Uważam że takie klasy to bardzo dobry i mądry pomysł
Dzieci zdrowe uczą się że obok nich jest ktoś kto potrzebuje
trochę więcej pomocy i wsparcia w życiu i że ten ktoś
nie jest gdzieś daleko ale blisko - to ich kolega
Dzieci chore przebywając wśród zdrowych rówieśników
czują się cząstką społeczeństwa nie są "zamknięte" w domu
wiedzą że mogą liczyć na choćby drobną pomoc zdrowych

podziele sie z wami refleksja z praktyki, otoz dziecko autystyczne chodzilo najpierw do normalnego przedszkola, rodzice po konsyultacjach z psychologiem prowadzacym to dziecko zdecydowali, by na probe dać to dziecko nie do szkoly dla dzieci z autyzmem a do szkoly masowej. (jest taka mozliwosc, by dziecko moglo chodzic to szkoly dla dzieci z autyzmem, poniewaz jest taka placowka ok 30 km od miejsca zamieszkania dziecka). mialam okazje prowadzic lekcje w tej klasie kilka dni po rozpoczeciu przez tego ucznia nauki w tej szkole, w klasie integracyjnej. pierwsze dni byly trudne, jednak po 2 tygodniach wspolpraca byla latwiejsza. mialam okazje prowadzic pozniej lekcje ok miesiaca pozniej, widac bylo roznice w zachowaniu ucznia. Mysle ze duza pomoca bylo to, ze uczniowie znali go wczesniej, chodzili z nim do przedszkola i wiedzieli jak sie zachowuje. nie budzilo to niezdrowego zainteresoania i nie rozkladalo lekcji. rodzice byli przygotowani na to ze dziecko moze chodzic do szkoly specjalnej, jednak opinia psychologa przewazyla, dziecko chodzi nadal do szkoly masowej w miejscu zamieszkania, a stalosc otoczenia wplywa korzystnie na jego nauke i rozwoj.

KIedy dzieci zdrowe integrują się z dziećmi niepełnosprawnymi, nie ma w tym dla zdrowych nic nienaturalnego, że mają w klasach chorych kolegów. A ci właśnie mogą bez przeszkód odnajdować się w normalnych klasach, akceptowani przez pozostałych uczniów.

Chorzy nie boją się braku akceptacji - a zdrowi uczą się właśnie akceptacji dla chorych