|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 12 ] |
|
Dyrektywa dla polskiego ministra edukacji
Autor |
Wiadomość |
Ptasiek
Dołączył(a): So lip 22, 2006 21:33 Posty: 67
|
 Dyrektywa dla polskiego ministra edukacji
W 50-tych latach ukazała się stalinowska dyrektywa dla polskiego ministra edukacji nt. sposobów "edukowania" Polaków. Tezy jej były mniej więcej takie: 1. Przesunąć cieżar dydaktyczny z nauki na zdobywanie dyplomów, zaliczeń - papierków. 2. Kadrę naukową zmusić do walki o utrzymanie swych stołków a nie o mnożenie dorobku naukowego. 3. Na poziomie podstawowym zwlaczać wszelkie przypadki indywidualizmu, ośmieszać jednostki wybitnie zdolne itd.
Cały ten dokument widziałem w 1983 roku w jakiej "podziemnej" gazetce, miał rozmiar ok. strony maszynopisu i liczył ok. 20 punktów. Poszukuję go od tamtej pory w jakimkolwiek innym źródle i nic. Może to miejsce i ten post będzie miał przełomowy charakter we wzmiankowanym temacie.
|
N wrz 10, 2006 20:02 |
|
|
|
 |
sysara
Dołączył(a): So wrz 09, 2006 1:00 Posty: 175
|
[OT
ufff, a już myślałem, że p. Giertych znowu coś zmalował :E
eOT]
|
Pn wrz 11, 2006 0:34 |
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Ta dyrektywa obowiązuje do dziś, czy też obecnie wprowadzoną ją od nowa. W niezmienionej postaci??  Zwłaszcza punkt 1.
|
Pn wrz 11, 2006 7:12 |
|
|
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
Kropka napisał(a): Ta dyrektywa obowiązuje do dziś, czy też obecnie wprowadzoną ją od nowa. W niezmienionej postaci??  Zwłaszcza punkt 1.
Tak. Zwłaszcza punkt 1. Jeszcze dziś obowiązuje. W myśleniu wielu ludzi.
Dzięki temu, wiele firm miało - jak nazywał to Grek Zorba - "piękne katastrofy".
U nich nie faktyczne: wiedza, umiejętności i talenty są ważne, lecz "papier".
To pochodna zawołania "nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera" (esbe).
Wystarczało "załatwić" sobie papier i było się nie tylko oficerem, ale i ministrem, ale i PROFESOREM.
Dlatego UJ czy UW to ciągle nie "oksford" lub "sorbona".
Bywało, że profesurę "załatwiano" sobie zagranicą. W Moskwie, Leningradzie. Na zgniłym zachodzie też. Np. honorową. Był przesiąknięty (postępowym, pokojowym) lewactwem, więc było komu wystąpić, wesprzeć, poprzeć. Załatwić.
Dlatego mamy tyle fałszywych profesorskich autorytetów (jak np. J.T.Gross).
Dlatego autorytety bronią się zębamy i pazuramy przed ujawnieniem ich dróg do koryfeuszostwa nauki (vide tematy lustracji i dekomunizacji).
Dlatego profesorskie autorytety p[...] takie głupoty nt. "amnestii maturalnej", że tylko siąść i płakać.
Ze śmiechu.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Pn wrz 11, 2006 12:16 |
|
 |
Trawy
Dołączył(a): Wt lip 25, 2006 7:40 Posty: 997
|
Stanisław Adam napisał(a): Wystarczało "załatwić" sobie papier i było się nie tylko oficerem, ale i ministrem, ale i PROFESOREM. Dlatego UJ czy UW to ciągle nie "oksford" lub "sorbona".
Bywało, że profesurę "załatwiano" sobie zagranicą. W Moskwie, Leningradzie. Na zgniłym zachodzie też. Np. honorową. Był przesiąknięty (postępowym, pokojowym) lewactwem, więc było komu wystąpić, wesprzeć, poprzeć. Załatwić.
Dlatego mamy tyle fałszywych profesorskich autorytetów (jak np. J.T.Gross). Dlatego autorytety bronią się zębamy i pazuramy przed ujawnieniem ich dróg do koryfeuszostwa nauki (vide tematy lustracji i dekomunizacji).
O ile wiem w Polsce nie ma stopnia naukowego profesora.
Mamy stopnie naukowe doktora i doktora habilitowanego.
Profesor to tytuł zawodowy.
Nb. dlaczego niby J. Gross ma być według ciebie Stanisławie "fałszywym profesorskim autorytetem"?
Jest profesorem?
Jest.
Dla ciebie nie jest autorytetem?
OK możesz się z nim w zupełności nie zgadzać.
Dlaczego więc fałszywym?
Bo ci się nie podoba? To go oczerniasz?
_________________ Polska jest jak twórczość Lucasa: 1980 Gwiezdne Wojny, 1981 Imperium Kontratakuje, 1989 Powrót Jedi, 1993 - 2005 Mroczne Widmo... A teraz mamy Atak Klonów... Strach myśleć o Zemście Sithów...
|
Pn wrz 11, 2006 12:25 |
|
|
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
Trawy napisał(a): Stanisław Adam napisał(a): Wystarczało "załatwić" sobie papier i było się nie tylko oficerem, ale i ministrem, ale i PROFESOREM. Dlatego UJ czy UW to ciągle nie "oksford" lub "sorbona".
Bywało, że profesurę "załatwiano" sobie zagranicą. W Moskwie, Leningradzie. Na zgniłym zachodzie też. Np. honorową. Był przesiąknięty (postępowym, pokojowym) lewactwem, więc było komu wystąpić, wesprzeć, poprzeć. Załatwić.
Dlatego mamy tyle fałszywych profesorskich autorytetów (jak np. J.T.Gross). Dlatego autorytety bronią się zębamy i pazuramy przed ujawnieniem ich dróg do koryfeuszostwa nauki (vide tematy lustracji i dekomunizacji).
O ile wiem w Polsce nie ma stopnia naukowego profesora. Mamy stopnie naukowe doktora i doktora habilitowanego. Profesor to tytuł zawodowy. Nb. dlaczego niby J. Gross ma być według ciebie Stanisławie "fałszywym profesorskim autorytetem"? Jest profesorem? Jest. Dla ciebie nie jest autorytetem? OK możesz się z nim w zupełności nie zgadzać. Dlaczego więc fałszywym? Bo ci się nie podoba? To go oczerniasz?
1. A ghdzie ja pisałem o dhyplomach i sthopniach ?
2. Dziękuję. Teraz wiem kto jest dla ciebie autorytetem. Jaką definicję "autorytetu" wyznajesz.
Wg mojej definicji warunkiem bycia autorytetem jest prawdomówność, obiektywność, rzetelność itd.
Takie kryteria spełnia np. Richard Ben Cramer autor książki "Dlaczego Izrael przegrał ?" (recenzja tu).

Też zajmuje się historyczną publicystyką, ależ jak odmiennie.
Szkoda, że to nie "polski" autorytet. Takich nam ciągle bardzo brakuje.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Pn wrz 11, 2006 12:55 |
|
 |
Trawy
Dołączył(a): Wt lip 25, 2006 7:40 Posty: 997
|
Stanisław Adam napisał(a): U nich nie faktyczne: wiedza, umiejętności i talenty są ważne, lecz "papier". Pisałeś choćby tutaj. A poniżej jednym ciurkiem pisałeś o profesorach. Stanisław Adam napisał(a): Dziękuję. Teraz wiem kto jest dla ciebie autorytetem. Jaką definicję "autorytetu" wyznajesz. Wg mojej definicji warunkiem bycia autorytetem jest prawdomówność, obiektywność, rzetelność itd.
Ja wiem że ty Stanisławie Adamie po prostu kłamiesz, manipulujesz i oszukujesz.
Nie pisałem nigdzie że Gross jest dla mnie autorytetem.
Zdecyduj się czy zestawienie słowa "fałszywy" odnosi się do słowa "autorytet" czy "profesor" - bo to co robisz - to zwyczajne prymitywne oszustwo.
_________________ Polska jest jak twórczość Lucasa: 1980 Gwiezdne Wojny, 1981 Imperium Kontratakuje, 1989 Powrót Jedi, 1993 - 2005 Mroczne Widmo... A teraz mamy Atak Klonów... Strach myśleć o Zemście Sithów...
|
Pn wrz 11, 2006 13:03 |
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
Trawy napisał(a): Stanisław Adam napisał(a): U nich nie faktyczne: wiedza, umiejętności i talenty są ważne, lecz "papier". Pisałeś choćby tutaj. A poniżej jednym ciurkiem pisałeś o profesorach. Jako przykład. Jako przykład. Przykład bardzo charakterystyczny dla zjawiska. Trawy napisał(a): Stanisław Adam napisał(a): Dziękuję. Teraz wiem kto jest dla ciebie autorytetem. Jaką definicję "autorytetu" wyznajesz. Wg mojej definicji warunkiem bycia autorytetem jest prawdomówność, obiektywność, rzetelność itd. Ja wiem że ty Stanisławie Adamie po prostu kłamiesz, manipulujesz i oszukujesz.Nie pisałem nigdzie że Gross jest dla mnie autorytetem. Zdecyduj się czy zestawienie słowa "fałszywy" odnosi się do słowa "autorytet" czy "profesor" - bo to co robisz - to zwyczajne prymitywne oszustwo.
Powtórzę: "tylko siąść i płakać. Ze śmiechu."
Przykład profesorka w nawiasiku, a tyle polemiki.
Niechcący poruszyłem jakąś strunę ? Przepraszam.
Proponuję wrócić do tematu.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Pn wrz 11, 2006 13:30 |
|
 |
Trawy
Dołączył(a): Wt lip 25, 2006 7:40 Posty: 997
|
Aha - tobie -- jak ci się wydaje - wolno o jednych pisać jako o "fałszywych profesorach" , nawet z nazwiska - i to jest OK bo masz BXVI w podpisie.
Otóż wyobraź sobie że mnie-chrześcijanina obraża taka hipokryzja.
_________________ Polska jest jak twórczość Lucasa: 1980 Gwiezdne Wojny, 1981 Imperium Kontratakuje, 1989 Powrót Jedi, 1993 - 2005 Mroczne Widmo... A teraz mamy Atak Klonów... Strach myśleć o Zemście Sithów...
|
Pn wrz 11, 2006 14:10 |
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Stanisław Adam napisał(a): Kropka napisał(a): Ta dyrektywa obowiązuje do dziś, czy też obecnie wprowadzoną ją od nowa. W niezmienionej postaci??  Zwłaszcza punkt 1. Tak. Zwłaszcza punkt 1. Jeszcze dziś obowiązuje. W myśleniu wielu ludzi.
Od tego roku, nie tylko w myśleniu ludzi, ale również zupełnie oficjalnie i legalnie. A do tego prawo działa wstecz.
|
Pn wrz 11, 2006 14:15 |
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
Kropka napisał(a): Od tego roku, nie tylko w myśleniu ludzi, ale również zupełnie oficjalnie i legalnie. A do tego prawo działa wstecz.
A tobie tylko jedno w głowie. Ach ta młodzież ...
Zauważ, że Ptasiek szuka pełnego tekstu pewnego materiału (dokumentu, zestawu dokumentów). Nic nie wspomniał o "amnestii".
Tak już jest, że jak padnie hasło "ministra edukacji" to zaczyna się naginanie do bieżących wydarzeń.
Ja nieopatrznie odniosłem się do zacytowanego fragmentu, interpretując "dyrektywy" w szerszym dziejowym kontekście, a zobacz jakie skutki. Gross, pomówienia, ...
Do "amnesti" jeszcze się odniosę, ale w temacie w którym jest już dyskutowany.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Pn wrz 11, 2006 18:20 |
|
 |
Ptasiek
Dołączył(a): So lip 22, 2006 21:33 Posty: 67
|
Dokładnie z dokumentem w wersji powielaczowej, jak wszystko co wtedy było niezależne, spotkałem sie dwa razy. Po raz pierwszy było to po mordobiciu jakiemu uległ p. Bartoszcze w Bydgoszczy. To był gdzieś lipiec-sierpień 81-go roku i po raz drugi w stanie wojennym, jak wspomniałem w pierwszym wpisie inicjującym temat. Była ona wydrukowana przez jakąś komórkę Solidarności najprawdopodobniej w Zarządzie Regionu Ziemi Kujawsko-Dobrzyńskiej.
Kołacze mi się np. taki punkt w pamięci:
"Doprowadzić do ośmieszania osiągnięć przedwojennej kadry naukowej zwłaszcza na poziomie średnim, by jak najszybciej ich usunąć ze szkół w których uczą .
vide: dziwaki nauczyciele przedstawiani w książkach dla młodzieży tamtego okresu.
To, że dyrektywa obowiązuje do dziś jest dla mnie też poniekąd oczywiste. Ale raczej dzieje się to wskutek opłakanych owoców jakie wydała ta pierwsza. Bo z pewnością w dokumentach takowej - jako obowiązującej - nie znajdziemy.
|
Pn wrz 11, 2006 22:14 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 12 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|