Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt wrz 16, 2025 15:11



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 30 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Taka tam "historyjka" :( 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 29, 2011 23:27
Posty: 153
Post Re: Taka tam "historyjka" :(
MARIEL napisał(a):
Szerokiej drogi, jak masz chęć to napisz jeszcze dokąd to się wybierasz.


Wybieram się do Warszawy ...
Ogólnie to nie znam tej mieściny wiem tylko gdzie mam wsiąść i o której, a dalej to będę ludzi pytać ... nie mogę się połapać w komunikacji tamtejszej :|
Zwolnili mnie z pracy ostatnio...taka lawina -jak się wali to wszystko... wysłałam CV na ślepo i mam tam rozmowę... :shock: Są 2 opcje albo wrócę biedniejsza o 150 zł (dojazd, jakieś amć) albo bogatsza o nową fuchę ... :D To kompletny spontan, bo nie spodziewałam się, że zadzwonią -wysłałam aplikację, bo chciałam uciec od tych problemów ... :( 2 dni i telefon ,czy jutro mogę przyjechać ... Babeczka mówi "mam 300 chętnych z Warszawy i nie wiem czemu, ale dzwonię do Pani... " :D
Ja z Piernikowa u nas wszystko takie maluśkie ,a tam ... :D

Dziś byłam w kościele ...nie na mszy, tak weszłam ...nie modliłam się bo za dużo zwiedzających ...Modlitwa już była wczoraj , a dziś przed lulu też będzie ... i oby zawsze była ...wiem, że jestem dalejjj niż kiedyś... ale może jeszcze da radę odbudować relację z Bogiem ... czuję pustkę, gdy się nawróciłam pierwszy raz, to był stan euforii ...a teraz taka pustka ...Tak się czuję- może to dziwne, ale jakby Pan Bóg nie traktował mnie już poważnie ... Był taki żar kiedyś ...brakuje strasznie mi takiej modlitwy ... Będę próbować ... do spowiedzi pójdę tylko, rachunek sumienia muszę zrobić ...Oj i to taki solidny .. :doubt:

_________________
"Człowiek za każdym ra­zem myśli, że coś wytłumaczy i tyl­ko brnie dalej. "


So mar 16, 2013 21:58
Zobacz profil
Post Re: Taka tam "historyjka" :(
Ha! To jednak nie wszystko się wali :) Sama widzisz, mają 300 z W-wy a dzwonią do Piernikowa.
Molly wszystko się na pewno ułoży. Ja także zaniedbałam ostatnio modlitwę (tylko uczestnictwo w róży mnie jakoś trzyma) i dzięki Tobie i Twojemu wątkowi sięgnę dziś w końcu po koronkę do Bożego Miłosierdzia (miałam pojedynczy zryw jakieś dwa tygodnie temu), możemy się dziś pomodlić razem :) w Twojej intencji, jeśli chcesz.


So mar 16, 2013 22:12
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 29, 2011 23:27
Posty: 153
Post Re: Taka tam "historyjka" :(
Fajnie, że coś dobrego dzięki mojemu wątkowi się zadzieje :D

Chociaż jeśli bym mogła prosić o modlitwę, to nie módl się w mojej intencji, a z całego serducha o tego chłopaka którego zostawiłam myślę ,że jemu się bardziej przyda Twoja(nasza) modlitwa ... Ja też się o niego modlę ... żeby był szczęśliwy, bo to moje największe marzenie... znowu ryję ... :cry: ehhh ...

_________________
"Człowiek za każdym ra­zem myśli, że coś wytłumaczy i tyl­ko brnie dalej. "


So mar 16, 2013 22:23
Zobacz profil
Post Re: Taka tam "historyjka" :(
Molly, przyda się wszystkim. Ech...coś mi się zdaje, że tu może być jakaś zmiana frontu :)
Trzymaj się, czasem płacz pomaga zrzucić z piersi ciężar.


So mar 16, 2013 22:37

Dołączył(a): N sty 23, 2011 11:09
Posty: 916
Post Re: Taka tam "historyjka" :(
Cytuj:
Czyli tak jak myślałam to kara.

Żadna tam kara. Po prostu skutek decyzji jakie podjęłaś oddalając się od Boga. Jak dotkniesz żelazko i się oparzysz, to nie znaczy że żelazko cie ukarało przecież. Ale będzie bolało bo to naturalna kolej rzeczy. W ten sam sposób jeśli będziesz olewać Boga, to będzie się to wiązało z nieszczęściem.


Cytuj:
A czy ja jestem według Ciebie niewierząca ? bo chciałabym poznać Twoja definicję.

Bycie wierzącym to nie tyle kwestia podjęcia decyzji w swoim umyśle "będę wierzył". Nawrócenie to jest cud którego dokonuje Bóg we wnętrzu człowieka, pewna zmiana w duszy. Polega ona na tym, że człowiek który kiedyś totalnie miał Boga gdzieś, teraz ceni go ponad wszystko inne. Kiedyś kochał się w swoim grzechu, a teraz go nienawidzi i z nim walczy. Nienawidzi rzeczy których Bóg nienawidzi, kocha rzeczy które On kocha. Kiedy zgrzeszy to cierpi z tego powodu wewnętrznie. Wiele można by tu jeszcze napisać, w każdym razie chodzi o cud nowo narodzenia o którym mówił Jezus.

"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwo Bożego."

Bóg bierze starego grzesznego człowieka i czyni z niego kogoś zupełnie innego. Jest to punkt zwrotny w życiu takiej osoby. Podobnie było z nawróceniem apostoła Pawła, kiedy Jezus osobiście zainterweniował i wywrócił jego życie i system wartości do góry nogami. Ja miałem podobną sytuację kiedy poddałem się zupełnie pod wolę Bożą, jednej nocy moje życie wywróciło się do góry nogami i na drugi dzień obudziłem się innym człowiekiem. O tym prorokowali prorocy i w ST.

"I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. 27 Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali."

Naturalny stan każdego człowieka jest taki, że ma kamienne serce, nie czułe na Boga i generalnie ma Go gdzieś. Aby zmienić ten stan rzeczy Bóg dokonuje cudu w danej osobie i daje mu serce takie które go kocha, a nie olewa. Dopiero wtedy człowiek jest w stanie żyć zgodnie z Jego wolą.

"Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe."

"Albowiem ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz nowe stworzenie. "

"Takie jest przymierze, które zawrę z domem Izraela w owych dniach, mówi Pan. Dam prawo moje w ich myśli, a na sercach ich wypiszę je, i będę im Bogiem, a oni będą Mi ludem. (11) I nikt nie będzie uczył swojego rodaka ani nikt swego brata, mówiąc: Poznaj Pana! Bo wszyscy Mnie poznają, od małego aż do wielkiego. (12) Ponieważ ulituję się nad ich nieprawością i nie wspomnę więcej na ich grzechy."

Lud Boży, to ci którzy narodzili się na nowo i otrzymali w darze Ducha Świętego, którego obiecał Jezus, dla swych wiernych. Apostołowie chodzili z Jezusem 3.5 roku, wyznawali że jest przecież Synem Bożym, a Jezus np Piotrowi powiedział, że jest nienawrócony... Dlaczego? Bo jeszcze Duch Boży nie był im dany.

" Szymonie, Szymonie, oto szatan wyprosił sobie, aby was przesiać jak pszenicę. (32) Ja zaś prosiłem za tobą, aby nie ustała wiara twoja, a ty, gdy się kiedyś nawrócisz, utwierdzaj braci swoich. "

Wniosek? Lud Boży to ci których narodzili się na nowo i posiadają Ducha Świętego. Mieć Ducha Świętego oznacza mieć Boga/Jezusa w sercu. U was się naucza, że mieć Jezusa w sercu znaczy przystąpić do eucharystii.. ;/

"nadzieja nie zawodzi, bo miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który nam jest dany."

"Ci zaś, którzy są w ciele, Bogu podobać się nie mogą. (9) Ale wy nie jesteście w ciele, lecz w Duchu, jeśli tylko Duch Boży mieszka w was. Jeśli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego."

"Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi."

Można by tak jeszcze mnożyć tych wersetów. W każdym razie definicja nawrócenia jest taka. Nawrócony o taki który otrzymał Ducha Świętego od Boga, a wiąże się to z tym, że w takiej osobie można zaobserwować trwałą zmianę w życiu.
Cytuj:
Czy błądzący po ciemnej dolinie nie ma szans w Twoim sercu zagościć :D Zapytam tak - Czy był byś w stanie związać się z katoliczką czy "nawracałbyś" ją po swojemu ? Bo to, że ktoś w danej chwili "nie wierzy" po Twojemu ,to chyba nie znaczy ,że nigdy już łaski wiary nie otrzyma... i co to znaczy czekać no kurka wodna czekać , czekać , czekać ... i się nie doczekać ... chyba trzeba coś robić jeśli się czegoś pragnie ? Przykro mi ,że mój Romeo nie przyjechał na białym rumaku, a ja bezbożna i taka niecierpliwa wzięłam chopa bez wiary z portalu o zgrozo... a myślisz, że jakby był wierzący to by coś zmieniło?


Jeśli chodzi o mnie to ja bym chciał, żeby to Bóg mi wskazał kobietę z którą mam się ożenić :D W moim życiu Bóg mi wskazał już, że zanim się mam brać małżeństwo to muszę, sam się trochę "ogarnąć". I na tym się skupiam. Jeśli będę wiedział, że Bóg mi daje znać że dana kobieta jest dla mnie to już nie patrzę, czy wierząca, czy kulawa, czy jeszcze jakaś inna. Po prostu idę za tym co mi Bóg wskazał. To jest opcja nr1, no ale nie każdemu Bóg bezpośrednio wskazuje partnera i w tedy przechodzimy do opcji nr2. Czyli sam se szukam. W jaki sposób? Biblia ma całkiem sporo do powiedzenia w tej kwestii i wskazuje jakiej kobiety powinien szukać mężczyzna np. w księdze przysłów 31:10 A jeśli chodzi o związki to Biblia bardzo mocno przestrzega przed tym aby wiązać się z niewierzącymi. Możesz oczywiście zrobić po swojemu, ale się nie dziw jak będzie z tego jeden wielki płacz. Bóg ostrzegał.. ;/ Czy związałbym się z katoliczką? Z wierzącą pewnie że tak, z niewierzącą nie.

Cytuj:
A jak będzie z nim to zawsze będzie lajtowo ? To już całe życie usłane różami będzie wystarczy wierzyć ?

Inna sprawa jest kiedy cierpisz z powodu własnego nieposłuszeństwa i grzechu. A inna kiedy Bóg stawia ci na drodze różne trudności aby twa wiara była więcej warta i wytrwalsza. W pierwszej sytuacji należy raczej rozpaczać i prosić Boga o przebaczenie, w drugiej Pismo nakazuje nam się radować, bo jest to ku dobremu :)

"Weselcie się z tego, mimo że teraz na krótko, gdy trzeba, zasmuceni bywacie różnorodnymi doświadczeniami, (7) ażeby wypróbowana wiara wasza okazała się cenniejsza niż znikome złoto, w ogniu wypróbowane, ku chwale i czci, i sławie, gdy się objawi Jezus Chrystus."

Paweł siedział w zatęchłym więzieniu a co rusz pisał, że raduje się w Panu. Bo nie cierpiał za swoje grzechy, ale wiedział że jest to zgodne z planem Bożym dla niego i czeka go za to wieniec. Kto wie może to właśnie on będzie prawą ręką Chrystusa w Królestwie Bożym.

Cytuj:
Ja jestem katoliczką, Ty baptystą, niech tak pozostanie ...


Naprawdę myślisz, że Chrystus dzieli ludzi na katolików i baptystów? Dla Boga albo jesteś jego dzieckiem, albo nie jesteś i to jest jedyny obowiązujący podział. Ja po prostu staram się przestrzec ludzi przed fałszywymi naukami, sprzecznymi z Pismem Świętym. To co robię i w co wierze ma swoje źródło w Biblii, a nie w baptystach ani katolikach. A podejście : robię tak i tak bo naucza tego moja instytucja kościelna uważam za złe po prostu. Ważne jak Bóg naucza.

W sumie mogłem cię zaprosić do nas do Kościoła skoro przyjeżdżasz do Warszawy. No nic powodzenia życzę i byleś się trzymała Boga!


Pn mar 18, 2013 2:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 29, 2011 23:27
Posty: 153
Post Re: Taka tam "historyjka" :(
Login2 napisał(a):
"W każdym razie definicja nawrócenia jest taka. Nawrócony o taki który otrzymał Ducha Świętego od Boga, a wiąże się to z tym, że w takiej osobie można zaobserwować trwałą zmianę w życiu."


Trwałą ? A ja nie byłam nawrócona już, przypadkiem ? Wróciłam do grzechu, a tamto wtedy to co to było jak nie nawrócenie? To chyba nie jest trwałe. Stan nawrócenia nie jest permanentny jak się okazuje...

Login2 napisał(a):
Żadna tam kara. Po prostu skutek decyzji jakie podjęłaś oddalając się od Boga. Jak dotkniesz żelazko i się oparzysz, to nie znaczy że żelazko cie ukarało przecież. Ale będzie bolało bo to naturalna kolej rzeczy. W ten sam sposób jeśli będziesz olewać Boga, to będzie się to wiązało z nieszczęściem.


Ból nie jest naturalną koleją rzeczy i nie jest wynikiem decyzji, gdyby było tak jak piszesz to MY wierzący powinniśmy iść przez życie usłane różami, a nieposłuszni Bogu, żyć jak nędzarze ... jak jest każdy widzi. Odwrotnie.


Login2 napisał(a):
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwo Bożego."


Jak rozpoznać stan w którym mam 100% pewności ,że "narodziłam się powtórnie" ? Bo tak jak wspomniałam nawrócenie nie jest moim zdaniem trwałe, tak samo jak życie w grzechu

Login2 napisał(a):
Lud Boży, to ci którzy narodzili się na nowo i otrzymali w darze Ducha Świętego, którego obiecał Jezus, dla swych wiernych. Apostołowie chodzili z Jezusem 3.5 roku, wyznawali że jest przecież Synem Bożym, a Jezus np Piotrowi powiedział, że jest nienawrócony... Dlaczego? Bo jeszcze Duch Boży nie był im dany.


Duch Boży nie był dany, a Jezus wędrował z Piotrem. Piszesz -nie zadawać się "nie wiązać" z niewierzącymi, sam Jezus przecież szedł z "nienwróconym" ...Potępiasz moją decyzję o próbę budowy związku z człowiekiem bez wiary... Cóż , tak jak pisałam skąd wiesz ,że tej łaski wiary on nie otrzyma nigdy? Czy nie mogę jak Jezus iść z nienawróconym i czekać na cud nawrócenia dla niego? Myślę ,że dopuszczasz się nadinterpretacji, bo cóż znaczy "nie wiązać się" ? Jak kupujesz jabłka na straganie to pytasz sprzedawczynię czy jest wierząca czy nie? bo jak nie to dziękuję, idę ... Żeby nie "wiązać się", nie robić "interesu", nie dać zarobić grzesznemu ...

" Szymonie, Szymonie, oto szatan wyprosił sobie, aby was przesiać jak pszenicę. (32) Ja zaś prosiłem za tobą, aby nie ustała wiara twoja, a ty, gdy się kiedyś nawrócisz, utwierdzaj braci swoich. "

Zobacz "aby nie ustała wiara twoja" wiara nie jest trwała, a co za tym idzie stan nawrócenia ...Skąd wiesz ,że kobieta z którą będziesz za rok czy dwa nie wróci do grzechu ... Nie masz pewności... Nie pisz więc tak, bo serce nie sługa :D

Login2 napisał(a):
Wniosek? Lud Boży to ci których narodzili się na nowo i posiadają Ducha Świętego. Mieć Ducha Świętego oznacza mieć Boga/Jezusa w sercu. U was się naucza, że mieć Jezusa w sercu znaczy przystąpić do eucharystii.. ;/


Nie wiem jak się u nas naucza ... Ja jestem katoliczką, bo wierzę w św.Faustynę , Ojca Pio itd...Wiele spraw mi się nie widzi, nie będę zakładać nowej religii ... która coś dopuszcza ,a czegoś nie uznaje ... Jest to temat rzeka dla mnie

Login2 napisał(a):
Jeśli chodzi o mnie to ja bym chciał, żeby to Bóg mi wskazał kobietę z którą mam się ożenić :D W moim życiu Bóg mi wskazał już, że zanim się mam brać małżeństwo to muszę, sam się trochę "ogarnąć". I na tym się skupiam. Jeśli będę wiedział, że Bóg mi daje znać że dana kobieta jest dla mnie to już nie patrzę, czy wierząca, czy kulawa, czy jeszcze jakaś inna.


Czy "wierząca czy kulawa" ... A mnie oceniłeś... :D

Login2 napisał(a):
Po prostu idę za tym co mi Bóg wskazał.


A możesz mieć 100% pewność ,że to Bóg Ci wskazał ... no chyba nie... :D Jak masz taki dar i jesteś w stanie z precyzją określić co wskazał Bóg, a co nie to gratulejszyn

Login2 napisał(a):
To jest opcja nr1, no ale nie każdemu Bóg bezpośrednio wskazuje partnera i w tedy przechodzimy do opcji nr2. Czyli sam se szukam. W jaki sposób? Biblia ma całkiem sporo do powiedzenia w tej kwestii i wskazuje jakiej kobiety powinien szukać mężczyzna np. w księdze przysłów 31:10


Oooo , kompletnie odbiegam od tego "wzoru"... :D

Login2 napisał(a):
A jeśli chodzi o związki to Biblia bardzo mocno przestrzega przed tym aby wiązać się z niewierzącymi. Możesz oczywiście zrobić po swojemu, ale się nie dziw jak będzie z tego jeden wielki płacz. Bóg ostrzegał.. ;/ Czy związałbym się z katoliczką? Z wierzącą pewnie że tak, z niewierzącą nie.


Ty też zrobisz po swojemu, bo jak Cię dosięgnie strzała Amora to "czy wierząca, czy kulawa, czy jeszcze jakaś inna"... Oj Login2 to są trudne sprawy. Ja wiem ,że wszystko można powierzyć Bogu ,ale to są trudne sprawy ...A Ty z takką lekkością do wszystkiego podchodzisz.

Login2 napisał(a):
Inna sprawa jest kiedy cierpisz z powodu własnego nieposłuszeństwa i grzechu. A inna kiedy Bóg stawia ci na drodze różne trudności aby twa wiara była więcej warta i wytrwalsza. W pierwszej sytuacji należy raczej rozpaczać i prosić Boga o przebaczenie, w drugiej Pismo nakazuje nam się radować, bo jest to ku dobremu :)


Oooo proszę jak rozpoznać cierpienie które jest wynikiem nieposłuszeństwa, od tego które ma wzmacniać wiarę ... Bo Ty już oceniłeś ,że moja sytuacja jest wynikiem nieposłuszeństwa... A może jest odwrotnie? Może Pan Bóg każe wracać i to ma właśnie związek z umocnieniem mojej wiary...

Login2 napisał(a):
Naprawdę myślisz, że Chrystus dzieli ludzi na katolików i baptystów? Dla Boga albo jesteś jego dzieckiem, albo nie jesteś i to jest jedyny obowiązujący podział. Ja po prostu staram się przestrzec ludzi przed fałszywymi naukami, sprzecznymi z Pismem Świętym. To co robię i w co wierze ma swoje źródło w Biblii, a nie w baptystach ani katolikach. A podejście : robię tak i tak bo naucza tego moja instytucja kościelna uważam za złe po prostu. Ważne jak Bóg naucza.


Ja tak nie myślę, Ty dokonujesz podziału w swoich wypowiedziach...Przyjrzyj się piszesz "WY", "MY", "Przestrzegasz" - "Bóg tak naucza", a ja czytając Pismo mogę je interpretować inaczej przecież ? I mogę się modlić o to aby Pan Bóg wskazał mi właściwą drogę ... Masz 100 % pewność, że MY jesteśmy w błędzie...a może jest odwrotnie?

Login2 napisał(a):
W sumie mogłem cię zaprosić do nas do Kościoła skoro przyjeżdżasz do Warszawy. No nic powodzenia życzę i byleś się trzymała Boga!


Nie pisz powodzenia bo to takie "pożegnalne", a jak widzisz jeszcze z Tobą nie skończyłam :D
Mam nadzieję ,że znajdziesz czas na odpowiedź.

Powiem Ci co nas różni ja podchodzę do sprawy na zasadzie "...być może masz rację" , a Ty - "Mylisz się i już" ...

_________________
"Człowiek za każdym ra­zem myśli, że coś wytłumaczy i tyl­ko brnie dalej. "


Pn mar 18, 2013 12:50
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 23, 2011 11:09
Posty: 916
Post Re: Taka tam "historyjka" :(
Nie ma co się nad tym rozwodzić. Ty napiszesz, że uważasz tak, a tak, ja napiszę odwrotnie i co z tego? Zresztą ja raczej nie próbuję forsować własnych opinii ale wszystko staram się sprowadzić do tego co Bóg objawił w Piśmie. A z Pismem w polemikę nie wchodzę, tam nie ma "być może", także jak ktoś się z nim rozmija to po prostu "myli się i już".


Cz mar 21, 2013 1:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 29, 2011 23:27
Posty: 153
Post Re: Taka tam "historyjka" :(
Login2 napisał(a):
Nie ma co się nad tym rozwodzić. Ty napiszesz, że uważasz tak, a tak, ja napiszę odwrotnie i co z tego? Zresztą ja raczej nie próbuję forsować własnych opinii ale wszystko staram się sprowadzić do tego co Bóg objawił w Piśmie. A z Pismem w polemikę nie wchodzę, tam nie ma "być może", także jak ktoś się z nim rozmija to po prostu "myli się i już".


Nie wchodzę w polemikę z Pismem tylko Twoim poglądem, każdy interpretuje Pismo "po swojemu" Czy jest sens się nad tym "rozwodzić"?, myślę ,że tak dopóki dyskusja ma charakter pokojowy :D Okej, więc zacytuję raz jeszcze. I proszę o wytłumaczenie co Bóg objawił w piśmie, żebym się już więcej "nie rozmijała" Przytoczę RAZ JESZCZE Twoją wypowiedź:

Login2 napisał(a):
Lud Boży, to ci którzy narodzili się na nowo i otrzymali w darze Ducha Świętego, którego obiecał Jezus, dla swych wiernych. Apostołowie chodzili z Jezusem 3.5 roku, wyznawali że jest przecież Synem Bożym, a Jezus np Piotrowi powiedział, że jest nienawrócony... Dlaczego? Bo jeszcze Duch Boży nie był im dany


I moja odpowiedź : Duch Boży nie był dany, a Jezus wędrował z Piotrem. Piszesz -nie zadawać się "nie wiązać" z niewierzącymi, sam Jezus przecież szedł z "nienwróconym" ...Potępiasz moją decyzję o próbę budowy związku z człowiekiem bez wiary... Cóż , tak jak pisałam skąd wiesz ,że tej łaski wiary on nie otrzyma nigdy? Czy nie mogę jak Jezus iść z nienawróconym i czekać na cud nawrócenia dla niego?

Odniesiesz się ? Wytłumaczysz mi ?

_________________
"Człowiek za każdym ra­zem myśli, że coś wytłumaczy i tyl­ko brnie dalej. "


Cz mar 21, 2013 12:20
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 23, 2011 11:09
Posty: 916
Post Re: Taka tam "historyjka" :(
Ja pisałem o małżeństwie, a nie o znajomych twoich choć i tutaj Biblia naucza dosyć jasno. Zresztą apostołowie byli wierzącymi, tyle że nie nawróconymi.

"Albo jaka zgoda między Chrystusem a Belialem, albo co za dział ma wierzący z niewierzącym? (16) Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg: Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich, I będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim. (17) Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan,I nieczystego się nie dotykajcie; A ja przyjmę was (18) I będę wam Ojcem, a wy będziecie mi synami i córkami, mówi Pan Wszechmogący"

Cytuj:
Cóż , tak jak pisałam skąd wiesz ,że tej łaski wiary on nie otrzyma nigdy? Czy nie mogę jak Jezus iść z nienawróconym i czekać na cud nawrócenia dla niego?


Nikt tego nie wie i jeśli chcesz możesz znaleźć sobie niewierzącego męża, tyle że możesz się nie doczekać. Generalnie Biblia przed tym przestrzega i to bardzo. Historia Salomona, Samsona, prawo w Izraelu które mówiło aby się nie wiązać z niewierzącymi. Bóg tego nie wymyślił żeby nam na złość robić, ale jest to dla nas nauka jak postępować i dla naszego dobra. Wiązanie się z kimś dla kogo Bóg nie istnieje, a potem czekanie aż dana osoba się nawróci jest po prostu naiwne. Wielu się na to łapie a potem cierpi z tego powodu. Zresztą fajnie powiedział pewien Pastor : "jeśli ojcem twego małżonka nie jest Bóg, to możesz być pewien że twój teść(diabeł) będzie częstym gościem w waszym domu"

Biblia nie naucza, żeby brać za małżonków niewierzących, a potem Bóg ich nawróci. Naucza aby brać wierzących. Zresztą jeśli ktoś jest osobą wierzącą to ja nie widzę najmniejszego powodu dla którego miałby szukać małżonka wśród niewierzących.

Cytuj:
Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan: Jeśli jakiś brat ma żonę pogankę, a ta zgadza się na współżycie z nim, niech się z nią nie rozwodzi; i żona, która ma męża poganina, a ten zgadza się na współżycie z nią, niech się z nim nie rozwodzi. Albowiem mąż poganin uświęcony jest przez żonę i żona poganka uświęcona jest przez wierzącego męża; inaczej dzieci wasze byłyby nieczyste, a tak są święte. A jeśli poganin chce się rozwieść, niechże się rozwiedzie; w takich przypadkach brat czy siostra nie są niewolniczo związani, gdyż do pokoju powołał was Bóg. Bo skądże wiesz, żono, że zbawisz męża? Albo skąd wiesz, mężu, że zbawisz żonę?


Jak widać nawet zastanawiano się czy, wierzący nie powinni się rozwieść z niewierzącym. Jeśli taki był tok rozumowania, to co dopiero mówić o szukaniu sobie niewierzącego małżonka?


Cz mar 21, 2013 16:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 29, 2011 23:27
Posty: 153
Post Re: Taka tam "historyjka" :(
Login2 napisał(a):
Nikt tego nie wie i jeśli chcesz możesz znaleźć sobie niewierzącego męża, tyle że możesz się nie doczekać. Generalnie Biblia przed tym przestrzega i to bardzo. Historia Salomona, Samsona, prawo w Izraelu które mówiło aby się nie wiązać z niewierzącymi. Bóg tego nie wymyślił żeby nam na złość robić, ale jest to dla nas nauka jak postępować i dla naszego dobra. Wiązanie się z kimś dla kogo Bóg nie istnieje, a potem czekanie aż dana osoba się nawróci jest po prostu naiwne. Wielu się na to łapie a potem cierpi z tego powodu. Zresztą fajnie powiedział pewien Pastor : "jeśli ojcem twego małżonka nie jest Bóg, to możesz być pewien że twój teść(diabeł) będzie częstym gościem w waszym domu"


A "chodzić" można z niewierzącym ? Modlić się o nawrócenie i ewentualnie gdy dana osoba się nie nawróci to wtedy zerwać znajomość yyy jeśli tak się da ? :D Piszesz ,że to naiwne- ja myślę ,że nadzieja jest, że warto mieć nadzieję jednak. :D

Login2 napisał(a):
Biblia nie naucza, żeby brać za małżonków niewierzących, a potem Bóg ich nawróci. Naucza aby brać wierzących. Zresztą jeśli ktoś jest osobą wierzącą to ja nie widzę najmniejszego powodu dla którego miałby szukać małżonka wśród niewierzących.


A słyszałeś o czymś takim jak miłość... To nie jest pasztetowa w sklepie ,że bierzesz z póki i wychodzisz, chyba miłość nie jest czymś złym? Piszesz "szukać" -to brzmi jakby w miłości można było wybierać, a przecież to się przydarza, często jest przypadkiem i dzieje się bez woli człowieka ... Ja nie wybierałam specjalnie niewierzącego, no taki mi się trafił, jak się potoczyło, już wiemy ,ale to nie istotne teraz.

Mam jeszcze takie pytanie, obok już zupełnie. Nie chcę abyś pomyślał ,że Cię atakuję okej ? Chcę aby było jasne ,że traktuję Cię jako źródło informacji. :D I mam zamiar wycisnąć Cię jak cytrynkę :D

A więc : Skoro kościół baptystów tak usilnie powołuje się na PŚ, to jaki stosunek macie do Starego Testamentu, czy traktujecie go z przymrużeniem oka- jako coś co było realiami TAMTEJ rzeczywistości. Bo jednak gdyby brać dosłownie wszystko co ST nam przekazuje, to życie stało by się groteską. Jeśli jesteś w posiadaniu artykułu na ten temat. Oficjalnego stanowiska to się podziel, :D Szukam w necie i nie ma odpowiedzi na to jakże proste pytanie.

Dziękuję za odpowiedź. :D

_________________
"Człowiek za każdym ra­zem myśli, że coś wytłumaczy i tyl­ko brnie dalej. "


Cz mar 21, 2013 20:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 23, 2013 10:49
Posty: 5
Post Re: Taka tam "historyjka" :(
Właśnie czytam twoją historię. Ja opisałam swoją pt. miłość.Ten chłopak o którym pisze właśnie szukał motylków w brzuchu, chemii miedzy dwojgiem ludzi najwidoczniej do mnie tego nie czuł skoro nigdy nie zrobił tego pierwszego kroku. Ale ja do przeczytania twojej historii myślałam że gdyby dał nam szansę na pewno pojawiły by się motyle w brzuchu ale teraz to myślę że może lepiej ze nigdy się nie umówiliśmy na randkę bo bym sobie narobiła nadziei a potem było by jeszcze gorzej niż jest teraz. Ja też zrobiłam źle podając się za kogoś innego na portalu i też sie zastanawiałam czy czasami jego wyjazd to nie jest kara dla mnie za to. Jak tu gdzieś przeczytałam "my widzimy tylko to do zakrętu a Bóg widzi jeszcze to co za zakrętem " Tylko zastanawiam się dlaczego pozwolił mi przez dwa lata mieć nadzieję ze będziemy razem. Ten chłopak już kilka razy mówił o wyjeździe to dla czego nie wyjechał wcześniej dopiero teraz.?


N mar 24, 2013 13:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 29, 2011 23:27
Posty: 153
Post Re: Taka tam "historyjka" :(
Kaśka przeczytałam Twoją historię i nawet miałam Ci odpisać ,ale nawet nie czuję się upoważniona do dawania "złotych rad" sama jestem w trudnej sytuacji, jak widzisz ... Powoli dochodzę do siebie, po tym co zrobiłam... :(

Coś jednak wyskrobię ... odważę się ...

Powiem Ci tak, ja dałam szansę temu chłopakowi (niepotrzebnie) i u mnie nie pojawiły się te "motylki" mimo, ze bardzo chciałam. :( Nie jestem winna temu ,że ich nie było... ten świat jest okrutny ,że kochamy tych którzy mają nas gdzieś i na odwrót ...Ten facet przynajmniej jest uczciwy, bo ja to namieszałam, a on nic Ci nie obiecywał...

Nie mniej do siebie pretensji ,że podałaś się za inną osobę, nie mów też jemu o tym, bo chyba straciłby do Ciebie zaufanie na zawsze ...( zrobisz jak chcesz, ale to jest moje zdanie) Zapomnij o tym i nie zadręczaj się tym już więcej ... Masz wyrzuty sumienia i to dobrze, ale nie dokładaj sobie więcej zmartwień, bo to droga donikąd.

Piszesz ,że to lepiej że nie umówiliście się na randkę, by nie mieć potem niepotrzebnej nadziei ...Ale posłuchaj sama siebie i tego co piszesz, bo ja wnioskuję że TY ŻYJESZ NADZIEJĄ cały czas

Ja uważam ,że masz dwa wyjścia ...

1- Zdejmij okulary , przeanalizuj sytuację czy kiedykolwiek odczułaś ,że on "coś" do Ciebie czuje ? Weź pod uwagę to ,że założył konto na portalu randkowym (szuka kogoś innego) , wyjechał więc Cię zostawił, częstotliwość z jaką chciał się z Tobą spotykać , dzwonił , pisał, zwierzał się ... itd. nie wmawiaj sobie niczego na siłę ... zrób to na chłodno, nie jest to łatwe ,ale nie oszukuj się ... Dojdź w końcu do jakiegoś wniosku. Chyba, że wolisz żyć sennymi marzeniami ...Ty powinnaś dojść do finału tej sprawy i albo ja zakończyć i przejść do etapu tęsknię ale zapominam ,albo dalej to drążę ...

2- Zaryzykuj, powiedz mu , (daj wyraźny znak) ...nie żadne kocham itd . Ale napisz, że tęsknisz za nim chociażby ,że brakuje Ci jego obecności, że fajnie było jak był blisko, że szkoda że wyjechał ...Zobaczysz jego reakcję. Tylko nie dokładaj sobie czegoś czego nie ma, jeśli on podejdzie do tego bez emocji, to daj sobie spokój ... Nie przesadzaj też z tymi wyznaniami, bo zrobisz sobie kuku.

... Ja bym spróbowała ostatni raz i powiedziała mu coś co jednak wywarło by jakieś emocje ... JEDEN, JEDYNY RAZ BYM SPRÓBOWAŁA ! Na całość ... Wóz ,albo przewóz ...

Cokolwiek zrobisz to i tak będziesz , cierpieć i pocierpisz jeszcze długo, bo widać ,że Kochasz ... Więc nie ryzykujesz, bo pewnie masz już zszargane nerwy , wiem co czujesz ... bo ja to miałam akcje w życiu różne ...Wierzę ,ze dasz radę ;)

Nie znam za dokładnie Twojej sytuacji ...np. czy on powiedział ,że wyjeżdża czy już wyjechał ... Bo mówić, a robić to dwie kwestie ... Jesteś pewna, że wyjechał ? Na 100%

I kolejna ważna sprawa ...Nie życzę Ci abyś kiedyś weszła w związek w którym unieszczęśliwisz kogoś, bo będziesz myślała o NIM ... Zamknij ten rozdział swojego życia i czekaj na odwzajemnioną miłość ... Ja bym jeden raz dała sobie szansę ,ale tylko Raz. Bo co by było gdybyś się z kimś związała, a on za 3 lata by się odezwał ,że żałuje tego i owego? A znam taką sytuację z własnego doświadczenia ...To co "polecisz" za nim ? Ty myśl też o sobie ... Musisz zamknąć tą sprawę i już nie wracać jeśli dojdziesz do wniosku ,że on Cię nie Kocha ...

Jeśli za ostro tu piszę to przepraszam, odnośnie modlitwy, Boga , od strony wiary widzę ,ze bojanowska Ci napisała ja tak bardziej " po ziemsku"- co nie znaczy lepiej .

_________________
"Człowiek za każdym ra­zem myśli, że coś wytłumaczy i tyl­ko brnie dalej. "


N mar 24, 2013 15:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 23, 2013 10:49
Posty: 5
Post Re: Taka tam "historyjka" :(
dziękuję że chciałaś przeczytać moją historie każda rad jest dla mnie ważna.
On wyjeżdża za miesiąc.Masz rację z tym że pewnie szuka kogoś innego skoro założył profil na tym portalu randkowym a ja żyję marzeniami.Na tym portalu mogę się więcej dowiedzieć i miałam nadzieje że on kiedyś coś takiego napisze co będzie do mnie pasowało. Ale nigdy nic takiego nie napisał. Z tego co mi napisał to umówił się dwa razy z dziewczyną tan poznana ale okazała się jakaś dziwna i w dodatku teraz wydzwania do niego. Próbowałam się do podpytać czy jest pewien że nie ma nikogo komu się podoba to odpowiada że chyba jest ślepy bo jakoś nie widzi a zresztą teraz to ma inne plany (to znaczy wyjeżdża ) i już nie szuka nikogo i się nad tym nie zastanawia. Odnośnie Boga to modlę cie ciągle teraz to już o to żeby ta sprawa się po prostu zakończyła.


N mar 24, 2013 16:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 29, 2011 23:27
Posty: 153
Post Re: Taka tam "historyjka" :(
To może i lepiej, że on wyjeżdża... :( kaśka trzymaj się ! Ja o jednym facecie to 5 lat "zapominałam", bo zakochałam się jako małolata, a po 20-tce mi przeszło dopiero, teraz to już stara jestem i bez emocji mijam go na ulicy ... :D Będę się modlić o wyjaśnienie Twojej sprawy i abyś odnalazła odwzajemnioną miłość ...taką z motylkami i całą tą pompą ...żeby nie było żadnych wątpliwości ,że to TO ! No, przynajmniej mam motywację do odmawiania Koronki jeszcze większą , bo jak ja coś obiecam to musi być :D

Korzystając z okazji to dzięki za komentarze , wszystkie prywatne wiadomości osób które mnie wspierały za modlitwę... Naprawdę czuję się znacznie lepiej ... Dużo mi pomaga modlitwa... DZIĘKI !

Czasami o coś prosimy bardzo długo i nic ,a teraz ja taki grzesznik - co się odwrócił od modlitwy proszę i Pan mnie wysłuchał tak szybko- w moje serce wlał dużo spokoju i zrozumienia ...ja myślę ,żeby on się jeszcze pozbierał, ten chłopak...Może mu przechodzi, bo pisał, a teraz cisza...za przeprosiłam go na śmierć chyba. :roll:

PS. Przykro,że Login2 nie potrafisz odpowiadać na trudne pytania ... absolutnie nie podważam słowa PŚ, więc taki atak jest bezpodstawny, jak się czegoś się nie wie to można napisać NIE WIEM i po sprawie ... :D

_________________
"Człowiek za każdym ra­zem myśli, że coś wytłumaczy i tyl­ko brnie dalej. "


N mar 24, 2013 19:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 29, 2011 23:27
Posty: 153
Post Re: Taka tam "historyjka" :(
Wykrakałam właśnie napisał ... kurkaaaaaa ... Ja się z nim wykończę ... :roll:

_________________
"Człowiek za każdym ra­zem myśli, że coś wytłumaczy i tyl­ko brnie dalej. "


N mar 24, 2013 19:07
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 30 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL