No popatrz jaki ten Swołoczżartowniś.
To można sobie wyobrażać i wytwory swej wyobraźni wieszać w uświęconych miejscach, czy tylko nieliczni - mistrzowie chrześcijańskiej duchowości mogą to robić na podstawie swych wyobrażeń? Umysłem raczej nie jesteśmy w stanie poznać Boga, bez znaczenia co by wymyślił, to będą tylko myśli o Bogu.

Nikt nie może. Umysłem właśnie, do pewnego stopnia możemy. Ale nie wyobraźnią.

To kto wiesza te malowidła, rzeźby, wizerunki, św. obrazki... .
No a ta wyobraźnia, nie jest czasem wytworem umysłu?

Różnie. Czasem ksiundz, czasem kościelny, czasem robotnicy, a czasem i wierni. Nie rozumiem, jak to pytanie ma się do wyobraźni.
Wyobraźnia jest funkcją umysłu, ale przecież nie jedyną.

Wieszają to, co powstało w ludzkiej wyobraźni. Co widzisz w tych malunkach, czy nie odzwierciedlenie kogoś wyobraźni, ba nawet nie odzwierciedlenie, ale nieudolną kopię tego co ktoś sobie wyobrażał.
Tak jest funkcją, jednak za pomocą jej nie jesteś jak piszesz w stanie poznać Boga, to może wskażesz za pomocą jakiej funkcji możesz choć trochę poznać Boga?

Na jakich malunkach? Ja żadnych malunków nie czczę. A to samo po polsku?
Za pomocą modlitwy, która nie wymaga wyobrażania sobie czegoś.

Wskaż gdzie pisałem, że czcisz.
Nie jestem w stanie jaśniej tłumaczyć z polskiego na polski.
A po co się modlisz?
Wyobrażasz sobie, że Bóg sprawił że wyzdrowiałeś - dziękujesz.
Wyobrażasz sobie że Bóg wysłucha twego kołatania i uzdrowi osobę bliską - błagasz.
Wyobrażasz sobie kogoś wszechmocnego, kto słucha twych modlitw, czy nie jest to wyobrażenie Boga?

To w jakim kontekście pisałeś o jakichś „malunkach”?
Czego nie rozumiesz? Ja wskazałem konkretne zdanie bez gramatycznego sensu – nie wyjaśniłeś go.
Mam pisać Ci wypracowanie na temat znaczenia chrześcijańskiej modlitwy?
Niczego takiego sobie nie wyobrażam.
Nikogo takiego sobie nie wyobrażam. Wierzę w Boga nie wyobrażając Go sobie.

Prosiłem byś wskazał gdzie pisałem gdzie czcisz, a Ty piszesz mi o swych interpretacjach.
Wskazałeś urywek zdania, przeczytaj całe w kontekście.
Skoro odpowiedź na pytanie "A po co się modlisz" wymaga wypracowań, nie jesteś w stanie ująć tego w kilku zdaniach, to może pisz wypracowanie, bym i ja zrozumiał.
Nie modlisz się do wszechmogącego, wszechwiedzącego, wszechobecnego? Jak zwracasz się w modlitwie do Boga?

Nigdzie nie pisałeś, że czczę. Ale przecież wiesz, że czczę. A jednocześnie piszesz pogardliwie o jakichś „malunkach”.
Przeczytałem. Nadal nie ma to sensu. Proszę o wyjaśnienie.
Nie. Bo to jest forum dyskusyjne, a nie forum pisania wypracowań?
Modlę. Ale Go sobie nie wyobrażam. Ile razy mam powtórzyć?

Skoro nie pisałem, to konfabulujesz.
Mam napisać wypracowanie?
Unikasz odpowiedzi, mówiąc że jej udzieliłeś, może odpowiesz na pytanie, czy Bóg do którego się modlisz jest wszechmogący, wszechwiedzący, miłosierny, wszechobecny?

Co konfabuluję? Skonfabulowałem sobie, że masz elementarną wiedzę na temat chrześcijaństwa i wiesz, że chrześcijanie czczą ikony (które Ty nazywasz „malunkami”)? Rzeczywiście krzywdząca konfabulacja.
A ja po raz trzeci odpowiadam, że tak.

Wcześniej pisałeś, że niemożna wyobrazić sobie Boga, a spójrz, jakiego Boga sobie wyobraziłeś: wszechmogącego, wszechwiedzącego, miłosiernego, wszechobecnego, podejrzewam, że jeszcze sprawiedliwego, miłującego ... .

A ja sobie Go nie wyobraziłem. Ja wierzę, na podstawie Objawienia, że Bóg taki jest. To że Ty sobie budujesz „duchowość” na podstawie własnych rojeń, nie oznacza, że wszyscy tak czynią.

Na podstawie przekazanego Tobie przez kogoś Objawienia, wyobraziłeś sobie, że Bóg taki jest. A twierdzisz, że nie można sobie wyobrazić. Widzę tu sprzeczność.