Może i tak, mi chodzi jednak przede wszystkim o to, aby obowiązkowa była jedynie składka minimalna, jednakowa dla wszystkich ("pogłówna"), za którą obywatel miałby zapewnioną minimalną emeryturę i podstawowe usługi medyczne. Reszta to już prywatne sprawa tego obywatela, chce mieć wyższą emeryturę czy lepszą opiekę medyczną, to sam się dodatkowo ubezpieczy. Nie chce, to jego sprawa. Nie widzę podstaw do tego, aby na siłę uszczęśliwiać kogoś wysoką emeryturą albo telewizorem w szpitalu.

To trochę podobne do pomysłów J.Korwina-Mikke z tym że on koncentrował się na podatku pogłównym - rozsądne, fakt.

Jednak próby dążenia d zmniejszenia składki /abstrachując od nawiązania do J.K-M) napotkały sprzeciw urzędników głównie w formie niemożności ustalenia koszyka zakresu świadczeń medycznych.

Wygląda na to, że każdy pomysł urzędnicy potrafią sparaliżować.

Genialne, tylko nie realne (przynajmniej u nas)
Taką kasę rządy (obecny i przyszłe) nie wypuszczą z ręki.
Niech świadczy o tym fakt, iż Lepper chciał zlikwidować OFE, bo go szlag trafiał, że takie duże pieniądze przepływają koło nosa.
Dlatego też nie ma co liczyć na prawdziwą reformę ubezpieczeń społecznych, bo to tak jakby prosić lisa, żeby odszedł od kurnika, a my mu tylko trochę kur będziemy podrzucać a resztę zabierzemy dla siebie.
Niedoczekanie nasze.

O tym właśnie piszę powyżej. Lis nie chce oddać, ani kur, ani kurnika.