Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 25, 2024 6:48



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 129 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona
 Katolicy - Żydzi 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 8:10
Posty: 7
Post lekcewazenie
Lekcewazenie jest kluczem do zrozumienia moich obiekkcji. Kiedy wmawiam komus, bez wzgledu na wszystko, ze on bedzie zbawiony, przez mojego Boga, prze Takiego jakim ja Go sobie wyobrazam, to jest to nie branie na serio pogladow drugiego, czyli lekcewazenie.
Nie wyznalem mojej wiary Elka, wiec nie oceniaj mojej wiary, bo trudno o niej mowic.
Mozna napisac, ze wierze, iz Chrystus was zbawi, ale nie mozna mowic Chrystus was zbawi bez wzgledu czy wen wierzyzcie czy nie, i ze tylko tak moze byc, bo to jest umniejszanie, czyjegos patrzenia.
Przyklad ortodoksyjnego Zydowstwa jest znamienny i powinien byc przykladem dla Chrzescijan. Oni sie nie zastanawiaja nad zbawieniem nie-Zydow. Maj zaufanie do Boga. Nikomu nie kaza wierzyc w ich wersje. Jednak zadnemu Zydowi nie przyszlo by do glowy umniejszac drugiego czlowieka. Bo milosc drugiego jak mawial rabi Akiwa, to najwazniejsze z przykazan. Sparwy Zydowskie dotycza Zydow i tyle, ich obowaizuja.
Trzeba wrazliwosci i juz nie wiem jakiej, ale na pezno nie chrzescijanskiej, - bo chrescijanska wrazliwosc jest glucha na innego - przynajmniej w praktyce. Swoim spiewem, optymizmem, probuje zarazac caly swiat. Probuje niejednokrotnie opakowac doktryne, zbyt ladnie, zbyt zachecajaco.
Zanmienne, ze papiez pokazuje to co najwazniejsze, chyle czola przed nim, pokazuje, ze wiara jest ogromnym zadaniem, przerazajacym i naturalnie wrecz odrazajacym, w doczesnych kategoriach. Duch zmaga sie z cialem. Zgadzam sie ze zdaniem wloskiego watykanisty, ze papiez pisze swoja najpiekniejsza encyklike. Tylko malo kto ja rozumie, w mojej -katolickiej rodzinie, ludzie odwracali glowy, polecilay slowa przerazajace. Przerazajca jest dla mnie reakcja. Przerazajace u oczekiwanie na cud. Nie jestem oddanym synem kosciola, ktorego szefem jest papiez, ale jako patrzacy z boku, moge powiedziec, ze ten czlowiek pokazuje cud, na wlasnych oczach, jest tak diametralnie inny od wszystkich, ze cudem jest to, ze ktos taki jest. I jak widze, te szlochy, te wyrazy bolesci, to wydaje mi sie, ze jest to tolatlne niezrozumienie. Dla osoby z boku, ktora nie traktuje papieza snetymentalnie, ktora nie lubi papamobile, tlumow paletajacych sie na bloniach kiedy jest papiez, dla takiej osoby, to oczywisty dowod, ze ten czlowiek dajae przyklad najdoskonalszej wiary, wybija z reki wzszelkie argumenty, pokazuje na czym polega Wielkanocny cud, a wielu katolikow patrzy sentmentalnie, na cud. Ani Jan Pawel II, ani ewangelia, nie traca sentymentalizmem. Ale o co mi chodzi w tym przydlugawym tekscie, ano o to, ze z tym zbawieniem prze Chrystusa, jest jak z tym optymizmem chresciojanskim, kotry mnie meirzi i kotry nie ma sie nijak ani do nauczania i postawy papieza. Bo jest on pozbawiony wrazliwosci. Jezli jest optymizmu papieza, to jest on zupelnie inny. Jest on bardzo gleboki i patrzacy na sparwy pozaczasowe, pozaprzestrzenne. Optymizm glupawy, polegajacy na swtierdzeniu "Chrystus Cie kocha, nawet jesli go nie znasz" to cos zupelnie nie dajacego sie pogodzic z tym co ja odczytuje u Papieza. ten czlowiek wykazal zbyt wiel szacunku do tycvh co chrystusa maj za nic.
Co do Zydow, w uszach brzmia mi slowa papieza, w rzymskiej synagodze, z 1986, "Jesteście naszymi umiłowanymi braćmi i - można powiedzieć - naszymi starszymi braćmi" (całość: http://www.centrum-dialogu.oswiecim.pl/strona.php?lang=pl&archiwum=0&id=43)

Na koniec warto zacytowac modlitwe papieza, ktora sporzadzil na prosbe pewnego syna krakowskich Zydow pokazuje, w jaki sposob, nie zapominajac o Chrystuie (trudno o to papieza posadzac), mozna sie wykazac wrazliwoscia na odczucia innych. W jaki sposob pozstajac Chrystusowi wiernym, nie patuje sie wnim tak jak wtych postach. Czyz polityczna poprawnosc jest czyms zlym? Skoro jej celem jest nie urazanie czyis przekonan? Ja nie sadze.
Ale na koniec modlitwa na tym koncze
Boże Abrahama,
Boże Proroków,
Boże Jezusa Chrystusa
W Tobie zawarte jest wszystko,
Do Ciebie zmierza wszystko,
Ty jesteś kresem wszystkiego.

Wysłuchaj naszych modlitw, jakie zanosimy za naród żydowski, który - ze względu na swoich przodków - jest Tobie nadal bardzo drogi.

Wzbudzaj w nim nieustanne coraz żywsze pragnienie zgłębienia Twojej prawdy i Twojej miłości.

Wspomagaj go, by zabiegając o pokój i sprawiedliwość mógł objawiać światu moc Twego błogosławieństwa.

Wspieraj go, aby doznawał szacunku i miłości ze strony tych, którzy jeszcze nie rozumieją wielkości doznanych przez niego cierpień, oraz tych, którzy solidarnie, w poczuciu wzajemnej troski, wspólnie odczuwają ból zadanych mu ran.

Pamiętaj o nowych pokoleniach, o młodzieży i dzieciach, aby niezmiennie wierne Tobie trwały w tym, co stanowi szczególną tajemnicę ich powołania.

Umocnij wszystkie pokolenia, aby dzięki ich świadectwu ludzkość pojęła, że Twój zbawczy zamiar rozciąga się na całą ludzkość i że Ty, Boże, jesteś dla wszystkich narodów początkiem, i ostatecznym celem.

Amen

Shalom


Cz mar 31, 2005 12:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Cytuj:
Kiedy wmawiam komus, bez wzgledu na wszystko, ze on bedzie zbawiony, przez mojego Boga, przez Takiego jakim ja Go sobie wyobrazam, to jest to nie branie na serio pogladow drugiego


Nie wmawiam, że:
1. Ktokolwiek będzie zbawiony "bez względu na wszystko" - bo to zakłada "bez względu na jego wolę", a to nieprawda

2. "przez mojego Boga" - Bóg jest jeden i nie jest "mój" ani "niczyj"...

3. To, jakim ja Go sobie wyobrażam jest nieistotne - istotne jest to co On o Sobie powiedział; gdyby nie Objawienie - wszyscy wiedzielibyśmy tyle samo... To co mówisz byłoby może prawdziwe, gdyby Objawienia nie było - gdyby poznanie Boga było TYLKO funkcją ludzkiego rozumu...

4. Bóg nie jest produktem mojej ani niczyjej wyobraźni i ani ode mnie ani od nikogo nie zależy - więc poglądy można oceniać w zakresie zgodności z prawdą... Nie mówimy o koncepcji filozoficznej... Czy jeśliby ktoś twierdził, że on uważa, że dzisiaj w Polsce za oknem pada śnieg i jest 20 stopni mrozu - też wymagałbyś brania na serio jego poglądów?

Cytuj:
Mozna napisac, ze wierze, iz Chrystus was zbawi, ale nie mozna mowic Chrystus was zbawi bez wzgledu czy weń wierzycie czy nie [...] bo to jest umniejszanie, czyjegos patrzenia.

Nie można - bo to nieprawda - to zakłada obligatoryjnie pewność powszechnego zbawienia dla wszystkich, bez względu również na ich wolę...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz mar 31, 2005 14:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 8:10
Posty: 7
Post 
Jotka wybacz, ale wole juz apokatstaze, od wmawiania innym, ze Chrystus jest panem wszystkich. To Twoej poglady i Twoich wspolwyznanwcow, ale tkwij sobie w tym.
ja szanuje wasz poglad, szkoda, ze wy nie szanujecie innych.
Pa


Cz mar 31, 2005 14:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 15, 2005 15:31
Posty: 111
Post 
Ultramontanin napisał(a):
wypociny ks. Czajkowskiego są niczym więcej jak bezwartościowymi rojeniami błądzących umysłów, a nie nauką Kościoła!
Przeciw nim świadczy:
1) Pismo św. - jasno i w wielu miejsach,
2) Nauka Kościoła do czasu Soboru,
3) Nauka Kościoła po Soborze, który chociażby modli się w Wielki Piątek za "Żydów, którzy kiedyś byli narodem wybranym".



Wypowiadając się na czacie i forum mówię tylko to, co wiem, ze powiedziałabym w realu. Powaznie traktuję tych, którzy zdecydowani są ponosić odpowiedzialność za swoje słowa. Podejrzewam, ze spotkawszy ks. Czajkowskiego nie miałbyś odwagi nazwać jego słów "wypocinami". Pomijając fakt, że argumenty ad personam nie mają nic wspólnego z merytoryczną dyskusją, to używanie takich okresleń w stosunku do kogokolwiek jest oznaką braku szacunku dla drugiego człowieka i jego pracy oraz swiadczy o nieznajomości zasad dobrego wychowania. Jeżeli do tego wszystkiego dołączają się kłamstwa na temat nauki kościoła, to dla mnie oznacza to koniec rozmowy.
Zresztą i tak nie mam nic więcej do dodania, ponad to, co napisałam w 2 poprzednich postach.

jo_tka napisał(a):
Salcie - co do zbawienia
Nie ma innej drogi zbawienia jak przez Chrystusa.


Zawsze z zaciekawieniem przygladam się wygłaszanym przez niektórych sądom kategorycznym. Nie posiadam wiedzy wlanej, nie doświadczam nadprzyrodzonych wizji i nie dociera do mnie bezpośredni przekaz z nieba dotyczący prawdy jedynie słusznej. Dlatego wypowiadając się używam sformułowań "myślę, że", "według mnie" itp. Nie wiem, co mam powiedzieć komuś, kto wypowiadając się definitywnie i kategorycznie skazuje na potępienie wyznawców innych religii i kultów. Wlaściwie komuś takiemu nie mam nic do powiedzenia, bo ktoś taki i tak wszystko wie lepiej, a przede wszystkim wie "na pewno".

JA wierze, ze jeśli zostanę zbawiona, to nie inaczej jak przez Boga mocą odkupienia dokonanego przez Chrystusa.
To jest MOJA Droga, Prawda i Życie.
To jest MÓJ Bóg
MOJA jedyna droga zbawienia.


P.S.
Ciekawa jestem, czy ktoś próbował poinformować muzułmanina, ze zostanie zbawiony przez Chrystusa.


Cz mar 31, 2005 18:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Salcie - a gdzie powiedziałam że ktokolwiek na pewno będzie potępiony?

Co do muzułmanów - nie wiem - ale czytałam kiedyś o reakcji jednego z buddystów, gdy usłyszał, że buddyści są "anonimowymi chrześcijanami" - stwierdził, że zgodzi się na to określenie, jeśli chrześcijan będzie mógł nazywać "anonimowymi buddystami"...

Niemniej - bez względu na powyższe trudności przyjęcia tego stwierdzenia - jeśli wierzę Objawieniu, to Ono taką treść zawiera.

Chrystus umarł za wszystkich - więc wszyscy przez Niego mogą zbawienia dostąpić. I nie ma w tym pychy - tylko równość. Ani w zbawieniu - bo od Boga zależy, i nie mogę na nie niczym zasłużyć - ani w "posiadaniu Prawdy" [o ile można w ogóle mówić o jej "posiadaniu" skoro Jezus jest Prawdą], bo ta Prawda została dana, bez moich czy czyichkolwiek zasług i nie - dla mnie, ale po to by ją nieść wszystkim. To nie jest moja ani niczyja koncepcja, z której można być dumnym i bronić lub traktować na równi z innymi...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz mar 31, 2005 18:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 07, 2005 20:57
Posty: 338
Post 
salcie napisał(a):
Jeżeli do tego wszystkiego dołączają się kłamstwa na temat nauki kościoła, to dla mnie oznacza to koniec rozmowy.


Nauka Twojego kościoła może być taka jaką sobie wymyślisz. Ale nauka Kościoła, głoszona przez Niego od 2000 lat, wypowiada się jednak jasno i zdecydowanie w każdej zasadniczej kwestii. W czym tkwią moje kłamsta na jej temat? Jeśli chodzi o ks. Czajkowskiego, to nie ma on żadnej władzy jej zmienić choćby był nie wiadomo jak cudowną w obejściu osobą.

salcie napisał(a):
Ciekawa jestem, czy ktoś próbował poinformować muzułmanina, ze zostanie zbawiony przez Chrystusa.


Niedawno mieliśmy 27 marca wspomnienie Świętego Ernesta, opata i męczennika. Można o nim przeczytać: Ernest pochodził z rodziny szlacheckiej. Był opatem w klasztorze w Zwiefalten. Wziął udział w II wyprawie krzyżowej do Ziemi Świętej. Zginął pod Doryleą we Frygii w 1147 roku podczas bitwy z wojskami otomańskimi. Według innej wersji głosił Ewangelię Persom i Arabom. Zginął w 1148 roku śmiercią męczeńską z rąk muzułmanów w Mekce.
http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelni ... 03-27.php3

Gwarantuję Ci to całym moim życiem, że jeżeli po śmierci muzułmanin trafi do nieba, to nie będą czekały tam na niego żadne hurysy lecz sam Bóg Jeden w Trójcy Świętej, Ojciec, Syn i Duch św.

_________________
http://nowyruchliturgiczny.blogspot.com/


Pt kwi 01, 2005 6:54
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn paź 04, 2004 11:49
Posty: 674
Post Re: lekcewazenie
Raphael napisał(a):
Bo milosc drugiego jak mawial rabi Akiwa, to najwazniejsze z przykazan.


To był zdaje się rav Hillel, nie ;).

Kombinujcie dalej


Pt kwi 01, 2005 14:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Ultramontanin napisał(a):
Gwarantuję Ci to całym moim życiem, że jeżeli po śmierci muzułmanin trafi do nieba, to nie będą czekały tam na niego żadne hurysy lecz sam Bóg Jeden w Trójcy Świętej, Ojciec, Syn i Duch św.

Tylko czego to niby ma dowodzić ?

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Pt kwi 01, 2005 16:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post Re: lekcewazenie
Raphael napisał(a):
Lekcewazenie jest kluczem do zrozumienia moich obiekkcji. Kiedy wmawiam komus, bez wzgledu na wszystko, ze on bedzie zbawiony, przez mojego Boga, prze Takiego jakim ja Go sobie wyobrazam, to jest to nie branie na serio pogladow drugiego, czyli lekcewazenie.
Nie wyznalem mojej wiary Elka, wiec nie oceniaj mojej wiary, bo trudno o niej mowic.
Mozna napisac, ze wierze, iz Chrystus was zbawi, ale nie mozna mowic Chrystus was zbawi bez wzgledu czy wen wierzyzcie czy nie, i ze tylko tak moze byc, bo to jest umniejszanie, czyjegos patrzenia

Jeżeli ktoś tkwi w błędzie to wyrazem miłości jest wyprowadzenie go z błędu przez świadczenie o Prawdzie, a nie "powiększanie jego patrzenia"

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Pt kwi 01, 2005 16:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Salcie napisał(a):
JA wierze, ze jeśli zostanę zbawiona, to nie inaczej jak przez Boga mocą odkupienia dokonanego przez Chrystusa.
To jest MOJA Droga, Prawda i Życie.
To jest MÓJ Bóg
MOJA jedyna droga zbawienia.

Te zdania z punktu widzenia logiki są absurdalne.
Słowo "Bóg" z samej swojej definicji wyklucza relatywizm który nam tu wpierasz

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Pt kwi 01, 2005 16:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 15, 2005 15:31
Posty: 111
Post 
Agniulka napisał(a):
Salcie napisał(a):
JA wierze, ze jeśli zostanę zbawiona, to nie inaczej jak przez Boga mocą odkupienia dokonanego przez Chrystusa.
To jest MOJA Droga, Prawda i Życie.
To jest MÓJ Bóg
MOJA jedyna droga zbawienia.

Te zdania z punktu widzenia logiki są absurdalne.
Słowo "Bóg" z samej swojej definicji wyklucza relatywizm który nam tu wpierasz


Te zdania są z punktu widzenia logiki absurdalne? a cóz w nich widzisz? błędy formalne? materialne? ekwiwokację? petitio proncipii? błędne koło?
Oj, dziecko, dziecko...
Po ilości widze, ze lubisz pisać posty. Ilośc jednak nie przechodzi nadal w jakość.

Co do Twojego drugiego zdania, to sądzę, że pomyliłaś relatywizm z subiektywizmem, ale cóż... tak zdarza się przy "nawale" słów obcego pochodzenia, szczególnie gdy ktoś stawia pierwsze kroki w posługiwaniu się nimi.
Kiedy uwaznie przypatrzysz się mojej wypowiedzi zauważysz w pewnych momentach capsa i bold. Kiedy zaś z uwagą przeczytasz te zdania zobaczysz, że ów caps i bold podkreśli mają fakt, iż mówię o sobie i swoich subiektywnych odczuciach. Tak więc, chyba nie może być mowy o czymś, co nazywasz "wpieraniem". (na marginesie - pocieszne to słowo)
Zamiast zajmować się krytyką postów (co, jak zauważyłam, jest Twoim zwyczajowym sposobem wypowiedzi) przedstaw może swoje zdanie ad meritum (jeśli je oczywiście masz).
Ze swej strony zyczę Ci wielu logicznych i trafnych wypowiedzi.
Mam nadzieję, że nie bedę więcej musiała ustosunkowywać się do Twoich zarzutów, gdyż, nie ukrywam, iż zajęcie to, nie mające wiele wspólnego z tematem topicu, jest dla mnie po prostu nudne.


Pt kwi 01, 2005 20:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 25, 2004 22:09
Posty: 339
Post 
Być może gdzieś umyka nam taka możliwość, iz jotka po prostu probuje objąć wszystkich w ramach swego sposobu wyrazania. Czytajac inne jej posty jestem dosc mocno o tym przekonany.

Owo rozszerzanie mozna czynic na rozne sposoby. Rozumiem, iz z jej punktu widzenia trudno jest poslugiwac sie tym czym moze my chcielibysmy aby sie poslugiwala. To trudny balans: zachowac tożsamosc i wyrazistosc a jednoczesnie otwierac sie na innych.

Choć ja jestem na samym koncu 'kolejki do zbawienia' nie czuje sie w zaden sposob urazony jej postawa a wrecz przeciwnie. Odbieram ja jako probe zblizenia a nie pouczanie (na bazie takze innych jej postow). Byc moze patrzac na ten watek nie mamy calego obrazu.


Warto tez pamietac o pulapce jezyka. Czym jest dusza, zbawienie czym jest Kosciol? Jak ustawiamy granice tych pojec? Dlaczego wogole sie nimi zajmujemy?

M.


Pt kwi 01, 2005 23:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 07, 2005 20:57
Posty: 338
Post 
A propos niejakiego podobno księdza Czajkowskiego. Przed chwilą w TVN wypowiedział on słowa:

"na początku pontyfikatu Jana Pawła II miałem obawy o to, że będzie on
dązyć do rekatolicyzacji, rechrystianizacji świata. Na szczęście do
tego nie doszło
"

"Posoborowy renesans jest faktem. Co prawda w niektórych krajach
niekiedy pustoszeją kościoły, ale ogólnie wzrasta uczestnictwo w
sakramentach i ludzie przyjmują je bardziej świadomie, pogłębiając swoją wiarę
"

Boże zmiłuj się nad nim.

_________________
http://nowyruchliturgiczny.blogspot.com/


So kwi 02, 2005 17:25
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Mushin - to jakoś tak... Wybaczcie przenośnie, ale czasem tak łatwiej powiedzieć to co najważniejsze...

Wyobraź sobie, że dostałeś chleb. Zwykły, biały, pszenny. Ale i niezwykły - bo dostałeś go z obietnicą, że nigdy się nie wyczerpie. Że tym chlebem będzie można nakarmić każdego człowieka na całej ziemi.

W istocie - nie dostałeś go dla siebie. Nie tylko dla siebie. Nie jest Twoją własnością. Dostałeś go - dla wszystkich. Po to, by każdy mógł otrzymać swoją cząstkę. By już nigdy nie był głodny - ani on, ani nikt, kogo spotka.

Dostałeś go nie dla swoich zasług. Nie dla przymiotów czy zdolności. Może go nieść każdy. Jeśli chce go nieść...

I dostałeś przepis na chleb. Zwykły i prosty. Biała pszenna mąka i woda. Dostajesz chleb - który ciebie karmi - i dostałeś przepis, by piec go dla innych.

Czasem chciałoby się powiedzieć - może mógłby być zdrowszy (z razowej mąki)? może mógłby być słodszy? piękniejszy? Ale jeśli cokolwiek dodajesz - przestaje być chlebem dla wszystkich. A im więcej dodajesz lub ujmujesz - tym bardziej staje się twoim chlebem. Twoim - nie tym, który dostałeś. Nie tym, którego dotyczyła obietnica - że nigdy go nie zabraknie.

Dostajesz chleb - obietnicę - i przepis, którego masz strzec. Nie przed ludźmi. Dla ludzi. Masz dać go każdemu, kto chce przyjąć. Masz trzymać w wyciągniętej ręce, by każdy mógł wziąć, jeśli zechce. Ale jednocześnie masz pamiętać i strzec przepisu, by nawet - jeśli pojawią się ludzkie dodatki - wiedzieć i przypominać, jak wygląda prawdziwy chleb. Ten pierwszy...

W tym nie ma nic mojego. Nic, co jest moją tożsamością. Nic, co mogłabym relatywizować - dodawać lub ujmować. To nie jest moje. Jesli zmieniam - zawłaszczam. A mam tylko się dzielić - tym, co dostałam...

chlebem, o którym mówię jest miłość
Chlebem stał się Chrystus...


Tak to rozumiem...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt kwi 05, 2005 8:08
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 16, 2005 17:12
Posty: 20
Post Re: lekcewazenie
Oozie napisał(a):
Raphael napisał(a):
Bo milosc drugiego jak mawial rabi Akiwa, to najwazniejsze z przykazan.


To był zdaje się rav Hillel, nie ;).

Kombinujcie dalej


Hilel powiedział także :

"bądź jak jeden z uczniów Arona kochaj pokój i podążaj za pokojem, kochaj ludzi i przybliżaj ich do Tory"
Pirke Awot 1,12

Czy nie o to w życiu naprawdę chodzi, a te wszystkie doktryny, narody, podziały mnie to nie potrzebne. Tylko wojna się z tyego rodzi, a wszyscy ludzie tylko miłości pragną .

Szalom Polakom i Żydom.


So kwi 09, 2005 22:30
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 129 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL