Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz wrz 11, 2025 5:05



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Co w moim życiu było osiągnięciem, a co niepowodzeniem? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
I spójrz Berea po tylu porażkach (dałaś przykład) osiągnięcia sukcesu. Tylko pogratulować temu komuś wytrwałości w dążeniu do upragnionego celu. Nie mówię tu, że "po trupach" do celu, ale ta wytrwałość, która cechuje rzadko kogo jest świadectwem tego, co można by nazwać MÓJ IDEAŁ SAMEGO SIEBIE.

Incognito już o tym wspomniał. To chyba najlepsza z cech człowieka, żeby dążyć do doskonalenia samego siebie. Niejednokrotnie naszym rodzicom, z tych czy innych względów nie udaje się z nas zrobić doskonałe dzieci /doskonałych ludzi/. Dlatego Bóg daje nam szansę w życiu. Nieraz mając wypadek drogowy przeżywamy go cało i zdrowo. Dlaczego? Bo Bóg daje nam ponownie szansę na przeżycie czegoś, co jeszcze nie spełnione jest przez nas samych. Tu akurat podałam przykład pierwszy lepszy, jaki mi przyszedł do głowy.

I przypomniało mi się coś takiego (już gdzieś o tym wspomniałam) kiedyś jadąc na rowerze miałam przejeżdżać przez skrzyżowanie, gdy nagle upadłam, potłukłam się przeokropnie, ledwo się z gleby zwlekłam.
I w tym momencie zobaczyłam, że nadjechały z drogi przecinającej moją dwa auta. Gdyby nie ta rozwałka na rowerze leżała bym pod kołami tychże dwóch samochodów.
Tyle lat jeżdżę na rowerze, ale to był mój pierwszy raz, kiedy się przewróciłam.
Czyli dał mi Bóg szansę, bo czegoś jeszcze w życiu nie zrobiłam, dał mi okazję, by to zrobić.

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Cz lis 24, 2005 16:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
:o Niesamowite, Bobo, to musi być świetne dostać taki znak i zostać uratowaną. Cieszę się, że jesteś tu dzisiaj z nami :)

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Cz lis 24, 2005 17:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
Incognito, teraz wiem o co PANU chodziło. Moja mama zmarła po strasznych cierpieniach, wkrótce po tym moim wypadku (nie wiem, jak nazwać: czy wypadek, czy szczęście od Boga), i ja, jako jedyne Jej dziecko musiałam zająć się Jej pochówkiem, ja musiałam cierpieć, ja musiałam znosić te wszystkie huśtawki nastrojów, a za kilka dni ja musiałam urodzić dziecko. JA.
P. Boże, Ty jednak wiesz, co czynisz. Tak się zastanawiam dzisiaj nad tym wszystkim i im bardziej brnę w przeszłość, tym bardziej widzę w tym wszystkim sens życia, sens bycia..

Ja też się cieszę, że jestem z WAMI!!!
To jednak jest błahostka, co ja przeszłam, to jest nic.
Są takie sprawy,których nie można ludzkim umysłem pojąć.
I wielokrotnie zastanawiam się nad nimi i w końcu myślę, że
jest tam KTOŚ, kto patrzy na nas, na nasze życie (pielgrzymkę na ziemi), na nasze poczynania, na te nasze sukcesy, na te nasze porażki, albo po prostu na nasze nieudaczne życie. Ale zawsze życie!

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Cz lis 24, 2005 20:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Bobo, nie powinnaś myśleć w ten sposób że Pan zachował Twoje życie żebyś mogła pochować matkę i urodzić dziecko - to na pewno jest ważne, ale nie zapominaj że Ty sama jesteś wartością, tak jak Twoje życie. Jesteś pięknym człowiekiem, może nie umarłaś wtedy bo Bóg chciał abyś jeszcze nacieszyła się życiem, a życie Tobą? :)

Swoją drogą, to czy ja dobrze zrozumiałem że kilka dni przed porodem śmigałaś na rowerze? :o

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Cz lis 24, 2005 21:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
Nie, wyraziłam się: wkrótce. Od śmierci mamy do dnia porodu upłynęły jakieś 3 miesiące. A czy śmigałam, to były takie przejażdżki na odległość ok. 3km w jedną stronę.
Też tak myślę, jak ty Incoggnito, ale i takie myśli, jakie poprzednio wyraziłam też mnie nachodzą.
Wiem, że każda istota ludzka to wartość, nie ma ludzi nic ne wartych, każdy ma coś do zaoferowania drugiemu na tym świecie.

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Pt lis 25, 2005 9:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
Moim sukcesem jest to, że pomogłam nadal żyć jednemu człowiekow, który uśmiercał się sam 2 razy.
A porażką to, że on nadal jest w dołku i nie mogę mu w tym pomóc, że on patrzy na życie pesymistycznie i nadal jest zdołowany totalnie. Jest mi go zal. Nie umiem mu pomoc.

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


N lis 27, 2005 19:30
Zobacz profil

Dołączył(a): N paź 09, 2005 13:54
Posty: 226
Post 
Największym darem, szczęściem, niezasłużonym mego życia jest to, ze mogę wierzyc w Boga, w jezusa, że On mnie prowadzi, strzeże, ze jestem Jego owcą. :)
Potem Rodzice, to, ze zyje w Polsce, a nie na przykład w Burkina Faso, bo tam ciężko z kształceniem. I to, ze spotykam ludzi Jezusa na swojej drodze.

_________________
"Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia."


N lis 27, 2005 19:43
Zobacz profil
Post 
Sukcesy>

1) Kocham i jestem kochany. Wreszcie wiem co to miłość, co to znaczy sie budzić i zasypiać w ramionach ukochanej osoby. Całe życie na to czekałem.

2) Nadal jestem zdrowy i nic mi nie dolega i oby tak dalej, bo ludzie w wieku 22lat to już nieraz różne paskudne choroby mają.

3) Niedługo się wyprowadzam od rodziców i wreszcie zamieszkam z moim chłopakiem. Uważam to za sukces, że wreszcie się uniezależnię od rodziców.

4) Radek :rotfl2: Nie wiem, czy partnera/partnerkę można zaliczyć do sukcesów, ale co tam ;) Radek jest moim największym szczęściem jakie mi sie w życiu przytrafiło. Nie dość, że piekielnie inteligenty, wrażliwy i z poczuciem humoru, to jeszcze piękny jak apollo :D

5) Zdanie certyfikatu CPE, z czego jestem niesamowicie dumny, bo bardzo trudno go zdać.

6) Moja uczelnia WSZ/POU. Cieszę sie, że do niej poszedłem. Jest ekstra, wybieram sobie przedmioty jakie chce, chodze na zajęcia w dogodnych dla mnie terminach, które sobie sam wybieram. Nie trzeba łązić z indeksem po wpisy, nie ma kolokwiów. Jednym słowem super, a przy tym wysoki poziom nauczania, najlepsi wykłądowcy z UW, Politechniki i SGH no i prestiż i dwa dyplomy na koniec :)


PORAŹKI>

Hmmm trudno jest pisać o porażkach. Może dlatego, że człowiek nie lubi do nich wracać. Porażki każdy ma, mam i ja :lol:

1) Uczelnię ukończę rok później niż planowałem, ze względu na sytuację zawodową w jakiej byłem i po prostu nie miałem czasu na naukę, ale teraz już jestem wolny.

2) Niestety ale do porażki muszę zaliczyć również to, zę się urodziłem w Polsce :x Ja boję się złapać swojego chłopca za rękę na ulicy, przytulić, a mam nato niejednorktonie wielką ochotę i potrzebę. Boję się, że jakiś kretyn nas zaatakuje i zrobi nam krzywdę :( Tak trudno i jakoś sztucznie iść razem ulicą obok siebie niczym koledzy albo bracia...

3) Porażkę uważam również to, że nie mogę zarejestrować zwiazku z moim partnerem. Już pal sześć ze ślubem, ale chciałbym w przyszłości wspólnie z nim się rozliczać, odwiedzić go w szpitalu jak zajdzie taka potrzeba itd. Ja wiem, że to nie moja wina i to takie dziwne, że zaliczam to do swoich porażek...

4) Za porażkę uważam też fakt, że moi rodzice w dalszym ciągu nie wiedza o mnie, o tym, że jestem gejem. Wyprowadzam sie do chłopaka, a powiedziałem im, że będe wynajmował wspólnie z "kolegą" - taka jest oicjalna wersja dla nich. Moi rodzice są raczej nietolerancyjni dla gejów, ile to ja się nasłyszałem oszczerstw i brutalnych słów od nich, jak coś podawali w TV o gejach itp. Nie są nawet świadomi jak mnie ranili słowami, a ja milczałem. Całe szczęście, że się od nich wyprowadzam, chociaż ich dalej kocham, bo to w końcu rodzice, ale jak im się ujawnię i każą mi wracać do domu i wybierać między nimi a Radkiem to wybiorę Radka. Nie mam zamiaru rezygnowąć ze szczęścia i miłości w imię czyichś poglądów, nawet rodziców. Jestem wdzięczny rodzicom za wszystko, za miłość, za dobrą uczelnię, za dach nad głową i wyżywienie i za poczucie bepieczeństwa jakie mi stwarzali, ale to moje życie i nikt inny nie może za mnie desydować co jest dla mnie najlepsze niż tylko ja, nawet jeśli się ze mną nie zgodzą. Trudno :(


Oj, chyba za bardzo tutaj nasmuciłem ;)


Pn lis 28, 2005 7:53
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
Nie, nie zasmucasz.
Wylałeś z siebie chyba szczerą prawdę o sobie, o swojej mentalności, o swoim JA. Każdy przecież ma swoje i tylko swoje wnętrze. A, że masz orientację seksualną taką, a nie inną, to przecież nie nam tu ciebie oczerniać. My tylko możemy oceniać, każdy wg siebie.

Twoja porażka w p.4. to raczej porażka twoich rodziców, bo i tak prędzej czy później się o tym dowiedzą. Ale myślę, że będą musieli zaakceptować twój związek, bo tak, jak ty jesteś ich dzieckiem i ich kochasz, tak też oni ciebie kochają, bo są twoimi rodzicami. I pewnie z bólem w sercach, ale cię będa kochać. Musieli by być chyba wyrodni, żeby przekreślić największą z miłości, jaką jest miłość rodzicielska.

Tak się rozpisałam o twoich rodzicach, bo też jestem rodzicielką. Skąd ja np moge mieć pewność, że moje dzieci będą w przyszłości takie, jakie je sobie wymarzyłam?! Nie mogę mieć takiej pewności. Absolutnie nie!
Człowiek pokłada nadzieje (w l.mn.) w swoim partnerze , a juz najbardziej w dzieciach.
A, jak one będą żyć, jak sobie ułożą życie wcale nie zależy tylko od nas-rodziców.

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Pn lis 28, 2005 10:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Gay - cieszę się, że piszesz tak otwarcie :)

A że idiotów nietolerancyjnych - nie tylko w tym kraju - nie brakuje... Cóż.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Pn lis 28, 2005 22:02
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
No fakt, że tak szczere wypowiedzi, jak Gay-a są rzadko spotykane.

Moim szczęściem jest na dzisiaj to, że mogę byc mamą i jednocześnie pracowac w domu. Ale podobno LPR zamierza w przyszłości pozamykac żłobki i przedszkola i płacic matkom jakąś tam pensyjkę.
Mam co do tego mieszane uczucia, bo stanę się kurą domową, a wyjście do pracy to wyjście do ludzi.
Z drugiej strony chciałoby się tej małej istotce poświęcic dużo, duzo czasu.

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Pt gru 02, 2005 14:10
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL