Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt paź 14, 2025 23:29



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 652 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20 ... 44  Następna strona
 Katolicy - Prawosławni 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 01, 2006 13:29
Posty: 233
Post 
Z chęcią poczytam.To jest schizma.

_________________
FIDES ET RATIO
"inquietum est cor nostrum, donec requiescat in te."-św.Augustyn,Doktor Łaski
Obrazek


So kwi 14, 2007 18:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
Augustinus napisał(a):
Co do ortodoksyjności prawosławia 1KOR13: zerwali łączność z biskupem Rzymu to wystarczy czy nie przyjęcie reszty dokrtyn-jest to schizma.
Wszystko zależy od tego jak definiujesz Kościół. Według nauki prawosławia odłączenie partykularnych biskupstw (w tym Rzymu) nie przekreśla ortodoksji wiary reszty Kościoła. Zbłądzić może każdy, również papież. Wiem, że wychodzisz z innego założenia, które - mimo że wg mnie jest heretyckie - szanuje.
Cytuj:
Nie ma co ukrywać,że łączności nie ma.Nie wiem co można rozumieć przez ,,usunięcie dogmatu''-jest to niemożliwe,bo dogmat to prawda a jej nie odrzucimy.
Jeżeli dogmat jest prawdziwy wtedy tak. Co innego pseudo dogmaty, które nie mają poparcia np. w Ojcach Kościoła. Zwróć uwagę, że dogmaty zbudowane przez Watykan (nieomylność, niepokalaność) nie są w swej istocie chrystocentryczne, jak to miało miejsce w przypadku formułowania wcześniejszych (Nicea, Chalcedon).
Cytuj:
Kościół katolicki jest ortodoksyjny jak najbardziej-ma prawowitą wiarę i pełnię.
Niestety Kościół Rzymu po zerwaniu łączności z pozostałymi Kościołami nie tylko przestał być ortodoksyjny, ale i prawdziwie katolicki. Katolicyzm KK to uzurpacja, ponieważ żaden inny Kościół "rówieśnik" (pomijam unię) nie uznaje Rzymu.
Cytuj:
Dla mnie Prawosławie odłączyło się od Kościoła katolickiego tak jak Kościoły przedchalcedońskie czy inne w historii.
Nie rozumiesz etymologii słowa katholon.
Cytuj:
Filioque-herezja??prosze bracia prawosławni wejdźmy głębiej w temat i powiedzcie mi dlaczego jest herezją??Tylko prosze bez teorii,że katolicy wierzą w dwóch bogów czy inne,które niestety słyszałem :(.Ważni w tej rozmowie są Ojcowie Zachodni tak haniebnie spychani nie raz w prawosławiu.Np. św.Augustyn-czy w ogóle czytane,panowie znacie tego Ojca??
Znamy i czytamy :) Nie mam nic przeciwko niemu, ba - uważam go za świętego. Ale nie należy tylko li na nim budować teologii Kościoła. Nie ustrzegł się kilku błędów, których konsekwencją jest np. dogmat o niepokalanym poczęciu Theotokos. Dodatek filioque jest na dzień dzisiejszy herezją, ponieważ żaden Sobór Powszechny (nie lokalny - rzymski) nie zaakceptował tego dodatku. Jest również herezją, ponieważ Duch Święty pochodzi tylko od Ojca, jako arche Trójcy świętej. Od tego stanowiska prawosławie nigdy nie odejdzie. Zresztą do ok. VIII w również na Zachodzie powszechnie wierzono, że tak się sprawy mają. Czy to znaczy, że wierni ci byli w błędzie? A święci do VIII w. są heretykami?
Cytuj:
Co do braterskiej postawy-braterstwo będzie w pełnej wspólnocie,jeśli jej nie ma to słabi z nas bracia.
Kościół istnieje w sposób mistyczny, więc czy tego chcesz czy nie, jesteś mi bratem :) pzdr

_________________
www.cerkiew.pl
http://didymos-pogranicza.blogspot.com/


So kwi 14, 2007 20:35
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
(...)13. Tak czy inaczej, należy przede wszystkim stwierdzić, że rozeznanie dotyczące zgodności między naturą posługi Piotrowej a ewentualnymi formami jej sprawowania winno być podjęte in Ecclesia, to znaczy pod działaniem Ducha Świętego i w braterskim dialogu Biskupa Rzymu z innymi biskupami, zgodnie z konkretnymi potrzebami Kościoła. Zarazem jednak jest oczywiste, że tylko Papież (lub Papież wraz z Soborem powszechnym) ma - jako Następca Piotra - władzę i prawo powiedzieć ostatnie słowo na temat sposobów sprawowania własnej posługi pasterskiej w Kościele powszechnym.

***

14. Przypominając istotne elementy katolickiej nauki o Prymacie Następcy Piotra, Kongregacja Nauki Wiary zachowuje przekonanie, że autorytatywne potwierdzenie tych zasad doktrynalnych pozwoli wyraźniej ukazać, w jakim kierunku należy iść dalej. Przypomnienie to pomoże również uniknąć istniejącej zawsze możliwości ponownego pojawienia się interpretacji cząstkowych i jednostronnych, już w przeszłości odrzuconych przez Kościół (febronianizm, gallikanizm, ultramontanizm, koncyliaryzm itp.). Przede wszystkim zaś, patrząc na posługę Sługi sług Bożych jako na wielki dar miłosierdzia Bożego ofiarowany Kościołowi, znajdziemy wszyscy - dzięki łasce Ducha Świętego - silną motywację, aby w codziennym pielgrzymowaniu Kościoła przeżywać i wiernie zachowywać rzeczywistą i pełną jedność z Biskupem Rzymu w taki sposób, jakiego pragnie Chrystus 45.

15. Pełna komunia, jaka zgodnie z wolą Chrystusa ma istnieć pomiędzy tymi, którzy uważają się za Jego uczniów, wymaga wspólnego uznania powszechnej posługi kościelnej, „w której wszyscy Biskupi czują się zjednoczeni z Chrystusem, a wszyscy wierni znajdą umocnienie swojej wiary” 46. Kościół katolicki wyznaje, że jest nią posługa Prymatu Biskupa Rzymu, Następcy Piotra, oraz utrzymuje z pokorą, że „komunia Kościołów partykularnych z Kościołem Rzymu oraz ich Biskupów z Biskupem Rzymu jest w Bożym zamyśle podstawowym warunkiem pełnej i widzialnej komunii” 47. W historii papiestwa nie brakło ludzkich błędów i poważnych nawet uchybień: sam Piotr uznał, że jest grzesznikiem 48. Piotr, człowiek słaby, został wybrany jako skała właśnie po to, aby było oczywiste, że zwycięstwo należy tylko do Chrystusa, a nie jest wynikiem wysiłków ludzkich. Chrystus pragnie nieść swój skarb poprzez czasy w kruchych naczyniach 49: w ten sposób ludzka słabość staje się znakiem prawdziwości Bożych obietnic.

Kiedy i jak zostanie osiągnięta tak bardzo upragniona jedność wszystkich chrześcijan? „Jak to uzyskać? Pokładając nadzieje w Duchu, który umie oddalić od nas widma przeszłości i bolesne wspomnienia podziału; On umie obdarzyć nas rozsądkiem, mocą i odwagą, abyśmy mogli podjąć niezbędne kroki i by dzięki temu nasze wysiłki stawały się coraz bardziej autentyczne” 50. Wszyscy jesteśmy wezwani, aby powierzyć się Duchowi Świętemu, aby powierzyć się Chrystusowi, powierzając się Piotrowi.

Kard. JOSEPH RATZINGER Prefekt

Abp TARCISIO BERTONE Emerytowany ordynariusz Vercelli, sekretarz

http://apologetyka.katolik.net.pl/content/view/496/98/


So kwi 14, 2007 22:59
Post 
Kard. Ratzinger jest bardzo daleki od naucania siłą - czegokolwiek ...


So kwi 14, 2007 23:01
Post 
Kard. Ratzinger jest bardzo daleki od naucania siłą - czegokolwiek ...
Jak ponadto miałby wyglądać Komunia Kościółów Wschodu i Zachodu ... ?
Cytuj:
Analiza historii Wschodu i Zachodu pokazuje, że po obydwu stronach inaczej rozumiano pierwszeństwo Rzymu. Rzym jako siedziba apostolska, uświęcona przepowiadaniem i męczeństwem pierwszych Apostołów Piotra i Pawła nigdy nie był kwestionowany. Problemy jednak powstawały, gdy Rzym traktował Bizancjum w taki sposób, jakby chciał je sprowadzić do roli swego patriarchatu zachodniego. Sens prymatu, służby Piotra, tkwi w służbie na rzecz jedności Kościoła powszechnego w służbie, która musi respektować autonomię Kościołów lokalnych o odmiennej Tradycji i historii.

Presbeia Rzymu i synodalność Kościołów lokalnych należy zintegrować w życiu Kościoła jako dwa uzupełniające się elementy. Bez tych łącznie rozumianych elementów i bez ich praktykowania przez Kościół katolicki dialog pomiędzy naszymi Kościołami nie może odnieść sukcesu9.

http://www.mateusz.pl/wdrodze/nr300/300 ... mmunio.htm


So kwi 14, 2007 23:30
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 01, 2006 13:29
Posty: 233
Post 
Didymos-nie podałeś niczego więcej jak wizji prawosławnej-która nie musi znaczyć nic.Oczywiście,że nie są heretykami i oczywiście,że mają błędy.Dla mnie,gdy czytam prawosławne witryny itp. aż rzuca się w oczy brak szacunku dla Ojców zachodnich.Ostatnio też miałem książkę o prawosławiu-prawosłanego autorai o Ojcach Wschodu pisze-wielcy,święci itd. a o św.Augustynie- po prostru Augustyn i to oczywiście o jego błędach.Dopóki prawosławie nie zrozumie Kościoła Zachodniego,który nic nie uzurpuje,ale jest KATOLICKI w pełni to nie ma o czym gadać.Od jedności odłączeni są prawosławni,którzy siebie tylko Kościołem nazywają- straszny błąd.
Ale ta tematyka już była,mi pozostaje zgłębiać Ojców,a ile pracy przede mną...
Niech nam Ojcowie pomagają do zjednoczenia :)

_________________
FIDES ET RATIO
"inquietum est cor nostrum, donec requiescat in te."-św.Augustyn,Doktor Łaski
Obrazek


N kwi 15, 2007 12:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
Ciekawy artykuł przytoczył ddv163. Jest do przemyślenia.
Augustinus napisał(a):
Didymos-nie podałeś niczego więcej jak wizji prawosławnej-która nie musi znaczyć nic.
Czy autorytet Soboru Powszechnego jest niewystarczający? Jakiego potrzebujesz? Jeżeli stawiasz autorytet biskupa Rzymu ponad autorytet Soboru, to musisz wiedzieć, że przez długi czas od pojawienia się dodatku filioque nie zgadzali się na niego również rzymscy papieże. Powiem więcej - to władza polityczna wprowadziła dodatek tylnymi drzwiami do Credo łacińskiego. Jest to argument pozateologiczny, bo od niego należy wyjść dyskutując o ortodoksyjności tego zagadnienia.

Jakie są zatem argumenty łacinników?
Cytuj:
Oczywiście,że nie są heretykami i oczywiście,że mają błędy.
Które zatem prawdy wiary ustanowione przez Chrystusa odrzuca prawosławie?
Cytuj:
Dla mnie,gdy czytam prawosławne witryny itp. aż rzuca się w oczy brak szacunku dla Ojców zachodnich. Ostatnio też miałem książkę o prawosławiu-prawosłanego autorai o Ojcach Wschodu pisze-wielcy,święci itd. a o św.Augustynie- po prostru Augustyn i to oczywiście o jego błędach.
Niestety muszę się zgodzić. Poza głęboką nieufnością do Zachodu istnieje również swego rodzaju "etnofiletyczny" dystans między grekami (i ich spadkobiercami) oraz łacinnikami (i ich spadkobiercami), ma ona charakter głównie społeczno-polityczny. Dlatego właśnie święty Augustyn jest nazywany na Wschodzie błogosławionym, co w terminologii prawosławia oznacza tyle co "szaleniec Boży" (cs. jurodiwyj). Ale to się zmienia. Ks. P. Nikolski z Wałbrzycha od wielu lat naświetla postać św. Jana od Krzyża, który bliski jest duchowi ortodoksji. Takich przykładów jest więcej.
Cytuj:
Dopóki prawosławie nie zrozumie Kościoła Zachodniego,który nic nie uzurpuje,ale jest KATOLICKI w pełni to nie ma o czym gadać.
To działa w obie strony. Chrześcijański Wschód i Zachód żyją rozłączeni już tak długo, że "świetnie" sobie bez siebie radzą. Niestety...
Piszesz, że Kościół Rzymu jest katolicki. Jak więc rozumiesz greckie katholon?
Cytuj:
Od jedności odłączeni są prawosławni,którzy siebie tylko Kościołem nazywają- straszny błąd.
Ale ta tematyka już była,mi pozostaje zgłębiać Ojców,a ile pracy przede mną...
Niech nam Ojcowie pomagają do zjednoczenia :)
Od jedności z kim/czym? Z Chrystusem czy biskupem Rzymu? Z 5 historycznych Kościołów (tzw. pentarchia) świata starożytnego 4 określają siebie mianem ortodoksyjnych (cs. prawosławnych) - Konstantynopol, Aleksandria, Antiochia i Jerozolima. Jaką jedność masz na myśli?

pozdrawiam bratersko
d.

_________________
www.cerkiew.pl
http://didymos-pogranicza.blogspot.com/


N kwi 15, 2007 15:43
Zobacz profil
Post 
Didymos !
Kościół Katolicki zarówno słowami jak i innymi działanimi Papieży Pawła VI, Jana Pawła II jak i Benedykta XVI w jednoznaczny sposób wyraża swoją wolę ekumenizmu i pojednania z Prawosławiem
Słowa, które przytoczyłem o zasadach na jakich miało by się to odbyć - są wypowiedziami oficjlnymi członków Koscioła Katolickiego (kard. Ratzingera, obecnego Papieża).
Ja mam jednak do Ciebie oraz do wszystkich braci Prawosławnych gorącą prośbę - jednocześnie słowa wyjaśnienia.
Obecnie w Kościele katolickim mamy spory problem z (widocznym szczegolnie w internecie) ekskomunikowanym za akt schizmy bractwem podążajacym i opierajacym się na nauczaniu ekskominikowanego arcybiskupa Lefebvre'a.
Członkowie tego bractwa w swojej działalnosci przedstawiają się za "katolików" - jedocześnie godzą w cały szereg bardzo powaznych spraw Koscioła katolickiego.
Prosze się takimi wypowiedziami nie przejmować - takie wypoiwiedzi nie nmają nic wspólnego z dążeniami i wypowiedziami Koscioła Katolickiego - godzą natomiast w żywotne interesy Koscioła i całego chrześcijańśtwa (próby niedopuszczenia do połączenia się Wyznań chrześcijańskich).
Ale - to rozmow na zupełnie inny temat - zaznaczam to jedynie dla wyjaśnienia tej - i wielu podobnych sytuacji które mogą nastąpić podczas rozmów internetowych.
Pozdrawiam :)


N kwi 15, 2007 17:51

Dołączył(a): Wt lis 23, 2004 16:10
Posty: 552
Post 
Cytuj:
Dla mnie,gdy czytam prawosławne witryny itp. aż rzuca się w oczy brak szacunku dla Ojców zachodnich.Ostatnio też miałem książkę o prawosławiu-prawosłanego autorai o Ojcach Wschodu pisze-wielcy,święci itd. a o św.Augustynie- po prostru Augustyn i to oczywiście o jego błędach.


Prawosławni szanują i cenią sobie także zachodnich Ojców Kościoła (np. św. Leona Wielkiego, św. Ambrożego, św. Grzegorza Wielkiego, itd.). Również Augustyna. Z tym, że Augustyn jest przez Kościół prawosławny uznawany za błogosławionego, a nie za świętego. Niestety, w swoich naukach Augustyn nie ustrzegł się błędów. W przeciwieństwie do Ojców Kościoła z trzech pierwszych wieków chrześcijaństwa, Augustyn połączył filozofię (neoplatonizm) z teologią. To z kolei spowodowało, iż w jego pismach pojawiło się kilka błędów. Niestety nie był w stanie skonfrontować swojej nauki, z pismami innych Ojców Kościoła ponieważ jego znajomość języka greckiego była po prostu fatalna. Tak się zaś składa, iż prawie cała teologia powstała na Wschodzie. Tam odbywały się sobory powszechne, tam działali najwięksi i najbardziej płodni Ojcowie Kościoła i wreszcie tam najbardziej rozpowszechnionym językiem była greka, która wspaniale nadawała się do definiowania trudnych terminów teologicznych. Augustyn powinien skonfrontować swoją naukę z pismami wschodnich Ojców. Nie mógł jednak tego zrobić bo bardzo słabo znał grekę. Co więcej Augustyn nie mógł nawet czytać Pisma Świętego w orginale, a jedynie w łacińskim tłumaczeniu. Nic dziwnego, iż w jego pismach pojawiły się błędy, których potem nie usunął. Pewnie nie zdawał sobie nawet sprawy, iż nie są ortodoksyjne.

Ponieważ Augustyn pisał bardzo dużo i na dodatek po łacinie, która na Zachodzie była językiem powszechnie używanym, toteż jego pisma stały się tam bardzo popularne. Dla wiernych z Zachodu był po prostu najlepiej dostępnym Ojcem Kościoła. Jego popularność stała się w końcu tak wielka, iż nauki Augustyna zdominowały stopniowo całą zachodnią teologię. Zamiast odwoływać się do wszystkich Ojców Kościoła, ograniczano się głównie do Augustyna. Wraz z naukami ortodoksyjnymi przeniknęły w pismach Augustyna na Zachód również nauki błędne. Nie skonfrontowane z pismami innych Ojców Kościoła, nie zostały usunięte i stały się podwaliną błędnych dogmatów wprowadzonych z czasem w Kościele katolickim. Prawosławie pozostało wierne wszystkim Ojcom Kościoła aż po dziś dzień.

Tak więc, nie jest tak, iż prawosławie nie docenia Zachodnich Ojców Kościoła, to raczej katolicyzm nie doceniał wschodnich Ojców. Teraz to się powolutku już zmienia.

Podsumowując, jeśli chodzi o Augustyna to jest on ceniony przez prawosławie, ale jedynie za nauki ortodoksyjne.

_________________
http://www.ksiega-starcow.blogspot.com
http://www.orthphoto.net


N kwi 15, 2007 18:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 01, 2006 13:29
Posty: 233
Post 
Ciekawe rzeczy piszesz Nektariuszu,ale chyba w formie życzeniowej a nie faktycznej.Z resztą zbyt dłuygi był by tu spór.
Didymos-za nie przyjęcie reszty dogmatów i odłączenie się od biskupa Rzymu-właśnie za to.Tak samo wszyscy patriarchowie wschodni mogą być heretykami i sie mylić- wszyscy razem.
Nie czuje się póki co na siłach do prowadzenia dalszej rozmowy :) ,ale życze dobrej rozmowy...

Musze odpocząć od forum na jakiś czas...

_________________
FIDES ET RATIO
"inquietum est cor nostrum, donec requiescat in te."-św.Augustyn,Doktor Łaski
Obrazek


Pn kwi 16, 2007 17:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
Augustinus napisał(a):
Didymos-za nie przyjęcie reszty dogmatów i odłączenie się od biskupa Rzymu-właśnie za to.Tak samo wszyscy patriarchowie wschodni mogą być heretykami i sie mylić- wszyscy razem.
Odłączenie biskupa Rzymu od wspólnego stołu nastąpiło wskutek pierwszych niepokojących chrześcijański Wschód innowacji dogmatycznych - bez porozumienia z resztą wprowadzono te nieszczęsne filioque. Poza tym pojawiły się różnice drugorzędne jak używanie chleba przaśnego zamiast kwaśnego czy golenie bród, nieznane na Wschodzie 8) Zachód zaczął zbyt dużo zmieniać z Tradycji, która niestety dla Rzymu - ukształtowała się w Palestynie, Egipcie i Azji Mniejszej. Oczywiście nie należy zwalać winę na Rzym tylko dlatego, że byli zdala od wielkich debat teologicznych i rozwoju monastycyzmu. Ale nie zmienia to faktu, że deficyt w kontaktach ze Wschodem "przysłużył się" Zachodowi w popadaniu w herezje. Najgorsze w tym było to, że bardzo często w sposób nieświadomy. Przecież kard. Humbert w teologicznej dyspucie z Cerulariuszem stwierdził, że Wschód stał się heretycki, ponieważ wykreślił z Credo filioque!

Jeżeli uważasz, że dogmaty (inaczej: prawdy wiary) przyjęte przez Rzym są słuszne, a nieprzyjęcie ich oznacza herezję, to musisz wiedzieć, że skazujesz tym samym Ojców Kościoła na potępienie jako heretyków, ponieważ ogromna większość, jeżeli nie wszyscy nie widzieli w Piotrze zastępcy Chrystusa (łac. vicarius Christi), ani nie uważali Bogurodzicy (gr. Theotokos) za osobę wyjętą poza zniekształconą naturę ludzką, nie zdawali się nawet precyzować tego co się działo z Bogarodzicą po jej zaśnięciu - ten dogmat nie był nigdy potrzebny, ponieważ nie stanowi o istocie wiary chrześcijańskiej tak jak na przykład dogmaty chrystologiczne czy o Trójcy świętej. Bo jakie tak naprawdę ma znaczenie dla zbawczego dzieła Chrystusa fakt, że Bogurodzica nie umarła a została żywcem wzięta do Nieba? Logika wskazywałaby na pułapkę teologów łacińskich, którzy sięgnąwszy po Augustyna zdecydowali się na uchwalenie pseudodogmatu o Niepokalanym Poczęciu Theotokos, czego konsekwencją musiało być uchwalenie pseudodogmatu o Wniebowzięciu. Pytanie tylko dlaczego światłym watykanistom namysł nad ostatnią "prawdą" zajął ponad 100 lat ;)

Wiem, że ta dyskusja trwa prawie 1000 lat, ale argumenty są wciąż żywe...

_________________
www.cerkiew.pl
http://didymos-pogranicza.blogspot.com/


Pn kwi 16, 2007 20:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 27, 2006 19:24
Posty: 43
Post 
Cytuj:
Wiem, że ta dyskusja trwa prawie 1000 lat, ale argumenty są wciąż żywe...


Tylko ciekawe co na to Pan Bóg.. na naszą ludzką głupotę i egoizm... i wzajemne obrzucanie się błotem -->wy heretykami dla nas, my heretykami dla was... komu i czemu to służy??...


Pn kwi 16, 2007 20:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
Tiger napisał(a):
Cytuj:
Wiem, że ta dyskusja trwa prawie 1000 lat, ale argumenty są wciąż żywe...


Tylko ciekawe co na to Pan Bóg.. na naszą ludzką głupotę i egoizm... i wzajemne obrzucanie się błotem -->wy heretykami dla nas, my heretykami dla was... komu i czemu to służy??...
Czemu? To bardzo proste. Ojcom Kościoła, a także moim przodkom zależało na czystości wiary. Mówiło się, że ktoś jest albo ortodoksyjny albo nie jest. Wiem, że to trochę totalitazujące podejście, ale takie właśnie jest. Jako ortodoks staję w obronie Ortodoksji wiary, toteż istotną sprawą jest dla mnie to czy Duch Święty (osoba Trójcy świętej) pochodzi - jak wierzę - od Ojca (osoba Trójcy) czy od Ojca i Syna (osoba Trójcy).

Ujednolicenie i wynegocjowanie wspólnych definicji to pierwszy krok do ustanowienia wspólnoty - Kościoła. Jeżeli nie potrafimy się dogadać, nie jesteśmy wspólnotą. Ja wierzę, że możemy i musimy się dogadać, toteż istotne są te wspólne definicje. Bez nich nie tworzymy wspólnoty, ale możemy być dla siebie "serdeczni" i "mili". Ale czy o to właściwie w chrześcijaństwie chodzi?

pzdr

_________________
www.cerkiew.pl
http://didymos-pogranicza.blogspot.com/


Pn kwi 16, 2007 20:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 27, 2006 19:24
Posty: 43
Post 
Cytuj:
Ujednolicenie i wynegocjowanie wspólnych definicji to pierwszy krok do ustanowienia wspólnoty - Kościoła. Jeżeli nie potrafimy się dogadać, nie jesteśmy wspólnotą. Ja wierzę, że możemy i musimy się dogadać, toteż istotne są te wspólne definicje. Bez nich nie tworzymy wspólnoty, ale możemy być dla siebie "serdeczni" i "mili". Ale czy o to właściwie w chrześcijaństwie chodzi?


No ja myślę, że w chrześcijaństwie miłość bliźniego jest bardzo ważną rzeczą :)

Cieszę się natomiast, że napisałeś, że wierzysz że możemy i musimy się dogadać. musimy, bo to wstyd dla świata - wierzyć w Jednego Boga, Przenajświętsze Ciało i Krew naszego Pana pod postacią chleba i wina i nie potrafić się dogadać...

Ale bolesna prawda jest taka, że schizma roku 1054 i kłótnie między Wschodem a Zachodem to tak na prawdę w 99% polityczna sprzeczka -> o władzę o to kto ma być pierwszy i najważniejszy... No cóż... myślę, że prawdziwą wspólnotę Kościoła zbudujemy tylko i wyłącznie na wzajemnym przebaczeniu i braterskiej miłości... W przeciwnym wypadku i kolejne 1000 lat nie wystarczy na zażegnanie sporów...

Pozdrawiam :)[/b]


Pn kwi 16, 2007 21:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
Tiger napisał(a):
No ja myślę, że w chrześcijaństwie miłość bliźniego jest bardzo ważną rzeczą :)
Miłość do bliźniego jest ważna, miłość do chrześcijanina i miłość do człowieka niewierzącego - jak najbardziej. Ale zgoła pełniejszą jest miłość, która istnieje wewnątrz wspólnoty zwanej Kościołem. A tej miłości jeszcze nie mamy.
Cytuj:
Cieszę się natomiast, że napisałeś, że wierzysz że możemy i musimy się dogadać. musimy, bo to wstyd dla świata - wierzyć w Jednego Boga, Przenajświętsze Ciało i Krew naszego Pana pod postacią chleba i wina i nie potrafić się dogadać...
Polska mogłaby być dobrym miejscem ku lepszemu poznaniu się Zachodu i Wschodu, ale niestety z historycznych względów raczej to niemożliwe. Prawosławie jeszcze przez dłuugi czas będzie postrzegane przez pryzmat zaborczej Rosji, cywilizacyjnego zacofania i zabobonów. Podobnie jest w samej Rosji, gdzie papież jest po prostu głową obcego państwa, a Polska to mało ważny kraj tych wymachujących szabelką. Co zrobić by to zmienić?
Cytuj:
Ale bolesna prawda jest taka, że schizma roku 1054 i kłótnie między Wschodem a Zachodem to tak na prawdę w 99% polityczna sprzeczka -> o władzę o to kto ma być pierwszy i najważniejszy... No cóż... myślę, że prawdziwą wspólnotę Kościoła zbudujemy tylko i wyłącznie na wzajemnym przebaczeniu i braterskiej miłości... W przeciwnym wypadku i kolejne 1000 lat nie wystarczy na zażegnanie sporów...

Pozdrawiam :)[/b]
Natrafiłem na list sprzed 1400 lat, który mnie do głębi wzruszył... wklejam:
papież Grzegorz Wielki w liście do patriarchy aleksandryjskiego Eulogiusza (581-607) napisał(a):
Wasza Świątobliwość (...) pisząc do mnie wyraża się: „jak rozkazaliście”. Proszę, odsuńcie wyraz „rozkaz” od moich uszu, bo wiem, kim ja jestem i kim wy jesteście; co do stanowiska bowiem, jesteście dla mnie braćmi, ze względu na obyczaje – ojcami. A więc nie nakazałem, lecz starałem się wskazać na to, co się wydawało pożyteczne. Jednakże nie widzę, by Wasza Świątobliwość chciała się ściśle trzymać tego, co w was wpoiłem. Albowiem powiedziałem, że ani do mnie, ani do nikogo innego nie powinniście nic takiego pisać, i oto na wstępie listu, który wysłaliście do mnie, kazaliście pomimo mego zakazu napisać wyraz wyrażający pyszny tytuł, nazywając mnie „papieżem powszechnym”. Proszę, aby Wasza Najsłodsza Świątobliwość na przyszłość nie czyniła tego, ponieważ wam się ujmuje to, co daje się drugiemu w większym stopniu, niż mu się prawnie należy. Ja bowiem nie pragnę cieszyć się słowami, lecz obyczajami. I nie upatruję zaszczytu w tym, przez co moi bracia swój zaszczyt tracą. Moim bowiem zaszczytem jest cześć Kościoła powszechnego, moim zaszczytem jest prawdziwa tężyzna moich braci. Wtedy jestem prawdziwie zaszczycony, gdy się żadnemu z nich należnej czci nie odmawia. Jeśli bowiem Wasza Świątobliwość nazywa mnie „papieżem powszechnym”, [to] nie uważacie siebie samego za biskupa, ponieważ mnie uznajecie za biskupa powszechnego. Lecz niech tego nie będzie. Niech znikną słowa, które podżegają próżność i ranią miłość.
Cyt. z nieznacznymi modyfikacjami za: Św. Grzegorz Wielki, Listy, tłum. J.Czuj, Warszawa 1955, t.III, VIII,29, s.43-44.


Może tak?

_________________
www.cerkiew.pl
http://didymos-pogranicza.blogspot.com/


Pn kwi 16, 2007 21:33
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 652 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20 ... 44  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL