "Mętlik masz niesamowity" ale nie dziwię się. Doktryna misjonowania w kościele, może nastręczać poczucia winy gdy nie reaguje się w określony sposób na kogoś o odmiennych poglądach. Sam byłem w podobnej sytuacji, przeżywałem wewnętrzne burze – czy ktoś aby nie zobaczy i nie doniesie, nie wypomni nawet tego, iż mogę przez chwilę pomyśleć inaczej czy nawet poddać pod wątpliwość. Cóż to był za czas... uśmiech mi na usta przywołuje teraz ta refleksja.

Posłuchaj, jeśli chcesz kogoś poznać, to jest tu potrzeba odrobiny empatii, jak myślisz? A przede wszystkim wyłączenie - żeby nie powiedzieć odrzucenie - swoich sztywnych poglądów na temat rzeczy i innego postrzegania. Każdy jest jednak inny w większym czy mniejszym stopniu, zatem dystans do samego siebie w takim przypadku jest na miejscu.

Nie znajdziesz w mojej wypowiedzi wypunktowanej listy różnic w buddyzmie i chrześcijaństwie – nie taki mam cel - lub też opowieści czym jest buddyzm a czym nie jest – ale istotną informacje zawrę na końcu.
Zwracam jedynie Twoją uwagę na dwie ważne rzeczy.
Po pierwsze, wszystkie ale to wszystkie istoty chcą uniknąć cierpienia i osiągnąć szczęście - na pewno się zgodzisz. Nie chodzi o rozpatrywanie życia w konwencji: zło - dobro. Tak naprawdę to co te dwa słowa oznaczają i wnoszą praktycznego w nasze życie ?!
Wiemy wszyscy iż, pozytywne działania poprowadzą do pozytywnych skutków, a do tych przykrych efektów - sprawiających cierpienie - raczej prowadzą te negatywne. Co zasiejesz to zbierasz, czy nie? Niektórzy mają trochę na bakier z wiedzą szkolną, lub troszkę jest im brak rozumu, to więc stawia się przed nimi warunki, zasady postępowania, straszy się karą itp. A to tylko po ty by nie sprawiali krzywdy sobie i innym. Jasne jak słońce. Lecz jeśli rozpatrywać buddyzm tylko w tych kategoriach to jest to dopiero początek.
Jak zauważyłeś "możliwości przemiany duchowej i ubogacania" da się zauważyć nie tylko w jednej szerokości geograficznej. Zatem by unikać doświadczania cierpienia i osiągać poczucie szczęścia, wystarczy przecież stosować podstawowe prawa humanizmu. Rozumieć iż każdy chce być szczęśliwy i respektować jego prawo do tego osiągnięcia.

W wielu przypadkach obserwuję skłonność ludzi do stawiania znaku równości pomiędzy systemami religijnymi. I jest to błędem. Podstawą jest zawsze zwrócenie uwago jaki jest cel danej ścieżki duchowej - czy to chrześcijańskiej czy to buddyzmu. A by ta podstawa była poprawnie rozpoznana, istotnym jest wiedzieć znaczenia słów które używa się do jego opisu. Cywilizacja europejska ma u podstaw światopogląd z Bliskiego Wschodu - pogląd dualistyczny. Odmiennie jest jeśli chodzi o buddyjskie postrzeganie rzeczywistości.
Pozwoliłem sobie zauważyć, iż inteligencji Ci nie brakuje. Z pewnością będziesz w stanie zrozumieć, że Świat nie jest tylko czarno-biały, zero-jedynkowy, że coś albo jest albo tego nie ma. Zresztą jeśli choć trochę śledzisz doniesienia naukowe to, tam już właśnie do tego dochodzą.

Tu odniosę się do Twojej deklaracji "zaznaczę że nie planuje żadnych zmian religii ani nie jestem niezdrowo zafascynowany buddyzmem." - świetnie, ale nie pozwól by obszar który Cie interesuje pozostał szarą strefą zbyt długo – o ile ma Cie dalej intrygować. Używałeś w swoich wypowiedziach wielu słów, które nijak mają się do zrozumienia buddyzmu. Chodź by "nicość" lub też napisałeś iż bardzo przeżywasz "ze smutkiem jedynie że buddyści będą potępieni" - o nich się nie martw, dadzą sobie radę. Oni mają co mają, przeżywają swoje życie tam gdzie są chcąc uczynić siebie szczęśliwymi, a nie uszczęśliwić jakąś siłę wyższą. Nawiasem mówiąc siła wyższa, jeśli jest wyższa to chyba jest w stanie uszczęśliwić się sama jeśli tylko chce, czy nie?
A skoro Ty w tym momencie nic na to nie możesz poradzić to nie marnuj energii. Przyda się gdy znajdziesz wreszcie taki sposób ;-)

I to co miałem zawrzeć na końcu: chcąc coś poznać lub czegoś się dowiedzieć, najlepiej sięgnąć do źródła, prawda?
Odsyłam Cie do literatury np. „Jak (nie) być buddystą” lub „O naturze rzeczy” oraz bezpośredniego kontaktu, bo to jest co tygrysy lubią najbardziej – wejście w sytuację.
Od nikogo się nie dowiesz lepiej o buddyzmie jak od buddysty, a szczególnie od tego np. z ponad 40sto letnim doświadczeniem. Nie mam tu na myśli mnicha w szatach, bo Ci akurat nie wiedzą wiele o naszym europejskim sposobie życia i tego co ono nam oferuje. Pamiętam wspomniałeś coś o modzie na buddyzm, hym... jeśli można to nazwać modą to na Wschodzie trwa ona już ponad 2500 lat, w Europie od 40 lat, a w Polsce od ponad 35 lat - więc bardzo popularna ta moda :-).
Wydarzenie to będzie miało miejsce w kwietniu w Warszawie. Cykl wykładów pierwszego zachodniego człowieka, który praktykując buddyzm u króla joginów tybetu stał się Lamą i założył już ponad 600 ośrodków buddyzmu w Zachodnim nowoczesnym Świecie. Przekazuje nauki Buddy w zrozumiały dla nas Europejczyków sposób i pokazuje jak mogą one w użyteczny sposób wpłynąć na funkcjonowanie i życie ludzi.
http://kurs.buddyzm.pl/

Pozdrawiam i powodzenia w życiu,
Piotrek.


Cz mar 29, 2012 0:10
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
szyszkownik napisał(a):
Jeśli chodzi o przykazanie nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną, to jest to kwestia interpretacji. Co to znaczy cudzych bogów? Może to być pieniądz, władza, sława, słowem własne ego. Akurat Budda nie ogłosił się Bogiem, więc nie trzeba go czcić, nawet gdy praktykujesz jego nauki.

Pierwsze przykazanie zabrania czczenia bożków, nawet gdy nie twierdzą że są bogami, może być to nawet piosenkarz. Praktykowanie nauk Buddy godzi w pierwsze przykazanie.
[...]

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Cz mar 29, 2012 9:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 28, 2012 17:45
Posty: 2
Post Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
"Najważniejsze i naprawdę święte są tylko ludzkie szczęście i wolność, natomiast religie, prawa społeczne i demokracja to tylko sposoby na osiągnięcie i ochronę tego szczęścia. "

"Świat jest jak pięknie przyozdobiona sala. Wszystko jest gotowe do przyjęcia, bogactwo wszelkich możliwych doświadczeń wypełnia przestrzeń, jednak dopiero kiedy ktoś zacznie tańczyć, bal zaczyna się naprawdę."


Pt mar 30, 2012 9:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
szyszkownik napisał(a):
Tobie też to polecam (akurat wiosna nadciąga - idź sobie do lasu, znajdź jakieś fajne drzewko i wdech i wydech...).


Wiele razy tak robiłem, ale jakoś nigdy wtedy nie myślałem o buddyzmie.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt mar 30, 2012 13:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 21, 2011 12:43
Posty: 805
Post Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
Johnny99 napisał(a):
szyszkownik napisał(a):
Tobie też to polecam (akurat wiosna nadciąga - idź sobie do lasu, znajdź jakieś fajne drzewko i wdech i wydech...).


Wiele razy tak robiłem, ale jakoś nigdy wtedy nie myślałem o buddyzmie.



Ale po co miałbyś o tym myśleć?


Pt mar 30, 2012 13:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
No właśnie nie mam pojęcia! :-D

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt mar 30, 2012 13:58
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL