Było już coś takiego. Człowiek nazywał się Celestyn I i był świątobliwym pustelnikiem, któremu powierzono papiestwo w dobie któregoś z rzędu papiestwa upadku. Zrezygnował po kilku miesiącach, ale nie wsktuek nadużyć, tylko dlatego, że przez swoją szlachetność nie potrafił zapanowac nad koteriami kardynalskimi.

Otoz to wlasnie. Otoz to. Jak w konstytucjach, przepisach, Ewangeliach lub nauczaniach wszelkiej masci oswieconych osobnikow typu robaczek2 wszedzie chodzi o interpretacje. No bo takiemu papiezowi mozna zawsze zarzucic ze to nie za bardzo ex cathedra skoro w tym "wszystkich wiernych" nie uwzglednil tego co ma do powiedzenia robaczek.

W Japonii wladze sprawuje (z okreslonym zakresem kompetencji) premier. Na powolanie ktorego ma wplyw (teoretyczny) cesarz.

W Japonii głową państwa, czyli władzą najwyższą, jest Cesarz. A jaki jest zakres Jego kompetencji?

(Źle zresztą powiedziałem o tej pełnej demokratyzacji Japonii; ją się nadal klasyfikuje jako monarchię. Konstytucyjną, ale monarchię.)

Pierwszy akapit udało Ci się zamotać tak dokumentnie, że nie sposób zrozumieć, o co Ci chodziło. Coś tam sobie pomyślałeś, ale co dokładnie - cholera wie (bo nawet nie diabli). W zasadzie możnaby powiedzieć, że tchórzysz przed otwartą rozmową przy użyciu zdań jasno wyrażających twoje intencje.

Przepraszam.
Chodzilo mi o kompetencje wladzy, zwlaszcza o kompetencje papieskie.
Chyba sie wszyscy zgadzamy, ze pomimo okreslenia tych kompetencji (i dalej przepisow, paragrafow, nauk Ewangelicznych i innych)wszedzie jest pole do roznych interpretacji.

Stad zawsze beda tacy, ktorzy z kazda decyzja papieza lub Patriarchatu Ekumenicznego beda sie zgadzac lub nie.

Ja nie o tym, czy naprawią, czy popsują, czy też nie będą w ogóle brane pod uwagę.

Jeśli, potencjalnie... . Znów sadzisz chochoły.

Czyli samowolka? (pytałam o nadużycia). No i jeszcze przy tym szachrajstwo w objawieniu się Maryi Bernadecie Sobiroux (na pytanie Bernadety kim jest odpowiedziała: Jestem Niepokalane Poczęcie, gdzie ta młoda dziewczyna nie mogła słyszeć o ogłoszeniu dogmatu)?

A jakież to przywileje zawłaszczali sobie papieże ostatnich czasów (w historii różnie bywało i KK tego nie ukrywa).

A kto ustanowił inny system udzielania autokefalii? Na początku chrześcijaństwa liczył się Rzym i Konstantynopol. No, jeszcze Antiochia i Aleksandria, a nie jakaś Moskwa.

A o czym?
Małgosiu droga. Nazwy mają swoje znaczenie. Ja wiem, że w modzie jest każdemu śmieciarzowi np. mówić, że jest trollem, nawet jeśli koło trolla nie siedział. Ale mimo wszystko trzymajmy się pojęć. Określenie „sadzić chochoły” odnosi się do wmawiania interlokutorowi, że wyznaje poglądy inne, niż rzeczywiście wyznaje, by móc te poglądy zbijać. Czy jest jakiś taki pogląd, który ja Tobie wmawiam? No nie. Więc daj sobie spokój z tymi „chochołami”, bo to nudne.
Oczywiście że nie samowolka. Mam wrażenie, że aktywnie starasz się mnie źle zrozumieć. Przecież wiesz, że podstawowym powodem, dla którego prawosławie odrzuca DoNP jest to, że inaczej rozumie się tam grzech pierworodny. Mleko się rozlało długo zanim ten dogmat ogłoszono.
A ona głuchoniema była? Nie wiedziałem.
A co uważasz za „ostatnie czasy”?
No właśnie nikt. I dlatego jest problem. Zauważmy jednak, że „jakaś Moskwa” nie rości sobie pretensji do bycia nad innymi i do szczególnych przywilejów poza swoją jurysdykcją.

O tym, że autokefalie rządzą się swoimi prawami i niekoniecznie uwzględniają prawo do samostanowienia dla innych dbając o własne interesy. To z kolei powoduje konflikty. Polityki nie da się pogodzić z wiarą, a ten konflikt z PM jest polityczny, co potwierdza także abp Światosław Szewczuk będący wewnątrz tej "wojny": https://www.przewodnik-katolicki.pl/Arc ... podzielone i chyba jest bardziej zorientowany od ludzi z zewnątrz (mówię tu o terytorium, a nie doktrynie).

Ok, ale dla mnie chochoł to niekoniecznie głoszenie czegoś innego niż się myśli, ale przedstawianie rzeczywistości w wymyślonym przez siebie scenariuszu.

Nie. Ja Ciebie rozumiem, ale niekoniecznie inni rozumieją, stąd taki a nie inny sposób moich reakcji na Twoje posty. A jeśli chodzi o grzech pierworodny, to swego czasu na innym forum wykazałam, że Atanazjusz (296 - 373), biskup Aleksandrii też mówił o grzechu pierworodnym.

Po co ta złośliwość? Nie było wówczas radia, telewizji i internetu, a prosty lud nie był na bieżąco z wiadomościami.

Dajmy na to ostatnie stulecie, ale może być i od schizmy.

, no i w końcu się dogadaliśmy . Tak oto jesteśmy zgodni, że PM działa niezgodnie z zasadami przyjętymi na początku.

Tu bym polemizowała, ale nie mam czasu. Czas do pracy, a tam nie mam fizycznej możliwości dyskutować na forum.

Nie ma w kanonach niczego o żadnym „prawie do samostanowienia”. Zatem nie wiem, dlaczego miałyby takie prawo uwzględniać.
Eksperyment myślony np. to chochoł. No ciekawie gwałcisz semantykę. Nie powiem.
To dlaczego zamiast wyjaśnić, pogłębiasz to niezrozumenie?
Jeśli „nie być na bieżąco” oznacza tyle samo, co „nie mieć żadnej możliwości, aby nie usłyszeć istotnej dla swojej wiary informacji przez cztery lata” to tak – masz absolutną rację.
W ostatnim stuleciu było już pozamiatane, bo to po SV I. No to choćby Dictatus papae i SV I już wspomniany.
No właśnie nie bardzo jesteś w stanie wyjaśnić, jakie zasady PM łamie.

Wierzysz w to, ze Bernadeta rzeczywiscie uslyszala "istotna dla swojej wiary informacje"? Tak - nie?

Bo dla mnie to tylko argument w dyskusji aby wyszlo na moje.

Małgosiu, które autokefalie poparły działania Konstantynopola na Ukrainie?

Nie jest przedmiotem mojej wiary ani to, że usłyszała, ani to że nie usłyszała. Odniosłem się do absurdalnego argumentu, że „nie mogła usłyszeć”. Zresztą argumentu, który byłby przyznaniem się do tego, że w Kościele Rzymskim nie ma żadnej łączności między tym, co ogłasza papież, a tym, w co wierzą wierni. Uważam, że tak źle aż nie jest. Jeśli jednak Małgosiaa się upiera…

Brak jednoznacznej odpowiedzi tak - nie "trochę dziwi w ustach chrześcijanina" - jak to kiedys napisales.
"Absurdalnego" zamyka rozmowe.

Widze, ze zaczynamy poruszac bardziej wszechstronne tematy.

Rozczaruje Cie - jest tak zle. Albo jeszcze gorzej.
Sadze po sobie ze czesto mi sie zdarza ze nie ma zadnej lacznosci miedzy tym
- co oglasza papiez
- a nawet tym co oglasza Bog
a tym w co ja wierze. Bo ja bardzo czesto wierze w swoje "ja".

Sadze ze z innymi jest podobnie. Oprocz wyjatkow.

A czy Ty robaczku nadal przywiązujesz małe kotki do torów? Odpowiedz tak - nie.
Nie zamyka. Wyjaśniłem, czemu to absurd.

Ja o zupie, a Ty o…

Nie. I nigdy tego nie robilem.

Po prostu widzimy inaczej absurdy. I boisz sie przyznac przed samym soba, ze jest znikome prawdopodobienstwo ze mala dziewczynka, na peryferiach wielkiego swiata potrafi poslugiwac sie zaawansowanym terminem teologicznym. To jest dopiero absurd.
A to jest jednym z pozabiblijnych argumentow ze Maria zostala zachowana od grzechu pierworodnego.
Podobnie jak pozabiblijnym argumentem za Wniebowzieciem jest brak jakichkolwiek wzmianek o relikwiach.