"Po drugie, "proste serce" to serce czyste prawe/starające się, wzrastające w miłości...a nie pozbawione inteligencji i kreatywnego myślenia."

Obawiam się, że naginasz Pismo do swojej tezy. Maluczcy to określenie pospólstwa. Są oni grupą liczniejszą, więc nic dziwnego, że opłaca się stawiać na nich, w przeciwieństwie do tych mniej licznych, wyzej uorganizowanych. Lenin też to wiedział. Wie to Schaefernacker.

Mnie przez dwa lata starano się uczyć według podręcznika "Historia WKPB". A Ty do dziś tkwisz w mentalności tej książki?

Gdzie, w Biblii? Gdybym tak ją czytała/odbierała już dawno uleciałaby ze mnie wiara, no bo jak stać się prawdziwym dzieckiem( Chrystus wziął na kolana i wskazał za wzór) by osiągnąć Królestwo Niebieskie.

Przeciwnie, Słowo Boże od początku jest skierowane do wybranych i nigdy nie było inaczej...wąska droga, Księga Baranka, naród wybrany, zaledwie garstka...to tylko nieliczne z niej zwroty..

Maluczcy, to rzeczywiście ludzie prości, am haarec. Jezus głownie wśród nich się obracał, co nie znaczy, że Jego przekaz nie był skierowany do osób wykształconych jak też o wyższym statusie społecznym wzgl. materialnym. Mamy świadectwa Jego rozmów z uczonymi w Piśmie, faryzeuszami, celnikami, bogaczami. Łatwo to zrozumieć, gdyż przekaz skierowany do maluczkich jest zrozumiały dla osób mających większą wiedzę. Poza tym, jest przekazem powszechnym. Do wszystkich.
Przekaz skierowany tylko do dość wąskich warstw miałby bardzo ograniczony zasięg ze względu na elitarność oraz bram możliwości zrozumienie przez masy. Zatem nie powinno to budzić zdziwienia.
Nauka Jezusa jest skierowana do wszystkich ludzi, a nie tylko do nadzwyczajnych kast.
Ale prawdziwe jest to, ze słowa Jezusa są skierowane do wybranych. Do wybranych przez wiarę, przez miłość do Boga. Do wybranych, czyli tych, którzy chcą iść droga Pańską.

.."Przekaz skierowany tylko do dość wąskich warstw miałby bardzo ograniczony zasięg ze względu na elitarność oraz bram możliwości zrozumienie przez masy. Zatem nie powinno to budzić zdziwienia...."

Zdziwienia wcale nie budzi. To pragmatyczne, komercyjne podejście. Dziwią infantylne próby zaprzeczania i rozmywania.