Witam serdecznie mam pytanie zameldowany od urodzenia jak sięgam pamięciom jestem na ulicy X ale jak to w życiu bywa niestety musiałem sie wyprowadzić i wynająć mieszkanie na ulicy Y Tak sie składa że ulica X i Y była pod jedną parafią czyli jakieś 6 lat. Następnie ulica Y wraz z budową nowego kościoła przeszła pod inną parafię. gdy udałem sie po zaświadczenie do tej starej parafii pod którą byłem zameldowany dowiedziałem sie że takiego nie otrzymam gdyż nie jestem praktykujący tzn nie przyjmuje kolędy. Grzecznie wytłumaczyłem iż nie mogłem przyjmować kolędy na ulicy X choć jestem tam zameldowany ponieważ wynajmuje mieszkanie na ulicy Y. Na to ksiądz powiedział mi że wszystkie dokumenty zostały przesłane do nowej parafii gdzie należy do niej ulica Y. Poszedłem do parafi Y i wytłumaczyłem o co mi chodzi ksiądz powiedział mi że nie ma żadnych dokumentów i abym udał sie z powrotem do parafii z ulicy X. Jestem skołowany i nie wiem co mam robić. Czy praktykujący to oznacza jedno przyjęcie kolędy czy uczęszczanie do kościoła i przyjmowanie Eucharystii przez powiedzmy 40 razy w roku?

jeśli zamieszkujesz na terenie jakiejś parafii z zamiarem pozostania tam na stałe, jeśli nie zmienią się okoliczności lub zamieszkujesz tam faktycznie ponad 5 lat, to ta parafia jest twoją parafią zamieszkania stałego. W tym wypadku będzie to ta Y. (kan. 102 par. 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego).

To, czy przyjmowałeś kolędę, czy proboszcz ma twoje dokumenty etc. nie ma znaczenia dla tego, gdzie jest twoja parafia.

Ma to jednak znaczenie 'dowodowe'. Jeśli proboszcz Cię nie zna, nie był przez Ciebie przyjęty z wizytą duszpasterską to może mieć wątpliwości, czy w ogóle jesteś katolikiem.

Możesz przejść się do parafii Twojego chrztu i poprosić o metrykę. Potem z nią udać się do obecnego proboszcza i na spokojnie, kulturalnie i merytorycznie wyjaśnić sytuację. Jeśli to za mało, po prostu zapytaj, co masz zrobić. Proboszcz też człowiek

To się nazywa Instytucjonalny Kościół - biurwokracja w duchownym wydaniu
Niestety bywaja tez biurwy w sutannach i to jest przykre.

P.S.
próbowałeś dać "co łaska"? Conajmniej 50 zeta? Naprawde skutkuje i to na najbardziej biurwokratycznego proboszcza

Zrozum , ze jak nie posmarujesz to nie pojedziesz i...niestety działa to także w KK, chociaż założenia były inne.

Piękny przykład biurokracji i totalnego kretynizmu tzw. "kolędy".

Eugeniusz dobrze prawi w swoim post scriptum.

Zenonzecie, gratulujesz każdemu kto marudzi na Kościół? Te wasze wywody podchodzą prawie pod pomówienie

Jak powiedziała kawa; 'proboszcz też człowiek', więc z pewnością się dogadacie, życzę trochę wytrwałości

kastorze. KK nigdy nie był ideałem jak by niektórzy chcieli nam wmówić. Idealny jest tylko Chrystus, reszta w KK to ludzie pełni wad i grzechu. Jedni lepsi drudzy gorsi.
To ze ktoś krytykuje pazernośc niektórych duchownych nie oznacza pomówienia.
Poza tym prawdziwa cnota krytyki sie nie boji, a jak się boji to ta cnota watpliwa jest

Przepraszam sugerujecie abym ksiedzu dał "łapówkę" ? Wiecie co jest najbardziej w tym żałosne że ksiądz z parafii X powiedział mi że wszystkie dokumenty( cokolwiek to znaczy) wysłał do parafii Y . Gdy sie tam udałem i spytałem aby wikariusz sprawdził w kartotece że przecież przyjmowałem kolęde to odpowiedział mi że ona nie otrzymał żadnych kartotek i dokumentów o parafiiX Jak spytałem że jakto? To wikariusz odpowiedział mi że poprostu chciał sie mnie posbyć i tak odpowiedział.Akurat dziś nie mogłem iśc do kościoła i poszła żona, potem sie ze mnie śmiała że ksiądz opowiadał o mnie na kazaniu że sa ludzie co nie przyjmują kolędy a potem chcą być katolikami i otzrymywać zaświadzczenia.

@eu_geniusz: daj mi trochę pomarudzić , choć rzeczywiście Twoja rada była średnich lotów,
@manfred: nadal życzę wytrwałości
nie wiem jak dokładnie brzmiało to kazanie, ale jeśli rzeczywiście głównym wątkiem było to, że aby dostać zaświadczenie trzeba przyjąć kolędę, to módlcie się za niego, bo macie przeciętnego kaznodzieję
z modlitwą, pozdrawiam

Manfredzie!To nie jest żadna łapówka,to się nazywa ofiara !