Pije, spotyka, rozmawia, daje się razem fotografować i podpisuje jakieś papiery o pokojach na świecie i innych pierdołach.

Zmianą podejścia byłoby na przykład pozwolenie nieprawosławnym na przyjmowanie bez problemu prawosławnych sakramentów; oświadczenia, że np. supremacja biskupa Rzymu nie jest herezją eklezjologiczną; zabronienie przyjmowania konwertytów z innych wyznań i religii niechrześcijańskich; pozwalanie na regularne łamanie ortodoksji i ortopraksji; twierdzenie że Kościół prawosławny jest częścią jakiegoś większego "Kościoła chrześcijańsko-powszechnie-ekumenicznego".

Jeżeli potrafiłabyś udowodnić coś z tej listy to rzeczywiście znaczyłoby, że coś się zmienia (na gorsze). Fakt, że metr. Hilarion robi sobie wycieczki nic nie znaczy.

Akurat Synod w Rzymie dotyczy nowej ewangelizacji, a nie podpisywania papierów o pokojach na świecie. Nie sądzę, że pojechał tam z nadzieją, że "nawróci" katolików na prawosławie. Skoro jednak tam jest, oznacza to, że zależy mu na ewangelizacji prowadzonej w ramach całego Kościoła Chrystusowego.

Wiara prawosławnych jest tak stabilna i niewzruszona, że może sobie pozwolić na wycieczki? Nooormalnie sielanka: codziennie w niespotykanym tempie przybywa nowych wiernych, szczególnie z sekty watykańskiej. Czego więcej chcieć? Teraz można sobie pozwolić na rozrywki.
Wiem, wiem, jestem złośliwa. Przepraszam, ale to jest silniejsze ode mnie, kiedy widzę Ciebie otoczonego murem, którego żaden taran nie przebije.

Jakiś cytat od niego, który to potwierdzi? Zaprosili to pojechał, taką ma robotę.



Osobiście znam kilkanaście osób.

Na zlot satanistów też by pojechał? Nie bądź śmieszny i poczytaj sobie nauczanie Cerkwi na temat statusu KK (jest bardzo podobne jak nauczanie KK w kwestii Cerkwi).

Ja w drugą stronę znam osobiście kilkadziesiąt, no powiedzmy ok. 30.

Spotyka się z katolikami, luteranami, baptystami, przedchalcedończykami, muzułmanami, żydami, buddystami... I co?



Nie bądź śmieszna i powiedz, gdzie takie głupoty powyczytywałaś.

привіт пудлаш !

A jak to jest, że ikony pisane moją heretycką ręką stają się dla braci prawosławnych owym oknem na rzeczywistość przebóstwioną? Zakładam , że kanony odnośie świętych obrazów Waćpan ma w butonierce

Na synodach?

http://www.cerkiew.pl/index.php?id=prawoslawie&a_id=127
http://www.cerkiew.pl/index.php?id=prawoslawie&a_id=119
http://www.cerkiew.pl/index.php?id=prawoslawie&a_id=130
http://www.cerkiew.pl/index.php?id=prawoslawie&a_id=110

A jak oni te swoje posiadówki nazywają, to ich sprawa.


to parę cytatów z linków:

"Jedność ta nie jest też jedynie idealna i niewidzialna – prawosławna teologia odrzuca podział Kościoła na „niewidzialny” i „widzialny”, i przez to nie zgadza się ze stwierdzeniem, iż niewidzialnie Kościół jest jeden, ale widzialnie podzielony. Nie – Kościół jest jeden w tym znaczeniu, że tutaj na ziemi jest jedna, widzialna wspólnota, która jako jedyna może twierdzić, iż jest tym właśnie jednym, prawdziwym Kościołem. „Kościół nie podzielony” nie jest jedynie czymś, co istniało tylko w zamierzchłej przeszłości i ponownie, mamy nadzieję, zaistnieje w przyszłości – jest to coś, co istnieje już tutaj i teraz. Jedność jest jedną z podstawowych cech charakterystycznych Kościoła i skoro Kościół na ziemi, pomimo grzeszności swych członków zachowuje swe istotne cechy, pozostaje i zawsze będzie pozostawał widzialnie jeden. Mogą zdarzyć się schizmy, odstępstwa od Kościoła, ale nie może być mowy o schizmach wewnątrz Kościoła. Choć niezaprzeczalną prawdą jest, że na czysto ludzkiej płaszczyźnie, w następstwie schizmy życie Kościoła jest boleśnie zubożone, niemniej jednak nie są one w stanie wpłynąć na samą naturę Kościoła. "

"W przekonaniu, że Kościół na ziemi pozostaje i musi pozostać widzialną jednością, prawosławie wierzy rzecz jasna, że to ono właśnie jest tym jednym, widzialnym Kościołem. To śmiałe stwierdzenie i dla wielu wyda się aroganckie i wyniosłe, ale reakcja tego rodzaju to z pewnością wynik braku zrozumienia ducha w jakim jest ono wypowiadane. Prawosławni wierzą, że to oni są tym prawdziwym Kościołem nie ze względu na czyjekolwiek osobiste zasługi, a jedynie dzięki łasce Boga. Wraz ze św. Pawłem stwierdzają: „Skarb ten przechowujemy w glinianych naczyniach, po to, aby [wiedziano], że ta przeogromna moc pochodzi od Boga, a nie z nas” (2 Kor 4,7). Choć nie przypisują sobie żadnych zasług, prawosławni z całą pokorą przekonani są jednak, że otrzymali od Boga drogocenny i wyjątkowy dar – jeśli wobec innych udawaliby, że nie są w jego posiadaniu, w obliczu niebios winni byliby zdrady. "

"Prawosławni pisarze wypowiadają się niekiedy w taki sposób, jak gdyby zgadzali się z popularną niegdyś pośród anglikanów High Church „teorią gałęzi”, porównaniem Kościoła do gałęzi drzewa. (Teoria ta głosi, iż katolicki Kościół podzielony jest na kilka „gałęzi”; wskazywane są zwykle trzy – rzymskokatolicka, anglikańska i prawosławna.) Poglądu tego nie da się jednak pogodzić z tradycyjną teologią prawosławną. Jeśli mielibyśmy posługiwać się tym porównaniem, z prawosławnego punktu widzenia jedynymi gałęziami, które mogłyby wyrastać z katolickiego Kościoła mogą być lokalne autokefaliczne Kościoły prawosławne. "

Cytaty nie oddają całości. Przeczytałam wszystko i wynika z tego, że Cerkiew podobnie postrzega KK, jak KK postrzega Cerkiew. Zaznaczam: podobnie, nie identycznie, ale nie wyrzuca poza nawias Kościoła, do czego usiłujesz przekonać.

Całości czego? Co przeczytałaś? Co wynika? Podaj jakieś cytaty, z których można wywnioskować to, co tu insynuujesz.

"Cytaty nie zgadzają się z moim zdaniem tym gorzej dla nich"

Obawiam się , że do Ciebie nic nie dotrze. Nie będę kolejnych cytatów wyrywała z kontekstu. Jeśli masz problem z czytaniem ze zrozumieniem, to ja nie czuję się na siłach tego zmienić. Aż dziw, że nie dołączyłeś do buntowników z Atosu.
Jedno tylko (bez cytatu): cały czas jest mowa o Kościele (pisanym wielką literą) katolickim. Dlaczego, skoro KK jest poza Kościołem Chrystusa?
Jedno tylko mnie zastanawia. Dlaczego w każdym artykule na Cerkwi.pl (w tych zalinkowanych przeze mnie też) dotyczącym wiary, autor zawsze porównuje prawosławie z KK ukazując różnice. Czyżby jakieś kompleksy czy obawy o utratę członków? Zauważ, że analogicznych artykułów nie ma po naszej stronie. Nikt nie stara się zdyskredytować Cerkwi Prawosławnej. Owszem, jest mowa o prawosławiu i różnicach w wierze, ale tam, gdzie jest mowa o wyznaniach chrześcijańskich, a nie przy każdej nadarzającej się okazji. Możesz mi to wyjaśnić? Tylko nie mów mi, że piszący po stronie katolickiej mają świadomość, że KK nie jest Kościołem i dlatego nie porównują.

Czyli nie potrafisz niczym podeprzeć swoich teorii. Rozumiem.

Poza tym nie "wyrywałem z kontekstu". Praktycznie przekopiowałem cały pierwszy artykuł (będąc bardziej dokładny: rozdział z książki).



Ortografia: Piszemy tylko wielką literą Kościół w znaczeniu organizacji, instytucji, ogółu wiernych. Określenia odłamów wyznaniowych piszemy małą literą, czyli Kościół katolicki, Kościół prawosławny, Kościół ewangelicko-augsburski. Natomiast jeśli mamy do czynienia z oficjalną zarejestrowaną nazwą własną organizacji, piszemy dużą literą wszystkie człony, np.: Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny w RP, Kościół Ewangelicko-Augsburski w RP, Kościół Starokatolicki Mariawitów w RP, Kościół Rzymskokatolicki oraz Kościół Katolicki (obie nazwy funkcjonują jako oficjalne).

http://www.kul.pl/zasady-pisowni-slowni ... _3460.html

Jeśli tak bardzo chcesz, aby Twoje było na wierzchu, niech będzie.
Jeden artykuł nie zawiera całej myśli, ale to szczegół.

To nie zmienia faktu, że nie używa się słowa Kościół do tych, których w Kościele nie ma. Można to zastąpić słowem katolicy, jeżeli już musi być porównanie.
Piszecie też Kościół Świadków Jehowy?
Jeśli kogoś nie uznaje się za Kościół, to się o nim wcale nie wspomina. Nie ma takiego Kościoła, więc nie ma sprawy, a nie porównuje (nie odpowiedziałeś mi dlaczego) swoją doktrynę z doktryną nieistniejącego Kościoła. Kościół ma zadanie przekaz wiary, swojej wiary.

A tak na marginesie: to w tych artykułach (nie pamiętam w którym linku) jest kompletne niezrozumienie roli papieża.

Nie umiesz czytać po polsku.

W nazwach wspólnot religijnych słowo Kościół pisze się wielką literą bo tego wymaga polska ortografia. Jeżeli to jest oficjalna nazwa, to wszystko wielką literą. Świadkowie Jehowy nie nazywają siebie Kościołem (w ogóle unikają tego słowa).

Umiem, ale mam obawy, czy ty umiesz.

Ok, ale jak to się ma do "wewnętrznych" dokumentów, jeśli dana wspólnota nie jest akceptowana jako Kościół? Można to ominąć pisząc "katolicy".
Czepiasz się udając, że nie rozumiesz o co mi chodzi, a na niewygodne pytania nie odpowiadasz. Ciekawe co to za strategia