W tym, że jest niezgodne z eklezjologią wyłożoną w NT.
A czemu by miało?

Dzieki. Moim zdaniem z ta eklezjologia wylozona w NT jest troche inaczej ale nie bedziemy tu grac w ping-ponga.
Chyba troche nieladnie odpowiadac pytaniem na pytanie.
Moim zdaniem lepiej bylo by miec jedna wspolna wladze bo we wszystkich bardziej zlozonych ukladach obserwuje istnienie centrum - czegos co jest najwazniejsze. Wladzy tej, zarowno w rodzinie, jak we wsi, w miescie, w wojewodztwie, czy w panstwie przysluguje ..... locuta, casa finita.

No, nie tylko moja.
Nie bardzo mnie interesuje zdanie PM, bo jest stronnicze. Bardziej interesuje mnie zdanie innych autokefalii, a te są po obu stronach. Jak to jest z jednością? Oczywiście nie chodzi mi o jedność dogmatyczną.

PM tak uważa, część innych autokefalii (moim zdaniem zależnych od PM) jest po jej stronie, część przeciwko, a jeszcze inna (np. PAKP) zachowuje się asekuracyjnie, bo sama też uzyskała autokefalię z PE z pominięciem innych autokefalii.

Przed chochołami?

Bo Krk nie jest powszechny. Powszechny jest KK.

Czyżby? To, że CP jest innego zdania, nie znaczy, że eklezjologia katolicka to przekręt.

Ja bym tutaj widzial relacje do wiary w Opatrznosc Boza. Zadna obrona przed "jesli" nie pomoze jezeli nie bedzie przyzwolenia z Gory. Niestety bylo przyzwolenie na rozlam. Teraz chyba Gora czeka na opamietanie. Juz pare setek lat.

Ty Góry do rozłamu nie mieszaj, a obrona przed "jeśli" jest bezsensowna, bo to takie gdybanie, kompletnie bez sensu. Na takiej zasadzie można gdybać, co by było, gdyby Polska leżała w Ameryce. To się nie wydarzyło i nie ma sensu snuć paranoicznych wizji.

Tak rozumiem "bez niego nic sie nie stalo co sie stalo".
A relacji pomiedzy wolna wola i wszech (-moca, -wiedza) i tak nie zrozumiem. Nie moje drogi.
Ale wiem, ze On plakal wtedy, gdy sie wzajemnie obrzucali anathemami.

No przecież wiedza o tym, dlaczego ortodoksi odrzucają nieomylność papieską i jak to uzasadniają jest powszechnie dostępna.
A czemu? :>

No. I w Cerkwi tę rolę spełnia Chrystus. No właśnie nie do końca. W krajach demokratycznych np. żadna władza nie ma takiego prawa. Natomiast w chrześcijaństwie przynależy ono Bogu.

Nie wiem dokładnie, jak się opowiedziały pozostałe poza PAKP. Muszę w to wniknąć. A jak jest z jednością? No tak, że wszyscy jej pragną. Bo nie chodzi o to, że ktoś tutaj nie pragnie jedności, ale o to, że obie strony uważają, że są „w prawie”.
Nie przed chochołami. Tylko przed ludzką ułomnością. Jeśli weźmiesz nawet najszlachetniejszego człowieka na świecie i zaproponujesz, żeby dać mu władzę absolutną nad ludzkością, to się nie zgodzę. Nie dlatego, że „coś na niego mam” tylko dlatego, że jest człowiekiem.

Nie kumam.

W KK też.

No i co z tego wynika/wynikło w związku z autokefalią dla Ukrainy?

Czyli potencjalnie każdy człowiek jest złodziejem, mordercą itp. Hipotetyczne sytuacje nie są miarodajne. Wskaż choćby jeden przykład, gdzie papież (którykolwiek) skorzystał z dogmatu nieomylności w niezgodny z nauczaniem UNK sposób.

Skoro eklezjologia Cerkwi wynika z NT i jest nieco inna niż KK, to eklezjologia KK jest widzimisię jego członków, a więc przekrętem. Chyba jasne.

Zdaję sobie z tego sprawę i tego nie neguję. Odnosiłem się do konkretnego argumentu.
To z tego wynika, że jednostronne dezycje pojedynczych patriarchów niewiele tutaj naprawią.
Potencjalnie każdy człowiek, który otrzyma władzę, która w żaden sposób nie będzie kontrolowana będzie tej władzy nadużywał. To jest podstawa teorii politycznej. Coś co w języku angielskim zwie się checks and balances (sprawdzanie i równowaga).
Zgodnie z tym co słyszałem, papież skorzystał z tego przywileju dwukrotnie. W jednym przypadku rzeczywiście ucementował doktrynę, w którą chrześcijanie wierzyli „od zawsze”. W drugim zaś chyba wiesz, jaki będzie mój komentarz.
Jest (z perspektywy prawosławia) błędna. Nazywanie jej „przekrętem” nie musi być słuszne, bo być może nigdy nie było papieża, który by nie był szczerze przekonany, że jest „w prawie” zawłaszczając sobie kolejne przywileje. Tak samo jak teraz Patriarcha Ekumeniczny zapewne jest szczerze przekonany, że jest „w prawie” uważając, że ma wyłączny przywilej powoływania autokefalii na całym świecie (nie słyszałem tego z jego ust, ale od jednego z jego biskupów).

Dzieki za rzeczowa odpowiedz. Tylko nie wiem jak to potraktuje Ten o kim mowisz.
Bo takie rozne "Gott mit uns" chyba niezbyt Mu sie podobaja.

Ale że co? Że niby fałszujemy, jak śpiewamy „Gott mit uns” na Wielkim Powieczerzu? Czy o co chodzi? Bo coraz bardziej enigmatycznie brzmisz, a ukazywanie słów biblijnych w negatywnym świetle trochę dziwi w ustach chrześcijanina.

To nie jest ukazywanie slow biblijnych w negatywnym swietle bo tego sie nie da zrobic.
To jest ukazywanie jak ludzie potrafia byc bezczelni i odwolywac sie do Boga aby uzasadnic swoje chore poglady.

Aha. Czyli to było po prostu absolutnie klasyczne argumentum ad Hitlerum.

Mozesz tak mowic gdy Cie kiedys zapytaja dlaczego odwolywales sie do Najwyzszego gdy byla mowa o podziale administracyjnym kraju na gminy, miasta, powiaty, wojewodztwa i kraj.
W ktorych to jednostkach jednak ktos ma najwyzsza wladze.

Ano. W zakresie kompetencji tej władzy. A jaki jest zakres kompetencji papieskich?

Słowo odnośnie Opatrzności (w którą ja nie wierzę, ale Wy wierzycie). W Japonii Opatrzność zdawała się działać najskuteczniej, kiedy władzy centralnej de facto nie było i tylko naparzali się panowie feudalni. Wtedy działali misjonarze, wtedy zasymilowano proch i muszkiety, wtedy podbijano Koreę. Po wprowadzeniu szogunatu misjonarzom sprzedano kopa, muszkiety powędrowały do lamusa, Korei dano spokój i nastąpił zastój. I nawet rozpaczliwie szybkie reformy Cesarza Meiji nie bardzo pomogły. Pomogła dopiero pełna demokratyzacja wymuszona na Cesarzu Showa, który po wojnie wprawdzie panował, ale już nie rządził. I takiej właśnie, demokratycznej Japonii, w której najwyższa władza włada tylko nominalnie, Bóg najwyraźniej błogosławi.