Rozumiem, że celem Twojego posta jest zasadniczo autopromocja, bo oprócz autora tematu nikt się wszak nie frasuje, ale że tekst bardzo obszerny i zarazem naprawdę interesujący - wybaczam, dzięki za ciekawy materiał

Mnie się lepiej słucha 432 Hz

W jakim sensie konkretnie?

Bez sensu. Po prostu lepiej mi się słucha 432 Hz.

Nie chodzi mi o to, w jakim sensie "lepiej", tylko w jakim sensie "słuchasz 432 Hz".

Oj w najprostszym. Po prostu mam 2 piosenki - jedną 440 i tą drugą opisaną jako 432 Hz to ta drugą przyjemniej mi się słucha.

Na niniejszym forum jak najbardziej może to stanowić o frasunku, ponieważ prawie wszystko, co wybrzmiewa, jest strojone na 440 Hz, więc istniałoby pewne zagrożenie. Moda na 432 Hz to jednak wymysł i dlatego nie warto się tym przejmować.

Powodem nie jest autopromocja, sięgają one trochę dalej. Wiele "terapii" wykorzystuje tę częstotliwość jako "częstotliwość uzdrawiającą". Niektórzy powiadają, że za pomocą odpowiednich kamertonów dostrojonych do 432 Hz można wyleczyć choroby nowotworowe, wydobyć człowieka z niepełnosprawności czy zlikwidować choroby genetyczne.

Zazwyczaj naciągacze celują w ludzi, którzy najbardziej potrzebują pomocy. W swojej rozpaczy gotowi są wydać ostatnie pieniądze na eksperymentalne terapie. Kamertony nie mogą działać w sposób przedstawiony przez "terapeutów", więc w rzeczywistości jest to żerowanie na niewiedzy i nadziejach najbardziej potrzebujących.

Tego rodzaju urządzenia kosztują w sklepach hochsztaplerów setki lub nawet tysiące złotych. Ludzie kupują je w nadziei na odmianę swojego losu. Tymczasem normalny kamerton kosztuje 10 zł i ma taką samą moc uleczania - żadną. Proszę spojrzeć:


Źródło: http://www.akademiadzwieku.com/produktyplyty.html

I właśnie dlatego tam, gdzie możemy, prostujemy błędne koncepcje i staramy się zwiększyć świadomość ludzi na tego rodzaju oszustwa. Jeżeli zostało to odebrane jako autopromocja - przepraszamy - ale sytuacja wymaga takiego działania.

Cóż, przepraszam w takim razie, nie zdawałem sobie sprawy, że te konspiracyjne bzdury zostało już w tak naganny sposób zmonetyzowane. Tak czy inaczej - artykuł znakomity

Moda nie moda ale słychać różnicę. Ciekawe czy były robione badania określające subiektywne wrażenia przy słuchaniu piosenek w 432 i 440. Albo jakieś wrażenia typu po słuchaniu 1 godz. czegoś tam w 440 boli mnie głowa i po 432 nos. Na pewno jest wielu którzy w sposób niezbyt uczciwy próbują zarobić i sprzedają dziwne gadżety. Ale bądźmy obiektywni - ilu ludzi w sposób równie naganny sprzedaje religię.

Dziwnym by było, gdyby nie było słychać Między 440Hz a 429Hz też słychać. I między 440 a 444. I tak dalej...

No tak. Ale skoro słychać różnicę to jest o czym dyskutować. Dyskusja o wpływie np kolorów na psychikę ma sens. Więc może to nie wszystko jedno czy słuchamy w 440, 432 czy 429 ?

Prawdopodobnie też nie wszystko jedno, czy słuchamy Mozarta czy Slayera. Rzecz w tym jednak, że ten konkretny wątek poświęcony jest pewnym konkretnym teoriom dotyczącym właściwości strojów opartych na A=432Hz, które to właściwości albo są jednoznacznie dowiedzionym bullshitem, albo nie ma żadnych pdostaw, by je przyjmować.

Ok. Ale argumenty i filmiki przedstawione wcześniej nie udowadniają, że twierdzenie, iż 432 ma jakieś prozdrowotne czy inne ciekawe właściwości jest fałszywe. Mówią tylko, że fałszywym jest pogląd, iż została wprowadzona w "spiskowy" sposób.
https://epochtimes.pl/o-stroju-muzycznym-i-jego-wplywie-na-samopoczucie-poznaj-stroj-verdiego/
A więc pytanie czy 432 jest tym właściwym pozostaje otwarte.

Kocie Syberyjski, masz rację, że argumenty świadczące o wyjątkowości 432 Hz nie zostały obalone. Ponadto masz rację, że muzyka w tym stroju może być inaczej odbierana. Ale w związku z tym, że 432 nie ma nic wspólnego ze zdrowiem, nie jest ogólnie preferowaną częstotliwością (link) i nie jest naturalną częstotliwością Wszechświata, obalaniem twierdzeń dotyczących magicznych właściwości 432 Hz zajmiemy się w kolejnym wpisie. Pozdrowienia!

Podobnie jak pytanie o 433. I 434. I 435. I 436. I 437. I 438...