Ewangelia to przekaz teologiczny z czasów, kiedy ludzie jeszcze nie znali rzetelnego historycznego podejścia do tematu. My już je znamy, wiemy także co to gatunki literackie.
(Btw, gdy bodaj w Aktualnościach była mowa o setkach tysięcy chrześcijan, którzy obecnie giną za wiarę to podniosło się na forum larum, że to fałszowanie danych (bo owszem są setki tysięcy zabójstw, ale może nie koniecznie z motywów religijnych i.t.p., i.t.d.), chociaż można by się upierać, że istotą przekazu było wtedy wykazanie, że i dziś przelewana jest krew chrześcijan (nie przedstawienie danych statystycznych).
Czemu wtedy ateiści nie przyjęli na spokojnie "meritum problemu jest inne, nie będziemy się czepiać szczegółów"? Pytanie retoryczne )

Meritum listu jest inne, zgoda, ale dlaczego autorzy nie pomylili się z szacowaniem obecności Słowian na ziemiach polskich na swoją niekorzyść?
Czy nie dlatego, że nic by na tym nie zyskali?; przesadzając w drugą stronę, ukazując całe tysiące lat dziedzictwa Słowian wzbudzają refleksję podobną do tej, jaka budzi się w ludziach na wzmiankę o zniszczeniu cywilizacji południowoamerykańskich.
A nuż ktoś się na ten fortel załapie i pomyśli: "Panno Święta, to nie może tak być, ludzi sprawują swój kult przez tysiąclecia (to brzmi lepiej, niż przez trzysta lat ...czy nie), a my tak po prostu przychodzimy, ogniem i mieczem niszczymy".
Czy takie rzeczy przedstawienie jest w takim razie uczciwe?

Generalnie w kręgach rodzimowierczych wiedza historyczna miesza się z prywatnymi interpretacjami o wiarygodności i rzetelności porównywalnej z ufologią. Jak się poczyta ich strony i blogi, to spokojnie wyjdzie, że Słowianie w ten czy inny sposób mieszkali nad Wisłą od tysięcy lat. Jedni powiedzą, że kultura przeworska to niewątpliwie bezpośredni przodek Słowian. Inni, ze z jakichś badań genetycznych to niezbicie wynika.

To jest raczej wyraz entuzjazmu niż nieuczciwości. Nie wiem, czemu chcecie od razu zarzucać złe intencje. Mało w chrześcijaństwie (czy jakiejkolwiek reglii) takich zjawisk?

Mam podejrzenia, więc pytam o pobudki.
W chrześcijaństwie bywa podobnie, ale skoro wolno, a nawet trzeba chrześcijanom zwrócić uwagę gdy tkwią w błędzie, to dlaczego by rodzimowiercom odmawiać pomocy w podobnej sytuacji.

Pobudki nie są tajemnicą. Owa grupa, będąca autorem tekstu, poprostu uważa że to co pisze jest prawdą i na co najmniej jednej ze stron internetowych przedstawia swoje stanowisko ( jakie zajmuje w tej sprawie ) wraz ze swoją argumentacją. Czy ktoś tą argumentację uważa za dostateczną, czy niewystarczającą to inna sprawa. Nie każda grupa rodzimowiercza, czy rodzimowierca się z tym co ta grupa głosi w sprawie zasiedlenia terytorium kraju w dawnych czasach zgadza.

Przynajmniej część grupy autorów listu, ma taki pogląd.

MARIEL
oczywiscie te "tylko trzysta lat" usprawiedliwia zniszcenie kultury i religii. Tak jak krwawe obrzedy poludniowoamerykanskie usprawiedliwiaja.,.

To już Ty sobie dopisałaś (tak samo jak słowa które ujęłaś w cudzysłów, jakby były cytatem).

Ludzie zabijali ludzi od zarania dziejów. Wszędzie, gdzie powstało cokolwiek podobnego do państwa, zaczynały się podboje. Dlaczego w jakiś sposób wyróżniać chrześcijan?

Zresztą, to chyba i tak niewiele w porównaniu do zniszczenia neandertalczyków. Nie samej ich kultury i religii, ale całego gatunku.

Uwagę autora wątku do moderatorów przeniosłam do Uwag do moderacji.

List ładny, mam nadzieję, że będzie reakcja.
Co do tysiącleci - czy tam aby na pewno chodzi konkretnie o Słowian?

Rozumiem, że Słowianie zachodni ustalili zdalnie na tysiące lat i tysiące kilometrów przed swoim przybyciem na tereny dzisiejszej Polski, że wszystkie (!) góry w Masywie Ślęży, są ich świętym miejscem....

Można i tak.

Sądzę, że autorzy są niepoważni, skoro w pierwszym zdaniu piszą o szacunku, ale sami nie stosują się do zasad dobrego wychowania i napisali:



Jeżeli ktoś prosi o szacunek i respekt dla tego, co sam uznaje za święte, to powinien zacząć do szacunku dla osoby, do której pisze, czyli do papieża i biskupa nie zwraca się per "panowie", ani nie pisze o księdzu prałacie per "pan prałat".

I wszystko jasne

Bo?

Bo sobie tego nie życzą? Bo wierni zwracają się do nich inaczej? Ale przecież wiernymi żadnego z papieży ani biskupów rodzimowiercy nie są. W adresie listu są oficjalne tytuły, w tekście - ogólnie przyjęte w języku polskim formy grzecznościowe. Ładnie i logicznie.

I nie za bardzo po polsku ;) W Polsce ogólnie przyjętą formą jest Wasza Świątobliwość. W ten sposób do papieża zwracają się także osoby niewierzące, politycy, osoby innych wyznań.
Zresztą forma ta nie jest zarezerwowana tylko dla niego, ogólnie zwracamy się tak do religijnych przywódców, wystarczy przewertować prasę i sprawdzić jak zwracano się np. do Dalajlamy.
Co do listu, myślę że to szanowni panowie nie świadczy o braku szacunku, to raczej kolejny przykład oderwania od rzeczywistości ;)

Edit: guzik! Przecież u góry listu zaznaczono Jego Świątobliwość, Jego Ekscelencja...No to już nie wiem o co chodzi :D