No to może kościół na szczycie Ślęży też mamy rozebrać?



Prowokacja? Miejcie pretensje do tych, którzy tam wybudowali kościół. Skoro on już tam stoi, to katolicy mają takie samo prawo odprawiać tam Msze, co każdy inny.



Nie widzę analogii. Poza tym nie zauważyłem, by ktoś robił problemy z powodu procesji. Jest to tradycja, której większość Polaków jest w pełni świadoma, nawet jeśli w niej nie uczestniczy. To nie "my sobie" urządzamy procesje, tylko nasze społeczeństwo urządza procesje.

Byłby to bardzo miły gest . Gdyby w rozbiórkę zaangażowali się masowo okoliczni parafianie, to mogłaby powstać piękna tradycja, gdyby np. kamienie zostałyby przeniesione na inne miejsce a kościół odbudowany, co podkreślałoby więź z chrześcijanami sprzed wieków, którzy z tego samego materiału budowali w dawnej, niefortunnej lokalizacji.

Jest to tak samo prawdziwe i zarazem nieprawdziwe twierdzenie jak to że Żydzi wpychają się na Wzgórze Świątynne gdzie teraz stoi muzułmańska Kopuła na Skale i meczet Al-Aksa, a gdzie kiedyś stała żydowska Świątynia.

Od tego czy jest to prawdziwe czy nieprawdziwe zależy z jakiej strony na to spojrzymy.

Moim zdaniem góra Ślęża jest tak duża i rozległa że znajdzie się tam miejsce zarówno dla chrześcijan jak i dla pogan.

Co do zawłaszczania tej góry przez jakiegoś księdza to zamiast do Papieża na miejscu rodzimowierców napisałbym wpierw do właściciela Ślężańskiego Parku Krajobrazowego.

Jeżeli ten ksiądz ustawił na tej górze figurki drogi krzyżowej i monumentalny krzyż to trzeba wpierw zapytać się odpowiedniej instytucji czy miał na to zgodę i na jakiej podstawie mu jej udzielono.

Nie znam się na tym ale może istnieją sposoby by unieważnić te decyzje i nakazać rozbiórkę tych instalacji.

W innym wypadku następnym krokiem rodzimowierców powinno być wystąpią o zgodę na postawienie najlepiej monumentalnego posągu Światowida.

Rozwiązałoby to sprawę przepychanek o posąg w jakimś schronisku, a ten ksiądz choćby chciał nie mógłby go ruszyć ... przynajmniej legalnie.

Gdyby rzeczywiście ustawili tam posąg Boga na górze, a potem jakaś procesja w sposób jawny by go usunęła lub zniszczyła to nic by nie stało na przeszkodzie żeby inna procesja zajeła się tymi przystankami - czyli jawne działanie katolików by stworzyło pretekst dla rodzimowierców do działania w sprawie tych instalacji takimi samymi metodami jak katolicy z posągiem.
W wypadku zaś gdyby posągiem zajęli się "nieznani sprawcy" po cichu, to nic by nie zyskali rodzimowiercy. prosta analiza.

W pierwszej kolejnosci trzeba zauwazyc, że Ślęża jest zagospodarowana bez ładu i składu. Sam wierzchołek nie jest zbyt duży, a mieści się na nim przekaźnik RTV, małe schronisko, kościółek (w kiepskim stanie, w remoncie i mały), 1-2 rzeźby starosłowiańśkie (zdewastowane przez wandali), krzyż (nowy), a nieopodal wieża widokowa. U podnóża góry, bodajze w Będkowicach jest rezerwat archeologiczny, słaby zresztą.
Jest rzeczą oczywistą, że ewentualne zmiany na wierzchołku powinny isć w kierunku przyblizenia ludnosci dawnych wierzeń słowiańskich,a z pewnością nie w kierunku zawłaszczania przez katolicyzm.
Nie mam nic przeciwko odbudowaniu kościółka, ale jeżeli dalszym efektem bedą pielgrzymki, to juz bedzie nie w porzadku.

Ja tam takiej "oczywistości" nie widzę.

Ponieważ?

A ewentualne pielgrzymki rodzimowiercow tez nalezy zabronic?

Nie chodzi (jak sądzę) o zabranianie, a o delikatną kwestię, wynikającą z tego mianowicie, że dla kultów rodzimowierczych miejscami świętymi są nie tylko obiekty postawione ręką człowieka, ale i naturalne.

Przypomina to trochę starą sytuację ze świętą górą miejscem Apaczów, co do której Watykan wykazał się zerową wrażliwością, czy wręcz pogardą dla cudzej wrażliwości religijnej, forsując budowę na niej swojego obserwatorium astronomicznego: http://www.indianie.eco.pl/kola/mtgrah.htm

Dlaczego budowa obserwatorium astronomicznego obraża uczucia religijne Indian? Przytoczona strona tego właściwie nie wyjaśnia. Obserwatorium to wszak nie kościół.

Z tego samego powodu, dla którego wybicie dziur w suficie bazyliki św. Marka i ustawienie w niej leżaków do opalania obraziłoby zapewne uczucia katolików.

Nie bardzo rozumiem, jak dla mnie to byłby zupełnie odmienny przypadek. Po pierwsze, katedra to budynek specjalnie wybudowany dla celów religijnych - a góra to góra, dla jednych może święta, a dla innych to po prostu kupa ziemi, obiekt naturalny. Po drugie, leżaki to jednak nie to samo, co obserwatorium. Indianom przeszkadza, że na szczycie ich świętej góry prowadzi się badania naukowe?

No i?



Poza kwestią pochodzenia miejsca kultu - identyczny. W obu przypadkach mowa o jego dewastacji.



Pod jakim względem, oprócz oczywistego, tj. materialnego?

Nasza historia sprzed chrztu Polski jest dosć mało znana i mało jest miejsc które by ją przybliżaly. Dlatego warto wykorzystać te, ktore jeszcze są. Katolicyzm jest pod tym względem w nieporównywalnie korzystniejszej sytuacji. Nie ma on też żadnych tradycji jak chodzi o Ślężę. Brak uzasadnienia aby Kościól tam się pchał.


Ponieważ góra zostanie zdominowana psychicznie i fizycznie a turyści bedą tam nieproszonymi gosćmi. Oczywiscie wszystko zależy od rozmiarów przedsięwziecia. Pojedyncze pielgrzymki poza sezonem to nie problem, choc nie bardzo widzę uzasadnienie dlaczego akurat tam.
Spróbuj uzasadnić.

Nikomu niczego nie należy zabraniać, chodzi tylko o to aby nikt nie zdominował góry.

Spoko to jak na Golgocie postawią laboratorium biotechnologiczne, a na wzgórzu świątynnym dajmy na to park technologiczny to też będzie OK. Wszak to tylko "nierówność terenu w sposób wypukły". A w tym sanktuarium co to niby miał być gróbb Chrystusa niech zrobią muzeum religioznawcze kultów bliskowschodnich. Wszak to tylko budynek i takie wykorzystanie spewnością przyniesie więcej korzyści dla nauki, niż wykorzystywanie go do celów kultowych. Tych którym to przeszkadza poprostu nazwać należy ciemnotą i zabobonem stającym na drodze ku oświeceniu umysłów. Mam rację John99?