no cóż, ludzie nie widzą zagrożeń a np. prywatni detektywi zacierają ręce...
http://www.gazetawyborcza.pl/1,87648,4842019.html
(...)Jeśli kobieta zatrudnia mnie, żebym udowodnił, że mąż ją zdradzał, często zaglądam do Naszej-klasy - opowiada Marcin Popowski, prywatny detektyw z Warszawy. - Sprawdzam krąg znajomych męża. Jeśli widzę, że ktoś uczył się z nim w szkole albo na studiach, ale nie ma go na liście znajomych, to cenna informacja. Być może się nie lubią albo wręcz są wrogami? Taki wróg to potencjalne źródło informacji. Czasem nawet udaje się ustalić, kto poznał mężczyznę z kochanką!
Według detektywa serwis pozwala też dotrzeć np. do ukrywających się wspólników przedsiębiorcy: - Kobiety chwalą się głównie dziećmi i mężami, a faceci - prawie zawsze swoją karierą.
Zdarza się, że rodzice płacą detektywom, by śledzili ich dzieci, bo zbyt długo przebywają poza domem i mają podejrzanych znajomych. - Nasza-klasa zastępuje dawne pamiętniki nastolatków - cieszy się detektyw.(...)
a sam założyciel potralu:
(...)Tydzień temu Nasza-klasa.pl świętowała zdobycie ponad sześciu milionów użytkowników - dokładnie 3 miliony 278 tysięcy 237 kobiet i 2 miliony 751 tysięcy 023 mężczyzn.
Mniej więcej w tym samym czasie jeden z jej założycieli portalu Maciej Popowicz kasował własny profil. Dziś nikt - nawet kolega z dawnej klasy - nie może odnaleźć w tym serwisie Popowicza po nazwisku. Co się stało?
- Maciek ciągle ma tam konto - prostuje Joanna Gajewska, rzecznik serwisu. - Ale w nieco zmienionej postaci, bo dostawał masę zaproszeń od osób, których nie znał. Znajomi swobodnie go odnajdą po pseudonimie.
Popowicz nie jest pierwszym, który zrozumiał, że można ściągnąć sobie na głowę kłopoty, ujawniając w internecie prywatne dane: nazwisko, miejsce zamieszkania, ukończone szkoły, nazwiska znajomych, zdjęcia z domowego archiwum.(...)"koniec cytatu
Zazdroszczę ludziom, którzy nie widzą żadnego zagrożenia- widać, że nigdy nie dostawali dziwnych telefonów, nikt im nie groził i tak dalej...oby nadal żyli w błogiej nieświadomości...
tak jak np. pani prawnik
" Pewnie dlatego Anna, 34-letnia prawniczka z Wrocławia, nie miała oporów. Drobna brunetka w popielatym kostiumie przygryza usta, zaplata i rozplata dłonie. Profil na Naszej-klasie założyła za namową przyjaciółki, która miała przerwę w życiu towarzyskim z powodu macierzyńskiego i wychowawczego. Bała się, że znajomi o niej zapomnieli, więc na portalu zaczęła odnawiać kontakty.
Anna też podała imię i nazwisko. Zapisała się do swojej klasy z liceum, było tam już kilka osób. W rubryczce "O sobie" napisała prawdę: "prawnik". Dodała zdjęcie z urlopu: uśmiechnięta, w letniej sukience. - Sprzed kilku lat, ale wydaje się, że się nie zmieniłam. Akurat takie miałam w komputerze - tłumaczy.
Już miała wrzucić kolejne zdjęcia - męża i córki - gdy pod fotografią z wakacji pojawił się komentarz. Ktoś najpierw zamieścił kilka wulgarnych słów i podpisał się (najprawdopodobniej fikcyjnym) imieniem i nazwiskiem. W kolejnym wpisie zapowiedział, że się z nią "policzy" za to, że "położyła sprawę". Anna się przestraszyła."
Na podstawie Allegro nikt nie odtworzy całego naszego drzewa genealogicznego- na podstawie naszej klasy tak- osoby o tym samym nazwisku z tego samego miasta+ dodani do znajomych- nie trzeba byc Sherlockiem...+ niektórzy dodają jeszcze komentarze pod zdjęciami typu- mój słodki wnuczek, mój męzuś itp...