Pod linkiem załączam znalezione w swoich archiwach zestawienie bzdur z rozprowadzanej przez protestanckich fundamentalistów książki Louisa Vogela "Moje Świadectwo". Zastanawiam się, czy da się prowadzić dialog ekumeniczny z ludźmi wierzącymi w bzdety napisane w takich książkach?

http://konserwatysta.blogspot.com/2006/ ... yzmie.html

Przeczytałem - kawałki nie z tej ziemi

A teraz bardziej na serio - Czy dzieła tego typu wydawane przez protestantów mają jakieś Imprimatur ichniejszej wspólnoty ?

Nie muszą mieć Imprimatur.

Wystarczająco... ciekawe

Cóż, protestantów jest tylu... Co rusz, to inne poglądy itp. Może nie wszyscy mają takie "objawienia"

Czytałem tę książkę. Z tego co pamiętam ex-ksiądz L.Vogel żył przed II Wojną Światową, zatem dawno, dawno przed Vaticanum II.

Jakie wtedy były wierzenia KRzK?

Identyczne jak dzisiaj. Wszystkie bzdety wypunktowane w moim blogu są bzdetami zarówno przed jak i po Vaticanum II.

To tak - KRzK podaje jeszcze fragment któregoś z listów Pawła: "ocaleje, lecz jakby przez ogień". Czy jest więcej cytatów?[/quote]

No - nie mów że przed Vaticanum II było tak samo. Sobór zmienił przecież nie tylko liturgię, ale też teologię (ekumenizm).[/url]

trudno mnie nazwac obrońca soboru ale nie pisz takich bzdur, po pierwsze sobór nie zmienił Liturgii bo NOM powestało 4 lata póxniej w 1969, a zamist pisac o ekumenizmie tak jak ci się zdaje ze było to poczytać choćby Nostra eatate czy deklarację o ekumeniźmie, to co dzis mamy to nie jest litera soboru ale jego duch to znaczy interpretacja tego jak mogło by byc gdyby sobór trwał kilka lat dłużej. Dominus Iesus wspisuje się właśnie w literę soboru. Mam napawde powyżej uczuc czytać wypowiedzi protestantów któzy nie czytali ani jednego dokumentu soborowego a wypowiadają się ajkby studioali je kilka lat.

OK. Fakt, że nie znam się super na katolicyźmie i wole czytac Biblię niż dokumenty soborowe.

literówka

Należałoby jeszcze może dodać przez jakich protestantów jest rozprowadzana ta ksiązka? Protestant protestantowi nie równy. Jednego protestanta od drugiego dzielą czasem lata świetlne. Mam paru znajomych protestantów i wiem tyle, że kim innym jest np. luteranin (z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego), a kim innym członek jakiegoś kościoła ewangelicznego skupiającego kilkanaście osób. Mam znajomych z jednego z takich kościołów ewangelicznych – w przeciwieństwie np. do luteran czy metodystów, nie uznają w ogóle dialogu ekumenicznego, ani wspólnej modlitwy z przedstawicielami innych wyznań.



PS. W zasadzie to chyba źe napisałam. Raczej „miałam” znajomych w kościele ewangelicznym. Po kilkunastu próbach nawracania mnie z „grzesznej i prowadzącej do piekła” wiary katolickiej nasze kontakty zostały prawie całkowicie zerwane..

Chodzi mi o to że czytałem tę książkę i wtedy myślałem, że przed II wojną św. KRzK właśnie tak wierzył jak przytaczął ów ex-ksiądz. Jeśli to nieprawda - napiszcie co jest nieprawdą z tego co powiedział?

Ja osobiście oytrzymałem ją od fundamentalisty protestanckiego (jak zresztą napisałem w blogu), a konkretnie od członka tzw. braci plymouckich. Próbowaliśmy z żoną (bibliotekoznawcą) zweryfikować wydawnictwo, ale nie natrafiliśmyu nigdzie na jego żadne dane, a numer ISBN książki nie występował w przeglądzie bibliograficznym (sprawa bardzo nietypowa). Więcej niestety nie wiem.

Wyłapane przeze mnie nieprawdziwe informacje o wierzeniach KrK - w moim blogu - link na samej górze wątku.

Ekumenizm nie jest dogmatem wiary, tylko pewnym podejściem duszpasterskim. Dlatego wspólne modlitwy z innowiercami, kiedyś niedopuszczalne, obecnie pod pewnymi warunkami są dopuszczalne. Natomiast nie świadczy to o zmianie wartościowania innych wyznań.