Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 22:10



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 "Ojcze nasz, któryś jest w niebie..." 
Autor Wiadomość
Post "Ojcze nasz, któryś jest w niebie..."
W niedzielę, 22 lutego, zaczęliśmy cykl czatów na temat Modlitwy Pańskiej "Ojcze nasz". Myślę, że warto będzie, zwłaszcza w okresie Wielkiego Postu, zastanowić się głębiej nad tą najpiękniejszą i chyba najczęściej odmawianą chrześcijańską modlitwą.

Co tydzień będzie tu umieszczany link do zapisu czata. Mam nadzieję, że to także ułatwi nam wypowiadanie się, a być może pobudzi nas do nowych osobistych refleksji i przemyśleń. :p

"Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje" - zapis czatu


Cz lut 26, 2004 9:34
Post OJCZE NASZ
Jestem tak nieznośnym dziwakiem, że nie ośmielam się wypowiadać na temat "Kim jest Bóg?" Ale nie odczuwam najmniejszych oporów, by powiedzieć: Bóg Jest, Który Jest oraz tego, że jest naszym Ojcem. Moim i tych ludzi, którzy żyli na ziemi w zamierzchłych czasach, i tych, którzy się jeszcze nie narodzili. Jest On dla mnie Ojcem, któremu zaufałem całkowicie, który - nawet gdy Mnie boleśnie karci - zawsze wyprowadza z najwiekszego zagrożenia. Często jednak się boję, że o mnie zapomina, bo nie odczuwam Jego surowej ręki i wydaje mi się, że częściej mnie głaszcze niż wymierza upominającego klapsa.
Ech, ja stary pryk a wydaje mi się często, że jestem trajkoczącym pięciolatkiem z pobłażliwością glaskanym przez Tatę.
Nie, nie napiszę nic więcej na ten temat.


Pt lut 27, 2004 22:03
Post 
Widzę, że na tym forum przyciągają tylko tematy sensacyjne i pachnące aferą, a to, co dotyczy podstaw naszej wiary, nie wzbudza zainteresowania wielu :?

Ja jednak, nie tracąc nadziei, umieszczam kolejny zapis czata:

"...przyjdź królestwo Twoje"


Wt mar 02, 2004 21:58
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22
Posty: 600
Post 
ksiadz_na_czacie5 napisał(a):
Widzę, że na tym forum przyciągają tylko tematy sensacyjne i pachnące aferą, a to, co dotyczy podstaw naszej wiary, nie wzbudza zainteresowania wielu :?

Faktem jest że jednak jest mało zainteresowania wiarą, gdyż widać jak się wielu do własnej wiary odnosi. Każdy czyni wedle siebie, a że są sensacje i afery to już wiara odchodzi na bok. Dość spora część osób niezna znaczenia Pisma Świętego, czy wyznań wiary a więc jak święcić imie ojca który jest w niebie, jak oczekiwać przyjścia Królestwa jego.
Każdy modlite tę się uczył od najmłodszych lat bez wytłumaczenia znaczenia tego, każdy wyznaje wiare nieznajac jej dość podstawowym rozumowaniu.
Powiedzieć idzie wiele ale jak się to do czynów odnosi?


Wt mar 02, 2004 22:11
Zobacz profil
Post 
Witam :)
Ja dość uważnie przeczytałam to, co na temat Modlitwy Pańskiej napisała św. Teresa od Jezusa. Wszystkim polecam gorąco. Dla mnie, tak po ludzku, najtrudniejszymi momentami tej modlitwy były dwie prośby:
1. "bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi", bo przecież zawsze miałam jakąś wizję swojego życia, jakieś marzenia i plany MOJE marzenia i plany...
i
2. "i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom", bo to nie jest proste ani łatwe: wybaczyć, a czasem też jest bardzo nieprzyjemne, o czym się miałam okazję przekonać.
Niewątpliwie jest to najpełniejsza modlitwa, szkoda, że przez wielu z nas traktowana po macoszemu, po prostu jak formułka...
Pozdrawiam.


Wt mar 02, 2004 23:58

Dołączył(a): Pn cze 16, 2003 21:48
Posty: 11
Post "Ojcze nasz"
Niby rozum "przyjął do wiadomości", że Królestwo Boże - jak napisał ks5 - 'jest tam, gdzie ludzkie serca; w tych sercach, które je przyjmują'. Jednak czasem przy słowach "... i przyjdź Królestwo Twoje" ogarnia mnie lęk.
Po pierwsze lęk przed śmiercią. Królestwo Boże stanie się w pełni moją rzeczywistością, gdy stanę przed Bogiem, a tak po ludzku bardziej prawdopodobne wydaje się, iż stanę przed Bogiem w godzinie śmierci. Po drugie lęk przed tym, co utracę. I tu wychodzi całe moje przywiązanie do rzeczy ziemskich. Czasem mówię "przyjdź Królestwo Twoje", ale w sercu czuję, że żal by mi było tego czy tamtego przyzwyczajenia, rzeczy, osoby. Może nie są to złe przyzwyczajenia czy rzeczy, ale to pokazuje mi, że chyba dla mnie Pan Bóg jeszcze nie jest w 100% na pierwszym miejscu.

'Im dalej w las, tym ciemniej.' Potem jeszcze trzeba uczyć się szczerze mówić "i bądź wola Twoja". A tu człowiek czasem mówi jedno, a rozumie "bądź wola Twoja, ale taka bym zbyt mocno nie cierpiała, bym nie musiała rezygnować ze zbyt wielu rzeczy". Mówić "bądź wola Twoja", bez żadnego "ale". I znów pojawia się strach, czy nie oznacza to, że zgadzam się, by Pan Bóg teraz zesłał na mnie wszelkie nieszczęścia. I znów wychodzi mój brak zaufania do Boga.


Śr mar 03, 2004 0:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44
Posty: 3436
Post Re: "Ojcze nasz"
mbm napisał(a):
'Im dalej w las, tym ciemniej.' Potem jeszcze trzeba uczyć się szczerze mówić "i bądź wola Twoja". A tu człowiek czasem mówi jedno, a rozumie "bądź wola Twoja, ale taka bym zbyt mocno nie cierpiała, bym nie musiała rezygnować ze zbyt wielu rzeczy". Mówić "bądź wola Twoja", bez żadnego "ale". I znów pojawia się strach, czy nie oznacza to, że zgadzam się, by Pan Bóg teraz zesłał na mnie wszelkie nieszczęścia. I znów wychodzi mój brak zaufania do Boga.


mbm, chyba nie jestes osamotniona w takim odczuciu. O ile pierwsze dwie prosby wypowiadam z latwoscia i szczeroscia, o tyle przy slowach: "badz wola Twoja" skrecam sie nieraz z bolu, a co to bedzie, gdy Bog wezmie te slowa powaznie i gdy sie okaze, ze to, czego ja pragne, wcale nie jest zgodne z wola Boza. Tak malo jeszcze we mnie wiary i ufnosci. Ale ucze sie tego. Modlac sie o przyjscie Krolestwa, prosze Pana, by ono najpierw przyszlo do mojego serca.
Potrzebowalam wielu lat, by z pokora wrocic do modlitwy Ojcze Nasz. W swej mlodzienczej glupocie unikalam jej jako oklepanej formulki i w tym samym czasie prosilam Ducha Swietego o dar modlitwy. Dzis wiem, ze nie ma doskonalszej modlitwy i nie wazne, czy jestem radosna, czy przybita, czy silna wiara, czy upadajaca na duchu, modle sie wlasnie ta modlitwa. Nieraz sama nie wiem, o co wlasciwie sie modle, ale tym bardziej staram sie trwac i z uporem powtarzam te slowa: "przyjdz Krolestwo Twoje, badz wola Twoja"..."odpusc nam nasze winy jako i my odpuszczamy..." nieraz kilka razy pod rzad.
Ponadto, Ojcze nasz to nie tylko modlitwa to rowniez szkola modlitwy, w ktorej Mistrzem jest sam Pan.


Śr mar 03, 2004 5:52
Zobacz profil
Post 
Zapis czata "...bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi"


Śr mar 10, 2004 18:25
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44
Posty: 3436
Post 
"Blogoslowiany jestes, Panie, Boze, wszechswiata, bo dzieki Twojej hojnosci otrzymalismy chleb, owoc ziemi i pracy rak ludzkich, Tobie go przynosimy, aby stal sie dla nas pokarmem duchowym."

I dla mnie w tym chyba zawiera sie wszystko. Chleb, owoc ziemi i naszej pracy, poprzez ktora, zgodnie z wola Boza, czynimy sobie ziemie poddana, jest pokarmem na co dzien, na nieustajaca wedrowke. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj, abysmy nie ustali, abysmy w trosce o to, co mamy jesc, nie stracili z oczu wlasciwego celu, abysmy w codziennym zmaganiu sie z trudnosciami, problemami, soba, dostrzegli takze drugiego czlowieka ("naucz nas dzielic sie chlebem i radoscia ze wszystkimi").
Chleb, ktorym dzielimy sie z innymi, jest znakiem milosci i chyba dlatego Jezus posluzyl sie chlebem, z tym, ze On nie dzieli sie z nami. On jest Chlebem, ktory jedynie zaspakaja nasz glod, chlebem, ktory umozliwia osiagniecie celu wedrowki, a w Eucharystii napelniej jednoczymy sie z Chrystusem. I dlatego tego Chleba nie moze nam zabraknac.
"Odpowiedzial im Jezus: Jam jest chleb zycia. Kto do Mnie przychodzi, nie bedzie laknal; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnac nie bedzie." J. 6, 35


Wt mar 16, 2004 7:20
Zobacz profil
Post 
Zapis czata "...chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj"


Wt mar 16, 2004 12:38
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46
Posty: 738
Post 
Ja mam problem za zrozumieniem takiej sprawy. Skąd wiadomo, że jakieś wydarzenie jest wolą Boga , albo że jest zgodne z tą wolą, a nie jest tylko wolą ludzką ? I czy mam założyć raz na zawsze, że wola Boga, jak poczekam to okaże się kiedyś dobra bo On czuwa nad wszystkim?

Po czym to mam rozpoznać ? Bo żyjąc na tym świecie, jakiś fakt oceniam jako zły, tragiczny na podstawie dostępnych mi zmysłów. A ktoś napisał na czacie , że przecież „wola Boga nie zawsze jest przyjazna dla nas”. Więc skąd mam wiedzieć czy choroby, ból, śmierć matki małego dziecka, czy inne sprawy nie układające się po mojej myśli , albo zupełnie niezależne ode mnie (jakiś kataklizm albo krwiożercze prawa natury) – są i tak wolą Boga bo On lepiej wie skoro to dopuszcza?
Czy dobrze rozumiem, że zawsze to co złe to moja wina bo jestem grzesznik, a zło dziejące się bez mojej winy to wola Boga i jeżeli nawet oceniam jako zło to i tak potem okaże się, że było dobrem.
Może rzeczywiście wystarczy całkowicie zaufać, jak lekarzowi przed operacją a swoje działanie ograniczyć do odpowiedniego przygotowanym przed zabiegiem i spokojnie zasnąć bo wszystko będzie zgodnie z wolą Boga a On nie popełni błędu?
Bo nawet jeżeli umrę to będzie to dla mnie i wszystkich dobre :(
Czy Bóg nie wymaga za wiele tej ufności ode mnie?


Wt mar 16, 2004 13:59
Zobacz profil
Post 
"Chleba naszego powszedniego" - najpiękniejsze słowa.
Bo co tak naprawdę człowiekowi więcej potrzeba poza chlebem ?
Dla ciała a potem dla duszy ( i chyba w takiej kolejności) - a może nie mam racji i człowiek głodny może pragnąć Boga przed napełnieniem pustego żołądka?


Śr mar 24, 2004 14:48
Post 
Zapis czata "...odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom"


Cz mar 25, 2004 15:42
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4100
Post 
SzB :)
"Ktoś krzyczy dzis:'odpuść nam nasze winy'nie mogąc innym wybaczyć..."
Czy kształtuje w sobie postawę miłości Boga i bliźniego?
Czy staram sie unikać uprzedzeń,niechęci?
Czy nie mowie często:nie lubie, nie przebacze, bo...nie?
Zapomnieć?Czasem sie nie da...Przebaczyć?Chociaż to jest trudne, ale możliwe.To pomoże nam samym, lepiej się poczuć, uwolnić się od nienawiści.Przebaczenie potrafi przywrócić naszemu życiu sens, uwalnia nas, wolność kosztuje.
"Nie chciejcie wolności, która by nic nie kosztowała"(Jan Paweł II)
Jeżeli otworzymy nasze serca na Boga, na Jego miłość, to będziemy w stanie wybaczyć. Tym samym będziemy w stanie przyjąć przebaczenie od Boga :) Jego miłość jest w stanie nas uleczyć, wybaczanie stanie się wtedy częścią naszego życia, będziemy szczęśliwi bo nasze serce będzie czyste od nienawiści.Wiem, że to jest trudne, czasem potrzeba na to sporo czasu, ale jest do zrobienia.Skoro Bóg nam przebacza...
Ja nad sobą"pracuje" ;-)

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


N mar 28, 2004 15:42
Zobacz profil
Post 
Nie czytałam zapisu czata. Sory, ks5 :) Dla mnie bardzo ważna jest tutaj druga część zdania: Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. Czyli- w ten sam sposób. Prosimy Boga, aby potraktował nas tak samo, jak my traktujemy ludzi, którzy zawinili wobec nas.
Przyznaję, ze czasami modlę się tymi słowami z lękiem, zastanawiając się, czy rzeczywiście szczerze wszystkim przebaczyłam . Czy prosząc Boga o obdarowanie mnie przebaczeniem w takim stopniu, w jakim ja obdarzam nim innych nie proszę Go, aby mi nie wybaczył ...?


Pt gru 10, 2004 18:07
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL