Pastorzy luteranscy na paradzie gejowskiej w Sztokholmie
Autor |
Wiadomość |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
A jednak mam swoistą pewność że to co mi przekazano jest prawdą. Swoistą bo opierjącą się na wierze, ale to niczego nie zmienia. Podobnie jak wierze moim bliskim gdy mówią mi o wypadku na mieście. Poporostu im wierze że on był, nie koniecznie sięgając do interentu czy telewizji.
|
Cz lis 29, 2007 0:48 |
|
|
|
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
WIST napisał(a): A jednak mam swoistą pewność że to co mi przekazano jest prawdą. Swoistą bo opierjącą się na wierze, ale to niczego nie zmienia. W mojej ocenie zmienia i to wiele. WIST napisał(a): Podobnie jak wierze moim bliskim gdy mówią mi o wypadku na mieście. Poporostu im wierze że on był, nie koniecznie sięgając do interentu czy telewizji.
Ja też im wierzę, ale nie w randze pewności ale wysokiego prawdopodobieństwa. Poza tym to, czy ten wypadek się zdarzył i czy miał dokładnie taki przebieg jak to wynika z relacji nie ma większego znaczenia dla mojego życia. Ale gdyby od tego zależały losy moje czy mojej rodziny, to zachowałbym daleko idącą ostrożność.
|
Cz lis 29, 2007 10:21 |
|
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Pisze jedynie o istnieniu wypadku, nie odnosze się narazie do jego przebiegu. Wierze zatem że jakiś wypadek faktycznie miał mijsce. Przykład ten ilustruje jedynie że wiara w relacje o kimś/czymś nie jest z góry skazana na niepowodzenie. W nauce przecież jest podobnie, np. historyk poza własną pracą badawczą, nieraz musi się oprzeć też na czyichś badaniach i ich wynikach, aby tworzyć obraz przeszłości.
Widze ze zeszliśmy z tematu. Porponuje wrócić do źródła tego odstępstwa i iśc dalej zgodnie z duchem tematu.
|
Cz lis 29, 2007 22:05 |
|
|
|
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
WIST napisał(a): Pisze jedynie o istnieniu wypadku, nie odnosze się narazie do jego przebiegu. Wierze zatem że jakiś wypadek faktycznie miał mijsce. Przykład ten ilustruje jedynie że wiara w relacje o kimś/czymś nie jest z góry skazana na niepowodzenie. Przecież ja nie twierdzę, że jest z góry skazana na niepowodzenie. Uważam jedynie, że daleko jej do pewności. WIST napisał(a): Widze ze zeszliśmy z tematu. Porponuje wrócić do źródła tego odstępstwa i iśc dalej zgodnie z duchem tematu.
OK, to podaj ten punkt powrotny
|
Pt lis 30, 2007 10:09 |
|
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Wiara opiera się na zaufaniu i dlatego jest wiarą nie naukowym pewnikiem. Natomiast jest ona dynamiczna, zatem czasem przybiera forme tej swoistej pewności choć nadal bez dowodu (chodzi o subiektywne podejście), a czasem pojawia się w niej zwątpienie, zatem tracimy tą pewność. Tak to widze. Wiara nie jest pewnością, natomiast wydaje mi się że czasem jest tak mocna że wręcz przechodzi w pewność.
Aby powrócić do tematu. Wszystko rozbija się o interpretacje Pisma. Zatem to rzecz subiektywna, czy ci pastorzy luterańscy sprzeniewierzyli się wierze, czy może wręcz przeciwnie do czego mogła doprowadzić nas odpowiedz na pytanie autora tematu - czy są jakieś fragmenty w Biblii które pochwalają homoseksualizm. I podano takie fragmenty, które jednak wyrażnie stoją (tak interpretowane jako pochwalające homoseksualizm) w opozycji do nakazu kamieniowania takich ludzi (ST), czy określanych jako grzech (NT). A choćby te postacie naprawdę pałały homoseksualną miłością do siebie, to czy rozumieć to mamy jako pochwałe? Czy tak samo Biblia popiera kazirodztwo bo jest ono na kartach Biblii opisane?
|
N gru 02, 2007 20:38 |
|
|
|
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
WIST napisał(a): Wiara opiera się na zaufaniu i dlatego jest wiarą nie naukowym pewnikiem. Natomiast jest ona dynamiczna, zatem czasem przybiera forme tej swoistej pewności choć nadal bez dowodu (chodzi o subiektywne podejście), a czasem pojawia się w niej zwątpienie, zatem tracimy tą pewność. Tak to widze. Wiara nie jest pewnością, natomiast wydaje mi się że czasem jest tak mocna że wręcz przechodzi w pewność.
OK, nazwijmy to więc "swoistą pewnością", chociaż moim zdaniem jest to eufemizm i lepszym określeniem byłoby "bezpodstawna pewność".
Odnośnie homoseksualizmu nie będę się wypowiadał, bo jest cały tasiemcowy wątek na ten temat (część pierwsza, obecnie zamknięta, oraz część druga). Zostało tam już tyle napisane, że nie mam nic do dodania.
|
Pn gru 03, 2007 10:31 |
|
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Nie robił bym problemu z tą bezpodstawną pewnością, ale wszystko co istnieje nawet jeśli mówilibyśmy o rzeczach absurdalnych, musi mieć jakąś podstawe. Zatem ta wiara która nieraz przybiera forme subiektrywnej pewności, zawsze musi mieć jakąś podstawe, poprostu dlatego że jest.
|
Pn gru 03, 2007 18:25 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|