Tak, oprogramowanie wgrane fabrycznie w smartfonie powoduje, że smartfon ożyje będzie funkcjonował, tak jak pozostałe smartfony (bez wgranych dodatkowo aplikacji). Będzie miał jednakie "spojrzenie" z innymi smartfonami, nie będzie im zazdrościł, wywyższał się, złorzeczył.
Wyciszyć umysłu można tylko, poprzez nieużywanie go (np. medytacja).

Dokonali tego rodzice, nauczyciele, środowisko, duchowni „umysłem” – wgranym weń wcześniej aplikacjami.
Biblia powstanie standardowych „mózgów” przypisuje Bogu, natomiast dodatkowe oprogramowanie spożyciu owocu z drzewa poznania. Darwin - ewolucji. Badacze zjawisk nadprzyrodzonych – ingerencją obcych.

Nie znam się na tym i spytam - Czy informacja kwantowa nie wymaga nośnika?
Można pomyśleć futurystycznie, że w przyszłości technologia się rozwinie i będzie można konstruować sztuczne nośniki, czyli niejako jałowe mózgi zdatne do skopiowania na nie również „nieduplikowalnych” umysłów. Taki wynalazek byłby krokiem ku nieśmiertelności

Dylemat o jakim pisałem jest nadal nierozstrzygnięty
Dalajlama zapytany o to co według buddyzmu przekracza śmierć, nie umiera wraz z ciałem i trwa w nieprzerwanym odwiecznym cyklu narodzin i śmierci, stwierdził że jest to właśnie umysł. Ma on w tym ujęciu cechy zbliżone do chrześcijańskiej nieśmiertelnej duszy, która może nadal funkcjonować w życiu pozagrobowym.

Jest jeszcze jeden istotny motyw przy rozpatrywaniu „nienaturalności” umysłu, to kwestia odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Jeśli umysł jest tylko płodem socjalizacji, to posiadająca go istota za nic osobiście nie odpowiada. Jest zasadniczo niewinna. Jeśli kogoś skrzywdzi, okradnie, zabije, zgwałci itd. winni są inni, tatuś i mamusia, nauczyciele, autorzy Biblii, Darwin i kosmici

Tak, nie powinna odpowiadać za to, że dokonała takich czynów w wyniku wdrukowanego weń takiego programu. Powinna zostać otoczona opieką, być wspomagana i resocjalizowana, wraz z tymi którzy ten program jej wdrukowali.
PS
Ten wątek, który założyłeś nosi tytuł „Wyciszanie umysłu”, tym samym może warto byłoby byś w spokoju rozważył, czy człowiek świadomy: kradnie, zabija, gwałci, krzywdzi. Moim zdaniem robią to tylko i wyłącznie osoby nieświadome.

Założenie że istoty przychodzą na ten świat bezmyślne, pozbawione własnego umysłu, nieskazitelne niczym puste naczynia, które dopiero potem, w trakcie osobniczego życia, zostają napełnione umysłem, nie potwierdza ani doświadczenie praktyczne ani teoria. Przeciwnie, ludzie (i nie tylko) od samego zaistnienia wykazują posiadanie osobistego własnego umysłu, z indywidualnymi cechami charakteru, zdolnościami, talentami. Wie to każdy spostrzegawczy rodzic, a także hodowca zwierząt.

Uważam też, właśnie na podstawie tego, że każda istota żywa posiada swój indywidualny umysł, niezbędny do życia we własnym środowisku, które ma tę cechę, że zakreśla graniczne warunki przeżycia, których przekroczenie skutkuje eliminacją niestosujących się do tego osobników, jest podstawową naturą tego świata.
W przypadku ludzi założenie ich nieświadomości rozmaitych skutków podejmowanych przez nich, w określonych sytuacjach, decyzji jest wszechstronnie specjalistycznie analizowane, zanim się je wiarygodnie nie/potwierdzi. Nawet jeśli po dogłębnych badaniach uznaje się, że w chwili popełniania jakiegoś czynu byli nieświadomi skutków swych decyzji, to nie są przez to zwolnieni z odpowiedzialności za nie. Bardzo często sami mają poczucie winy. Mają w umyśle naturalny instrument służący samoocenie.

Co do tematu wątku, to dyskusja nie wykracza znacznie poza. Poszukiwanie natury umysłu który może być wyciszony ma sens. Umysłu nie da się wyeliminować bez jednoczesnego uśmiercenia istoty żywej. Możliwe jest wyciszanie i kontrolowanie indywidualnego umysłu i nic ponadto. Jest integralnie związany z ciałem osobnika. Zmiana świadomości człowieka polega na zmianie z ego-centryczności na świato-centryczność. Jest to poziom świadomości niedualnej gdzie wszystko jest jednym. Niemniej ciągle jest to sfera umysłu, jednego bezkresnego umysłu do którego dostęp mają mistycy, którzy czasem określają to jako bezpośrednie doświadczenie Absolutu, zjednoczenie się z Bogiem, a buddyści mówią o oświeceniu

W buddyzmie boska kraina, w której jest umysł, ale nie ma tam materii, nazwana jest Brahma.
Jest to również hinduistyczne imię najwyższego Boga, którego to kapłanem był pochodzący z Ur Chaldejskich biblijny Abraham, którego siostrą/żoną jest Sarah. Zaś żoną/siostrą Brahmy jest Saraswati. Co wyraźnie wskazuje na wspólne korzenie hinduizmu i judaizmu.

Naprawde? A skad te rewelacje, ze Abraham byl kaplanem Brahma a Sara to Saraswati?

Podobieństwa między imionami Abraham i Brahma nie pozostały niezauważone przez badaczy religii i historii, może z wyjątkiem polskich Bez trudu można znaleźć w internecie wypowiedzi i teksty w innych językach na ten temat.
Przykładowy tekst przełożony z angielskiego translatorem;
+O Abrahamie mówi się, że jest ojcem Żydów, a Brahma, jako pierwsza stworzona istota, jest często postrzegany jako ojciec ludzkości…”. żona Sarah [ tożsamość każdej z nich jako żony i / lub siostry]. Również w Indiach rzeka Sarasvati ma dopływ znany jako Ghaggar. Według tradycji żydowskiej Hagar była służącą Sary. Zarówno bramini, jak i Żydzi postrzegają siebie jako „lud wybrany przez Boga”. Hebrajczycy rozpoczęli swoją podróż przez historię jako „królestwo kapłanów” (Wj 19:6). Podobnie bramini są również wspólnotą kapłanów. —> Rosen w Essential Hinduism, s. 12.

Badacze nadto wskazują na starożytne źródła dotyczące historii Abrahama z Indii -
Józef Flawiusz piszący historię Żydów cytuje Arystotelesa (384 pne – 322 pne), który powiedział, że Żydzi wywodzą się od filozofów indyjskich i są znani jako Calani.
Clearchus z Soli był uczniem szkoły Arystotelesa. W swojej książce De Somno szczegółowo opisuje, jak Arystoteles odkrył tę informację, ale podstawowa koncepcja pozostała ta sama. Megastenes był ambasadorem Seleukosa I w Syrii w… Indiach, przed śmiercią tego ostatniego w 288 p.n.e. Megastenes napisał, że Żydzi byli indyjskim plemieniem lub sektą zwaną Kalani. Z wyjątkiem pisowni, którą zgadzał się z Arystotelesem i Clearchusem. Higgins twierdzi również, że Ur Chaldejskie, dom Abrahama wspomniany w Biblii, był w rzeczywistości Ur Chaldejczyków. „Chaldejczyk”, kontynuuje, to w rzeczywistości „Kaul-Deva” lub Święci Kaulowie, bramińska kasta Indii. Pisze, że plemię bramina Abrahama zostało wygnane lub opuściło Indie i osiedliło się w Goszen w Egipcie. Na koniec stwierdza: „Arabscy ​​​​historycy twierdzą, że Brahma i Abraham, ich przodek, to ta sama osoba”.+

Ten temat dotyczy wyciszenia dyskursywnego umysłu, spowolnienia strumienia myśli, co jest podstawą umysłowego dobrostanu i prowadzi do zmiany świadomości, do urzeczywistnienia nie mającej początku i końca wyzwalającej ostatecznej Prawdy, o której nauczał też Jezus. Dlatego powyżej wzmiankowane spekulacje w zakresie zbieżności mitów religijnych Hindusów i Żydów są tu poboczne i bez znaczenia

A ja wskutek przyjmowania leków psychotropowych mam uciszenie strumienia dyskursywnych myśli. Ale ostatecznej Prawdy nie urzeczywistniłem. Możesz powiedzieć dlaczego?

Nie brałem nigdy leków psychotropowych i nie wiem jak i na co faktycznie działają oraz jakie powodują efekty psychiczne czy też fizyczne. Możliwe jest, że leki wpływają jedynie na neurologiczne procesy zachodzące w materialnym mózgu, a niematerialny umysł to interpretuje jako spowolnienie strumienia myśli.
Żeby poznać ostateczną Prawdę nie wystarczy wyciszyć umysł i już się Ona objawi, bo to tylko są bardzo istotne okoliczności sprzyjające, ale niczego nie gwarantujące.
Jednak systematyczny trening wyciszania umysłu, zwany niezbyt fortunnie medytacją, może stopniowo doprowadzić do poznania ostatecznej Prawdy.
Wyciszenie umysłu nie polega też na utracie przytomności, uśpieniu, rozkojarzeniu, katatonii itp. Przeciwnie, wszystko wszędzie jest żywe i nigdzie nie ma niczego martwego. Samo prawdziwe żywe życie, czyli jak sam siebie określił Jezus - jestem drogą prawdą i życiem

Czy pytałeś mnie o zgodę? To ja jestem autorem tego wątku i twoje interwencje są tu po prostu cenzurą. Bezpodstawną